Dziecięce domki ogrodowe w skandynawskim stylu
Uwielbiam skandynawską architekturę. Kolorowe, drewniane domy z białymi okiennicami, położone w pięknych okolicznościach przyrody na myśl przywodzą mi te z opowieści o Bosse, Lasse i Olle. Bardzo chciałabym kiedyś mieszkać w podobnym, drewnianym domu.
Skandynawski styl, przestrzeń i światło uwielbiam również we wnętrzach. Pewnie dlatego tak często zaglądam do szwedzkiej Ikei.
Od dłuższego czasu przyglądam się domkom ogrodowym wykonanym właśnie w tym stylu. I choć sama nie mam ogrodu, w którym taka „baza” dla Mateuszka mogłaby stanąć, to u dziadków miejsca jest aż nadto.
Gdy byłam dzieckiem marzyłam o takim domku- kryjówce. Pamiętam jak mój dziadziuś zbił mi z desek, tuż za szopą namiastkę mojego marzenia. Nie jedne wakacje w nim spędziłam.
Frajdę miałam, bo z domku można było wejść bezpośrednio na dach szopy. Oczywiście takie rozwiązanie przez dziadzia nie było celowe, ale pomysłowość dziecka nie zna granic. Tych bezpieczeństwa również.
Wiem, że przyjdzie taki dzień, w którym i Mati zainteresuje się podobnymi kryjówkami. Być może zamarzy mu się domek na drzewie, w którym wraz z kolegami będą mogli opowiadać sobie historie o duchach? Albo grać w planszówki czy staczać bitwy plastikowymi żołnierzykami?
Chciałabym mu kiedyś podobną radość ofiarować. Cudownie byłoby, gdyby tego typu domek pasował do mojego poczucia estetyki. Do otoczenia i samego domu moich rodziców pasowałby idealnie.
Zdjęcia domków od 1-3 zaczerpnęłam z ogłoszeń firmy pochodzącej z Wrocławia, zajmującej się ich produkcją. Niestety, nigdzie nie odnalazłam namiarów na firmę w postaci strony www.
Domki są piękne, zwłaszcza jedynka mocno mnie urzekła. Oczami wyobraźni widzę go jakimś sposobem zamontowanego na ogromnym, starym drzewie. Trójka również piękna, mimo że klasyka. Ze zjeżdżalnią i piaskownicą pod spodem.
Domek pod numerem 4 to tak naprawdę sauna. Widziałam ją na żywo, wracając ostatnim razem z Warszawy. Pierwsza moja myśl była taka – domek Muminków! Tylko kolor inny. Kawałek serca zostawiłam w Raszynie, bo tam ma siedzibę firma produkująca to cudo. Źródło zdjęcia TU.
Na koniec zostawiam Was z kilkoma inspiracjami na magiczne miejsca w ogrodzie.
Boski ♥♥♥
Jak u Pippi Pończoszanki?
Awwww ♥♥♥
I jeszcze taki dla ptaszków.
Wpadło Wam coś w oko? A może macie taki domek u siebie? 🙂
Dodaj komentarz
8 komentarzy do "Dziecięce domki ogrodowe w skandynawskim stylu"
Wow, żółty z gwiazdką idealny dla mojej niuni <3 <3 <3
Taki domek to marzenie każdego dzieciaczka . Piękne są . 🙂
też jestem uzależniona od tego stylu 🙂
jest świeży, przeuroczy 🙂 i zawsze mnie przyciąga 😀 fajniutkie domeczki 😉
Mamy domek, zwykły plastikowy. Pierwszej urody ani nawet młodości nie jest, ale moja 4 letnia córeczka uwielbia w nim przebywać. Bawi się w „dom”, zaprasza nas na herbatkę. Jak druga córeczka dorośnie do podobnych zabaw to może skusimy się na coś nowego?
Co najmniej połowa skradła moje serce…. 🙂
Piękne 🙂
przepiękne 🙂
My już mamy taki domek <3 i powiem szczerze, że Kornelia mimo, że jeszcze maleńka – już go uwielbia! 🙂
Żałuję bardzo, że ja za czasów dzieciństwa nie miałam takiego cuda… a też marzyłam i to nie raz ;)))