Matko nie pal!

Macie jakieś swoje nałogi?
Moim jedynym nałogiem w chwili obecnej jest mąż i synek. A no i blog. Poza tym nałogów nie mam.
Nie piję (alkoholu nie miałam w ustach od ponad półtorej roku), nie palę, nawet od słodyczy nie jestem uzależniona.
Ale, ale.
Przyznać się do czegoś muszę, co być może zaskoczy niejedną osobę, a już na pewno sprawi, że wyjdzie na jaw sekret skrywany przed niektórymi. Ale co mi tam.
Byłam nałogowym palaczem.Paliłam papierosy przez blisko 10 lat. Pierwszy dymek poszedł gdy byłam jeszcze w liceum. To były te czasy, kiedy paliło się dla szpanu, gdy szło się na imprezę. I dla szpanu, tylko nie wiem przed kim gdy kopciło się w szkolnej ubikacji.  Paliłam ja, palił mój mąż. W tym momencie mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwym człowiekiem, wolnym od tego śmierdzącego nałogu. Nie palę od bliska 4 lat.
Nie tęsknię do tego, właściwie ciężko mi uwierzyć, że kiedykolwiek wcześniej robiłam coś tak dziwnego jak palenie. Poważnie.
I pewnie teraz nikt mi nie uwierzy jeśli napiszę, że rzuciłam z dnia na dzień, bez żadnego wspomagania. I nie dopadł mnie żaden głód nikotynowy.
Jaki był mój sposób? Jak to osiągnęłam?
Myślę, że po prostu byłam bardzo zmotywowana do rzucenia palenia. Nie pamiętam już co mną tak naprawdę powodowało, ale decyzję o rzuceniu podjęłam w jednej chwili. Pamiętam, że było zimne, styczniowe popołudnie. W paczce miałam 1 czy 2 ostatnie papierosy i za nic nie chciało mi się wyjść na zimno kupić nową paczkę. W internecie wygrzebałam pewną książkę. Nie wiem co mi przyszło do głowy, żeby takich rzeczy szukać, ale była to najlepsza decyzja jaką chyba w życiu spontanicznie podjęłam.
Książkę pochłonęłam w ciągu wieczora, a ostatniego papierosa oddałam mojemu mężowi. Swoją drogą był to również ostatni papieros mojego męża.Czy muszę dodawać, że była to książka o rzucaniu palenia? 🙂
Książka zmotywowała mnie na tyle skutecznie, że następnego dnia rano, a także kolejnego i kolejnego budziłam się jak ktoś kto nigdy nie palił. Nie czułam się jak ktoś, kto właśnie rzucił palenie. Czułam się jak ktoś, kto NIGDY NIE PALIŁ.
A potem założyłam sobie konto na pewnym portalu, dzięki któremu zbierałam jabłuszka za każdy okres niepalenia. Taka bzdura, ale motywowała dalej. I jeszcze pokazywała się kwota jaką zaoszczędziłam nie paląc.
Ostatni raz logowałam się tam w marcu 2012 roku, wiem bo zrobiłam wtedy screena.

Nie paliłam wtedy od przeszło 2 lat. I zobaczcie ile pieniążków zaoszczędziłam. Dziś na koncie widnieje pewnie kwota 2 razy tyle. O ile nie więcej zważywszy na fakt, że papierosy tak bardzo zdrożały.
Nie mogę się niestety zalogować, nie wyświetla mi strony. Nie wiem czy portal zlikwidowano czy stało się coś innego, jednak twierdzę, że to ciekawy i pomocny sposób na wsparcie walki z nałogiem.

Jakie są korzyści z rzucenia palenia większość osób niepalących, a nawet palących doskonale sobie zdaje sprawę. Jako mama małego dziecka nie wyobrażam sobie, żebyśmy razem z mężem mieli palić. Już nie mówię, że przy dziecku, ale sam fakt, że karmię Mateuszka sprawia, że na samą myśl robi mi się niedobrze.

Cieszę się, że jestem wolna od nałogu. Cieszę się, że w momencie, w którym zaszłam w ciążę mój organizm był już dostatecznie oczyszczony z toksyn jakimi się zatruwałam przez prawie 10 lat palenia.
Cieszę się, że jako niepaląca mama mogłam zadbać o to, by moje dziecko zdrowo się rozwijało wolne od dymu tytoniowego.

Nie wiem na ile prawdą jest, jednak słyszałam to długo zanim zaszłam w ciążę, ale podobno wody płodowe kobiety, która paliła podczas ciąży są zielone. Jeśli tak jest w rzeczywistości to nie wyobrażam sobie jak można coś podobnego zafundować własnemu dziecku.

Dlatego, kiedy napisał do mnie Pan Wojtek w sprawie nowej kampanii społecznej wspierającej rzucenie palenia i spytał czy chciałabym o tym wspomnieć na blogu, nie wahałam się ani chwili.

Bo niestety, nie jest rzadkością widok kobiety w ciąży z papierosem w dłoni. Palenie w ciąży porównywalne jest dla mnie z piciem alkoholu, a co na ten temat myślę pisałam już dawno TU. Nic tego nie tłumaczy, nawet nałóg. Skutki palenia w takim przypadku nie dotyczą tylko osoby palącej. Matka dziecka bierze za niego odpowiedzialność od samego początku. Chyba nie macie wątpliwości, że nikotyna tak samo jak alkohol szkodzi płodowi?!

Jeśli jednak są tu przyszłe mamy, palące mamy karmiące, a które chciałyby się rozstać z nałogiem (a powinny!) zapraszam Was na stronę http://www.exsmokers.eu/pl-pl/index.
Znajdziecie tam narzędzie iCoach, które powstało w ramach kampanii społecznej „Eks- palacze- nic ich nie zatrzyma”. Program ten ma na celu wsparcie osób rzucających palenie, ale także tych którzy dopiero mają taki zamiar i tych którzy wciąż wahają się jaką decyzję podjąć. iCoach podobno doskonale motywuje, a także przypomina dlaczego nie warto wracać do palenia.

Oczywiście jest zupełnie darmowy i w dodatku dostępny w naprawdę wielu językach. Możecie go mieć zawsze przy sobie, wystarczy, że zainstalujecie wersję mobilną, które dostępne są zarówno dla posiadaczy urządzeń Apple, a także tych z Androidem.

Z ciekawości zainstalowałam iCoach na swoim urządzeniu i przyznać muszę, że jest to rozbudowana wersja mojego jabłuszka. Również i w tym przypadku mogę obliczyć sobie jakie oszczędności poczyniłam rzucając palenie. Zobaczcie sami – zrobiłam specjalnie dla Was zrzuty ekranu 🙂

Poza tą funkcją mamy masę innych, równie przydatnych, które powoli rozpracowuję.

A, gdy nadejdą człowieka wątpliwości, zawsze można zadzwonić. Lub skorzystać ze wskazówki.
Fajna opcja!

Myślę, że iCoach skutecznie podpowie chętnym jak przestać palić. Zachęcam do odwiedzenia strony i pobrania aplikacji.

Ps. Właśnie wyliczyłam, że nie palę 1313 dni. Ah te trzynastki, lubią mnie! 🙂

Możesz również polubić

Dodaj komentarz

36 komentarzy do "Matko nie pal!"

avatar
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
córka
Gość

też paliłam, lubiłam to, ale w życiu nie wrócę do tego nałogu. nigdy!

Klaudia
Gość

To tak jak i ja 🙂

Marlena Semczyszyn
Gość

ja nigdy jakoś nawet nie wiem czemu,ale nałogi mam hahah

Beata B
Gość

I ja paliłam. Rzuciłam, jak dowiedziałam się o ciąży. Mam nadzieję, że nie wrócę do tego, choć ja nie czuję się, jakbym 'nigdy nie paliła’. Wciąż nachodzi mnie chętka, ale teraz karmienie, więc też karmić nie zamierzam, a zresztą przy dziecku palić nie należy. Czyli dużo motywacji jest – może uda się już nie wrócić do złych nawyków:)

takatycia
Gość

Trzymam za Ciebie mocno kciuki! A jeśli przyjdzie zwątpienie to polecam „Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie” Alan Carr. Mi poprzestawiała równo w głowie 😀

ila pop
Gość

też nałogowcem byłam nie pale ponad 5 lat w ogóle 🙂

takatycia
Gość

Brawo! 🙂

Kasia M.
Gość

Masz rację, jakoś nie przypuszczałam, że kiedykolwiek paliłaś… Nie widzę Ciebie z papierosem. Dobrze, że ten nałog już za Tobą 🙂

takatycia
Gość

Widocznie faktycznie do siebie nie pasowalismy skoro rozstanie było bezbolesne i nie tesknimy za sobą hihi

Ciufcia
Gość

Czy książka, o której mówisz, to „Łatwy sposób na rzucenie palenia”?
Podobno jest fenomenalna i większość osób, które zabrały się za jej lekturę odstawiła palenie zaraz po jej zakończeniu.
Ale, cokolwiek czytałaś: BRAWO :)!

takatycia
Gość

Tak, tak 🙂 To właśnie TA książka :))))) Jest niesamowita!

Misiowa mama
Gość

Też paliłam. Ostatniego wypaliłam w dniu, w którym dowiedziałam się o ciąży. Zjadły mnie nerwy 😉 Od tamtej pory minęło dużo czasu. I nawet nie myślę o powrocie do palenia. Szkoda byłoby mi też zaprzepaścić to, że już tyle nie palę

takatycia
Gość

Pewnie, że szkoda! A zwłaszcza teraz, gdy masz synka przy sobie. Po cóż mu zatruwać otoczenie i przy okazji tak kiepski przykład dawać 🙂

piegowata mama
Gość

też kopciłam. To już dawno za mną. Rzuciliśmy z mężem (wtedy chłopakiem) z oszczędności. On pierwszy i przyniósł mi bukiet kwiatów mówiąc 'nie kupiłem dziś fajek za to masz kwiaty’ wtedy i ja rzuciłam. Potem czasem popalałam, głównie weekendowo gdy miałam szkołe, ale to już nie był nałóg, a bez dymka w ogóle jestem od 6 lat 😉

takatycia
Gość

Ewuniu ani trochę bym Cię nie podejrzewała! ALe chyba jest w tym coś, że jak się samemu nie pali to się człowiekowi wydaje, że inni też nie palą 🙂

piegowata mama
Gość

Żaneta, palenie to nic przy całej reszcie moich grzechów. Naprawdę to, że teraz jestem matką polką dwójki totalnie nie pasuje do mojego wizerunku sprzed lat 😉

Ola D.
Gość

Gratulacje!

Ja sama nigdy nie paliłam, ale mój tata kopcił paczkę dziennie od matury. Też rzucił z dnia na dzień – prawie 15 lat temu.
Za to rekordzistka wśród „moich znajomych”, ponad 80-letnia przyjaciółka mojej babci, rzuciła palenie po ponad półwieczu:)

takatycia
Gość

WOW! To dowodzi, że nigdy nie jest za późno 😀

D.
Gość

Paliłam 14 lat, wstyd sie przyznac ze po pierwszej ciąży do papierosów wrocilam szybko 🙁 po jakims czasie przeszliśmy z mężem na e papierosy z czego ja po 2 miesiącach rzuciłam całkiem a mąż do dzisiaj pali ale e papierosa. I jak kiedyś nie wyobrażałam sobie porannej kawy bez papierosa tak teraz jak gdzieś poczuje ten smród to mnie odrzuca

Mama Leonka
Gość

Też paliłam. Dłuuuuugo. Uratował mnie Leon. Szłam do pracy z kawą że statoila i paliłam ulubionego niebieskiego marlboro. Coś mi było na nic, wyrzuciłam fajkę w połowie co mi się nie zdarzało 😉 2h potem zrobiłam test ciążowy. Dwie krechy. To bylo dla mnie jasne że już nie palę. Synu dzięki!

Weronika Z
Gość

Ja również paliłam przez kilka lat i niestety wciąż mam czasami wizje że pale sobie papieroska do kawy, ale mama nadzieje że nigdy nie wrócę do tego nałogu. Ostatniego papierosa spaliłam w dzień w którym zrobiłam test ciążowy, jak ujrzałam dwie kreski było już wiadomo że od tej chwili nie palę:). Najlepsze w nie paleniu jest to że wszystkie ciuchy już nie śmierdzą fajkami:)

Paulina Kwiatkowska
Gość

Mnie odrzuca sam zapach, więc nie ma szans na palenie.

Ben Benkowo
Gość

ja nigdy nałogowo nie paliłam, ale był czas, że czasem puściłam dymka z ciekawości 🙂 jednak to nie dla mnie, śmierdzi, drogie i nie zdrowe:)) ale mój Mąż, jeszcze jako nie-mąż palił nałogowo i też rzucił z dnia na dzień, więc się da:) to było na długo przed naszym małym B. i cieszę się, że nie wychowuje się w kłębie dymu papierosowego, bleee
🙂

Karlita CałyŚwiatKarli
Gość

ehhh i ja byłam nałogowym palaczem. Udało mi się rzucić z dnia na dzień … ale motywację miałam chyba największą jaką można mieć :-)) Program sam w sobie bradzo fajny – sama go testuję :-))

Moniqa
Gość

A ja paliłam, żeby wymóc na rodzicach rzucenie palenia;)

Violianka
Gość

Świetna aplikacja! Mój mąż rzucił jak byłam w ciąży, ciekawe ile zaoszczędzilismy… muszę to sprawdzić. Pozdrawiam i zapraszam do mnie – konkurs – rozdanie – super kosmetyki do wygrania: http://violianka.blogspot.com/

dookola nas H.G.K.
Gość

I mnie tym swoim paleniem zaskoczyłaś, 10 lat, szok!!! Też paliłam trochę w liceum a na studiach jakieś 2 lata, ale to było palenie głównie dla towarzystwa, na imprezach, nie było to moim nałogiem. Palenia aktualnie nie znoszę, szczególnie juz jak widzę z papierosem przyszłe lub obecne mamy, wrrr!!

MałyRycerzMaurycy
Gość

W moim domu się nigdy nie paliło – ja po za epizodem – tez nigdy nie paliłam – z kolei w domu męża mieszkał nałogowy palacz (tata) a on nienawidzi papierosów do tego stopnia – że kiedyś dał wykład młodej dziewczynie która szła z wózkiem i paliła papierosa… Nie ma nałogów lepszych i gorszych – wszystkie są groźne i szkodliwe… Jesteś przykładem, że można! Wystarczy kochać!

Lara Croft
Gość

Ja też byłam nałogowym palaczem jak Ty nie palę już 6 lat rzuciłam palenie rok przed swoim ślubem w ten sposób zaoszczędziłam na wymarzoną suknię ślubną.Mój maż rzucił wcześniej przede mną jak i moja mama,a teraz już prawie cała rodzina nie pali oprócz jednej nałogowej siostry!Nigdy nie wrócę do tego nałogu.Nawet osoby palące obok mnie wkurzają mnie po prostu zapach dymku mnie denerwuje.

sweet or dry...
Gość

I ja…dla szpanu, z nudów…bo inni palili…ufff jak mi dobrze bez papierosów…a jak one strasznie śmierdzą ;/

Ania
Gość

Też kiedyś paliłam… na szczęście krótko.Teraz ani nie palę ani nie piję. Jestem uzależniona od zielonej cherbaty i czekolady (co widać sasasasa :P). Nie lubię jak ktoś obok mnie pali… ten dym aż szczypie w oczy 🙁

Beata
Gość

Ja nigdy nie paliłam. Wiadomo, próbowałam, ale nigdy mi papierochy nie smakowały, a w domu wszyscy palili. Na szczęście mój mąż rzucił 3 lata temu. A co do palących matek, to ostatnio trafiłam na dziewczynę w bardzo zaawansowanej ciąży z papierochem w ustach. I wiesz co, chciało mi się ryczeć. Nie wiem, czy o dlatego, że sami o Piotrusia się staraliśmy jakiś czas i dbaliśmy o siebie, a jej może zbyt łatwo przyszło zajście w ciążę. Głupie podejście, wiem, ale tak mnie to zabolało. żal mi tego maleństwa, które niczemu winne tak ma organizm zatruwany od samego poczęcia.

Violianka
Gość

Kurczę trzeba było pacnąć w czambuł kretynkę! Dla jej i dziecka dobra! Aż mnie zatelepało!

Aneta Flow
Gość

Ja również rzuciłam z dnia na dzień, nawet nie wiem kiedy to było, rok, dwa przed ciążą. Czasem kusi, na szczęście zdrowy rozsądek rozprawia się z kuszeniem ekspresowo.

Integracja sensoryczna
Gość

Bardzo mądrze bo palenie naprawdę bardzo szkodzi naszym dzieciom i nie tylko im 😉 nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę ale tak to już jest. No myślę, że wszyscy powinni dojrzeć kiedyś do decyzji rzucenia tego nałogu 😉

Mama Kubusia
Gość

„podobno wody płodowe kobiety, która paliła podczas ciąży są zielone. ” nieprawda ;))