Ciąża z zaskoczenia. Czy to możliwe?

Podczas naszego ostatniego chorowania przenieśliśmy się do salonu. W ruch poszło rozkładanie sofy, ciepłe koce, a także niestety pilot do ręki (poza kubkiem ciepłej herbaty). Jakoś tak już mi się zawsze chorowanie kojarzyć będzie.
Na co dzień praktycznie nie oglądam TV. Góra dwa razy w tygodniu włączę odbiornik na godzinę, by rzucić okiem na serial, choć ostatnio i tak coraz rzadziej. Z racji choroby i spokoju jaki w domu zapanował (gorączkujący Mati jest aniołem), poza nadrabianiem braków w lekturze było leniuchowanie na kanapie. Tym samym obejrzałam po raz pierwszy w życiu program „Ciąża z zaskoczenia” nadawany na TLC.
Doświadczenie to przesądziło o moim dalszym życiu.
No dobra, żartuję. Przyznaję jednak, że ładnych kilkanaście razy podczas oglądania pukałam się w głowę. Że niby jak to? Kobieta o tym, że jest w ciąży dowiaduje się rodząc? A przez całe 9 miesięcy nic, kompletnie nic? Nullo? Zero podejrzeń? Ani cienia myśli? W dobie ogólnego dostępu do internetu, lekarzy, testów ciążowych?
Zaczęłam się nad tym faktem głęboko zastanawiać i doszłam do wniosku, że byłabym skłonna łyknąć historię jako prawdopodobną, gdy byłam nastolatką. A nawet jeszcze kilka lat temu. Podkreślam jednak- prawdopodobną, co nie znaczy, że w 100% dałabym wiarę. Ale mając za sobą doświadczenie stanu brzemiennego, myślę, że jest to niemożliwe, a cały program to po prostu jedna wielka ściema.
Różne wytłumaczenia padały w programie. Począwszy od nadwagi, która sama w sobie umiejętnie skryła powiększający się brzuch, po brak wszelkich ciążowych objawów (ok, wierzę są takie kobiety- w sumie sama specjalnie nie narzekałam na ich nadmiar), czy choćby miesiączki (też jestem w stanie zaakceptować- zaburzenia menstruacyjne wcale nie są rzadkością, aczkolwiek 9 miesięcy bez okresu dałoby mi do myślenia).
Ale przecież w ciąży możemy się spodziewać tylu „nowych” rzeczy i odczuć, że naprawdę często trudno je przeoczyć. I tak na przykład, w żadnym wypadku nie jestem w stanie zrozumieć, jakim cudem kobieta nie czuła ruchów dziecka? Zwłaszcza w okolicy 8 miesiąca, kiedy rozpychający się mały człowiek sprawia, że brzuch po prostu faluje. Każdy brzuch, nawet ten porośnięty sporą ilością tłuszczu. Nie może być inaczej. Jak więc można przyjąć za fakt wytłumaczenie, że nastąpiłam pomyłka z ruchami jelit? To czego ta kobieta musiałaby się najeść? Trotylu?
Wiem, że tego typu programy często z rzeczywistością nie mają zbyt wiele wspólnego. Dobrze, trafi się 1/1000 kobiet która przez pierwsze miesiące może nie wiedzieć. Ale do samego końca?
Wiem, że te programy są w większości kręcone w Stanach i być może uderzają w potrzeby innego widza. Ale litości, czy dla twórców każdy potencjalny widz jest półgłówkiem?
Wiem, że te programy są w większości kręcone w Stanach i być może uderzają w potrzeby innego widza. Ale litości, czy dla twórców każdy potencjalny widz jest półgłówkiem?
Naogląda się tego typu programów jedna nastolatka z drugą, a potem przestają dziwić na forach wątki typu „urósł mi brzuch, okres co prawda miałam, ale chce mi się często siku czy jestem w ciąży? „.Byłam ciekawa co inni myślą o tym programie, nie jest przecież niczym nowym. Wrzuciłam w Google swoje zapytanie. Natrafiłam na wypowiedzi typu „można nie wiedzieć do samego końca, że jest się w ciąży. Można normalnie miesiączkować przez 9 miesięcy i o fakcie dowiedzieć się dopiero podczas porodu. Widziałam w TV program, w którym kobieta poszła do ubikacji i bardzo się zdziwiła, gdy okazało się, że urodziła”.Ludzie w to wierzą. Wierzą, bo tak jest program sprzedany. (odnośnie miesiączkowania w ciąży napiszę Wam wkrótce fajny post- obiecuję).
Wciska się nam kit. Właściwie od małego. Wiecie – bocian, dzieci w kapuście, pszczółki itp. Edukacja szkolna często też niewiele wnosi, seksualność jest tematem tabu. Za to telewizja sprzedaje nam takie kwiatki. I już nawet nie rozchodzi się o ten jeden, konkretny program. Jest po prostu przykładem i sprawił, że mocniej dotarły do mnie prawa rządzące rynkiem. Jest popyt, jest podaż. Tylko czy widzowie rzeczywiście chcą żeby ich tak bardzo robić w konia?
* wpis powstał w nawiązaniu do współpracy z marką Femibion
Dodaj komentarz
42 komentarzy do "Ciąża z zaskoczenia. Czy to możliwe?"
A trafiłaś kiedyś na coś prawdziwego w TLC?:) Chyba bardziej niż ciąża z zaskoczenia, rozbrajały mnie programy o płacących za siebie cyganach 😀
Ja tez w to nie moge uwierzyc rozumiem mozna nie wiedziec bedac po raz pierwszy w ciąży ale w programie są poraz kolejny czy w stanach jest tak niskie uświdomienie czy co , często tez mówią że robiły test ciążowy nie jeden i wyszedl negatywnie taki szajs tam jest czy co. Ja mam 5 dzieci o wszystkich dowiedzialam się ok 5 tyg nie przytylam dużo w ostatniej przytyłam 3 kg z czego dziecko wazyło 5 moi znajomi mówią że wpływa to na mnie korzystnie bo podczas ciąży chudnę ale po prostu wymioty miałam prawie 8 mcy
Chyba zweryfikuję swoje myślenie. Byłam pewna, że tłuszcz, bez względu na to w jakiej jest ilości nie wpływa aż tak bardzo na odczuwanie dziecka. Sama przed ciążą nie miałam idealnego brzucha, a Mati tak mi dawał popalić, że nawet dodatkowe 10 czy 20cm tłuszczu nie wiele by zmieniło 😉
dokładnie też mam taką koleżankę, poza tym miała łożysko na przedniej ścianie i w sumie dopiero pod koniec mówiła, że „czuje” kopniaki i prawdę mówiąc po jej brzuchu trudno było poznać czy to ciąża czy…
Wiesz ja znam taki przypadek z życia, znajoma nie wiedziala ze jest w ciąży do około 7, 8 mca. Wuec mimo wielkuego zdziwienia i niedowierzania jsst to możliwe. Karolina
Zgadzam się z Tobą, że hmm program jest niewiarygodny zrobiony pod publiczkę, dla zysku. Mam jednak u siebie w rodzinie przypadek, kiedy kobieta (moja ciocia) o ciąży (do tego bliźniaczej) nie wiedziała do 7 mc, kiedy ta ciąża się zakończyła niestety ze skutkiem śmiertelnym dla obu chłopców. Ciocia brak miesiączki zwaliła na menopauzę, bo była już po 40-stce, była i jest gruba, więc brzucha nie widziała, a ruchy były tak słabo wyczuwalne, że w ogóle nie skojarzyła. Co prawda była to ciąża patologiczna, ale jednak sama się nadziwić nie mogłam kiedy tę historię słyszałam.
No tak dla próby zrozumienia to kiedyś dużo o tym czytałam i w jakiejś publikacji psycholog tłumaczył, że często te kobiety z siebie to wszystko po prostu wypierają. Tak bardzo nie chcą, żeby to była ciąża, że aż wierzą w to, że to ciąża nie jest i zwyczajnie czują, myślą, że w ciąży nie są. Ludzki umysł- wielka niewiadoma.
Fakt, ludzki mózg jest nieodgadnioną zagadką.
Ewa ,PODOBNO MASZ KAŻDE DZIECKO Z INNYM FAGASEM,I NIE WIDSZ Z KIM ,TYLU CIE ZER..EŁO
A ja marzylam o takiej ciąży, może nie zupelnie bez objawów, ale bez rosnącego brzucha. Ale niestety, mój organizm splatal mi figla i chyba na zlpsc zrobił, miałam beben jakbym trojaczki w środku rodziła.
Nie chciałaś mieć brzuszka w ciąży?
O masakra! Czyli to jednak możliwe. Jeden przypadek na milion! No, ale kobieta czuła różne objawy tyle że nie powiązano ich z ciążą..
Dokładnie tak! O becikowe nie mogła się postarać, bo brak dokumentacji z okresu ciąży… Walczyłabym o odszkodowanie – co jeśli wyjdą jakieś choroby w dalszym rozwoju dziecka – np kiedy pójdzie do szkoły? Ta kobieta pracowała przy produkcji lakierów i farb… ech, oby wszystko było dobrze!
Ale swoją drogą… to musiało być konieczne kiedy zadzwoniła do męża: Kochanie, jestem w szpitalu, przywieź śpioszki, pieluszki i załatw fotelik. Mamy dziecko! 😉
Komiczne, nie konieczne*
Końcówka mnie rozbawiła 🙂 Ale faktycznie patrząc na całość już tak śmiesznie nie jest. Oby jednak dzidziuś był zdrowy i ta sytuacja nie wpłynęła na jego dalsze życie :/
Powiem tak, nie wiem czy to przez tony tłuszczu na moim brzuchu, czy przez to że Nadia bardzo kochała spać. Ja praktycznie nie czułam ruchów małej – nawet w 8 i 9 miesiącu. Tyle moge dodać do podsumowania.
Kurcze nie chciałam nikogo urazić tym sformułowaniem, ale pisząc go miałam na myśli naprawdę otyłe, chorobliwie otyłe osoby. Mam nadzieję, że moje słowa nie sprawiły Ci przykrości w żaden sposób :*. Dobrze, że napisałaś, byłam bowiem pewna, że każda kobieta, bez wyjątku ruchy czuje i to intensywnie. Pewnie dlatego, że Mateusz bardzo mocno dawał mi popalić i za żadne skarby nie wzięłabym to za nic innego.
Moja mamabez otylosci np nie czula w ogóle ruchów – podobno jest to sprawa neurologiczna…
Teraz mnie zaintrygowałaś! Chyba zgłębię temat 🙂
Żanetka nie uraziłaś mnie, ale napisałam Ci tak jak było u mnie, Choć bardzo chciałam, ruchów prawie nie czułam. Gdyby nie badania i regularne miesiączki pewnie nie wiedziałabym że jestem w ciaży. Nie miałam żadnych dolegliwości jak wymioty etc. Jedynie co to i ja w ciązy najchętniej nie wychodziłabym z łóżka, ale to spowodowane było cukrzycą ciążową 😉 – o której gdyby znów nie badania bym nie wiedziała.
W takim razie obie byłyśmy słodkimi mamami 🙂
No kochana takie rzeczy się jednak zdarzają. Mało tego, parę lat temu czytałam w jakiś wiadomościach, że we Francji wprowadzają prawo według którego kobiety które właśnie nie wiedziały, że są w ciąży i w wyniku szoku poporodowego albo zabijały dzieci albo je porzucały, podlegałyby łagodniejszym karom. Podawali nawet statystyki ile kobiet w ciągu roku rodzi dzieci w taki sposób. Program pewnie sztucznie nagrywany, ale prawdy ma w sobie dużo 🙂
Ciąża z zaskoczenia jest najlepszą jaka może być, bo to najlepszy plemnik i najlepsza komórka jajowa 😉
A ja jestem skłonna uwierzyć w takie wyjątki 🙂 Częściowo z własnego doświadczenia, a częściowo na skutek znanych mi prawdziwych historii.
Chyba odszczekam cały post i swoje założenia :))
A za miłe słowa bardzo dziękuję 🙂
Zgodziłabym się z tym, że można objawy wyprzeć. Tak dzieje się też w innych przypadkach, nie tylko ciążowych.
To tak jak z migreną. Bierzemy tabletkę od bólu i myślimy „Za chwilę mi pomoże”. Po prost wmawiamy coś sobie i niekiedy pomaga to bardziej niż ta tabletka.
A jeśli chodzi o ruchy dziecka to ja zawsze byłam przekonana, że jeśli kobieta w ciąży dużo chodzi, rusza się to to dziecko usypia. A jeśli leżymy wieczorem to dziecko bryka
Dokładnie. U mnie tak właśnie było. Mati najbardziej aktywny robił się wieczorem kiedy kładłam się do łóżka i jak mąż przychodził z pracy. Chyba reagował na jego głos 🙂
A ja trochę nie na temat, bo o ciąży doskonale wiedziałam, ale muszę się pochwalić;)
6.11.2014r przyszedł na świat mój drugi synek:)
pozdrawiam wszystkie mamy i autorkę bloga, którego codziennie sprawdzam czy coś nowego się pojawiło…:)
Wspaniale! 🙂 Gratuluję :)))) I witam na świecie maluszka 🙂
Nie jestem w ciąży na milion % a czasem czuję ruchy jelit tak jak w ciąży w której byłam dwa lata temu. Dodam że mam chorobę trzewną i 1 st otyłości.
Nie trzeba oglądać TLC, żeby słyszeć podobne historie. Jak byłam w ciąży z Filipem, moja ciotka dziwiła się strasznie, że w 6. miesiącu mi tak bardzo urósł brzuch. Ona podobno brała ślub w marcu, rodziła w kwietniu i na ślubie nikt się nie zorientował, że jest w ciąży. Patrząc na siebie teraz, w ósmym miesiącu, to tylko debil mógłby uznać, że jestem na przykład gruba.
Szczerze mówiąc dla mnie brzuch ciążowy, zwłaszcza w ostatnim trymestrze to już widoczny brzuch typowo ciążowy. Być może nie widziałam nigdy osoby otyłej w ciąży, ale chyba zawsze ta wypukłość jest charakterystyczna?
Sytuacja jest dla mnie o tyle tajemnicza, że moja ciotka nigdy do osób otyłych nie należała, wręcz przeciwnie, wysportowana, wysoka, szczupła;)
Ja miałam ciocie która do 7 mc nie wiedziała że jest w ciąży. Okres normalnie zero ruchów ale i jest na tyle otyla że widać nie było nic. Gdyby nie powiedziała nie wiedziała bym że była w ciąży. Widziałam ja 2dni przed porodem. Jak urodziła byłam w szoku że była w ciąży bo nie wiedzialam
Kochana. Moja koleżanka w pracy była niestety otyła. Przez długie lata starała sie o ciąże. Leczyła sie. Niestety nie udało sie. Kilka miesiecy przed urodzeniem Mili zadzwoniła do naszej wspólnej kolezanki z prośba o pomoc w ustaleniu niezbędnej wyprawki na juz bo właśnie za miesiac rodzi a dowiedziała sie o tym rano. W ciagu miesiąca wiec została mama. I nie czuła nic.. Zawsze miała problemy brzuszne, problemy z miesiączka. Zdarza sie zdarza.. Dzis jest szczęśliwa mama.
Moja koleżanka nie wiedziała do 23 tygodnia ciąży, uświadomili ją na cytologi 😉
Więc się zdarzają.
Ja za to dosłownie od pierwszego dnia miała mdłości, choć wówczas przypisałam je do „nie jedzenia śniadania” .A potem…to było tylko gorzej 😉