Przekąski dla niemowląt

Podajecie swoim maluszkom przekąski? Coś lekkiego co może wpaść między posiłkami?
Ja owszem, czasem ratuję się w ten sposób, gdy Mateuszek na przykład robi się marudny, a chcę go na chwilę czymś zająć lub gdy widzę, że ma ogromną potrzebę gryzienia w związku z wyżynającymi się ząbkami.
Jak na razie Mati spróbował trzech rodzajów przekąsek. Staram się wybierać takie, żeby nie zawierały soli czy cukru, a skład był jak najbardziej naturalny.
Ostatnio kupiłam w Rossmannie ciasteczka orkiszowe BIO marki Babydream. Mati się takim ciasteczkiem potrafi zająć przez dłuższą chwilę. Ciasteczko ma wygodny do chwycenia przez małe rączki kształt.
Mamy dokładnie te ciasteczka ze zdjęcia, jednak na naszym opakowaniu jest napisane, że przeznaczone dla dzieci od 7 miesiąca. W składzie znajduje się mąka orkiszowa, syrop ryżowy, masło i suszony banan.
Spróbowałam, mi osobiście średnio smakują. Jak większość przysmaków dla dzieci. Jednak swoje zadanie spełniają, a Mati je chyba lubi.
Mają tylko jedną zasadniczą wadę. W połączeniu ze śliną strasznie brudzą, wszystko czego Mateuszek dotknie jest umaziane i uklejone taką jakby wodą z mąką.
Jednak to i tak nic w porównaniu do mazi jaką zostawiają rozmoknięte flipsy, bo i z nimi mieliśmy do czynienia. W tym przypadku jeszcze gorzej, bo w kolejce do chrupek kukurydzianych ustawia się cała rodzina, włącznie z psem.
Kupuję od czasu do czasu, bo Mati lubi. Szukam takich bez soli i jak na razie tylko Snaki dla dzieci takie w niebieskim opakowaniu oraz Flipsy w czerwony w składzie miały tylko mączkę kukurydzianą. W pozostałych znalazłam nawet śladowe ilości…bekonu. No cóż..
Ostatnią przekąską jaką Mati skosztował były jeszcze wafelki ryżowe- smakowe Hippa. My mieliśmy jagodowe.
W smaku lekko kwaskowe. Fajnie się rozpuszczały w buzi (choć nie tak jak chrupki kukurydziane), dzięki czemu nie dochodziło do zakrztuszenia. To na nich chyba Mati nauczył się ruszać buzią 😉
Mają niestety pewną wadę. Po otwarciu trzeba je jakoś szczelnie zamknąć, inaczej za chwilę skleją się między sobą. Nie cierpię jak mi się coś klei do palców, więc tym bardziej nie daję czegoś takiego dziecku. Zapewne to wina soku owocowego.
Ogólnie takie przekąski to fajna rzecz. Choć może się mylę i nie powinnam ich podawać dziecku?
Nie zastępują one posiłku oczywiście, jednak są sytuacje, w których gdy podam Mateuszkowi to uspokoję go na chwilę.
Swoją drogą, jak dużo np. chrupek kukurydzianych dziennie może zjeść taki maluszek?
I jeszcze jedno pytanie. Czy możecie polecić coś jeszcze? A najlepiej coś, co można wziąć na spacer i być pewnym, że po podaniu dziecku nie ukida tym całego siebie i wózka 😉
Ps. W związku z tym, że nie podaję glutenu na codzień w formie kaszki, daję Matiemu do gryzienia piętkę chleba. Jako czasopochłaniacz działa podobnie do ww. przekąsek 🙂
Dodaj komentarz
38 komentarzy do "Przekąski dla niemowląt"
Dawałam dokłądnie to samo plus właśnie chrupki kukurydziane. Dobrą przekąską są też biszkopciki domowej roboty – no a najlepsze są po prostu owoce:)
U nas ani Hipp nie smakował młodemu, ani te z rossmanna. Ja dawałam sucharki 🙂
Ups, na sucharach to chyba by Anti dziąsła zdarł:)) Raz spróbowałam i nie wróciłam, ale dobrze Sroka że chociaż Twojemu Synkowi podeszły 🙂
sucharki moja mama mi podawała, na początku tarła je do mleczka i wychodziła kaszka, to tak apropo 😉
u nas zastosowanie miały suszone jabłka. Dobra przegryzka, polecamy również jako gryzaki, no i nie brudzą! Ekologiczna uprawa u pradziadka a również ususzone przez prababcię 🙂 te produkty które tu proponujesz zawierają jednak dużo cukru, może nie w takiej formie jak w cukierniczce, ale syrop ryżowy to chemicznie cukier :)reszta tak samo ma cukier, co nie znaczy że je nie stosuję, jak nie ma nic innego to i cukier w małych ilościach – tak sądzę – jest w porządku.
Dziękuję Ci za podrzucenie pomysłu z suszonymi jabłkami! 🙂 Będziemy suszyć :))
Z Rossmanna nie próbowaliśmy, jak Anti był młodszy to raczej chrupki kukurydziane lub biszkopty chociaż w tych cukier i tak był nawet jak pisało bez cukru. Te ryżowe Hippy dla mnie były utrapieniem, wysychały tak jak piszesz a do tego wszędzie się przyklejały jak tylko troszkę śliną nasiąknęły:)
Zapomniałam o biszkoptach, spróbował je raz Mati ale potem wyszła wysypka na policzku. Co prawda w 100% nie mogę obwiniać biszkopta, bo wcześniej zajadał się ogórkiem kiszonym..
moja córeczka też po biszkoptach dostawała wysypki (po dziś dzień jej nie służą, chociaż ma ponad dwa latka). Ja tego typu przekąski podawałam trochę później, ale u nas sprawdziły się chrupki kukurydziane HIPP. Są co prawda troszkę twardsze niż inne chrupki, ale nie brudzą tak dookoła 😉 Ryżowe Hippy podawałam te zwykłe bo się właśnie nie kleiły.
Aga
ooo muszę koniecznie rozejrzeć się w naszym Rosmannie za tymi przekąskami 🙂
Dopingujesz mnie Żanetka. Ja w ogóle jeszcze o przekąskach nie myślałam. No dobrze – może myślałam. Daję Małemu owoce. No, ale co najwyżej 1-2 razy dziennie. Pomyślę o takich chrupkach.
U nas też owoce, ale jako drugie śniadanko. W ramach przekąsek nie chcę za każdym razem dawać np. jabłuszka, bo to też cukier 🙁
Ja polecam wafle Crunchella – idealnie rozpuszczają siew buzi i dziecko z pewnością się nimi nie zadławi – my je smakujemy do dzis od czasu do czasu…
poszukam, dziękuję 🙂
jest taki gryzak do owoców, wiem, że to podawały dziewczyny jako przekąski. u nas chrupki to przysmak numer jeden, oczywiście poza tymi owocami, który Mały je już dawno w całości.
ostatnio jednak Mały lata za chlebem, mam taki upatrzony trzy składnikowy i smakuje mu wybornie !
Przyznam szczerze, że długo unikałam przekąsek, jakby nie było, niepotrzebny nawyk (z tego co czytałam) w diecie i właściwie teraz Mały czasem coś podjada między posiłkami. W wieku Mateusza w ciągu dnia używałam smoczka, być może to dlatego.
Pozdrawiam Was ciepło !
U nas smoczek jest nietolerowany, więc nijak go w ten sposób nie zajmę.
Chrupki kukurydziane to nasz zdecydowany hit był…reszta nie przypadła do gustu:(
u nas królują owoce w takich sytuacjach.
gdy Emilka była młodsza nie dawałam jej takich przekąsek.
My probowalismy tych wafelkow ryzowych ale jablkowych, pyszne sa! A ostatnio małemu smakuja pierwsze ciasteczka z HIPPa 🙂
Ja nie podaję, ewentualnie coś do picia. Ola je mniej więcej co dwie godziny, więc jakoś to nam wystarcza. Mąż mnie gania za kupowanie spożywki w rossmanie 😉
Dlaczego? Sklep jak sklep 😛 A z kartą jeszcze można zaoszczędzić 😀
Nie podoba mu się, że to tak między chemią leży. Raz jak wzięłam przy kasie batona to on do mnie powąchaj tego batona (opakowanie). Powąchałam i pachniał chemią 🙂 Wiesz ja też tak czy siak kupuję, ale mąż przeciwny 😉 Z resztą kto wie w jakich warunkach to wcześniej leżało
U nas tylko ewentualnie jak Miko marudnawy a ja muszę coś szybko zrobić to daję kilka kukurydzianych chrupek i to tyle u nas jeżeli chodzi o przekąski, wolę na przykład owoca jakiegoś podać niż ciastka czy herbatniki.
te ryżowe chrupki od Hippa faktycznie się kleiły po otwarciu, ale mój Juras je lubił. Swego czasu był szał na kukurydziane paluchy, ale coś mu przeszło. Dostałam od szwagierki z Niemiec ciasteczka Nestle i Jurek je podjada, ale też nimi popluwa a to taka się wtedy robi breja.
Skórkę chlebka też podaję. Jurek ma już 7 zębów i czasami tak do pogryzienia (i poplucia) dostaje jabłko lub nektarynkę.
U nas też chrupki kukurydziane, biszkopty i pieczywka typu Wasa. Przekąsek, które proponujesz unikaliśmy, bo niby dla dzieci, bo niby bez cukru, ale tak jak ktoś pisał powyżej, mają w sobie dużo utajnionych substancji słodzący. No i tak jak piszesz- owoce, warzywka do przegryzania. 😉
Mój Mały uwielbia wręcz namiętnie chrupki kukrydzane… Potrafi tak kilka od razy zjesc. A dzięki temu szybciej zabki wychodzą… No i owoce daje jako przegryzkę typu banana, arbuza czy brzoskwinie.
U nas smakują mu chrupki kukurydziane i płatki kukurydziane oraz paluszki te Lajkonik dla Juniora za biszkoptami nie przepada.No i owoce daje banany,jabłka..
u nas te wafelki się nie sprawdziły. Tosi nie smakowały. Zwykłe chrupki kukurydziane to hit i ciasteczka maślane z Hippa 🙂
U nas sprawdza się surowa marchew, czasem od wielkiego dzwona daję chrupki kukurydziane. Ciasteczek nie podawałam i chyba nie chcę. U nas rządzą owoce 🙂
Te ciasteczka to fajna sprawa, tak właśnie jedno, albo pół. Między posiłkami, ale nie zawsze. Czasem widzę, że mała coś by jeszcze zjadła, a nie mam co jej dać, więc daję pół ciasteczka HIPP. J. nie lubi tych waffelków jagodowych (są też zwykłe). Natomiast Li chętnie jadła te ryżowe. Biszkopciki tez, i owoce suszone, albo żurawina czy rodzynki 🙂
Na spacer nie zabieram, bo (niestety) muszę na posiłek wrócić do domu, więc przez te 2g mała nie jest głodna. Zabieram jedynie wodę w niekapku.
Pozdrawiam cieplutko 🙂
http://www.swiat-wg-anuli.blogspot.com
W rosmanie sa tez wafle ryzowe bezsamkowe
polecam dać swieżą malinkę – niezły ubaw bedziesz miec:)
Fajna sprawa takie przekąski:)
Pozdrawiam kochana!
Tych wafelków jeszcze nie widziałam, muszę poszukać u nas królują chrupki i biszkopty:)
Ja rzecz jasna jeszcze nie podaję, ale będę szukać czegoś, co nie ma w składzie cukru i wszelkich odmian, bo jestem przeciwna podawaniu słodkich rzeczy dzieciom.
u nas chrupki kukurydziane i wafle ryżowe lub kukurydziane (100% kukurydzy lub ryżu – bez żadnych dodatków), poza tym (a włąściwie przede wszystkim): pokrojony w grube plastry arbuz, ćwiartki brzoskwini bez skórki, jabłka, brokuł, ogórek, marchewka (tylko trochę obgotowana), fasolka szparagowa
my ciągle czekamy z rozszerzaniem diety, ale nie wiem jak to będzie z przekąskami
u Nas królują chrupki kukurydziane i owoce [aktualnie malinkiii] 🙂
te chrupki rossmanowskie muszę spróbować.
wafelki ryżowe pyszne, ale właśnie to 'sklejanie’ Mnie wkurza! najlepsze są od razu po otwariu. a znó zbyt drogie żeby nową paczuszke otwierać codziennie…
podobno fajną przekąską jest galaretka [najlepiej własnej roboty!]
ja jeszcze nie robiłam, ale się zamierzam 🙂
pozdrawiam!
http://islandofflove.blogspot.com/