Rzecz mamie niezbędna

Jako, że każda upływająca godzina zbliża nas do tego cudownego dnia, w którym na świat przyjdzie nasz syn coraz częściej zaczynam się zastanawiać czego jeszcze konkretnie mi brakuje, co jest typowym „must have”, o którym mogłam zapomnieć.
Zwłaszcza historia z ostatnich dni dała mi jasno do zrozumienia, że na tym etapie ciąży wydarzyć się może właściwie wszystko. I jakkolwiek zrobię wszystko co w mojej mocy, aby Mati siedział w brzuszku jak najdłużej, tak przy mojej organizacji postanowiłam sobie, że do końca tygodnia dokończę 2 kwestie, które od jakiegoś czasu chodzą mi po głowie.
A mianowicie:
1. Spakuję z pomocą męża torbę do szpitala. Zarówno dla siebie, jak i dla małego. Wciąż jednak waham się nad ubrankami dla maluszka. Nie wiem, które wybrać. Cóż tu ukrywać, chciałabym aby mój mały przystojniak zwłaszcza pierwszego dnia jego życia miał na sobie coś wyjątkowego. O moich poczynaniach w temacie z pewnością jeszcze napiszę.
2. Dokonam wyboru porządnego biustonosza na czas karmienia.
I o tym będzie dzisiejszy post.
Jeśli chodzi o poprawny dobór biustonosza to niestety z przykrością muszę stwierdzić, że w temacie jestem straszny laik.
Nigdy w życiu nie byłam u Brafitterki (przyp. osoba zajmująca się doborem właściwego biustonosza), choć na mojej drodze do pracy każdego dnia mijałam witrynę zakładu świadczącą tego typu usługi.
Tłumaczyć może mnie tylko niewiedza. Wzięta z oczywistego faktu, że biust mój należy do tych o małym rozmiarze, dla którego dostępność artykułów jest szeroka. Począwszy od małych sklepików, działów z bielizną w sklepach sieciowych po profesjonalne i znane większości sklepy bieliźniarskie.
Z reguły, więc szłam do którejś z sieciówek i to tam nabywałam bieliznę, sugerując się rozmiarem, który do tej pory nosiłam i wygodą noszenia. Mój biust od lat właściwie miał jeden niezmienny rozmiar.
Na spektakularne zmiany w jego rozmiarze liczyłam w okresie ciąży.
Niestety, należę chyba do tego typu osób, u których tkanka tłuszczowa jako ostatnia pojawia się w tej partii ciała. Ale nie o narzekaniu czy zachwalaniu gabarytów ma być ten post.
Ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad wyborem biustonosza do karmienia, tzw. karmnika.
O ile w przypadku biustonosza codziennego mogłam wykazać się ignorancją, o tyle w tym przypadku postanowiłam zadbać o bufet syna.
Zawczasu.
Co by później nie narzekać, że wisi do pasa, upodabniając się do naleśnika czy płakać nad jego wszelaką deformacją.
Szukając podstawowych informacji, skacząc od strony do strony, przeglądając setki zdjęć, tabel rozmiarów i porad udało mi się oddzielić trochę ziarna od plew.
I tym samym w ogromnym skrócie wiem, że dobrze dobrany biustonosz ma ciasno przylegać pod biustem (ale na najszerszym z możliwych zapięć, tak by w miarę zużywania się materiału zmniejszać obwód), miseczki mają natomiast delikatnie otulać piersi, pozwalając im na swobodne oddychanie.
Brzmi cudnie, tylko zanim pójdę po zakup tego wymarzonego muszę poznać rozmiar, żeby do przymierzalni nie zabrać połowy asortymentu sklepu.
Mi osobiście dużo rozjaśniła lektura rewelacyjnego posta z bloga Dzieciowo mi:
Okazało się bowiem, że to co w moim przypadku uważałam za 75B to tak naprawdę było zapewne 75C, gdyż w chwili obecnej mój delikatnie zaokrąglony ciążą biust kwalifikuje się do miseczki D. Pierwsze moje słowa na to odkrycie brzmiały „NO WAY!”.
Ale mierzyłam i mierzyłam, a za każdym razem centymetr w porozumieniu z tabelą pokazywał miseczkę D. Niektóre firmy mają swoje tabele, na co trzeba zwracać uwagę, bo w takich przypadkach niejednokrotnie z mojego już i tak gigantycznego D, robiło się DD, a nawet E.
A gwarantuję Wam, że od Pameli Anderson dzielą mnie całe mile świetlne.
Oczywiście z tego szoku nie do końca wierzę w te rewelacje i nie pozostaje mi nic innego jak przejść się ( o ile będę mogła na zakupy chodzące się wybrać) i pomierzyć.
Może się wydawać śmieszne, ale to tak jakby ktoś mi nagle powiedział, że zamiast nosić rozmiar S powinnam XL.
W takim przypadku nie kupiłabym powiedzmy spodni o 3 rozmiary większych w ciemno.
U wielu z Was czytałam, że świetnie sprawdza się biustonosz marki Triumph Mamabel Plain.
Posiada utwardzone miseczki z możliwością odpięcia przedniej części do karmienia.
Nie ma fiszbin, które podobno mogą mieć negatywny wpływ na laktację.
Mnie również przypadł do gustu i szczerze mówiąc zastanawiam się nad jego kupnem.
Stwierdziłam jednak, że wstrzymam się do momentu, kiedy będę znów mobilna i będę w stanie go przymierzyć.
No i sam biust przed porodem na pewno może mieć troszkę inny rozmiar.
Ile wcześniej Wy kupowałyście swoje biustonosze do karmienia?
Tak naprawdę na rynku jest dość sporo Firm, które mają w swojej ofercie asortyment dla mam.
Ciężko coś z tej mnogości wybrać.
Czy możecie polecić coś poza wspomnianym Triumphem?
Edit: Pozwalam sobie jeszcze zamieścić link do świetnej serii pt. „Piękny biust mamy karmiącej” autorstwa anjami z bloga Bo my Mamy. (polecam szczególnie cz.4, zwłaszcza jeśli ktoś twierdzi, że poprawne dobranie tej części garderoby nie ma wpływu na kształt biustu)
Dodaj komentarz
23 komentarzy do "Rzecz mamie niezbędna"
Ale te z Carriwelle też są bardzo ładne, np bezszwowy do karmienia Carriwell – Seamless Nursing Bra :)) Niby zwykłe, sportowe, a jednak urzekają :)))))
Ja raczej jestem z tych biuściastych, choć o prawidłowym rozmiarze mojego biustu dowiedziałam się przed ślubem kiedy to poszłam do droższego sklepu poszaleć ze ślubną bielizną:)
Pani pyta: ” rozmiar stanika?”
Ja: 75D
Pani: „Nie ma mowy, zaraz pomierzymy ale ja już na oko widzę, że będzie z 70E albo i F!”
Mi gały z oczy wypadły i zbierałam po podłodze:)
Po pomiarze okazało się, że mam 70F!!!
Komfort noszenia o niebo lepszy niż dotychczas, ale takie rozmiary nie łatwo jest znaleźć:(
Teraz boję się co będzie, bo w ciąży biust mi już urósł, a będzie jeszcze większy:)
Chyba się jednak wybiorę po porodzie na takie profesjonalne mierzenie 🙂
te biustonosze do karmieni są dosc specyficzne i mają dziwne rozmiary. Ja po prostu poszłam do sklepu pod koniec ciąży i zaczęłam mierzyc. Wybrałam te najwygodniejsze.
Nie kupuj niczego drogiego na samym poczatku, poniewaz biust moze sie jeszcze zmieniec. Na początkem proponuje zwykły sportowy do karmiena-tani i wygodny, zresztą często będziesz go zachlapywać mlekiem, więc szkoda takiego drogiego. Po wyjściu ze szpitala kupisz sobie lepszy stanik na wyjścia itp. Do domu też radze wygodny a nie ładny.
Co do ubranek to wybierz takie, które łatwo is szybko będzie można rozpiąc w kroku. Maluszek często będzie się załatwiał, a Tobie będzie lżej.
ja miałam do karmienia bardzo eleganckie staniki od początku, po wypraniu są zawsze jak nowe 😀
Ja z kolei mam ogromny biust. Noszę 75g.. Teraz mi sie nie powiększył ale wiem, ze z laktacja moze wzrosnąć nawet o 3 rozmiary. Boże, chron;-)
Kupiłam dwa w hm (takie do wywaleniia) i jeden drozszy, w którym juz teraz chodzę. Muszę jeszcze jeden kupić, pójdę do triumpha ale obawiam sie braku rozmiaru dla mnie 🙁
Jaka ta natura niesprawiedliwa, zamiast każdemu hojnie po połowie to jednej całość, a drugiej ledwo skapnie 😀
Właśnie też słyszałam opinię, że szkoda. Ale szczerze mówiąc nikt mi nie wytłumaczył dlaczego? Czy dziecko się jakoś bardziej brudzi? Czy w szpitalu je zniszczą?
nam położna powiedziała, że dziecko strasznie brudzi (ulewają sie wody płodowe) i mogłabym nie nadążyć z czystymi ubraniami, a dodatkowo słyszałam np o naszym szpitalu wojewódzkim, że po prostu kradną ubranka (tam trzeba mieć swoje)
Nie wiem, chęnie poczytam opinie innych mam 🙂
Ja mam wszystko do karmienia Mama Alles 🙂 i polecam 🙂
Ja też miałam firmy Mama Alles. Zwykły ale czarny bawełniany do karmienia tej firmy, miałam w szpiatalu i na początku karmienia. Potem też tej fimy, miałam ładne kolorowe, usztywniane też do karmienia. Naprawdę czujesz sie piękniejsza, jak mamsz na sobie piękny stanik;)Nawet jak karmisz nie muszisz być byle jaka;)
Taki większy rozmiar kupiłam przed samym porodem, przydaje się bo napoczątku piersi są nabrzmiałe z ilości pokarmu, potem się to normuje i staniki miałam rozm. mniejszy;))
Z Mamy Alles też mam swojego faworyta- model Loren. Zresztą wszystkie są właśnie takie eleganckie 🙂 Tak jak pisze Ola, to chyba bardzo ważne, żeby nie czuć się taka byle jaka :)))
Wkładki to chyba podstawa, jeszcze biustonosza nie mam, a ogromna paka wkładek w szafce czeka 🙂
ja nie mialam drogich stanikow, raczej te „z nizszej polki”… ale generalnie cenie sobie wygode i lubie raczej bawelniane, bez jakichkolwiek usztywnien… z tych, ktore posiadalam chyba najlepsze byly z h&m… ale nie mam jakiegos super faworyta… i nie cierpie jak stanik mocno opina mnie pod biustem, dlatego rady Brafitterek nie bardzo dla mnie – zle sie czuje w tym, co proponuja…
Oj tak staniki trzeba mierzyć i to nie tylko te do karmienia. Wiele firm ma na prawde zróznicowane roziary, ja kupiłam kiedys 2 staniki z jednej firmy i gdyby nie to że sprzedawczyni kazała mi mierzyć to bym kupiła jeden za mały. No a przecież roziary na metkach były identyczne…
dziękuję za przesyłkę, doszła dzisiaj:) A i to co w środku jest ekstra (wszystko). Też coś dla Ciebie mam, ale to niespodzianka… 😀
Cieszę się bardzo, że jesteś zadowolona z przesyłki :))))))))
Niespodzianka, uwielbiam niespodzianki! 🙂
u mnie doskonale sprawdzają się dwa piękne biustonosze Mama Alles (80E), po mierzeniu można doskonale dobrać ich staniki wg tabeli, zamawiałam przez internet bez mierzenia i leżą doskonale, radzę unikać miseczek z gąbkami, gąbka uniemożliwia wygodne odchylenie miseczki w trakcie karmienia