Leki i antybiotyki, a ciąża i karmienie piersią

Jak każda mama karmiąca, staram się wystrzegać sytuacji, które mogą spowodować fakt, że będę musiała zażywać jakieś leki. Nie chodzi tylko o te niebezpieczne, ale o leki w ogóle. Nie jestem lekomanem, nigdy nie byłam. Zwykle nawet środki przeciwbólowe brałam w ostateczności.
Czasem jednak nie mam wyboru i muszę wspomóc się farmakologią.
Podobnie było i w tym przypadku, mimo że żaden scenariusz nie zakładał, iż w znajdę się w obecnej sytuacji.
Zaczęło się niewinnie od wizyty u dentysty. Jeszcze kilka lat temu.
Tak- ta historia ma początek bodajże w 2009 roku. Niefortunny zabieg stomatologiczny spowodował, że musiałam poddać się operacji zatoki szczękowej. Poza gigantyczną opuchlizną na drugi dzień po operacji (w znieczuleniu ogólnym), miesięcznym zwolnieniem z pracy i znacznym spadkiem wagi nie było tak źle. Nawet szybko doszłam do siebie i mogłam zapomnieć o traumie jaka mnie spotkała.

O tym, co przeżyłam wtedy przypomniałam sobie wczoraj, gdy podczas wizyty u mojego dentysty całkiem z marszu wyszło, że czas usunąć zęba, który mimo leczenia kanałowego nie ma zamiaru ze mną współpracować.Właściwie z zamiarem nosiłam się już długo, jeszcze w ciąży pojawiła się sugestia, ale wiadomo jeśli nie było nic pilnego to lepiej było przeczekać ten okres. Sęk w tym, że korzeń sięgał aż zatoki. Tej mojej nieszczęsnej, operowanej zatoki. Pomyślałam sobie, że mądrzejsza już nie będę, stwierdziłam ok- no stress, wyrywam.
Wspomniałam chirurgowi, że karmię piersią i że poddam Cię usuwaniu zęba dopiero jak da mi słowo, że po wyjściu z gabinetu będę mogła przyjść do domu i nakarmić moje dziecko.
Oczywiście, tak jak przypuszczałam rwanie skończyło się otwartą zatoką, jej szyciem (mam chyba z milion szwów), bólem po zejściu znieczulenia i gigantyczną opuchlizną. A także antybiotykiem. I tu przechodzimy do sedna.
Tego antybiotyku obawiałam się najbardziej. No bo jakoś karmienie i antybiotykoterapia nigdy w parze mi nie szły. Tzn słyszałam, że niby można ale jako wielki antyfan tego typu leków (biorę w ostatecznej ostateczności) odsuwałam od siebie myśl, że kiedykolwiek mnie to spotka podczas karmienia. Lekarz zagwarantował mi jednak, że da mi bezpieczny dla mojego synka lek. A dać musi, bo bez antybiotyku może skończyć się zapaleniem w zatoce i… no cóż szpitalem. A na to ochoty nie mam.
Nie byłabym sobą, gdybym zaufała tylko i wyłącznie opinii lekarza, który przepisał mi Duomox, czyli Amoksycyklinę. Przegrzebałam milion stron w sieci zanim łyknęłam tabletkę. Wszystkie informacje jakie znalazłam potwierdzają opinię chirurga. Na ulotce również nic niepokojącego. Informacja, że niewielka ilość amoksycyliny przenika do mleka matki. Ryzyko dla dziecka jest niewielkie, może jednak wystąpić uczulenie i zakażenie grzybiczne błon śluzowych.
Szukając jednak informacji w internecie przypomniałam sobie o laktacyjnym leksykonie leków, na który trafiłam już jakiś czas temu. Leksykon ten został opracowany przez prof. Hale’a i ma zastosowanie również w przypadku kobiet ciężarnych.
Gorąco polecam wszystkim ciężarnym i karmiącym mamom, jeśli kiedykolwiek najdą Was wątpliwości czy stosowanie danego leku jest bezpieczne.

Możesz również polubić

Dodaj komentarz

11 komentarzy do "Leki i antybiotyki, a ciąża i karmienie piersią"

avatar
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Zuza
Gość

Też brałam antybiotyk karmiąc. Nie miałam wyboru, dopadła mnie bakteryjna angina, z którą walczyłam bardzo długo.
Ósemki też miałam wyrywane, chociaż bez antybiotyków po. Powodzenia.

ENCEPENCE
Gość

Aż mnie cała szczęka rozbolała 🙁 Biedna!
Dzięki za linki, przydadzą się na pewno 🙂

Anonymous
Gość

Biedulka, zdrówka dla Ciebie.

Jula

Anonymous
Gość
Współczuję 🙁 Ja miałam jedną ósemkę wyrywaną kiedy już karmiłam, poszło łatwo i obyło się bez antybiotyku… Ostatnio odezwała się druga, ale z tą już nie będzie tak prosto, póki co ucichło a ja mam nadzieję, że jeszcze wytrzyma, bo nie chcę rezygnować z karmienia i w ogóle boję się tego całego zabiegu i tego co może być po nim – lekarz chirurg z którym rozmawiałam przy historii z tą pierwszą ósemką (w końcu poszłam do zwykłego stomatologa i on mi ją wyrywał) skutecznie mnie zniechęcił, dowiedziałam się przy okazji, że jestem nieodpowiedzialną matką skoro karmię tylko piersią (wtedy moje… Czytaj więcej »
Anonymous
Gość

o kurcze… współczuję 🙁 dzięki za link – wiele razy szukałam bezpiecznych leków na dolegliwości podczas karmienia…
wiem że to niewłaściwe miejsce, ale poczytałam Twoje posty dot. rozszerzania diety i nasunęły mi się pytanka… podaję 5 miesięcznemu dziecku zupkę z warzyw, kaszę jaglaną i ryżową i owoce + moje mleko. To 5-6 posiłków na dobę. Gdzie tu miejsce na same warzywa jak brokuły, groszek itp. ? A co z obiadkami typu ziemniak z dynią i indykiem – dodatkowo czy zamiast zupy czy naprzemiennie z zupą? będę wdzięczna za jakieś sugestie
Kompletnie Zielona Mama

takatycia
Gość

A powiedz mi dlaczego tak wcześnie rozszerzasz dietę? Tyle produktów u 5-cio miesięczniaka to bardzo dużo. Zaleca się wyłączne karmienie mlekiem mamy do skończonego 6 miesiąca.

Przewijka
Gość

Ja też dzisiaj po dentyście. Wypytałam o fluor, żeby zasięgnąć opinii po Twoim poście na ten temat, powiedziałam też, że karmię piersią, okazuje się, że po takim znieczuleniu miejscowym nie ma przeciwwskazań 🙂

Mio i Mao
Gość

Dwie ciąże i ponad dwuletnie karmienie to ponad 4 lata mojego życia. W tym czasie nie da się uniknąć zażywania antybiotyków. Dobrze, że jest Duomox, dzięki temu bez stresu mogłam się postawić na nogi w czasie ostatniej infekcji gardła.

pirelka
Gość

Życzę zdrówka i mam nadzieję, że leków w Twoim życiu będzie jak najmniej. Ze mną jest podobnie, staram się unikać i nie cierpię przyjmować leków, właściwie tylko przeciwbólowe czasami biorę.. a teraz pojawił się okres w moim życiu, że muszę cokolwiek przyjmować by pomóc naturze..

http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

Kruszynka
Gość

Zapamiętam na przyszłość ten Leksykon.

Anonymous
Gość

Dorzucam jeszcze coś co znalazłam w necie. JEśli nie musicie, to nie bierzcie antydepresantów – http://www.chcemybycrodzicami.pl/artykuly/298/ Jest ryzyko że dziecko będzie autystyczne