Przyjaźń pomiędzy dzieckiem, a rodzicem

Jestem szczęściarą. Mam rodziców, z którymi mogę pogadać o wszystkim. Zwłaszcza przed mamą nie mam tajemnic. Zawsze tak było. Pewnie dlatego, że zawsze traktowała moje problemy serio, a mnie samą jak kompana równego sobie. 
W liceum nie jeden raz słyszałam od koleżanek, że mam fajną mamę. Mama zawsze kupiła jakiegoś odjechanego ciucha, zagadała do moich koleżanek czy kumpli, gdy szliśmy na imprezę, a gdy bardzo podpadłam wytłumaczyła, że przegięłam, ale wciąż traktowała mnie jak dorosłą osobę, której zdarza się popełnić błąd. 
To do mamy szlam z każdym problem. I mimo, że miałam szkolną przyjaciółkę, której zwierzałam się z różnych sekretów, prędzej czy póżniej wiedziała o nich i mama. Albo domyślała się sama, że coś jest na rzeczy, albo zwyczajnie po jakimś czasie sama do niej przychodziłam.
Zawsze dużo rozmawiałyśmy. O wszystkim. O szkole, pracy, chłopakach, czymś co mnie akuratnie zajmowało, pogodzie, o tym jak ułożyć włosy na imprezę sylwestrową. 
Gdy zamieszkałam z moim ówczesnym mężem, tych rozmów było więcej. Bo nagle odległość sprawiła, że na bieżąco nie jesteśmy w stanie dzielić się tym co w myśli, więc nadrabiałyśmy telefonami. Od dobrych dziesięciu lat praktycznie codziennie rozmawiamy że sobą. Nieraz pół godziny, nieraz dłużej. Czasem chwilkę, parę minut. Zwłaszcza ostatnio, kiedy Mateuszek też koniecznie chce mieć telefon w rączce. 
Mimo tych rozmów zawsze jak się spotkamy robimy sobie nasze tzw. „Szu szu szu”. Te nasze rozmówki najbardziej pamiętam z czasów, gdy jeździłam do mamy na wieś, będąc na studiach, a tata w tym czasie był na misji. Mimo całodziennego glebania o wszystkim, zawsźe wieczorem przed snem był czas na szu szu szu. Kładłyśmy się na łóżku i rozprawiałyśmy. 
Mój mąż czasem śmieje się, że mam syndrom nieodciętej pępowiny, ale to nie prawda. My po prostu mamy dobry kontakt, szanuje rodziców zdanie i liczę się z nim, bo wiem, że kto jak kto, ale oni zawsze chcą dla mnie dobrze. 

Gdy urodził się Mateuszek troszkę nam się ukróciło, bo ten mały człowieczek w ciągu dnia jest tak bardzo absorbujący, że nie ma jak w spokoju usiąść, napić się kawy i pogadać. 
Dlatego kiedy wczoraj wieczorem Mati zasnął, a my z mamą zasiadłyśmy w kuchni przy kubku herbaty i oddałyśmy się naszemu wytęsknionemu szu szu szu, jasnym było, że zapomnę blogu 😉 
Poczułam się jak za dawnych czasów. Jakby ktoś kalendarz podmienił i cofnął nas o kilka lat wstecz. 
Paradoksalnie, mimo, że codziennie glebiemy przez telefon, brakowało mi rozmowy z mamą. Nie jakiejś poważnej, bo o codzienności, a nawet o pierdołach. Brakowało mi naszego szu szu szu. 
Mam mamę u siebie do końca weekendu, więc korzystam. Będzie mnie tu pewnie trochę mniej, ale obiecuję wrócić do Was z podwójną mocą w przyszłym tygodniu 🙂

Możesz również polubić

Dodaj komentarz

27 komentarzy do "Przyjaźń pomiędzy dzieckiem, a rodzicem"

avatar
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Majkowa mama
Gość

Jak bym czytała o sobie i swojej mamie 🙂 wspaniale mieć przyjaciółkę w rodzicielce 😉

małaimama
Gość

Mam nadzieję, że jak moja córka dorośnie, będziemy miały podobne relacje.

Przewijka
Gość

Szczerze? Zazdroszczę! U mnie każda dłuższa rozmowa z mamą kończy się zgrzytem…

Lara Croft
Gość

U mnie to samo!

takatycia
Gość

Ojej, może kiedyś się to zmieni?

Ania W
Gość

korzystaj! czas z rodzinną to cenne chwile :0

MamAnka
Gość

Szuszajcie ile wlezie!!! 🙂

córka
Gość

jakbym czytała o sobie i mojej mamie. to fakt, to nie jest nieodcięta pępowina, to dobry kontakt z matką.
bywało różnie, bywały wzloty i upadki, bunt młodzieńczy, kłótnie, odmienne zdania, ale i tak „wracamy” do siebie.
też mamy swoje szuszu, od pogody, po aktualną gazetkę tesco, szmatki, plotki z pudelka i życia, po kłopoty z dziewczynkami, rozterki, żale itp. po prostu szuszu o wszystkim.

Emma
Gość

Zazdroszczę takich relacji z mamą 🙂

Magdoula
Gość

Ja mam tak samo z moja mama jest ona moja najlepsza przyjaciolka i odkad mieszkam w Grecji na stale brakuje mi jej bardzo ale te 2000km nie pogorszylo naszej relacji a bardziej wzmocnilo. Nie wyobrazam sobie dnia bez rozmowy na skype. Moge powiedziec jej o wszystkim i choc czasem mamy odmienne zdanie wiem ze zawsze moge na nia liczyc.och i jak bardzo brakuje mi naszych wypadow na zakupy.. pozdrawam Magda mama Ali 🙂

mama silesia
Gość

wspaniałe relacje z mamą! U mnie jak dłużej rozmawiamy to zawsze okazuje się, że każda chce przeforsować swoje zdanie 🙂 mój M. twierdzi, że to dlatego iż mamy ten sam chrakter i żadna nie odpuści:)
a Wam życzę jak najwięcej szu szu szu :)))

Magdoula
Gość

Ja mam tak samo z moja mama jest ona moja najlepsza przyjaciolka i odkad mieszkam w Grecji na stale brakuje mi jej bardzo ale te 2000km nie pogorszylo naszej relacji a bardziej wzmocnilo. Nie wyobrazam sobie dnia bez rozmowy na skype. Moge powiedziec jej o wszystkim i choc czasem mamy odmienne zdanie wiem ze zawsze moge na nia liczyc.och i jak bardzo brakuje mi naszych wypadow na zakupy.. pozdrawam Magda mama Ali 🙂

ONA - Pikantnie Słodka
Gość
Ja od zawsze mialam dobre relacje z obojgiem rodzicow. nawet jak mieszkalismy razem juz z moim narzeczonym. zawsze jednak bardziej z tata. choc z obojgiem rozmawialam o wszystkim to wiedzialam ze tata ma lepsze podejscie i mniej mi nagada gdy przeskrobie. nawet o ciazy wiedzial tata pierwszy bo balam sie mamy reakcji 😀 . Teraz odkax sie wyprowadzilam i jestem mezatka to mam z obojgiem mega relacje 🙂 . moge rozmawiac z nimi o wszystkim… mimo ze sa rozwiedzeni to do kazdego moge zadzwonic i sie wyzalic zawsze. mam nadzieje ze moj syn bedzie mial takie relacje rowniez ze mna… Czytaj więcej »
Monika Chowaniec
Gość

Takie relacje z rodzicami to skarb:) Nie ma to jak mama przyjaciółka i j mam to szczęście.

Mama Kubusia
Gość

ja kiedyś nie miałam dobrego kontaktu z rodzicami .wszystko zmieniło się dopiero ,gdy zaszłam w ciążę ..i bardzo się z tego cieszę ..zawsze marzyłam o mamie ,która będzie mnie rozumieć ,wspierać i która będzie moją najlepszą przyjaciółką .teraz ją mam . 🙂

mala Bee
Gość

ja do mamuli dopisuje diwe siostry:)) Moja siostrzenice… i niedlugo Maje- mam nadzieje … bedziemy szusowac bez trzymanki 🙂
Cieszcie sie soba:*

nati - mala mama
Gość

Taka przyjaźn to cos wyjątkowego. Ja z moja mama to codziennie przez tel. musze porozmawiac 😉

bluebru nete
Gość

Pamiętam, że już w podstawówce miałaś dobre relacje z mamą. Fajna z niej babeczka 🙂

takatycia
Gość

😀

Joanna P.G
Gość

Zazdroszczę i korzystajm

Agnieszka Baran
Gość

To bardzo dobrze, że masz z mamą takie relacje 🙂
Moja mama i ja jesteśmy niby odmienne, a takie same. Codziennie rozmawiamy przez telefon o wszystkich możliwych pierdołach, nawet takich jak to, czy jakaś gwiazda jest w ciąży 😛 Nie przeszkadza nam to jednak kłócić się nawet 3x dziennie i z wściekłości się rozłączać 😀

takatycia
Gość

Kto się czubi ten się lubi! Potwierdza się 😀

Lara Croft
Gość

Zazdroszczę! Ja najlepsze relacje miałam z Tatą.którego mi bardzo brakuje bo już nie ma go pośród nas 🙁

Kasia D.
Gość

Moim marzeniem jest aby stworzyć taki przyjacielksi układ z Kornelią 🙂
matka i córka to najpiękniejsza i najtrwalsza na świecie więź 😉

z Moją mama dużo rozmawiam i rozmawiałam, ale jednak nie o wszystkim… szkoda…

Kruszynka
Gość

Cudownie:) Korzystaj:)

Anonymous
Gość
Jeszcze poltora roku temu powiedzialabym ze mam tak samo.. niestety, przez poltora roku poznalam moja mame-przyjaciolke od innej strony, z jakiej nie poznalam jej przez wczesniejsze 30 lat! I stalo sie to akurat wtedy gdy sama zostalam matką. Skomplikowala sie moja i meza sytuacja z praca, nagle, obojgu, tuz przed narodzeniem synka (tzn ja wiedzialam ze po porodzie nie mam gdzie wracac do pracy) z resztkami oszczednosci przenieslismy sie z wynajmowanego od 5 lat mieszkania aby zamieszkac chwilowo u moich rodzicow. Tyle, zeby odbic sie od dna.. nikomu nie siedzielismy w kieszeni, oszczednosci byly wiec i nadal sami zywilismy sie,… Czytaj więcej »
takatycia
Gość

Bardzo mi przykro, takie rozczarowanie 🙁