Dziewczyńskie rzeczy
Byliśmy dziś w Częstochowie na zakupach. W sumie po nic szczególnego, to tak przy okazji odwiedzin u dziadków wypad na pizzę i mały shopping.
Nie miałam w planie większych zakupów dla Matiego. Chodziła mi po głowie jedynie jakaś puchowa, ale w miarę cienka kamizelka. Taka w sam raz na teraz. A tak to ewentualnie jak coś w oko wpadnie- wiecie jak jest 😉
Z reguły zaglądam na dział dziecięcy do najpopularniejszych sieciówek typu zara, h&m, kappahl czy reserved. Sama najcześciej kupuje tam dla siebie, lubię też rzeczy dla Matiego. Plus zakupów poza Krakowem jest często taki, że u nas w sklepach asortyment niejednokrotnie odbiega od tego jaki jest tutaj. Dla przykładu- szukałam w zeszłym tygodniu czapki dla M. Cienkiej, bawełnianej, w sam raz na pierwsze wiosenne dni. Jego NUDNA czapa może być już za ciepła (chociaż widziałam, że Konstancja wypuściła na rynek miodowe cudo, które mi chodzi po głowie). W krakowskim reserved znalazłam czapki z rogami, zara nie miała nic, podobnie i h&m świecił pustkami. Dziś w Cz-wie kupiłam dwupak cienkich czapeczek za 2 dyszki. Takich jak chciałam.
Odbiegłam od zamierzonego tematu…
Przeleciałam się dziś po sieciówkach i po raz kolejny zauważyłam jak bardzo kolekcje dla chłopców są okrojone. Dla dziewczynek wybór jest znacznie większy. W dodatku dziewczynce spokojnie można kupić spodenki czy bluzkę rownież na dziale chłopięcym. W drugą stronę to już nie bardzo. Chociaż szczerze przyznaje, że Mateusz dwie pary spodni ma typowo z działu dla dziewczynek. Jedne kupiła babcia omyłkowo (legginsy full granatowe), drugie ja zamierzenie ze względu za wzór.
Dziś będąc w Zarze pobiegłam w kierunku kwiatuszków w poszukiwaniu spodenek, które upatrzyłam sobie na stronie. Jedne w cytryny, drugie w misie. Niestety….nie było ich.
I tu kolejna rzecz. Czemu sporo rzeczy dostępnych na stronie zwykle nie ma w sklepach? No czemu?
Ja wiem, że można kupić online, ale ja jestem z tych, co lubią podotykać rzecz przed zakupem. Chociaż w internecie też dużo kupuję.
Dziewczyńskie rzeczy…. Serio nie widzę problemu. Wiadomo, że nie założę Mateuszowi sukieneczki czy bluzeczki w kwiaty i z koronką. Ale coś tam zawsze mogę upatrzeć. Nie wiem jak na sprawę zapatrują się w drugą stronę mamy córeczek. Czy ubieracie swoje dziewczyny na chłopięcym dziale?
Btw. Jak tak pooglądam te wszystkie cudowne sukienki, bluzeczki, spineczki i balerinki dla małych dam to zachciewa mi się drugiego dziecka.
Ps. Z nieplanowanych i planowanych zakupów wyszłam z kamizelką z prasowanego puchu (lekka jak piórko), t-shirtem Mexxa (wiwat tkmaxx i ich przeceny!), apaszką, koszulą, podkoszulkami i zestawem śliniaków. A no i czapki wyżej wspomniane.
Sobie kupiłam trampy. Najzwyklejsze, takie jak nosiłam w podstawówce. Miło mi się zrobiło na ich widok- wróciło wspomnienie pączka z budyniem czekoladowym szamanego na dużej przerwie i gra w gumę.
Kurdę, poskakałabym! Ktoś ze mną?
Dodaj komentarz
20 komentarzy do "Dziewczyńskie rzeczy"
Moja Patiś nie ubrałaby się w męskim dziale chyba, że byłaby to rzecz z Angry Birds
ja tez poluje na „cytrynki” Zarowe(dla chłopca;) ale u nas rowniez nie ma:/ i szukam normalnej, jednkolorowej kurtki w przyzwoitej cenie-brak:/
sisi
ja czesto kupuje dla Zuzi na dziale chlopiecym; niektore ciuszki na dziewczecym sa dla mnie przeslodzone
AW
Mnie też się czasami przydarzy kupić coś dziewczyńskiego, np. legginsy granatowe,ale jak syn pięknie wyglądał:) Miał też różowe skarpetki w prosiaczka- to prezent,ale i tak nosił..słodki był:)
Ja też mam kilka rzeczy dla Hani chłopięce, dla dziewczynek wciąż brak oferty w wyrazistych lub ciemniejszych kolorach.
dokladnie, wszystko w rozu lub cukierkowym fiolecie, w serduszka, pstrokate kwiatki i inne „slodkosci”
AW
JA bym poskakała…a co:P
Co do ubrań dziecięcych to ja kocham sh….i jeśli chodzi o ubranka to Wiki często miała chłopięce…dzięki czemu Franulek teraz korzysta….i w sumie w tych nieco dziewczęcych też śmiga:P Przykładem są dziewczęce spodnie w kolorze śliwki…uwielbiałam je na Wice uwielbiam je w chłopięcym wydaniu…to samo z leginsami w multikolorowe paski:) I z bluzeczką w domki..pomarańczową:)
Mam syna (-ów;p), ale gdybym miała dziewczynkę, bez oporu ubrałabym ją w kraciastą koszulę albo bojówki:) Do bojówek można przecież włożyć jednobarwną bluzeczkę z dziewczyńskim wykończeniem a do na koszulę założyć np. dżinsową sukieneczkę na szelkach i dołożyć pasującą kolorem opaskę na łepek:)
PS. Nie podoba mi się obecna landrynkowa moda dla dziewczynek. Z góry na dół na różowo plus czasem jakieś mdło fioletowe dodatki… Słowo daję, już wolałabym ubrać córcię w moro;p
I ja poszukuję tych spodenek w cytryny dla Maksiola ale nigdzie ich dostać nie mogę 🙁
dlatego fajnym wyjściem są sh tam zawsze znajdzie się coś np. z lindex (uwielbiam) 🙂 a poza tym to też mnie irytuje, że na stronie jest taki wybór, a jak się trafi do sklepu, to połowy z tego nie ma…
Rzeczywiście działy chłopięce dużo mniejsze niż babskie i też w nich często nudno szaro buro (chociaż w tym roku chyba trochę więcej koloru). Jeśli chodzi o królujący u dziewczyn róż to jestem zdania, że niech się teraz dziewczyny wychodzą w nim do obrzydzenia , później to już tylko Dodzie wypada. Moje niestety lubią ten kolor pasjami. Widząc to, synek też prosił o takie same;)
Ja póki co kupowałam na dziale dziewczęcym legginsy 🙂
oj skakało się na przerwach 🙂
ja na dział chłopięcy nigdy nie mam czasu ale jeśli w sh znajde coś z metką „boys” i mi się podoba to biorę 🙂
Ostatnio w H&M widziałam na dziewczęcej stronie wspaniałe przecenione legginsy w biało-czarne romby, rozm. 92, ale były z takiego dziwnego materiału, że prawdopodobnie na pupie te romby by się rozlazły i zrobiły przezroczyste, takie rozciągnięte… nie wiem, czy wiecie, co mam na myśli, ale była to b. sztywna bawełna. Same legginsy cudo, brałabym, gdyby były z bardziej miękkiej bawełny.
Na stronie dziewczęcej można znaleźć coś dla chłopaka, ale malutko. Faktycznie w odwrotną stronę jest znacznie łatwiej.
Faktycznie ja kupuję dziewczynom ubranka dla chłopców,
Zdarza mi się kupić bluzki z działu dziewczęcego dla synka.Mam to samo co Ty jak widzę te piękne sukieneczki buciczki to marzy mi się córeczka 🙂
A nie „dziewczyńskie”?
Co to za różnica z jakiego działu, jak pasuje to trzeba brać:)
my też kupujemy często na chłopackim dla Jagny. nie lubie jak jest za bardzo „ciaciana” dziewczyńska…a niestety często te modele są mocno przegięte
Pozdrawiam
Michalina mama Jaguni
Matylda ma sporo ubranek chłopięcych 🙂 Trampy uwielbiam, mogę nosić