Przyjaźń czy takie pojęcie jeszcze istnieje?

Ostatnio do Polski przyjechała mojej mamy siostra. Nie widziałyśmy się jakiś czas, bo mieszka z rodziną poza krajem. Wiadomo, jak się człowiek dłużej nie widzi to się potem tematy mnożą. Leciały, więc jeden za drugim, aż doszłyśmy do przyjaźni. Tak się składa, że ciocia moja ma nastoletnią córkę. Doskonale pamiętam wiek, w którym jest teraz, bo wspominam te czasy jako najpiękniejsze w moim życiu. To z tamtych lat pozostały zawarte przyjaźnie, pomimo dzielących nas obecnie tysięcy kilometrów. (swoją drogą pozdrowienia mój kochany chamie:*). Nie będę się tu rozpisywać o problemach współczesnej młodzieży, bo co ja mogę o tym wiedzieć? Przyznaje jednak szczerze, że troszkę jestem przerażona bezwzględnością niektórych. 
Kiedyś chyba jednak żyło sie prościej. Na drugiego człowieka nie patrzyło się przez pryzmat kasy czy wyników w szkole. Teraz młodzież potrafi być okrutna, a przyjaźń pozostaje pojęciem, o którym moźemy przeczytać w Wikipedii. Ludzka życzliwość też jakby gdzieś zanika. 
Ja z moją przyjaciółką byłyśmy niczym Ania Shirley i Diana. Nie mogłyśmy się rozstać, jedna o drugiej wiedziała absolutnie wszystko. Spędzałyśmy ze sobą praktycznie 24h. I nigdy się śmiertelnie na siebie nie obraziłyśmy, mimo źe pewnie jakieś sprzeczki między nami były (chociaż jakoś nie moge sobie ich przypomnieć). Jedna drugiej nie robiła świństw ani źle nie życzyła. Ba! My sobie zawsze życzyłyśmy jak najlepiej.
Dlatego tak bardzo szokuje mnie to co się teraz wyrabia pomiędzy młodymi ludźmi. Że z zazdrości o lepszego ciucha, chłopaka, ocenę w szkole można komuś drugiemu mieszać w życiu. Można kogoś nastawiać przeciwko. Kłamać. Być wrednym. 
W głowie mi się nie mieści, a przecież w codziennym życiu spotykam się z podobnymi sytuacjami.
Może z tą różnicą, że nie są te sytuacje powodowane przez osoby, których w jakikolwiek sposób mogłabym nazwać przyjaciółmi. 
Jako blogerka poznałam masę innych Blogerek. Z jednymi nawiązałam bliższe relacje, z innymi nasze drogi się rozeszły, z jeszcze innymi realnie nie skrzyżowały. Mimo, że mam kilka takich bliskich mi wyjątkowo osób w tym blogowym świecie, to nasza znajomość nie jest taką, określaną mianem przyjaźni. Są osoby, które lubię wyjątkowo. Są osoby, którym ufam. Osoby, którym mogę się zwierzyć, napisać prosto z mostu co mnie boli, denerwuje, cieszy. Nie mogę napisać jednak, że są to moje przyjaciółki. Mimo, że bardzo je lubię, to jak to mówią zjedzonej przysłowiowej beczki soli nie było. Zauważyłam, że z wiekiem ciężej przychodzi bezgraniczne zaufanie, otwarcie się na drugiego człowieka. Dlatego tak trudno się zaprzyjaźnić z drugim człowiekiem.
Są też osoby, które poprzez swoje zachowanie straciły moje zaufanie. Są osoby, których nie znam osobiście i którym nigdy w życiu nic nie zrobiłam, a mimo wszystko te osoby pokazały, że źle mi życzą. To trochę śmieszne, ale prawdziwe. Jak wsród tych nastolatek, które z zazdrości o nowy ciuch potrafią pokazać swoje prawdziwe oblicze, mimo że wcześniej pod przykrywką przyjaźni klepały Cię po ramieniu. 
Ja chyba jestem już za stara na takie gierki. Nie chce mi się odbijać piłeczki, dlatego wolę w kąciku powkurzać się sama na siebie. Mam gdzieś w głowie ideał uczciwości. Trzymam się go i staram się wierzyć, że jednak ludzie nie są tacy źli. Ale czasami sie nie da. I zgadzam sie z tym co moja ciocia mi powiedziała. Do obecnych czasów nie pasuje już powiedzenie, że co Cię nie zabije to Cię wzmocni 
Teraz co Cię nie zabije, to na bank w kiepski nastrój wprowadzi. 
I gdy tak myślę o tej przyjaźni, o tym co było kiedyś, a teraz już nie jest albo jest inaczej, to zastanawiam się czy Mateusz będzie miał kiedyś takiego kumpla z prawdziwego zdarzenia, z którym i w piłkę pójdzie pograć i zbroić coś w tajemnicy przed rodzicami. A gdy lata miną to czy dzwoniąc w środku nocy z prośbą o pomoc nie usłyszy głuchego sygnału. Mam nadzieję, że jednak to czasy tak bardzo się zmieniają. Nie ludzie.

Możesz również polubić

Dodaj komentarz

17 komentarzy do "Przyjaźń czy takie pojęcie jeszcze istnieje?"

avatar
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Anula
Gość

To duży skarb mieć taką przyjaciółkę na dobre i złe. Ja nikogo takiego nie mam, a czasem przydałaby się „bratnia – babska – dusza”.Dla mnie na dobre i złe jest mój mąż, ale też nie do końca. Bo jemu się nie wygadam i nie ponarzekam sobie przy nim na niego 😉

Pozdrawiam,
http://www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

Mama Kubusia
Gość

Mam jedną przyjaciółkę, poznałyśmy się w zerówce i od czasów gimnazjum trzymałyśmy się razem, potem nie kontaktowałyśmy się zbyt często, a od czasu gdy zaszłam w ciążę jest najbliższą mi osobą. Była dla mnie ogromnym wsparciem na koniec ciąży, gdy odeszłam od ojca Kuby i wróciłam do rodziców. Teraz jest Chrzestną Mamą Kuby. A moją najlepszą przyjaciółkę. Bez względu na wszystko. 😉

wpodrozyprzezzycie
Gość

Mam przyjaciela… I choć dzieje tej przyjaźni były bardzo burzliwe, okazała się bardzo trwała i wiele zniosła.
Wierzę, że moje dzieci, jego dzieci i dzieci innych bliskich naszym sercom od lat też będą mieć przyjaciół… W końcu uczą się zachowań od dorosłych, a my staramy się dostarczać im tych dobrych wzorców.

Retromoderna
Gość

Ja mam 2 przyjaciółki i 1 przyjaciela-znamy się bardzo długo, bo z czasów szkolnych, mamy kontakt kilka razy w tygodniu, są to bardzo bliskie relacje, takie już rodzinne-bo jesteśmy też nawzajem chrzestnymi swoich dzieci. Zawsze miałam bardzo mało znajomych, ale liczy się jakość, a nie ilość. Cieszę się, że udało mi się poznać tych ludzi, z którymi można pogadać o wszystkim i w razie czego liczyć na siebie.

Kinga
Gość

Myślę, że tak, przyjaźń istnieje. Mam przyjaciółkę, z którą mogę porozmawiać na każdy temat, nigdy niczego sobie nie zazdrościmy a nawet jak urodził się synek to ona przy mnie jest, tematy się nie wypaliły, jest super.
Jednak w blogowym świecie w przyjaźń nie wierzę i nigdy nie uwierzę, wiec mamy podobne odczucia.

sweet or dry...
Gość

Trudny temat…nie da sie tak latwo o tym mowic…czuje ze moge nazwac jedna, dwie osoby przyjaciolkami a taka prawdziwa w ktora wierzylam skonczyla sie po jednej glupocie i z mojej strony uraz zostanke na zawsze…jest jedna taka,ktora po kilku latach przerwy sie reaktywowala…musialysmy zroUmiec pewne kwestie-dojrzec, byla te taka ktora sie skonczula z powodu odleglosci…i jest jexna internetowa ktora trwakilka lat ale wyjatkowa…wiem ze ja juz nie potrafie tak latwo operowac tym slowem chociaz bardzo bym chciala…

Matka Aniołów
Gość

Ja wierzę w przyjaźń,ale realną.Blogowych przyjaźni nie znam.
Miałam taką przyjaciółkę podobna do Twojej.Znałyśmy się od podstawówki.Zginęła tragicznie 10lat temu.I przez ten czas z nikim się już tak nie zaprzyjaźniłam.Ciężko znaleźć Prawdziwego Przyjaciela-zgadzam się.To skarb,którego wszystkim życzę i naszym dzieciom oczywiście też 🙂

Babatu
Gość
Temat przyjaźni jest mi bardzo trudny… Może dlatego, że jak się już w nią anagażuję to tak na maksa. Dla mnie przyjaźń podobnie jak miłośc musi być odwzajemniona i intensywna. Tak by szło konie razem kraść, płakać, czy milczeć. Myślałam, że tkwię w takowych wspaniałych przyjaźniach, Że będa na dobre i złe… Tym złym okazało się to jak urodziłam, czy nie miałam możliwości z powodu braku prawa jazdy podjechać do innego miasta z córką kilkumiesięczną. Ot tak stałam się niepotrzebna. I po dziś dzień ubolewam… bo brakuje mi przyjaźni, brakuje kojenia duszy i nie tylko. Może to faktycznie czasy ?… Czytaj więcej »
Mama Bartuli
Gość

Ja mam taką przyjaciółkę jeszcze z podstawówki 🙂

Mała Mama
Gość

Ja z czasów szkoły przyjaciólki nie mam, drogi się rozeszły i tyle. Ale mam przyjaciółkę, którą poznałam w pracy i wiem, ze to ta prawdziwa przyjaźń. Mogę na nia zawsze liczyć i odwrotnie. Mogę jej wszystko powiedziec . Nie ma zazdrości, walkli między nami. A faktycznie nawet w blogowym świecie zauważam rywalizację i nie szukam tutaj przyjaźni, ale wyjątkowe znajomości się trafiają 🙂

Lara Croft
Gość

Miałam przyjaciółkę bardzo długo od końca podstawówki aż po kilka lat po ślubie nasze drogi się rozeszły bo Ona o mało nie rozbiła naszego małżeństwa przez swoją chorobliwą zazdrość a skoro była u mnie świadkiem na ślubie szkoda gadać 🙁 A teraz mam jedną jedyna przyjaciółkę z którą można konie kraść. Naprawdę ciężko znależć prawdziwego przyjaciela

Anonymous
Gość

W blogowym swiecie nie ma przyjaxni… sa tylko pochlebcy i tacy co ochy i achy w komentarzach pisza, a to co mysla na prawde ukrywaja jako anonimy albo w mailach prywatnych d… obrabiaja:(
To byl jeden z powodow dla ktorego sie z tego swiata wymikoswalam:(
Przepraszam za brak znakow pl.

Ann

Anonymous
Gość

chcialaby pani moze sprzedac tule?

takatycia
Gość

Nie, wciąż jej używamy 🙂

encepence
Gość

Tak sobie myślę, że jeśli Wy/My pokażemy naszym dzieciom, że można, że takie przyjaźnie/znajomości są ważne, to i One będą takich ludzi mieć obok siebie.
Ja mam przyjaciółkę od lat i kilka dobrych znajomych, ale za nim zrozumiałam, kim jest dla mnie Monika – trochę czasu straciłam!

Monika
Gość

Wydaje mi się, że w obecnych czasach jako rodzice wmawiamy swojemu dziecku, że jest wyjątkowe, rozbudzamy w nim ambicję, oczekujemy sukcesów, napędzamy rywalizację i niestety zapominamy dodać, że wszystkie inne dzieci też są wyjątkowe.

Anonymous
Gość
pięknie napisane, jestem mamą 8- miesięcznej Oliwii, i też się zastanawiam, czy będzie miała kogoś wyjątkowego…kiedyś miałam wspaniałą przyjaciółkę- poznałysmy się na studiach,ona wtedy też miała przyjaciółkę, która zawsze była prawie na równi ze mną- nie byłam zazdrosna, nasze drogi się rozeszły- dwa różne miasta, ona przeprowadziła się tam gdzie jej przyjaciółka – kontakt coraz rzadszy. Ja wyszłam za mąż, niby było ok, po 1.5 roku pojawiła się Oliwia < gdzie „moja przyjaciółka” była wniebowzięta>. I tutaj kontakt sie urywa- no może nie dosłownie, jeśli ja nie zadzwonię, nie napiszę to cisza….Takie coś boli bardzo, bardzo- gdy ktoś twierdzi, zeże… Czytaj więcej »