Tołpa dla mam
Od blisko miesiąca testuję na sobie kosmetyki Tołpa. Serię stworzoną z myślą o mamach Tołpa dermo body, mum. Posiadam w domu cały zestaw, czyli 7 sztuk kosmetyków, które dbają o każdy centymetr mojego „maminego” ciałka.
Przyznaję, że do Tołpy miałam słabość już wcześniej. Jakiś czas temu wymieniłam żel do mycia twarzy z LRP właśnie na ten od Tołpy i przepadłam.
Dodatkowo lubię fakt, że dermokosmetyki od Tołpy są dostępne np w Rossmanie i nie mam większych problemów z ich zakupem, a cena jest znośna i idzie w parze z moim zadowoleniem z zakupu.
Ale wracając do serii Tołpa dermo body, mum…
Tak jak wspomniałam w skład serii dla mam wchodzi siedem kosmetyków, które dbają o każdą partię ciała przyszłej i obecnej mamy. Mamy kosmetyki wspomagające nas w walce z rozstępami, cellulitem, liftingujące biust, ujędrniające strategiczne partie ciała takie jak brzuch, uda i pośladki, służące do mycia i nawilżania w jednym, a także coś co okazało się hitem nad hity w moim przypadku- przynoszące ulgę zmęczonym nogom.
Cały zestaw możecie wraz z przeznaczeniem podejrzeć na ściągawce- grafice jaką dla Was przygotowałam.
Dlaczego balsam nad zmęczone nogi okazał się takim hiciorem? Już mówię. Nie wiem jak Wy, ale ja po całym dniu spacerów, biegania po domu często „nie czuję nóg”. Zwłaszcza teraz latem, kiedy dodatkowo poza czynnikiem fizycznym pt. wysiłek, dochodzi jeszcze jeden czynnik, a mianowicie temperatura. Im cieplej tym moje nogi są bardziej zmęczone. Choć ogólnie nigdy z nimi większego problemu nie miałam.
W ciąży nie narzekałam na obrzęki, puchnięcie. Sporadycznie przeszył mnie skurcz w łydce i tyle.
Przez to jednak, że całymi dniami jestem na nogach i nie potrafię usiedzieć w miejscu, wieczorami czuję, że są aż gorące ze zmęczenia i ciężkie jakby były z ołowiu.
Odkąd mam w domu balsam wystarczy, że pomoczę chwilę nogi w letniej wodzie, a następnie wklepię w nogi.
Ulga jest natychmiastowa, mimo, że producent podaje, iż działanie dostrzegalne jest po około 15 minutach. Początkowo stosowałam tylko na stopy, teraz smaruję nogi aż do kolan, gdyż uczucie po posmarowaniu jest wyjątkowo przyjemne. Na nogach robi się chłodno, jakby ktoś delikatnie polewał je zimną wodą. Efekt utrzymuje się przez chwilę. Chciałoby się powiedzieć „chwilo trwaj”.
Pachnie delikatnie,bardzo ładnie. I co dla mnie najważniejsze, jest bardzo wydajny. Stosuję praktycznie codziennie od około 3 tygodni, a zużyłam około 1/3 opakowania. Do jednorazowej aplikacji spokojnie wystarcza ilość wielkości grochu. Po posmarowaniu wchłania się szybko.
Gdy tylko zużyję opakowanie na pewno nabędę kolejne. To moje „kosmetyczne odkrycie roku”.
Kolejny kosmetyk, który skradł moje serducho, a z pewnością przypadłby do gustu nie jednej, nie tylko karmiącej mamie to serum liftingujące biust. Z ręką na sercu, przyznaję, że ani trochę nie wierzyłam w jego cudowne właściwości. Ot pic na wodę, jak to mówią. A zdesperowana kobieta przecież kupi wszystko. Zwłaszcza ta, której ciało po ciąży i porodzie ulega dość znacznym zmianom. Niekoniecznie pozytywnym.
Dla kobiety, która karmi, dbanie o biust to priorytet. A przynajmniej dla tej, której na jego wyglądzie zależy. Poza dobrze dobraną bielizną warto też sięgnąć po kosmetyki, które wspomogą nas w osiągnięciu zadowalających efektów. Gdy piersi są pełne od mleka, wyglądają świetnie. Są jędrne. Jednak, gdy mały ssak je opróżni…no cóż. Nawet małej wielkości biust nie wygląda tak jakbyśmy chciały.
Producent podaje, że po 10 dniach stosowania (2 x dziennie) widoczne są pierwsze efekty. Ja stosuję serum raz dziennie, głównie wieczorem, gdyż rano najzwyczajniej w świecie brak mi na to czasu. Czy są efekty? Są. Skóra stała się bardziej napięta, nawilżona i jakby bardziej elastyczna. Jestem zadowolona.
Co jest dla mnie najważniejsze, to fakt, że mojemu dziecku nie przeszkadza zapach serum. Jest równie lekki jak wszystkich kosmetyków z tej serii, powiedziałabym, że dość specyficzny, bardzo naturalny. Wchłania się szybko, nie pozostawia smug, a także nie brudzi ubrania, pomimo swojego koloru o barwie kawy z mlekiem. (z przewagą mleka).
No i bezpiecznie mogę stosować ten kosmetyk przy karmieniu, nie bojąc się ewentualnej toksyczności.
W całej serii jest jeszcze krem ujędrniający brzuch, uda i pośladki, którym ja osobiście smaruję się cała, gdyż rewelacyjnie nawilża i odżywia moje ciało. Przy tym podoba mi się naturalny, delikatny zapach tego kosmetyku.
Kolorem również przypomina kawę z mlekiem, jednak wchłania się szybko i nie brudzi ubrań w ciągu dnia- dość istotna sprawa. Konsystencja budyniu, zamknięta w dużym pojemniku. Bardzo wydajny, jak wszystkie kosmetyki z serii. Stosuję od 3 tygodni na całe ciało, a ilość jaka ubyła jest znikoma.
Olejek do mycia i kąpieli 4w1 to kolejna propozycja dla mam. Ja osobiście stosuję go wieczorem do oczyszczania buzi tzw metodą OCM, czyli za pomocą olejów. Pisałam o tym już wcześniej TU. Do tej pory stosowałam połączenie oliwy i oleju migdałowego, jednak propozycja Tołpy jest równie skuteczna. Olejek po połączeniu z wodą i po roztarciu na twarzy zamienia się w białą „pianę” dzięki, której widać, jakie partie twarzy poddaliśmy oczyszczeniu. Skóra po takim zabiegu jest gładka i dobrze oczyszczona.
Olejek można też dodać do kąpieli, dzięki czemu po wyjściu z wody nasze ciało będzie wystarczająco nawilżone i możemy sobie odpuścić już nakładanie balsamu. Polecam szczególnie osobom o bardzo suchej skórze.
Nie stosowałam jeszcze balsamu antycellulitowego, a także preparatów do walki z rozstępami. Z tymi ostatnimi nie mam większych problemów, więc zastanawiam się czy nie sprezentować ich komuś, kto naprawdę ich będzie potrzebował.
Na koniec chciałam jeszcze dodać, że kosmetyki schowane są w kartonowych pudełeczkach, na których znajdują się informacje dotyczące tego jak zmienia się skóra kobiety w trakcie ciąży, a także po porodzie. A także słów kilka o tym jak ją pielęgnować w domu, ale także jakim zabiegom mogą poddać się kobiety ciężarne podczas wizyty w gabinecie kosmetycznym. Pomysł wg mnie- bardzo ciekawy!
Z czystym sumieniem mogę polecić te kosmetyki (przynajmniej te, które stosowałam, ale wierzę, że i pozostałe są godne uwagi) wszystkim przyszłym i obecnym mamom.
Na mojej półce zagoszczą na długo 🙂
Dodaj komentarz
31 komentarzy do "Tołpa dla mam"
Serum do biustu mnie zaciekawiło 🙂
A wiesz, że micel z Biedronki, to właśnie ten z Tołpy?:D Skład ten sam, tylko opakowanie inne. No i cena, Biedronkowy kosztuje całe… 5 zł 😀
O! Nie wiedziałam! Cena rzeczywiście powalająca! Ciekawe czy są odpowiedniki tych z serii, z chęcią bym kupiła 🙂
Ale podobno go wycofują/wycofali.. taki wpis znalazłam..
http://za-wysoko.blogspot.com/2013/05/biedronka-wycofuje-ze-sprzedazy-pyny.html
U mnie w Biedrze dalej stoi na półkach 🙂
Żanetko jest jeszcze w sklepach :*
Lecę w takim razie jeszcze dziś i kupię sobie zapasik 🙂
Serum do biustu super mam i nie wypuszczę z rąk:)
Mam tylko to serum ujędrniające biust… zgodzę się z Tobą, są efekty. Jestem zachwycona jego działaniem.
Chciałam zapytać dokładniej o krem ujędrniający brzuch, uda i pośladki bo ja mam problem z jędrności skóry na brzuchu i szukam tego kosmetyku który rzeczywiście mi choć troche pomoże. Na razie nie znalazłam takowego 🙁
Spróbuj tego kremu, jest duże prawdopodobieństwo, że Ci przypasuje 🙂 Ja zauważyłam zmiany na brzuchu po stosowaniu kremu 🙂
tołpa moje ukochane też tylko ich używam :))
Będąc w ciąży używałam kremu przeciwko rozstępom z tej serii. Cena niższa niż np. Vichy. Co do działania przyczepić się nie mogę – rozstepow brak. Niestety krem mial bardzo intensywny zapach co uważam za błąd w momencie jesli taki produkt kierowany jest do kobiet w ciąży. Nie znosiłam go. Po ciąży także drażnił mnie jego zbyt intensywny zapach…
Być może, tego na rozstępy nie otwierałam, więc nie wiem jak pachnie. Choć gdy byłam w ciąży, też drażniło mnie większość zapachów. Np perfumy mojego męża, ulubione przed zajściem w ciążę, podczas trwania i nawet teraz wywołują u mnie odruch wymiotny 🙁
super wpis, dzięki Żanetka 🙂
ja miałam takie szczęście, że wygrałam glossybox mum&baby, dzisiaj przyszła paka i tam kilka kosmetyków dla mnie, kilka dla Leosia i najlepsze jest to, że właśnie to serum do biustu z Tołpy! dziś zaczynam zabawę 🙂
Misiowa Mama dobrze pisze – to ten micel właśnie 🙂
i ja nie mam pojęcia jak z tym wycofaniem bo wczoraj w biedronce w Lublinie (nie powiem której 🙂 ) nabyłam już 3 moją butelkę – jestem nim zachwycona i jutro jadę po więcej 🙂
Karolinko, zrecenzuj proszę dziecięcego glossyboxa. Zastanawiałam się nad zamówieniem go 🙂
Jasna sprawa, dziś wieczorem się robi 🙂
Używam tego micela z biedronki i dla mnie świetny. CO prawda zmienili opakowanie ostatnio ale wydaję mi się, że skład jest ten sam 🙂
A ja mam peeling ujedrniajacy do ciala pod prysznic tołpy(ale normalny,nie tylko dla mam) i jest cudny..Polecam 🙂
dzięki, postaram się nabyć 🙂
Ekstra te kosmetyki! Zachęcająco o nich napisałaś, a same mazidła w tych opakowaniach wyglądają bardzo profesjonalnie 🙂
ja bardzo lubię Tołpę, swego czasu (jak jeszcze ciężko było kospetyki tej firmy dostać gdziekolwiek w sklepie) miałam dostęp do kosmetyków prosto z fabryki, ale niestety te czasy się skończyły 🙁
Oo, bardzo byłam ciekawa recenzji serum do biustu. Już jestem w jego posiadaniu, ale trzymam na czas po porodzie 🙂 Ogólnie też jestem zadowolona z kosmetyków Tołpa, nie tylko tych dla mam 🙂
Ja mam żel do mycia buzi i też bardzo lubię te kosmetyki 🙂
Podoba mi się szata graficzna tych kosmetyków. taka wysublimowana i elegnacka, ale wiem że po 3 dniach zapominałabym o ich użyciu. Jedyne kosmetyki jakich systematycznie używam to pasta do zębów ealiner i tusz do rzes:-p. (mydła i żelu do mycia nie liczę:-p)
Widziałam je w Rossmanie, zdaje się, ze Sroka o nich pisała 🙂
Olejek jest dla mnie hitem!
Tołpę kocham od dawna! Kosmetyki uwielbiają także moi rodzice i osobisty małżonek, nawet bracia dali się namówić na ich stosowanie – dla każdego coś, z jajem i świetnie przygotowane!
ciekawa seria 🙂 najwazniejsze ze pomaga
Zapach tych kosmetyków kojarzy mi sie z ciąża ahhhh cudowności. Wtedy miałam pierwszy kontakt z tymi kosmetykami jednak chyba nie do końca byłam zadowolona. Ale do teraz stosuję krem ujędrniający do biustu.MOże z sentymentu do zapachu i powrotu do ciążowych wspomnień 🙂
Trzeba będzie wypróbować ten kremik do stóp:)
Dzięki za świetną recenzję :*
Serum do biustu mnie interesuje, chętnie wypróbuję, czytam również w komentarz, że jest dobry!