Tudzież linea negra.
Wciąż nie wiem, która z nazw jest poprawna.
W większości występuje ze słowem negra, wikipedia podaje nigra.
Mniejsza o to.
Mamy, które są w zaawansowanej ciąży, bądź te, które już urodziły zapewne doskonale orientują się o jaką linię się rozchodzi. Te z Was, które nie wiedzą..już wyjaśniam. W 2 trymestrze ciąży na brzuszku mamy pojawia się ciemna linia biegnąca od spojenia łonowego aż pod wyrostek mieczykowaty. Nie pytajcie co to, bo nie wiem. W każdym bądź razie to „aż” w moim przypadku to były okolice pod piersiami, tam gdzie wyczuwamy mostek.
Pamiętam, że czekałam aż owa linia mi się pojawi. Dla mnie to było takie potwierdzenie, że mój odmienny stan robi się już taki całkiem serio. Gdy linia robiła się coraz ciemniejsza, zmianom pigmentacyjnym zaczęły ulegać też okolice pępka. Pomijając fakt, że z każdym dniem robił się coraz bardziej płaski, a przed porodem nawet wypukły.
Tuż po porodzie zastanawiałam się kiedy ta linia zniknie.
Pępek wciągnęło dość szybko. Jednak przebarwienia wokół niego pozostały i szczerze mówiąc w momencie kiedy ta część ciała wróciła do stanu sprzed ciąży, wyglądał niezbyt estetycznie.
Jakby był w środku brudny. W dodatku skóra, która pozostała po ciążowym brzuszku… cóż tu dużo gadać. Patrzyłam i nie czułam się komfortowo ze świadomością posiadania takiego brzucha.
Możecie myśleć, że to próżność, ale zmiany w ciele kobiety jakie towarzyszą ciąży wpływają czasem na psychikę. Zwłaszcza gdy trafi się gorszy dzień.
Przez jakiś czas miałam na tym punkcie świra i sporo peelingu poszło, żeby „doszorować” pępek. Niestety efekty były dość marne. Dopiero jakieś 3 miesiące po porodzie zauważyłam, że „kolorek” zaczyna schodzić.
A potem jakoś mi przeszło.
Wczoraj leżę w wannie, patrzę na brzuch. Co widzę? Linea negra zniknęła. Prawie 6 miesięcy od porodu.
Jest co prawda jakiś malutki, bladziutki ślad. Ale w sumie to jakby jej nie było. I zamiast się cieszyć, że odzyskałam przed-ciążowy brzuszek (no dobra prawie, bo oponka jeszcze jest) to ja poczułam ukłucie żalu.
Żalu za tym co było. Że rok temu o tej porze mój brzuszek rósł w najlepsze i to był taki fajny czas.
Nie zrozumcie mnie źle. Mam Mateuszka przy sobie i jest naprawdę cudownie, nie oddałabym nawet sekundy za te chwile razem, jednak wiecie… mam pewien sentyment.
A, że ja sentymentalna bywam okrutnie to czasem zdarzy mi się pochlipać za tym co już minęło…
Ps. Drogie mamy, blogowe koleżanki- ogromnie Wam dziękuję za tyle ciepłych słów pod ostatnią notką. Jesteście kochane!
Dodaj komentarz
58 komentarzy do "Linea nigra"
u nas jeszcze jest, hehe właśnie jakoś w niedzielę sprawdzałam kiedy ta linia powinna zniknąć, bo już zaczełam się bać, że coś złego się dzieje.
Też czekałam aż ta linia się pojawi.
Zobaczymy kiedy u mnie zniknie.:)
Pozdrawiam kochana!
ja też mam linie i pępek wypchany i tak jak Ty ślady ciemniejsze dookoła pępka.
zobaczymy ile u mnie zajmie powrót do „normalności”
ja czekałam aż się pojawi, mężu mówił, że jest, ale zobaczyłam tak porządnie dopiero po porodzie ;p
z pępkiem mam podobnie jak Ty, szoruję i szoruję ;D
Fakt, dużo bardziej zaczęła się rzucać w oczy po porodzie, zwłaszcza pod pępkiem, gdy człowiek nareszcie miał okazję zobaczyć te okolice bezpośrednio, a nie tylko w lustrze 😉
Linia była i była dość długo. W sumie zapomniałam już kiedy znikła. Natomiast nabawiłam się przepukliny pępkowej po ciąży. Póki co jest mała i nie przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu, ale maluszka dźwigać trzeba, a mało już nie waży, ach…
oj 🙁
Ja jeszcze mam taką bledziutką kreskę 😛 A to prawie rok…
a ja jej wcale nie miałam 🙂
A ja nie miałam jej w ogóle! Zazdrościłam innym mamom 🙁
ja już zupełnie jej nie pamiętam….
U Mnie tez pozostala delikatna kreseczka i tak samo jak ty jestem sentymentalna do tego odmiennego stanu ktory towarzyszyl mi w ubiegłym roku…
Ja obecnie chlipie i to dośc często jak widzę „pozostałości” po ciążach.. Ten brzuchol… masakra…
Powiesz- ćwicz!
A ja powiem – nie mam siły, chcę spac, bo wiecznie chodzę niewyspana…
Za pierwszym razem po ciązy tęskniłam za ciążą, z drugim razem po ciąży.. tęsknie za figurą..
O cholercia, nie pomyślałam tymi kategoriami 😛
To Żanetko, nie ma na co czekać ;)Mateuszek z pewnością by się ucieszył z rodzeństwa.
hihih o z pewnością 😛
Moja też w ciąży nie wydawała mi się szczególnie mocna 🙂 Za to po porodzie o raju. I tak jak u Ciebie blady brzuch, pogłębiał ten efekt. Nawet włoski na brzuszku jakieś ciemniejsze. Teraz wróciło do normy 🙂
🙂 Moja linia jeszcze jest. A pępek też miałam brudny, ale już samo zniknęło. A sentyment – i ja czuję.
A mnie jakoś ona nie przekonywała i chyba sentymentu nie mam…;) ale może to kwestia tego o czym pisałaś – braku akceptacji zmian na ciele po ciąży. Długo nie chciała zniknąć i bałam się, że zostanie już na zawsze. I jakiś taki lęk czuje, gdy o niej myślę..
Ten wyrostek to właśnie pod poersiami jest. Strasznie mnie bolał po porodzie. I linia – nie pamiętam, czy miałam, ale ciemniejsze, bezsensowne kółko wokół zmasakrowanego pępka – jak najbatdziej.
Też miałam tą linię długą, aż pod biust. Ciągle ja mam i wcale nie jestem z tego powodu szczęśliwa 🙂
Ja jestem w 29 tyg i jeszcze takiej linii nie mam:/ Ale też wyczekuję:)
Wiesz, Ty to tak jakbyś mi czytała w myślach .. ten sentyment- łza się w oku kręci …
U mnie linii brak 😉
Uwaga opisuję własne doświadczenie (proszę się nie śmiać). Po porodzie zostało mi wokół pępka ciemne przebarwienie, myślałam że zniknie po miesiącu, 2, 3. Nie znikło. Kiedyś leżąc w wannie potarłam dość mocno to przebarwienie ( z ciekawości chyba) i okazało się że to się śćiera!! Spróbuj u siebie 😀
hahha no właśnie u mnie gdzieś w 3 miesiącu okazało się, że można to zetrzeć 😉 Od tamtej pory wokół pępka czysto :))))
hehe fajnie że nie tylko ja zaliczyłam takiego epic faila 😛
a wyobraź sobie, że w tej ciąży w ogóle jej nie mam…
we wtorek mam wizytę, więc zapytam się czy to normalne.
w sumie mi nie brakuje tej krekski.
wolę taki blady, gładki brzuch 🙂
Aż zajrzalam czy jeszcze mam, bo już tak się zaprzyjaznilysmy, że jej obecność jest dla mnie normalką, jeszcze jest:-) lekarz mi powiedział, że może już że mną zostać, jest delikatna, więc mi nie przeszkadza:-)
u mnie też czekałam prawie 6 mies aż zniknie, a co do oponki i brzuszka po ciążowego to też go mam niestety i jest mi bardzo przykro z tego powodu, mimo że mam cudnego syna, tylko ja mialam cc i mój brzuch oraz skóra nie są w najlepszej kondycji
Ja czasami też tęsknie za brzuszkiem… Zwłaszcza, gdy patrze na ciężarne panie. Ehh, fajne to były czasy.
A linea negra nie mialam. Nawet pępek nie wyskoczył 😉
Ja nie umiem sobie siebie wyobrazić bez brzucha. Że niby go nie będzie jak to? 🙂
Nigdy jej nie miałam…:P
A co do tęsknoty za brzuszkiem chyba należe do wąskiego grona kobiet, które w ciązy być nie lubią:) Zdecydowanie bardzije mnie cieszy bobas obok niż w środku:)) Pewnie dlatego, że nzoszę ją okropnie źle i pod koniec mam już serdecznie dosyć
Ja jej nie miałam, wiec w tym temacie się nie wypowiem 😀
Pozdrawiamy i w wolnej chwili zapraszamy do nas mylittlesofie.blogspot.com
zawsze widząc ciężarne, było widąc wypukły pępek,ja będąc w ciąży czekałam aż mój pępoek zrobi się wypukły,nie doczekałam się, do końca ciązy miałam wklęsły 😛
A wiesz, ja to nawet kocham tą oponkę… i moje inne ciało po ciąży… to jakieś takie wyróżnienie jest dla mnie… jestem matką, kobietą która urodziła dziecko i takie mam ciało, wyjątkowe 🙂
ciężko się nie zgodzić z tym co napisałaś 🙂
u mnie linia jest nadal od spojenia do pepka, a to juz rok po porodzie….
Mnie pojawiła się dosyć późno, ale tylko do pępka. Po porodzie pokazała się wyżej. Ciągle, jeszcze, jest ze mną:)
Właśnie spojrzałam u siebie 🙂 Jeszcze mam, taką jaśniutką i ja słyszałam jeszcze nazwę kresa czarna
Ja miałam bardzo bladą i dobrze, bo mi się ona nie podoba 😀 aczkolwiek są mamy, które bardzo się cieszą jak im wylezie 😀
A ja nigdy tego nie miałam i do teraz zastanawiam się czemu:)
Nie pamiętam czy zostawiłam komentarz pod ostatnim wpisem ale cieszę się niezmiernie, że do Ciebie trafiłam…podoba mi się to jak piszesz i o czym piszesz…potrzebuję Twojego bloga tak po prostu:))))
A moja linia za pierwszym razem zniknęła dopiero około roku po porodzie…ale hormony jeszcze dawały o sobie znać bo w wakacje opalałam się w kropki..tzn miałam strasznie nierówną opaleniznę…z takimi plamami:(
dziękuję :*
Ostatnio właśnie patrzyłam na tę moją krechę i się zastanawiałam kiedy ona mi zejdzie.. Przyzwyczaiłam się do niej 🙂
A pępek szorowałam dobre dwa tygodnie! Brudny jest do teraz 🙂
Wyrostek mieczykowaty najniżej położona kość mostka- znajduje się właśnie pod piersiami 😉
Ja w sumie linie w ciąży miałam delikatną i nie siegała powyżej pępka. Zniknęła szybko. Szczerze mówiąc nie wiem od czego to zależne?! Moja znajoma miała tak ciemną, jakby namalowała ją brązową konturówka;)
nie wiem czy nie od karnacji 🙂 chyba im ciemniejsza tym te zmiany mocniejsze?
U mnie też jeszcze jest 🙂 i pępek też „brudny” 😛 Jakoś mi to nie przeszkadza. Ja ostatnio się wzruszam, jak dowiaduję się, że kolejny maluszek pojawił się na świecie. Cudnie wspominam ciążę (mimo wielu dolegliwośći), ale najwspanialszy był dla mnie czas porodu i zaraz jak tylko Piotruś pojawił się na świecie „zagroziłam” położnej, że jeszcze tu wróce 😛 Śmieję się, że rodzić mogłabym zawodowo 🙂
O to ja podobnie :)))))
takatyciu, nie wiem czy to Ty wspominałaś kiedyś, że chcesz kupić Matusiowi taką jakby plastikową piłeczkę (bez wypełnienia w środku)
jeśli Cię to interesuje to będzie w biedronce 20.05 za 17.99
ps. bardzo lubię tego bloga!;)
dziękuję bardzo za cynk :)))
u mnie ani linia nie wylazła, ani pępek – na którym ubolewałam, że został na miejscu… 😉
ale i mnie ogarnia sentyment za brzuszkiem, a minął dopiero miesiąc!
Mi linea nigra wylazła dopiero po porodzie 🙂 Mam ją jeszcze póki co 🙂
A pępek brązowy i ogólnie okropny, też mam ochotę go zapeelingować na śmierć 😉
Ja czekalam na nią i czekalam a jak już sie pojawiła czułam sie tak jakby była ze mną od zawsze 😉
Teraz moj brzuch jest taki pokierowany, że staram sie na niego nie patrzeć wcale do czasu aż nie zacznie przypominać mojego starego … Masz racje to nie jest próżności to po prostu chce powrotu do swojego ciała przed ciąża
Przecież nie jesteśmy tylko mamusiami naszych skarbów ale rownież kobietami 😉 a każda kobieta lubi dobrze wyglądać w swoim ciele
kochana, ja mam podobnie 🙂 ten sentyment…
Ech, a ja mam jeszcze tą linie . Idealnie prostą, całe szczęście bardzo bladą, a synek ma 14 miesięcy.
Ja mam nadal… może nie taką wyraźną jak w ciąży ale kurcze nadal jest…