Kraj ludzi bez kultury

- Przychodnia. Matka z małym dzieckiem na rękach czeka na badania. Przed nią około 5 osób, w różnym wieku. Innych dzieci brak.Chcąc skorzystać z przywileju (dziecko do lat 3 na badania w ambulatorium wchodzi poza kolejnością) słyszy, że każdemu się spieszy. Pielęgniarka wzrusza ramionami. Matka czeka.
- Sklep spożywczy. Kolejka do kasy. Długa, więc otwierają kolejną. Matka z małym dzieckiem kieruje się jako pierwsza w tą stronę. Zanim jednak wykona manewr wjechania pod kasę, wymijają ją 2 osoby. Na hasło, że była pierwsza mężczyzna rzuca, że „z dziećmi to się w domu siedzi”. Ekspedientka wzrusza ramionami. Matka czeka.
- Przystanek tramwajowy. Matka z wózkiem chce wsiąść do wagonu, w którym jest miejsce na wózek. Tłum ludzi wokół. Niestety, okazuje się, że miejsce jest zajęte przez stojący tam rower. Na prośbę o przesunięcie roweru słyszy odpowiedź, że właściciel przecież nie wysiądzie, bilet skasował. Matka z dzieckiem nie wsiądzie. Tłum dookoła odwraca wzrok i wzrusza ramionami. Matka zostaje na przystanku. Może przecież poczekać na następny, biletu nie skasowała.
- Poczta. Zima, dziecko ubrane w ciepły kombinezon. Kolejka. Matka czeka w kolejce nauczona nie wychylaniem się z prośbą o przepuszczenie. Po 10 minutach prosi kobietę stojącą przed nią o zajęcie kolejki, a sama wychodzi z dzieckiem na zewnątrz. Wraca po kilku minutach gdzie inna starsza kobieta twierdzi, że ona była pierwsza. Pani od trzymania kolejki coś przebąkuje, wzrusza jednak ramionami. Pracownicy poczty nie widzą zamieszania.
Matka z dzieckiem jest niewidzialna. Matka z brzuchem zawadza. Wtedy, kiedy trzeba pokazać trochę klasy wszyscy nagle ślepną, są głusi. Matka nie ma co się wykłócać, bo to i tak niczego nie zmienia. Co najwyżej usłyszy więcej niecenzuralnych słów.
- Matka spaceruje z dzieckiem. Jest ciepło. Dziecku zsuwa się czapeczka z główki odsłaniając uszko. Mijana kobieta z dezaprobatą oznajmia, że dziecko będzie chore, bo ma uszy na wierzchu.
- Matka z dzieckiem czeka w kolejce do warzywniaka. Jest mróz, około 5 stopni. Nosek czerwony. Dowiaduje się, że jest nieodpowiedzialną matką bo na taką pogodę dzieci się nie wyprowadza. Dziecko na pewno ma rączki zziębnięte i zachoruje, bo jest za lekko ubrane.
- Matka ponownie na spacerze. Dziecko płacze. Na pewno jest głodne albo ma mokro, oznajmia przypadkowo spotkana kobieta.
- Matka z maluchem w tramwaju. Siedzący obok starszy mężczyzna patrzy na dziecko i stwierdza, że nie wolno go tyle karmić, bo będzie grube.
- Matka na spacerze. Dziecko w wózku zajada jabłko, które dała mu mama. W całości, ze skórką. Idąca obok kobieta ze swoją wnuczką w podobnym wieku na głos wykrzykuje, że dziecko na pewno zadławi się skórką, a matka jest nieodpowiedzialna.
Ktoś mi wytłumaczy jak żyć w tym kraju pełnym absurdalnych ludzi? Gdzie każdy wie lepiej.
Gdzie albo jesteś niewidzialna, albo nad wyraz rzucasz się w oczy przez swoje nieodpowiedzialne zachowanie?
Ile takich sytuacji doświadczyliście osobiście?
Ile widzieliście jako postronni obserwatorzy?
Ile razy się odezwaliście w takim wypadku?
Tak niewiele potrzeba.
Czasem wystarczy wspomóc kogoś słowem, by się odważył. Nie stać obojętnie.
Innym razem nie odzywać się nie będąc pytanym, a swoje rady zachować dla siebie.
Niewiele potrzeba. Trochę kultury.
Ps. Nie, nie wszystkie sytuacje spotkały mnie osobiście. Na szczęście.
Dodaj komentarz
86 komentarzy do "Kraj ludzi bez kultury"
Sama jestem w ciąży, już bardzo zaawansowanej. Muszę jednak dojechać do lekarza, czy kupić podstawowe produkty w sklepie. Niestety, nikt jeszcze nie ustąpił mi miejsca. Nawet w zapchanym tramwaju młodzi chłopacy siedzieli, kiedy ja z potężnym brzuchem chwiałam się na zakrętach. Powinnam może walczyć o swoje przywileje, ale zagryzam zęby i zakładam, że dam radę.
Widzę, że to dopiero początek mojej przygody. Najgorsze chyba jeszcze mnie czeka. Bo o ile przemilczę i przecierpię sama, to o swoje dziecko pewnie będę walczyć. Może społeczeństwo się czegoś nauczy. Może…
Ehh niestety znam to z autopsji… wiele sytuacji, o których żal nawet wspominać.. o np. taka: http://zawodkobieta.blogspot.com/2013/09/nietolerancja-to-polska-wasnie.html
No niestety. Ja ostatnio zemdlałabym w kolejce. Nikt nie ustąpił miejsca, wszyscy się ewidentnie odwrócili plecami, jak tylko się zorientowali, że coś się dzieje. Notorycznie to ja,50 kg żywej wagi, w ciąży, której jeszcze nie widać, pomagam wnosić wózki do tramwaju. Bo silowniane koksy, dżentelmeni oraz ojcowie nie widzą. A mnie wciąż jest glupio zostawić matkę z 2 dzieci bez pomocy na przystanku, na mrozie…z drugiej strony z dobrą radą wszyscy pierwsi. Wiedzą jak karmić,ubierać, na co badać. Tylko jak przyjdzie co do czego to jakoś realnie pomóc nie ma komu.
Mialam jeszcze napisać, że ostatnio rzucają mi się też w oczy sytuacje, w ktorych po wejsciu do autobusu matka rzuca się na miejsce. Nie, nie dla siebie, dla syneczka 7 czy 8 letniego. Nie powie mu, że powinien komuś ustąpić, sama też nie wymaga szacunku dla siebie-ona stoi z siatami, ale jej mały krolewicz siedzi wygodnie i jeszcze się drze, że wolałby bliżej okna. Takie rzeczpospolite jak ich mlodziezy chowanie, niestety.
ja rewolucję zaczęłam od siebie, z uporem maniaka przepuszczam w kolejkach, pomagam i uśmiecham się jak durna jaka 😀
Ja całe życie ustępuję, przepuszczamy itp, tak zostałam wychowana. Zwlaszczawobec osób starszych czy kobiet ciężarnych i z dziećmi. Dlatego tak bardzo mnie boli, że ktoś potrafi zachowywać się zupełnie odwrotnie,
Świetny post. Gorzki ale tak prawdziwy. Tacy właśnie są Polacy. Od siebie dodam jeszcze, że oprócz kompletnego zobojętnienia na cudzą krzywdę i chamstwo przekraczające często ludzkie granice, są jeszcze prostackimi ksenofobami (mój mąż jest cudzoziemcem – to jak był traktowany w Polsce stało sie jednym z powodów, dla którego przeprowadziliśmy się za granicę).
PS. Żanetko, aż wstyd się przyznać, ale czytam Cię od samego początku, a odzywam dopiero teraz 🙂 Obiecuję poprawę 😉
Kasia o tym „rasizmie” to już w ogole strach wspominać 🙁 nie jeden raz włos na głowie dęba staje przypadkowo słysząc teksty kierowane do obcokrajowców. (Może nie face to face, ale raz w kolejce do kasy chłopakowi stojącemu za mną dość mocno przeszkadzało, że „żółtek” śmie przyjść do sklepu). Ehhh..
Ps. Witam Cię serdecznie :))
Daria- ze mnie to taka sierota. Nim by mi takie ładne zagadanie przyszło do głowy to tramwaj by odjechał. Albo splonelabym żywcem ze wstydu ;)) już taka ze mnie….dupa wołowa.
Eee tam dupa wołowa, zgrabna pupka mamowa jak już 😉
Ja zazwyczaj pletę co ślina na język przyniesie także ten 😉
Mam nadzieję, że się nie obrazisz- popłynęłam na fali Twej popularności :* <3
http://hejmisiek.blogspot.com/2014/02/natchnienie.html
Oj znam to. Ja słyszałam, że dziecko za bardzo roznegliżowane w wakacje wożę, i że utopię dziecko w morzu 😉
Koleżanka że dusi osłoną przeciwsłoneczną. W kolejce babcie się na siłe wpychają. dwa razy Panowie mnie przepuścili w sklepie 😉 Raz Pani ale ja ją puściłam gdyż mój wózek był zapakowany tak zakupami a ona miała 2 rzeczy 🙂
Tak to właśnie jest. Nasza ludzka znieczulica. Nie będę mówić jak często wychodzę, bo każda z nas często wychodzi. Jednak nawegt jeśli na dworzu ziąb i zawierucha a my musimy wyjść na rehabilitację, ubieramy się i wychodzimy. Niestety taka rzeczywistość. Ile razy spotkałam się z tym, że jestem nieodpowiedzialna bo dziecko na taką pogodę wyprowadzam. No cóż. Bardzo mi przykro. Nie trzeba wiele, aby pomóc. Wystarczy przytrzymać drzwi, zapytać czy pomóc.
Oczywiście, medal ma dwie strony i kultura obowiązuje także ciężarną czy matkę z dzieckiem w wózku. Chodzi po prostu o ten brak szacunku do drugiej strony 🙁
Hahaha ja też miałam podobną sytuację!:) Stałam w sklepie i próbowalam sięgnąć po jakąs rzecz. Nagle przede mną urosła kobita w ciąży i z dezaprobatą wepchnęła się przede mnie żeby siegnac po jakaś kukurydzę. Rozpychala sie ze skwaszona mina, jak świeta krowa ktorej nie mozna tknac:D
O matko, ile razy mnie to spotkało…. I zawsze szlag mnie trafia. I odszczekuję coś niecenzuralnego, ech.
Niech się zajmą swoim życiem ludzie, chyba im się nudzi.
O właśnie, w Krakowie ogromnie można to odczuć. Mimo, że mieszkam tu już ładnych kilkanaście lat, ze smutkiem stwierdzam, że krakusy pod tym względem są znieczuleni na maksa.
Moze rzeczywiście tytuł posta powinien brzmieć Kraków- miasto ludzi bez kultury….
Wiem, pewnie teraz podpadnę ale naprawdę w żadnym innym miejscu nie spotkałam się z czymś podobnym. A kilka razy się przeprowadzałam, dużo podróżowałam.
A ja mam zgoła inne krakowskie doświadczenia 😉 I z wózkiem mi pomagają i w autobusie ustępowali, często nawet bez proszenia; jak dziecko mi namolnie innych zaczepia to tylko uśmiechy, a jak chciałam się zmieści z wózkiem w autobusie to też nie było problemów. Nikt nic nie komentował. I tak sobie staram przypomnieć, czy coś niemiłego mnie spotkało w ciąży i teraz z dzieckiem. I chyba kurczę nic 😉
Ale z jedną z komentatorek jestem w stanie się zgodzić. Szeroki uśmiech otwiera wiele drzwi i lepiej nastraja otoczenie.
Wychodzi na to, że po Krakowie chodzę nadąsana ;))))
Matko Debiutująca – chyba jakimiś specjalnymi liniami po Krakowie jeździsz 😉
Pamiętam sytuację, gdy wracałam sobie z pracy z 7miesięcznym brzuszkiem. Siedzę sobie wygodnie na miejscu dla ciężarnych, aż tu nagle kobieta ok. lat 50-55 wrzeszczy na mnie, że nie ustąpię starszym miejsca – w sensie jej 😉
Na bronowickiej poczcie są numerki, więc nie ma szans, żeby się wcisnąć wcześniej w kolejkę.
W hipermarketach w kasach dla uprzywilejowanych stoją uprzywilejowani umysłowo 😉
Może jakaś inna część Krakowa ;))) na odcinkach Kazimierz- stare Miasto-Czyzyny do wyjątków należy uprzejmość. ;)))) a na serio dosyć często sie uśmiecham 😀
Kurczaczek, Ty to nawet uśmiechać się nie musisz, bo z twarzy mocno sympatyczna jesteś i zakładam że uśmiechasz się często. Ja piszę o takich wiecie: wsiądzie z nosem na kwintę, wzrok podejrzliwy i z twarzą rozdartą „proszę mi ustąpić, ja tu z wózkiem!”
Ja to obstawiłam Górka Narodowa-Krowodrza-Centrum i jak na razie się nie zawiodłam, ale znając moje szczęście jutro ktoś mnie naprostuje 😉
Właśnie tak sobie nie raz myślę, że fajnie by było gdyby kasjerzy, lekarze, tudzież inne osoby odpowiedzialne za „kolejkę” zarządzały takimi sytuacjami. Wtedy ktoś uprzywilejowany nie musiałby czuć się z przywilejem źle, gdyby chciał skorzystać.
Kasjer tez potem oberwie… ja naszczescie trafialam na dobrych ludzi ze nikt glosno nie szczeknal na mnie … ale jak widzialam ciezarna i byla mozliwosc to wolalam 2 kase i prosilam by owa kobieta tam sie ustawila.. 🙂 na szczescie u mnie jest wiecej rzyczliwosci przzynajmniej w busie mi pomagaja wozek wrzucic 😀 czasem zdarzy sie ze jakas pani przygarnie młodego na chwile bym sie wgramoliła do środka… 🙂
Będąc w ciąży usłyszałam w przychodni „że ciąża to nie choroba” ale ja nie byłam dłuzna więc opowiedziałam „że starość również” wiem jestem Zołza 🙂 Jesli chodzi teraz o przychodnię to o dziwo wpuszczają mnie „starsze” Panie z ironicznym uśmieszkim mówąc ’ no niech Pani idzie z tym dzieckim”. Pozdrawiam
Jakie to prawdziwe Żanetko. Szkoda,że ludzie są tak mało życzliwi.
Chociaż powiem Ci, że spotkałam się z takimi ludźmi (było ich niewiele), którzy mieli wysoką kulturę osobistą i np. przepuścili mnie w kolejce w przychodni, kiedy to najpierw wchodził mój brzuch a później ja : )
A ja będąc w ciąży właśnie w Krakowie zostałam przepuszczona stojąc w długiej kolejce.
Większość ciąży spędziłam w Niemczech i muszę przyznać, że tam to dopiero kultury brak, nigdy nikt nie przepuścił mnie w kolejce, a w komunikacji miejskiej to nie było o czym marzyć…
Muszę za to przyznać, że we Francji, kultura jest zupełnie inna. MIeszkając tam nie raz zostałam przepuszczona w kolejce w supermarkecie tylko dlatego, że miałam mniej zakupów (czasem naprawdę niewiele mniej), niż osoba, która stała przede mną (nie będąc w ciąży i nie mając dziecka!).
To musiałaś mieć wyjątkowe szczęście 😛
A tak poważnie- właśnie we Francji panuje zupełnie inna kultura. Zupełnie.
To u ceibie przynajmniej coś się zmieniło i dobrze! W naszym przypadku niestety constans- jak w ciąży tak i teraz. Czasem się zastanawiam czy my przypadkiem czapki niewidki nie mamy założonej 😛
Też miałam podobną sytuację i nie zauważyłam ciężarnej, bo zastała za moim siedzeniem. Było mi maksymalnie głupio gdy wysiadałam, mimo, że przecież nie widziałam jej. Inaczej na milion procent bym jej ustąpiła.
Tu, gdzie żyję, nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Nigdy. A w Pl? Zwracanie uwagi, krytyka (ach te czapki przy prawie 40 stopniach, żeby dziecko nie zmarzło!!! Obsesja jakaś) i te głowy, odwracajace się w druga stronę, gdy stoisz sama z wózkiem na przystanku, byleby tylko nie musieć pomoc…
Nie lubię. Brak klasy, szacunku, brak wiary w kompetencje rodziców.
Ano właśnie..
O rany, Wy to macie full wypas…niskopodłogowe zaznaczone na rozkładzie! U nas jeździ jeden tramwaj niskopodłogowy (w sensie jedna linia koło mnie), więc chcąc jechać w miasto komunikacją miejską musze czaić na ten. Na te wysokopodłogowe nawet nie patrzę, bo zawsze boję się, że np ktoś pomoże mi wsiąść ale wyjść już niekoniecznie 😉
Ja też początkowo obawiałam się, ale nie ma bata, by ktoś poproszony personalnie Ci nie pomógł z wózkiem. Naprawdę 🙂
U mnie też niskopodłogowe zaznaczone 😉
Kraków to jakaś dzika kraina z Waszych opowieści 😛
Przypomniało mi się nawet że baardzo dużo razy Panowie (znów faceci, kurka) sami mnie pytali czy pomóc. Raz nawet dwóch równocześnie nieproszonych się rzuciło 😀
Podobnie jak Ty ustępuję ludziom i jestem życzliwa itd., a ludzie patrzą się na mnie jak na kosmitkę 🙂 Może to dla nich szok, że jeszcze ktoś potrafi być miły.
oj niestety dużo prawdy jest w tym co piszesz, na szczęście ja spotkałam się tylko raz z nieuprzejmą osobą i instytucją a mianowicie będąc rok temu z widocznym już dużym brzuszkiem w urzędzie skarbowym. nie dość że nie było kolejki dla osób uprzywilejowanych to jeszcze nikt mnie nie chciał przepuścić.. wepchałam się sama przed pana który mocno protestował twierdząc że ciąża to nie choroba (w moim przypadku jednak choroba bo większość musiałam leżeć)… powiedziałam że jestem w ciąży i mam pierwszeństwo poza tym mój pęcherz nie wytrzyma takiej kolejki 🙂
Tutaj to powinna obsługa reagować,tym bardziej ze zakaz palenia już ładnych parę lat obowiązuje.. Zresztą nie wiem jak ktokolwiek może być tak bezczelny żeby palić komuś do talerza a już na dziecko malutkie i w dodatku chore to jest szczyt chamstwa. Tamtych.gości.powinni wyrzucić z tej knajpy 🙁
Raz Pani doktor wchodząc do gabinetu powiedziała, że prosi mnie z 'maleństwem’ pierwszą. Później się śmiała, że to już nie takie maleństwo (olek miał 5mc). Ale miny ludzi po wyjściu z gabinetu – bezcenne, a badanie trwało może 3 minuty.
Natomiast w ciąży rzaaadko byłam przepuszczana. Jeździłam w weekendy do szkoły busem, a przy wejściu ludzie nie patrzą kto, gdzie i jak.
Choć w sumie może dlatego, że wyglądałam po prostu na grubą (i jestem, ale w 7mc to już brzuch miałam bardzo ciążowy).
Czasami miałam ochotę sobie nakleić kartkę „nie jestem gruba, jestem w ciąży”.
Tu gdzie mieszkam zazwyczaj spotykam sie z zyczliwymi ludzmi, w sklepch, przychodni czesto bylam przepuszczana jako kobieta w ciazy lub matka teraz. Jednak juz na lotnisku w drodze do PL mialam stycznaosc z inna kultura, wchodzac pierwszy raz na poklad samolotu z dwomiesieczna Wiki niemal zostalam staranowana przez ludzi ktorzy bali sie ze zabraknie dla nich miejsc, mimo iz zostalam wpuszczona jako pierwsza bo matki maja taki przywilej 🙁
Zgodzę się, że niektóre mamuśki to faktycznie nie są ,,winne” posiadania dziecka, ale nie ukrywajmy, są też takie, które dzięki dziecku myślą, że wszystko im się należy poza kolejnością.
Znam to… :/ bedąc w 9 miesiącu ciązy wracałam ze studiów 3 h autobusem zimą, na stojąco, nikt nie ustąpił miejsca, a wrecz usłyszałam od jakiegoś gnoja ” możesz się nie obijać o mnie tym brzuchem??!!??” O_o. Pod samym domem, kiedy zbierałam się do wyjścia jakaś babka, która cała drogę siedziała obok wstała i „Ooo a pani w ciąży? może chce pani sobie usiąść” Hipokrytka. Tacy ludzie.
O mamo! Tez miałam podobną sytuację, ale na dużo krótszym odcinku. Ze Pani mi miejsca ustąpiła jak wysiadalam.
Ehhh Ci ludzie. Wierże jednak, ze karma wraca.
Bardzo, bardzo przykre!
Nie jest, wcale że nie jest. Mieszkam też w Szczecinie i mówię Ci, że nie jest.
Trzeba chcieć żeby nie był i mieć odwagę się odezwać.
Nie można w myślach liczyć, że ludzie się domyślą, bo nie domyślą.
A uśmiechem zdziałasz cuda, uwierz. Spróbuj. Luty dobrym miesiącem na takie testy.
Wniosek jest zatem jeden – teraz wszystko w naszych rękach, aby nasze dzieci tę kulturę nabyły 🙂 No bo nie oszukujmy się skądś tacy ludzie się biorą na świecie i to jest tylko i wyłącznie kwestia wychowania. Jak matka może nauczyć dziecko szacunku i kultury i wpoić mu to na całe życie, gdy sama zachowuje się jak prymityw 🙂 My młode Mamy kształtujemy nasze przyszłe społeczeństwo, więc róbmy to w odpowiedni sposób 🙂
I tu się zgadzam w całej rozciągłości…
Czasem uda mi się coś mądrego powiedzieć 😀 Buziaki :*
Zgadzam się ze wszystkim. Pani kiedyś na placu zabaw delikatnie swoją wnusię pouczyła żeby nie zbliżała się do mojego syna bo kaszle (mój syn). Na moje wytłumaczenie że to kaszel alergiczny (właśnie wracałam od lekarza, który to potwierdził) odpowiedziała, że na pewno nie że ona słyszy że to oskrzelowy… Syn ma alergię na pyłki a była właśnie pora pylenia…
Hahahahahahahah sorry, rozwalił mnie tekst o kaszlu oskrzelowym 😀
Heheh, dobre dobre! Najbardziej wkurzają mnie ci którzy stają w kolejkach dla uprzywilejowanych i gdy sie ktos taki pojawi to udają ze go nie widza. W takiej kolejce stałam w dniu porodu ze skurczami co 5minut 🙂 ZACNE wspomnienie 🙂 ale ja dupa wołowa jestem
Ja też jestem dupa wołowa 😉
kiedyś też jak miałam jedno dziecko byłam wołowa potem już nie teraz potrafię się upomnieć o wiele rzeczy 🙂 warto sie odezwac kulturalnie inteligentnie powiedzieć swoje 😛 uwielbiam miny takich osób co nie wiedzą wtedy co powiedzieć 😛
Ważną sprawę poruszyłaś!
Smutne to i niestety prawdziwe…
Choć muszę tu przyznać, że ja jeszcze będąc w ciąży jak i teraz kiedy mam Lilkę przy sobię dosyć często spotkałam się z uprzejmością. Wpuszczano mnie do kasy, ustępowano miejsca, itp. Jednak wiem, ze to żadkość i chyba miałam sporo szczęścia 🙂
Nie szukać daleko wczoraj byłam na zakupach z Lili i skorzystałam na parkingu z miejsca dla matek z dzieckiem. Były dwa… Na jednym stanęłam autem ja, a na drugie podjechała kobieta po 50tce… oczywiście była sama…
Pozdrawiam cieplutko :***
Jk
a ja miałam taką sytuację: zatłoczony tramwaj w 7 miesiącu ciąży, w upale wracam z pracy „pod brzuchem” siedzi starsza babka i mówi: „ja pani nie ustąpię bo bolą mnie nogi, ale inni mogliby nie uważa Pani?” i przez 15 minut gadała mi jak to wszędzie brak kultury i chamstwo. Oczywiście pomimo jej głośnych komentarzy nikt, ani się nie podsunął ani, nie ustąpił, a babka siedziała i gadała…
raz u okulisty z mega brzuchem kilka godzin w kolejce na nogach na krzesłach porozsiadana babole każda raptem umierająca
I mnie boli bardzo takie zachowanie. Choć teraz skupiam całą swoją uwagę aby jak najwięcej „poprawności” przemycić – do zachowania synka…bo czym przysłowiowa skorupka….
Odezwałam się kiedy przyszła kobieta z małym dzieckiem na badanie krwi, a nie chcieli jej przepuścić w kolejce. Byłam wtedy w ciąży, czekałam do 11 na swoją kolej. Oczywiście na czczo. Brzuch do 6miesiąca na tyle mały, że nikt by mi nie uwierzył, a ja się nie chciałam kłócić. Poza tym dziewczyna w ciąży, u której brzuszek był widoczny też czekała.
Aaaaaach! Jak mnie to denerwuje! Ostatnio mi się baba wpieprzyła w kolejkę do lekarza. Nie omieszkałam jej powiedzieć po wyjściu, że byłam z dzieckiem (wtedy 3 miesięcznym!). Głupio jej się chyba zrobiło, bo się zmieszała, ale nie przeprosiła…
Poczytałam wszystkie komentarze i odetchnęłam z ulgą. Nic nieprzyjemnego nigdy mnie nie spotkało, ale jak to mówią, nie mów hop…
Temat bardzo drażliwy, smutny i bolący. W sumie chyba nie ma co dokładać swoich historii, bo temat rzeka. Ja po prostu staram się dostrzegać kobiety w ciąży, czy z dziećmi (gdy jestem sama a nie z Szymonem), bo naiwnie wierzę, że kiedyś to do mnie wróci… (choć, jak byłam w ciąży, raczej nie wracało…)
Niestety tacy są nie którzy ludzie.. Wszystko wiedzący, a to co powinni wiedzieć, o kulturze i żeby wpuścić kogoś, to już nie są pierwsi, tylko się wymądrzają. Szkoda słów
Mój post na ten temat właśnie się pisze – tyle, że oczami ciężarnej.
Powiem tak – jest źle, a nawet bardzo źle, chamstwo, znieczulica i głupota.
Czasem walczę, czasem się poddaję, czasem zaśmieję ironicznie, czasem się rozryczę.
Co z tymi ludźmi???!!!
Ten temat często jest poruszany u nas w domu jednak ja nadal nie rozumiem dlaczego tak się dzieje. Odkąd pamiętam przepuszczam osoby, które po prostu na pierwszy rzut oka widać, że nie mają siły stać kilkanaście minut w kolejce. Niestety do mnie to „dobro” nie wraca. I nieważne czy byłam w ciąży czy teraz np. robię zakupy z kilkumiesięczną córeczką bez względu na to co się dzieje bez względu na długość kolejki zawsze czekam jak każdy inny.
Czasami naprawdę tak niewiele trzeba żeby świat wokół nas stał się lepszy…
Prawie wszystko znam z autopsji – chociaż zdarzają się wyjątki, oby było ich więcej!
a ja wielokrotnie się spotkałam z roszczeniową postawą osób starszych, kobiet w ciaży, z dziećmi. wszystkich kultura obowiązuje i młodych i starszych i w podeszłym wieku, w ciązy i nie w błogosławionym stanie. a przyznam, ze krew zalewa mnie jak w autobusie czy tramwaju mamusia sadza swoje dziecko a sama stoi… no to potem jest rozwydrzona młodzież, roszczeniowy dorośli i niewyrozumiali starsi.