Kolejny dylemat przyszłej mamy

Ja Was chyba zamęczę moimi ciągłymi pytaniami.
Tak jak postanowiłam- pakuję rzeczy dla małego do szpitala.
Wyciągnęłam listę, którą dostałam w szpitalu.
I na dzień dobry problem.
Kaftanik rozpinany szt. 3
Śpiochy szt. 3
Body z długim rękawem szt. 3
Nie mam kaftaników i śpiochów. Nie mam i już.
Bo czy nie wystarczy pajacyk?
O taki dla przykładu. Lub rozpinany na obu nóżkach.
Dla mnie to wygodne połączenie śpiochów i kaftanika.
Wpatruję się jednak w tą listę i myślę, że może uparte babsko jestem.
Może to trzeba na cebulkę ubierać?
Więc lepiej kupić, spakować do torby i już.
Wszędzie czytam, że kaftaniki „ne ne”, bo się podwijają i są niewygodne.
Moja mamuś natomiast twierdzi, że to łatwe w ubiorze (zwłaszcza w tych pierwszych dniach gdy ruchy mamy niepewne) no i skoro wymagają to lepiej kupić.
I co w takim przypadku z body z długim rękawem?
Czy nie jest wygodniejsze od kaftanika?
Ubierać body pod kaftanik i śpiochy?
Pod same śpiochy?
Jak oni te dzieci ubierają w szpitalu?
Wydawałoby się, że tak prosta rzecz, a ja już na starcie mam pod górkę.
Dziewczyny, a Wy co spakowałyście?
Albo co radzicie, pajace czy ten cały komplet?
I jeśli wezmę pajace to nie wyjdę na jakąś wyrodną matkę w szpitalu?
A i jeszcze jedno.
Poradzono nam pakować w zestawy, najlepiej do woreczków.
Takie, które to tatuś podaje położnej po narodzinach, gdy przychodzi czas na ubranie malucha.
To rozumiem, że wtedy taki woreczek zawiera każdy z tych elementów, czyli kaftanik, śpiochy i body?
I ona wybiera w zależności od tego jak jest ciepło (mam nadzieję), bo potem i tak malucha owijają w rożek?
Dodaj komentarz
52 komentarzy do "Kolejny dylemat przyszłej mamy"
ja osobiście wolałam zawsze pajacyki , najwygodniejsze do ubierania takiego paluszka jak na dwie nogi rozpinane. pod spód body albo długi rękaw albo krótki , zależy jaka będzie temperatura 🙂 śpiochy to też fajne rozwiązanie. Ja nie miałam ani jednego kaftanika i uważam je za zbędne
haha miało być maluszka a nie paluszka 😀
Aha, czyli jednak na cebulkę. Samego pajaca się nie wkłada 🙂
Dokładnie, najlepsze pajaca rozpinane na dwóch nogawkach.
Też się zastanawiam nad tym:) Choć jeszcze mam sporo czasu trapi mnie to niezmiernie.
Dobrze wiedzieć, że nie jestem z tym sama 😉 Że to jednak dla nas niedoświadczonych mamuś bywa problemem 🙂
Żadnych kaftaników, lepsze bodziaki, zarówno pod pajacyk jak i śpiochy. Osobiście używałam jednego i drugiego i kaftaników też (miałam w komplecie ze śpiochami) dlatego uważam, że kaftanik jest dla dziecka niewygodny. Roluje się, podciąga, choć przyznam, że dla Wikusi miałam komplecik gdzie kaftanik był taki dłuższy i ten komplecik uwielbiałam, bo się małej nie rolował.
Dokładnie, wszyscy mówią o tym rolowaniu.
Jeny, jakie to wszystko skomplikowane, nie wiadomo, co zabrać ;D
No właśnie niby jest lista, a jak przychodzi do pakowania to jest problem.
ja pakowałam się z listą, jak zobaczyłam ile mam tego zabrać to potem spakowałam się z „swoją głową” 🙂 niczego mi nie zabrakło 😉 a spakowana wraz z dziecię byłam w malutką walizeczkę 😀 zawsze ktoś coś ci dowiezie do szpitala 🙂
Racja. Szpital mam jakieś 5 min jazdy autem od domu, jak coś mąż zawsze podskoczy 🙂
Body na to pajac. Nie ma co cudować.Najwygodniej dla wszystkich. 🙂
Acha i na porodówkach zawsze panuje taka temperatura że idzie zwariować z gorąca, więc opatulać też nie ma się sensu.
No właśnie położna mówiła, że u nas w szpitalu żar się leje, bo nie dość, że sezon grzewczy to oni mają jeszcze jakiś swój osobny nawiew.
No właśnie, łaska z mojej sali ubierala synka w samo body z długim rekawem i kocyk.
U mnie akurat takiego gorąca nie było
Dzięki dziewczyny za rady. Właśnie dzwoniłam do mamy, bo ona teraz na zakupach i zastrzegłam, żeby przypadkiem kaftaników nie kupowała 🙂
Zrobię jak radzicie, do woreczków popakuję pajace i body z długim oraz krótkim rękawem.
u nas w szpitalu mieli swoje ciuszki, a w domu nie bawimy się w kaftaniki i śpiochy, nasz zestaw to zawsze body i pajac, przy czym body jednak warto mieć kopertowe, bo męczymy się oboje przy zakładaniu na głowę :/
to zależy od szpitala. My mieliśmy szpitalne ciuchy
no u nas wymagają, aby mieć swoje
mi na początku mała przywieźli w szpitalnych „łachach” … wyglądała jak sierota 😛
W szpitalu ubierali sami w swoje ciuszki.
a w domu bodziak i polspiochy alb pajacyk, ale rodziłam w czerwcu. a jak bylo zimno to body i spiochy na to luznego na to
kaftaniki mnie draznily z tym podwijaniem
Ja w żadne kaftaniki się nie bawiłam, mała miała śliczne pajacyki, i jak dla mnie dużo łatwiej maluszka ubrać w taki pajacyk, najlepiej taki jaki przedstawiłaś na zdjęciu rozpinany z przodu. Od kaftanika dużo wygodniejsze i lepsze są body. Z resztą pajacyk pewno wystarczy bo one dziecię i tak w pieluchy i bety owijają 😛 no i chyba grzeją w szpitalu 😉 Pozdrawiamy !
I pytaj ile chcesz 😉 kto pyta nie błądzi 😉
Powiem Ci tak…W szpitalu a salach poporodowych z reguły jest ciepło jak jasna cholera, owszem są mamy które ubierają malca w body, w śpiochy i do tego owijają rożkiem i kładą sobie na łóżko i jeszcze siebie i zawiniątko przykrywają kołdrą szpitalną…Masakra…Ja miałam bodziaki i śpiochy, ale Mała z reguły była w samych śpiochach i w rożku. Kaftaniki są niewygodne jak cholera….
Antosiowi Akurat było chłodno i połozne goniły mnie żeby go jeszcze ubrac i okryć i właśnie był w pajacu, owinięty flanelką i tetrą i w rożku, na noc na to cienki kocyk, nie był nigdy przegrzany
chyba dopakuję jeszcze na wszelkie „W” flanelkę 😉
U nas na oddziale z kolei jeden noworodek się odwodnił, bo było tak ciepło, a maluszek jeszcze był poowijany…Niemowleta lepiej radzą sobie z chłodem niż z gorącem..
A jeśli chcesz, kup kilka na próbę – sama zadecydujesz co wygodniej Ci zakładać i w czym maluszek czuje się lepiej:)
Nie, nie 🙂 Nie mam zamiaru upierać się przy kaftanikach 🙂
Pajacyki, pajacyki i jeszcze raz pajacyki… a najlepiej takie zapinane na obu nóżkach. Te kaftany i śpiochy to jakaś pomyłka… jeszcze noworodek to jakoś ujdzie bo mało ruchliwy jest, ale później to te kaftany pod pachy się ściągają. Nigdy więcej… never. A do szpitala miałam też pajacyki i pielęgniarki nic nie mówiły… może dlatego, że mój synek ważył 2 kilogramy i mierzył 46 cm i ciężko było ogólnie znaleźć dla niego ubranka, więc dałam do szpitala to co miałam. Może też zależy to od szpitala bądź od pielęgniarek… jedna zwróci uwagę, druga nie.
właśnie tych rozpinanych na nóżkach mam najwięcej 🙂
Zgadzam się że PAJACE 🙂 Co do kaftaników miałam kilka i używałam ich ale na górą jako cienka bluzeczka, a pod tym Antoś miał np. body na krótki rękaw:)
Ja biorę body z długim rekamwem i polspiosxli. Na wszeki wypadek Spakowalam jeszcze pajacyki, gdyby zimno było. Ale z szpitalu napewno bedzie gorąco:)
Słabe są polspiochy bo uwieraja w kikut po pepowinie
To zrobimy Mili biodrowki:-)
Aha, i oczywiście Spakowalam w komplety w woreczki z Ikei: body, polspioszki, skarpetki, czapeczka i niedrapki plus pieluszki 🙂
Aniu a napisz mi proszę, robiłaś 3 pakiety w tym też trzeci na wyjście? Czy 3 do szpitala, a 4 przywozi Ci Robert?
I czy do każdego pakietu wkładałaś pieluszkę jednorazową plus tetrę? ( na szkole wspominali, że w 1 dniu ubierają dziecku do pampersa tetrę, żeby sprawdzić czy zrobiło siku).
Hehe, wykorzystałaś mój patent:) Jak położna po porodzie poprosiła o rzeczy dla Lilki, to była w niezłym szoku. Nie mogła się nadziwic ze to taki prosty sposob, a tak ulatwiajacy ta sytuacje. Powiedziala tez, ze jestesmy super zorganizowani.
Takatycia- u mnie w postach torba do spzital znajdziesz co i jak:)
http://liliija.blogspot.com/2012/08/wielkie-pakowanie-cz-2-i-moze-nie.html
Przyznaje bez bicia, że też wykorzystałam Twój patent 🙂
An Twoje posty o pakowaniu były mi wielką inspiracją :))
U nas też były szpitalne ciuszki. A w domu to tylko pajacyki, bodziaki i śpioszki. Kaftaniki miałam, ale sie nie sprawdziły. Body najlepiej rozpinane z przodu, bo przez głowę to na początku stres zakładać.
Właśnie na te rozpinane się nastawiam, bo już widzę siebie wylewającą siódme poty jak ubieram małego w body wkładane przez głowę 😉
Dla mnie ubieranie przez głowę to zawsze był stres, bo ta główka opada, Antek do dzisiaj nie cierpi wkładania ubrań przez głowę nawet jak są luźne ale mam na niego sposób;) Jak leży na brzuszku szybko fik przez głowkę wkładam body i nawet się nie zorientuje 😉
Body i śpiochy – kaftany to zuuoo! 😀
Dobrze gada:)
hehhe
Natalka miała szpitalne ciuszki, mimo że wzięłam swoje nie pozwolono mi ich używać, bo by do mnie już nie wróciły.
Najlepsze body, na niego pajacyk, rozpinany z przodu na całej długości.
Musisz miec nie tylko dla maluszka wygodnie, ale też dla siebie .
Stres związany z maleństwem i jego początkowe przebieranie musi być dla Ciebie komfortowe. Weż sobie lalkę i załóż te wszystkie ciuszki które już masz i wtedy będziesz wiedzieć co najlepiej bez stresu zakładać lub ściągać;)))
Największą głupotę zrobiłam na początku jak kupowałam rzeczy dla malucha, bo brałam takie, które są dla maluszków, ale w dorosłej formie- np koszulki z długim rękawem. I o zgrozo wkładane przez główkę, mało tego mają dość wąskie rękawki. Pocieszam się jedynie faktem, że mam rozmiary na 3-6mcy, więc może wtedy już łatwiej będzie szło :))))
Mi w szpitalu najwygodniej było w pajacyku trzymać Antosia, a na cebulkę Maluszek owszem był ale w ten sposób że był w pajacu do tego obwinięty w 2 pieluszki i w rożku, czasami jeszcze kocyk. Taki maluszek robi kupę za kupą i zdarzają się wycieki lub kupka w trakcie przewijania lądująca na ubranku a wtedy pajaca najszybciej zmienisz na innego tak mi się wydaje 🙂
Kurczę, może w takim razie powinnam przygotować więcej pajacyków?
A ja zdecydowałam się na szpitalne ciuszki… hmmm