Cododo czyli ko-lulu

„Leżę na boku, piersi skierowane w stronę dziecka.
Częstuje się, wtulone w moje ramię.
Mlaskanie małego języczka, wilgotne ciamkanie,
strużka śliny na jaśku.
A pod kołdrą- norka trzech ssaków.”
Marie Darrieussecq, Le bébé
Gdy urodził się Mateuszek i przewieziono mnie na salę poporodową, a tatuś przyniósł mi go odzianego i zawiniętego w rożek, pomimo stojącego przy moim łóżku szpitalnym plastikowego wózeczka, kazałam sobie go położyć obok siebie. I tak już zostało.
Najpierw w szpitalu, gdzie przez trzy noce tuliliśmy się do siebie i poznawaliśmy, aż do teraz.

Pierwsze noce w domu spędzone razem miały swoje wytłumaczenie w trosce o małego. Bałam się panicznie odłożyć go do łóżeczka po lekturze różnych artykułów na temat SIDS.
Po paru dniach, przyszła zamówiona do nas niania wraz z monitorem oddechu.
Mati spędził w swoim łóżeczku dwie noce- w dodatku nie całe, bo i tak po około 4h brałam go do siebie.
Tak czułam, chciałam być blisko niego.
W jednym z postów nawet wyraziłam swoje rozterki co robić.
Ktoś mi wtedy mądrze poradził, abym posłucha instynktu.
I tak oto Mateusz każdą noc spędza z nami.
Nie chcę tym postem nikogo przekonywać, że tak jest najlepiej.
Chcę się z Wami podzielić moimi przemyśleniami na ten temat, zwłaszcza, że ostatnio wpadła mi w ręce książka Pani Claude Didierjean- Jouveau „Śpimy z dzieckiem” oraz w jednej z gazet natknęłam się na artykuł poświęcony tzw. współspaniu.
Od początku zaznaczałam, że trafiło mi się dziecko- śpioszek. Pokazywałam Wam nawet filmik, na którym próbuję wybudzić Mateuszka na porcję swojego mleczka.
Zakładałam, że ten model tak ma. Jednak po przeczytaniu książki naszła mnie myśl, że moje dziecko nie ma problemów ze snem, bo mu się on najzwyczajniej w świecie dobrze kojarzy.
Wieczorem, kładziemy się razem do łóżka, przytulamy i mały dostaje cycusia.
W ciągu nocy budzi się raz, czasem dwa razy, aby się napić i idzie spać dalej.
Czasem nawet nie rejestruję tego faktu, karmiąc małego w półśnie. Tym samym rano okazuje się, że przez całą noc mały nie miał zmienionej pieluszki.
Ale co w tym złego, skoro pupka nie jest odparzona?
Ma za to ogromny plus- jestem wyspana ja, wyspany jest mąż, a także Mateusz.
Budzimy się wszyscy wraz z alarmem nastawionym w komórce męża.
Tatuś wstając zmienia pieluszkę i oddaje mi małego.
Wtedy Mati dostaje swoje śniadanko, po którym zasypia jeszcze na 2h.
A ja razem z nim. Budzimy się koło 9 i możemy z radością powitać nowy dzień.
Gdzieś wyczytałam, że sporo rodziców wstydzi się przyznać, że dzielą łóżko ze swoimi pociechami.
Dla mnie jest to tak oczywiste, że nawet przez myśl by mi nie przeszło się tego wstydzić.
Mało tego! Dodam, że jest to dla mnie niesamowicie wygodne.
Nie muszę w nocy wstawać do płaczącego dziecka i wybudzać się.
Mati w nocy nie płacze wcale, budzi mnie poprzez ruch.
Na palcach jednej ręki mogę zliczyć sytuacje, w których obudził tatę.
Początkowo kładąc małego w naszym łóżku bałam się, żeby go nie przygnieść w nocy, żeby się nie nakrył kołdrą. Teraz widzę,że martwiłam się niepotrzebnie.
Łóżko mamy na tyle duże, że spokojnie mieścimy się w nim we trójkę, a kołdra nigdy nie przykrywa Mateuszka, więcej niż do połowy. Kładę go po prostu wyżej, poza tym przez sen jednak się nad tym czuwa.
Dla nas spanie razem to idealne rozwiązanie.
Dla całej naszej trójki.
 Dla kogoś innego będzie to niewygodny i męczący sposób na spędzenie nocy.
Przy moim dziecku sprawdza się taki wariant.
Inne dzieciątko bez problemu zaśnie w swoim łóżeczku.
Każda mama wie najlepiej jak dla jej dziecka jest dobrze.
Po to mamy instynkt macierzyński.
Byśmy same mogły zadecydować jak postąpić.
Nie martwię się o przyszłość,że przyzwyczaję dziecko.
Na pewno przyjdzie taki dzień, w którym Mateusz sam zadecyduje, że chce spać osobno.
Mam jednak nadzieję, że nie nastąpi to zbyt szybko.
Uwielbiam te nasze noce we troje, bliskość jaka jest pomiędzy nami, a naszym dzieckiem.
I świadomość, że Mateusz czuje się bezpiecznie, bo ma przy sobie oboje rodziców.
Ahh i jeszcze..
Cododo- z francuskiego, inaczej po polsku ko-lulu.
Dla mnie nawet ślicznie brzmi 🙂
W wolnym tłumaczeniu współspanie, angielskie co-sleeping czy bed-sharing.

Możesz również polubić

Dodaj komentarz

77 komentarzy do "Cododo czyli ko-lulu"

avatar
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Anonymous
Gość

ja teżspałam z małym jak karmiłam… ale od kiedy zaczął przesypiać cała noc wyeksmitowałam go do swojego łózeczka miał wtedy pół roku wiec bez obaw mógł w nim spać:)

pozdrawiam, Agnieszka

Hafija
Gość

My już drugi rok śpimy razem 🙂
Kochamy to! 🙂

klaudyna
Gość

bardzo mi się ten post podoba, że wszystko jest takie naturalne, nie wymuszone – też chciałabym, żeby mój synek spał blisko mnie. 🙂

Rossnett
Gość

ja czesto nad ranem biore mmalego ;P

9 miesięcy z brzuchem
Gość

Jestem bardzo ciekawa jak to będzie wyglądało u Nas 🙂

Mama córaska
Gość

Dobrze z takim śpiochem 🙂
Na początku też razem spaliśmy (miesiąc czasu). Teraz jak usypia po wieczornym karmieniu to po jakimś czasie przenoszę ją do łóżeczka.
Jak budzi się na karmienie w nocy to już nie zanoszę do łóżeczka tylko śpimy tak do rana z obawy o ostatnie wybudzanie się.
Pieluszki też nie zmieniam i nic złego się nie dzieje (nakładam grubą warstwę maści po kąpaniu).
Tatuś dostaje kocyk na noc, a my mamy kołderkę 🙂

takatycia
Gość

U nas też idzie gruba warstwa kremu 🙂

Gizanka
Gość

W szpitalu to Pani położna ułożyła mi małą na ramieniu obok mnie na łóżku (po cesarce przez 12h nie mogłam głowy podnosić). I tak już zostało w szpitalu. Ostatniej nocy odkładałam ją do tego szpitalnego „łóżeczka” ale stało ono koło mojej głowy a moja ręka i tak spoczywała w tym plastikowym „łóżeczku”.
Teraz kiedy jesteśmy w domku Ala śpi zazwyczaj w swoim łóżeczku, albo koło mnie na kanapie w salonie:) Czasem nad ranem ( koło 6-7) biorę ją do siebie do łóżka i tak się karmimy i śpimy sobie jeszcze do 10:)

ODMIENIONA
Gość

Ale fajnie tak spać z małym bąbelkiem:)

C acynka
Gość

Sweet dreams :)! Oj aż przyszła mi ochota na drzemkę! 🙂

dookola nas H.G.K.
Gość

Fajnie, że nie wartościujesz w tym poście i nie piszesz co jest lepsze dla wszystkich tylko piszesz o tym, co sprawdza się u Was, bo tak, jak wspomniałaś, liczy się to, co my czujemy. Osobiście u nas nie bardzo sprawdza się spanie w trojkę. Nie byłam ani przeciwniczką wspólnego spania ani zwolenniczką, ale po próbach wspólnego spania wiemy, że Mikołaja budzi nasz każdy ruch i lepiej śpi u siebie w łóżeczku, w związku z tym i my jesteśmy bardziej wyspani, ale koło 4, 5 bierzemy Go do siebie, czasem w ciągu dnia kładę się z Małym.

Justyna M
Gość

przesłodki widok! nie ma to jak spokojny sen u boku rodziców 🙂

Kasia M.
Gość

My z Zosią spaliśmy razem niecałe dwa miesiące. Wiedziałam, że to rozwiązanie tymczasowe, bo prócz bycia matką jestem też żoną. Do córci przytulam się w ciągu dnia, czujemy niesamowitą więź w czasie karmienia, w nocy jednak chcę przytulić się do męża, którego cały długi dzień nie widzę. Od kilku tygodni Zosia śpi w swoim łóżeczku i jesteśmy zadowoleni z takiego rozwiązania.

Anonymous
Gość

hm…może głupie pytanie ale jak wyglądają „sprawy intymne” przy maluszku?jak sobie radzicie?

takatycia
Gość

intymność nie sprowadza się tylko do sypialni i małżeńskiego łoża 🙂

Duśka
Gość

dokładne ;D trochę wyobraźni 😀 szczypta szaleństwa i da się załatwić heh ;D

ononaono
Gość

Ciążowe gdybanie i planowanie na nic się daje, gdy pojawia się mały człowieczek. Nie mam pojęcia, jak będzie u nas, ale Twój post napawa optymizmem, jest pełny matczynej miłości, to aż nieprzyzwoite w swoich naturalności i pięknie 😛 (żart taki 😉

teczowa mama
Gość
Kochana Brawo!!!! Ten tekst czytałam jakby to były moje myśli:) Z tym, że nie miałam rozterek łóżeczkowych, od początku chciałam spać z Szymkiem:) i śpimy nadal razem wtuleni. I podobnie jak ty w szpitalu całe 3 dni malutki leżał u mnie na łóżku, a ja tuliłam go , głaskałam, patrzyłam jak śpi, ciągle mówiłam mu do uszka że go kocham, a gdy musiałam iść do wc czy pod prysznic to na chwilkę z racji bezpieczeństwa wkładałam do szpitalnego łóżeczka.Mąż nie protestował, gdyż widział, ile to dla mnie znaczy, on bał się że może go zgnieść, bo ma kamienny sen i… Czytaj więcej »
Anonymous
Gość

Sprawy intymne to mi se wydaje że to już osobista sprawa każdego-sekret.Można to robić dyskretnie,w dowolnym czasie i wybranym miejscu byleby było intymnie.A porcja seksu w łóżku,pod kołderką przy zgaszonym świetle to totalna nuda,wieje chłodem.

teczowa mama
Gość

a co to w ogóle za pytanie wcześniej zadane, ono w ogóle nie powinno się tu pojawić… głupie pytanie taka też odpowiedź… albo mądrzejsza, ale ktoś tu chyba nie rozumie:)

takatycia
Gość

hehhee wiedziałam, że to pytanie padnie… zazwyczaj odnośnie spania z dzieckiem pojawia się kontrowersja pt „udusisz je” lub „a jak z Waszym życiem intymnym” ;))

teczowa mama
Gość

no dokładnie:) tylko ktoś kto nie ma swojego życia mógł zadać to pytanie:)

Anonymous
Gość

To jest właśnie życie i jego aspekty i myślę,że po to są dyskusje,blogi,fora żeby rozwiać wątpliwości i służyć pomocą i dobrą radą innym.Wciąż jak widać temat jest kontrowersyjny 21 wieku…

mama iskierki
Gość

Ale autorka bloga bardzo dobrze wyszła z pytania, przecież życie intymne może odbywać się wszędzie, czy to w innym pokoju, łazience 😉

Anonymous
Gość

no ale jak masz teściów za ścianą to nie masz łatwo…
autorka bloga to ma ogólnie dobre podejście do życia i to się chwali 🙂

teczowa mama
Gość

czyli się nie myliłam:) ale co do podejścia
autorki tego bloga to się z Tobą zgodzę:)

Milowe Wzgórze
Gość

Cudnie:-) my, jak wiesz spimy osobno.. Jak tylko Milę przynosze do nas zaczyna sie protest 🙂 polezy chwile i potem chce do siebie…moze za jakis czas sama przywedruje 🙂

Magda M
Gość

nas Oliwier śpi od wieczora w łóżeczku, w nocy budzi się zawsze raz i wtedy ląduje w naszym łóżku aż do rana:D

surrealistka
Gość

A my śpimy oddzielnie i tak sobie teraz pomyślałam, pod wpływem Twojego posta, że może dlatego maluch nie sypia w dzień… może „źle mu się kojarzy”… Choć z drugiej strony wieczorem sam ciągnie za rękę i pokazuje żeby włożyć go do łóżeczka… hmmm

takatycia
Gość

jeżeli sam wskazuje na łóżeczko to chyba raczej nie.. tym bardziej, że nauczony tak jest od małego. Być może po prostu wysypia się na tyle w nocy, że w ciągu dnia już nie potrzebuje 🙂

córka
Gość

owszem uwielbiam spać z E, ale wyznaję zasadę, że każdy ma swoje łóżko.
i tak od małego E spała u siebie, poza okresami, gdy pobudek w nocy było mnóstwo i nie chciało mi się co chwilę wstawać, na szczęście wyszliśmy z tego.
dobrze, że Wam taki model odpowiada i w pełni to akceptujecie.
ps. dziś np. przed 6 wzięliśmy Emilkę do naszego łóżka, dostała flaszkę z kakao i spałyśmy dalej do 8, ale takie dni zdarzają się bardzo rzadko.

takatycia
Gość

Ale mi narobiłaś smaka na kakao! 😀

Raczek
Gość
Ani nie popieram ani nie neguje…jestem pół na pół…dlatego że owszem zdarzało nam się spać z małą wtedy gdy jarmiłam i nawet teraz się zdarza gdy już jej dawno nie karmię. Mała od początku była przyzwyczajana do samodzielnego zasypiania w swoim łóżeczku…gdy zaczynałą się wiercić ja się budziłam i brałam ją na karmienie które nie trwało nawet 5 min….potem ją odkłądałam i tak wkoło…rano jak mąż wychodził do pracy czyli tak koło 5-6ej brałam ją do siebie na łóżko…i tak jest do dzisiaj. Wyjątkiem są noce kiedy mała ząbkuje…zabieramy ją do siebie do łożka wtedy gdy sami się kładziemy:) Jestem… Czytaj więcej »
tina
Gość

Śpimy razem i usypiam przy piersi, czyli wszystko nie tak jak być powinno 😛 Rodzicielstwo bliskości ponad wszystko 🙂

takatycia
Gość

:)))

Bee
Gość

hmm.. Maja spała i śpi ze mną a zasypianie to koszmaros… moje modelowe dziecko poprostu nie nawidzi zasypiać/spać…nie wiem z czego to wynika…

Kocham spać z młodą ;-D i cię całkowicie rozumię:)

Matka Aparatka
Gość
Czytając tego posta byłam pewna że wywołałaś burzę i pod spodem zastanę pełno niepochlebnych komentarzy, a tu takie zdziwienie. Prawie same pozytywy 🙂Uwielbiam kiedy mój synek śpi obok i jestem w 100% za współspaniem, ale moje dziecię nauczone w szpitalu zasypiania w łóżeczku (sporo czasu tam spędziliśmy po porodzie), po powrocie do domu nie chciało zasypiać w naszym łóżku. Bardzo żałowałam, ale nie chciałam przymuszać malucha i na noc zawsze zasypia w swoim łóżeczku (a wcześniej koszyku). Ale za to poranki są nasze! Po zjedzeniu śniadanka, wylegujemy się i wygłupiamy, a potem zaliczamy razem drzemkę. Uwielbiam to, nasz mały rytuał… Czytaj więcej »
takatycia
Gość

wydaje mi się, że temat nie wywołuje burzy, bo tak naprawdę jest to wolny wybór każdej z mam. Tak jak ja uwielbiam spać z moim synkiem, tak inna mama będzie wolała spędzić noc u boku męża, ale w ciągu dnia sobie jakoś tę bliskość z dzieckiem nadrobi. Gorzej gdy znajdzie się mama, która wyznaje zasadę odkładania dziecka na siłę, nie ważne, że płacze przez 30 min. Ma się nauczyć- wtedy te 2 nurty się zderzą i mogą wywołać dyskusję 🙂

Anonymous
Gość

A ja myślę, że nie ma zbędnych dyskusji, bo taktycia prezentuje SWÓJ punkt widzenia, mówi, że się to sprawdza u nich, a nie nachalnie przekonuje, że jej racja jest najlepsza, i że to jedyny skuteczny sposób na wychowanie dziecka 🙂
dlatego tak lubię tego bloga..

Matka Aparatka
Gość

Ja po prostu w swoim środowisku często słyszę teksty w stylu „nie przyzwyczajaj dziecka bo..” albo sławetne „niech się wypłacze” stąd moje zdziwienie. Dobrze że przynajmniej w blogosferze mogę znaleźć zrozumienie i podobne poglądy na temat wychowania i bliskości:)

kinga b.
Gość

Z Karola spalismy do Jej 4 roku zycia, póki nie powiedziałam – „SPADAJ DO SIEBIE BO MNIE KOPIESZ PO PLECACH”, obrażona poszła i dzieki bogu nie wróciła, z Laurką póki co spimy jeszcze, póki jest mała, jeszcze Jej kopanie nie boli, narazie wchodzi nam na głowy i plecy i to jest zabawne, ale za dwa lata tez wygonie w czorta, bo na pewno spanie z Nią będzie bolało 🙂

zakręcona ona
Gość

Ja nie karmie piersią. Ale od jakiegos czasu spi mała z nami w lozku a wsumie z emną czesciej bo mąż wyjezdza w delegacje. Ale jest taka ze bezproblemu w dalszym ciagu zasnie w lozeczku. Tyle ze ona sie na brzuch przerwca przez sen i sie wtedy budzi wiec mi lepiej miec ją kolo siebie. Zawsze przed snem jej radosc jest nie do opisania.

Cynamonowa
Gość

U mnie mały też śpi z Nami… choć kładę go najpierw do łóżeczka tam przesypia pół nocy i później w półśnie biorę Go do Nas 🙂 . Nie chciałam tak robić , bo nie chce go przyzwczajać ale zauważyłam, że Malutki więcej śpi jak spi z Nami w łóżku. I wtedy my też możemy pospać. Nie mamy za dużego łóżka ale mimo to dajemy radę. A że karmię tak jak Ty cycusiem to łatwiej jest Karmić małego… 🙂 . Mimo wszystko uwielbiam tą bliskość gdy Malutki zaspia ze mną 🙂

takatycia
Gość

Ja też tak podchodziłam na początku, bałam się, że przyzwyczaję i potem będzie ciężko. Ale się nad tym głębiej zastanowiłam- sama spałam z rodzicami i choć było im ciężej niż nam, bo łóżko mniejsze, w dodatku wersalka- to teraz myślę, że niektóre dzieci tak mają zakodowane, że chcą być blisko rodziców. Widać mój syn ma to po mnie 🙂

MATRIOSZKA
Gość

tez śpimy razem..ale zaczynam Tomasza już wypychać powoli bo on nie zna umiaru i zwala mnie z łózka, które ma 180 cm szerokości:)

takatycia
Gość

podobno około roku dzieci często same podejmują decyzję odnośnie spania bez rodziców, taki etap samodzielności je nachodzi 🙂 Być może, że Tomik już teraz powoli do tego etapu się przygotowuje- z tą różnicą, że nie on opuści łóżko a mamusia hihih 😀

anjami
Gość

hahahahah – też tak myślałam i słyszałam….u nas można zapomnieć…znam wiele roczniaków i starszych (1,5 roku 2 lata) które nadal śpią z rodzicami…..

Hafija
Gość

Mój!

anjami
Gość

Kochamy kołsliping:D
Teraz Młoda zasypia w swoim łóżeczku i w nim śpi pół nocy, a resztę z nami. Warunek jest jeden – mamusia kładzie się z Hania;) i najlepiej udaje, że śpi, wtedy Hanik usypia, choć nie bez problemu, bo jest tyle ciekawych rzeczy do zrobienia. Nie usypiamy Młodej na siłę, kładę się z nią wtedy, kiedy widzę, że ona już tego potrzebuje. Czasem przez to mam mniej czasu na zrobienie czegokolwiek, ale za to unikamy wieczorego płaczu i nerwów wynikających z „przymusowego” zasypiania.

takatycia
Gość

W takim fajnym łóżeczku jak ma Hania to spać musi być przyjemnie 🙂

nati
Gość

jak miło się to czyta. Nasz szkrab spi w łóżeczku, choć zdarzają się noce, że śpimy razem, jak np. idą zabki to się wtulamy w siebie żeby nie bolało i zasypiamy 🙂

Marwiol5722
Gość

my tez z maluchami do tej pory sie rozstac nie mozemy i spia z nami

mama iskierki
Gość

Oj rozumiem Cię całkowicie. Tylko ja głupia wstydziłam się tego, że spimy razem! Nie wiem nawet jak mogłam taką myśl wpuścić do głowy. A przecież tak dobrze mi jak śpimy we trójkę, jest cudnie. Myślę, że to też z mojej wygody, mała budzi się często i nie wytrzymałabym chodzić do niej ciągle. Uwielbiam do tego wspólne poranki 🙂

Kruszynka
Gość

Fajnie tak spać razem:)

Iwona
Gość

podziwiam osoby, które śpią z dzieckie, taka bliskość to wielkie szczęscie, ale ja szczerze mówiąc nie dałabym rady, bałabym się o własne ciało nad którym nie mam kontroli nocą…

Zwyczajna mama
Gość

ja też się bałam SIDS…no i do tej pory śpimy razem 😛

asiaa
Gość

my też cały czas śpimy z Oliwką 🙂 uwielbiamy się do niej przytulać 🙂

Misiowa mama
Gość

Też śpimy z F 🙂 Dlatego zastanawiamy się nad sprzedażą łóżeczka… Bo miejsca w pokoju mało

olga i okolice
Gość
wygląda, że mamy tę samą bibioteczkę. książka towarzyszyła mi od początku ciąży jak i reszta z tej serii. Choć wcale nie lektury i przykazania RB zachęciły mnie-nas do spania z kluseczką,a zwyczajna potrzeba serca, miłóści i intuicja. Ja osobiście nie wyobrażam sobie inaczej, nie wiem jak można takiego klunia oddac do osobnego wyrka nawet metr od siebie:(Cudnie nam razem i mam nadzieje, że syn zechce jak najdł€żej spać z nami, bo później na dłuuuugie lata pozostanie nam po tym tylko wspomnienie:(Tak trzymać mamo, super , że jest nas więcej -i przyłączam się do spojrzenia tweg0 – będzie więcej zadowolonych, spokojnych… Czytaj więcej »
olga i okolice
Gość

p.s. gdzie kupilaś pościel w kratę??????

takatycia
Gość

w Ikei 🙂 Tylko, że przed świętami 2011 r, więc nie wiem czy jeszcze takie mają..

Duśka
Gość

Kilka dni mała spała w kołysce, w sumie – kilka dni po kilka godzin, bo w nocy to ze mną, aż do tej pory 🙂 i nie chcę by było inaczej 😀

http://www.onelittlehappiness.pl/
Gość
http://www.onelittlehappiness.pl/
wiesz co ja miałam zupełnie tak samo:) z tym że ja tylko jedną noc z Marceliną w szpitalu spędziłam i po tak ciężkim porodzie,to ja nawet nie pamiętam czy ona spała w łóżeczku czy ze mną:/ale na 98% ze mną:)bo pamiętam jak mi mama mówiła nie śpi z Nią zmęczona jesteś,i pózniej w domu ta sama śpiewka odkładałam ją do kołyski pod presją domowników,a i tak brałam ją do siebie:) bo mi było wygodniej!i tak jest do dziś jedną noc Marcysia przespała w swoim łóżeczku,i w Polsce jak byliśmy spała w wózku bo za mała sofa:(i sie nie mieściliśmy.Zastanawiam się… Czytaj więcej »
takatycia
Gość

na pewno czuje 🙂

Ola Wiecha
Gość

Emilka szybko nauczyła się spać w swoim łóżeczku. Potrafiła przespać tam całą noc. Natalka jest inna, ciągle chce być obok mnie, to taki mami cycuś. Zasypia w swoim łóżeczku, a budzi się w moim. Zobaczymy jak długo. Ja jestem raczej za zasadą każdy w swoim łóżeczku, ale również kocham kiedy Natalka jest blisko mnie;)

takatycia
Gość

Czytałam, że każde dziecko jest inne pod tym względem. Niektóre po prostu potrzebują dużo więcej bliskości 🙂

Ann A
Gość

A ja zawsze się dziwiłam jak mamy moga spać z maluszkami na tych wysokich szpitalnych łózkach:-p. Ja bedąc w szpitalu namietnie odkładałam małego do tego plastikowego korytka, bo po pierwsze blizna po CC nie pozwalała mi sie bezpiecznie dla niego ułożyć, a po drugie miałam fobie wysokości. Panicznie się bałam tego mega wysokiego łózka:-p

takatycia
Gość

po CC to Ci się nie dziwię..no chyba, że miałabyś kogoś 24h coby Ci dziecko mógł podawać, zabierać…
Jeśli chodzi o wysokość…dawałam małego od strony ściany 🙂

mati
Gość

Myślę, że Twojego posta powinna przeczytać każda Mama, która boi zaufać swojemu instynktowi, bo nie wypada, bo co ludzie powiedzą. Niestety Młode Mamy nie wiedzieć czemu karmione są takimi stereotypami, nie śpij z dzieckiem, nie noś na rękach.
Post jest cudownie napisany, Gratuluję podjętej decyzji i trzymam kciuki, aby Twój synek sam zdecydowało kiedy chce zasypiać w swoim łóżeczku.

Pozdrawiam

takatycia
Gość

dziękuję 🙂

Weronika
Gość

Podoba mi się to 🙂 Chciałabym tak spać z Nel… Ale… boję się trochę, mój M. ma strasznie mocny sen i martwię się, czy przypadkiem nie zrobi krzywdy małej 🙁

takatycia
Gość

My na początku spaliśmy tak, że to ja kładłam się w środku, a małego dawałam od strony ściany (tak mamy łóżko na szczęście ustawione). Gdy zobaczyłam, że pomiędzy mną a mężem w łóżku jest spora odległość, której on nie przekracza dałam małego do środka.

Moniqa
Gość

Mam tak jak Weronika… chciałabym spac z dzieckiem i wiem, że ja nie zrobiłabym krywdy, ale Tomek… kręci się, wierci… sama niejednokrotnie dostałam od niego z łokcia przez sen… a ja śpię od brzegu:(

Bobobebe
Gość

u nas spanie razem nie wyszło, małżowin chrapie niemiłosiernie, a dziecko też strasznie się kręciło…. ale ogólnie bardzo podoba mi się idea rodzicielstwa bliskości i cieszę się, że możecie się wyspać:)

mama B
Gość

My mamy za małe łóżko ;(
Ja miałam odwrotnie strasznie bałam sie ze zgniote małego od powrotu ze szpitala spi sam biorę go do siebie po ostatnim nocnym karmieniu koło 7 i spimy razem jeszcze godzinke … Raczej on spi a ja czuwam bo nadal boje sie ze go zgniote ;(

Ewelina Wypij
Gość

Jakbyś mi to z ust wyjęła 🙂 Książkę też czytałam i jest rewelacyjna jak i wszystkie z serii „Rodzicielstwo bliskości”.

lavinka
Gość
Jeny, podziwiam, ja bym w takiej sytuacji nie zmrużyła oka. W szpitalu mała spała w rynience, w domu przez kilka tygodni ze mną w łóżku (ale miałam dużo miejsca, to nie to co wąskie szpitalne łóżko) i zupełnie nie mogłam się wyspać. Miałam ten sam odruch, bałam się ją odłożyć do łóżeczka. Przestawiłam ją na spanie samodzielne dopiero w szpitalu, gdy zachorowała, gdzie był po prostu zakaz spania z dzieckiem i basta. Okazało się, że mała całkiem nieźle znosi, dużo lepiej jak ja 😉 Nie wiem co jest z tymi książkami o rodzicielstwie bliskości, ostatnio czytam Tracy Hogg (kupiłam nie… Czytaj więcej »