Dzień za dniem
Czas upływa mi niesamowicie szybko, zwłaszcza odkąd jestem w domu.
Z jednej strony nie mogę narzekać, bo brzuch boli sporadycznie, problemy z oddechem spowodowane astmą i uciskiem przepony prawie zniknęły, za to każdy dzień wygląda właściwie tak samo.
Śpię dopóki sama się nie zbudzę, potem chwilę leniuszkuję w łóżku czekając aż mały zacznie swój codzienny trening i poczuję kuksańce. Potem wiadomo mycie, śniadanko, ogarnięcie mieszkania, małe wygłupy z Szelmą (nasz pies) i czas na spacerek. Dla niej i dla naszego zdrowia.
Koło południa zaczynam się zastanawiać nad obiadem, by zdążyć przed powrotem męża z pracy.
Muszę przyznać, że dzięki mojej obecności w domu mąż chodzi zadowolony, a ja spełniam się kulinarnie… Więcej czasu przekłada się na wzmożoną chęć eksperymentowania w kuchni. A jako, że stale mam ochotę na nowe smaki- testujemy.
Aktualnie trwa tydzień kuchni śródziemnomorskiej- przerabiam sałatki wszelakie. Grecka króluje.
Po obiadku mały odpoczynek, by zebrać siły na dłuższy spacer z psem. A wieczorkiem, wiadomo… nim się obejrzę już jest pora, by położyć się do łóżka.
I tak w koło Macieju. Nie wiem kiedy zleciały mi 22 tygodnie ciąży. Czy nie dałoby się czasu zatrzymać choć na moment, chciałabym się móc nacieszyć moim stanem, chwilą obecną.
Dodaj komentarz
Bądź pierwszy!