O choince słów kilka
Choinka to nieodłączny element moich Świąt. Każdego roku (poza ubiegłym) drzewko pojawiało sie w domu. Czy to w tym, który tworzymy teraz z mężem i Mateuszkiem, czy też w moim rodzinnym domu. Każdego roku też jest w domu moich dziadków. Taka tradycja, jak u większości ludzi.
Gdy byłam dzieckiem, a Święta spędzaliśmy u dziadków choinkę zawsze ubierało się w Wigilijny dzień, tak by do wieczerzy była już gotowa. Ubierałam ja z mamą. Babcia w tym czasie krzątała się po kuchni gotując groch z kapustą. Choinkę do domu zawsze rano przynosił dziadziuś z lasu.
Piszę o czasach sprzed jakiś 20-25 lat. Wtedy na wsi nie chodziło się do sklepu po choinki. Nie było też sztucznych. Zawsze była pachnąca, ogromna pod sufit jodła.
Z moich wspomnień w Wigilię zawsze był śnieg, bo pamiętam jak mama przypominała dziadziusiowi, żeby dobrze otrzepał drzewko przed wejściem do domu. Teraz coś się porobiło niedobrego, że kolejne Święta bez śniegu…
Pamiętam też jak dziadziuś ciosał choinkę, żeby pieniek zmieścił się w stojak.
A potem następowało ubieranie w ozdoby, które babcia trzymała w ogromnym kartonowym pudle. Były tam długie sople, lizaki. W złotych i srebrnych papierkach. Bombki, z których często wypadało zaczepy. Anielskie włosie. I wata, która miała imitować śnieg. Czy dziś ktoś jeszcze ubiera tak choinkę?
W Święta podkradaliśmy się z dziadziusiem pod choinkę i odwijaliśmy z papierków cukierki. Babcia kupowała mieszankę wedlowską i Bajeczny oraz Pierroty zawsze szybko się kończyły. Cukierki do buzi, a na choince zostawały same papierki 😉
Ehh. Te czasy już się nie wrócą. Na pewno jednak tradycja choinki w moim domu nie zaginie. Bardzo chciałabym, aby Mateusz miał miłe wspomnienia związane z przygotowaniami do Świąt.
W tym roku było u nas spore zamieszanie z choinką. Z uwagi na Matiego chciałam mniejszą, żebym mogła postawić ją na tyle wysoko, by małe rączki nie dosięgły gałązek. Niestety, nie znalazłam. Potem Mateuszek złapał katar i odwlekaliśmy wypad po choinkę. A dziś wychodząc ze sklepu, do którego pojechałam na zakupy usłyszałam, że paragony wymieniają na choinki. Pobiegłam, bo do końca akcji zostało 7 minut, nie bardzo wierząc, że uda mi się dostać cokolwiek przyzwoitego.
Bardzo miło się jednak rozczarowałam. Choinka co prawda troszkę większa niż zakładałam, ale za to pachnąca! Prosta, niewybrakowana. I zupełnie za darmo. To się nazywa mieć szczęście 🙂
W całej okazałości na zdjęciu powyżej. Ciekawe jak Mateuszek rano na nią zareaguje?
Dodaj komentarz
31 komentarzy do "O choince słów kilka"
A to szczęściarze z Was :)) Choinka piękna!
Cudowna, ale moja ładniejsza 😛
Prześliczna!!!
Cieszy oko, i Matiego zadowoli 🙂
A gdzie cukierki?:)
Piekna choinka:) Pamietam z dziecinstwa wlasnoreczne ozdoby na choince, wate i anielskie wlosie ktore sie zawsze platalo, ale w takich ozdobach choinka byla cudowna:))
jest śliczna;)
Bardzo ładna choinka. Wesołych Świąt 🙂
piękne wspomnienia i choinka też 🙂
Piękne ozdoby 🙂
Piękną udało Wam się zdobyć 🙂 naprawdę śliczna i ślicznie przyozdobiona 🙂
PS. Fajne wspomnienia z dzieciństwa, aż miło poczytać.
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
śliczna 🙂 Mateuszek na pewno był zachwycony 🙂
Super :-). u nas niestety sztuczna w tym roku bo u tesciow a oni zywej nie uznqja. ale maly byl radowany ubieranoem 😀 . dziadek bombke ba choinke filip pyk.l z choinki do buzi 😛
I jak i jak zareagowął? 🙂 A choinka cudna
Tak jakby jej nie widzi 😉 W szoku jestem 😀
też najbardziej lubię pieroty i bajeczne z mieszanki 🙂
nie wyobrażam sobie świąt, E mimo że mała, miała wielką radochę z ubierania, codziennie rano każe zapalić światełka, wzdycha i mówi, że pięknie. jak można taką radość odebrać dziecku. nie wyobrażam sobie.
Piękna! Ja tez wpadłem na pomysł postawienia naszej na podwyższeniu- w przeciwnym wypadku nie wiem, by postala by chociaż jeden dzień 😉
O jakby stała na ziemi to marnie widzę jej żywot 😉 I rączki małego, bo my mamy wersję mega kłującą 😉
śliczna jest
Piękne wspomnienia podobnie było u mnie,a te anielskie włosie mamy jeszcze do dziś zachowane w dobrym stanie.
Piękna choinka w czerwono-białe kolory które ocieplają nastrój świąteczny 🙂 Jak Mateuszek zareagował na choinkę??
Właśnie o dziwo wcale do niej nie podchodzi. Podszedł raz i od tamtej pory jakby jej nie było. Nie dosięga do bombek i gałązek, a z koszem niewiele może zrobić, więc dał sobie spokój 🙂
Piękna:) My w tym roku na nasyzm piętrze nie mamy choinki. Ale na [parterze jest:P
My mamy dużą choinkę, żywą pachnącą, piękną:) Muszę pochwalić męża bo się spisał i wybrał naprawdę piękne drzewko:) I wspólnie je dekorowaliśmy z Alą:)
W sumie pewnie jutro opublikuję to na blogu:)
Piękna choinka. U nas w domu tez już stoi, w tym roku przybrana ozdobami własnoręcznie zrobionymi. Wesołych świat życzę 🙂
Śliczna choinka. U nas sztuczna w tym roku. Też musieliśmy dac na podwyższeniu bi bombki już latały po podłodze. Za to u dziadków będzie prawdziwą i bardzo wynika
A my zapobiegawczo ubraliśmy od dołu plastikowe i słomkowe ozdoby 🙂
Piękna choineczka!
Piękna! No i gratuluję szczęścia:D
Oryginalna.. ale ja wolę jednak tradycyjne ozdoby – choć dla niektórych trącą kiczem – ale mnie to jest tradycja, a tradycji się nie unowocześnia – choinka stoi taka jak opisałaś ze swoich wspomnień. U dziadków taka była, u rodziców jest choć juz wiele na niej nowych ozdób. My staramy się albo jeszcze ze starych coś wykąbinować, starych które się ostały, albo poszukać gdzieś takich ozdób w starym stylu.
przepiękna choinka 🙂 wesołych świąt
My mieliśmy takie bombki chyba z Twoich lat młodości. Zupełnie inne, niż te dzisiejsze i sopelki, i takie ładniej zdobione w domki i inne świąteczne obrazki, a teraz.. jakieś esy floresy i tyle.
U nas też zawsze była, zawsze żywa, pachnąca. Mam nadzieję, że Antoś też będzie kojarzył święta z zapachem lasu:)