Tor przeszkód
Dzisiejszy dzień był z gatunku tych, w których nie do końca wiadomo co ze sobą począć. Niby za oknem nie pada, a jednak niebo stale zaniesione, niby nie zimno, a tylko 9 stopni, niby na spacer, by się poszło, a jednak się nie chce.
Nie poszliśmy, zamiast tego zorganizował nam dzień w domu. Jako, że rozpoczął się kolejny tydzień z projektem Samo się, więc kombinowałam z zabawami tak, aby podciągnąć je pod projekt.
A temat na ten tydzień to… Za rączkę, za nóżkę.
Przyznaję, że tym razem łatwo nie było. Głowiłam się trochę jak ugryźć temat. W ostateczności postawiłam na gimnastykę rodem ze szkoły, czyli na tor przeszkód.
Za rączkę, za nóżkę, czyli ćwiczymy, co? Lewa, prawa, lewa, prawa. Tup, tup, tup, tup. Rączka do góry, nóżka do góry itd…
To przeszkód, to banalnie prosta zabawa, która nie wymaga od nas żadnych nakładów finansowych. Jedynie trochę wyobraźni. Nasz tor to zbieranina większości lubianych przez Mateuszka zabawek.
Poukładałam je tak, by Mati musiał się troszkę wysilić i niektóre z nich ominąć, pod niektórymi się przeczołgać, niektóre zburzyć. Czasem musiał też wstać i powspinać się troszkę.
No, dobra. Ktoś powie, fajne, ale po co takie coś robić? Można porozrzucać zabawki i na jedno wyjdzie. Nie zgodzę się. Zobaczcie na jak wiele rzeczy wpływa tego typu zabawa.
Nasz tor nie jest długi. Ale spełnia podstawowe założenia. Zabawa ta jest dobrym pomysłem dla dzieciaków w wieku pomiędzy 9, a 12 miesiącem życia, które raczkują i uczą się chodzić.
Siłą napędową dzieciaczka, która będzie go zachęcać do przemierzenia toru powinna być mama. Powinna ona stanąć na końcu toru i przywoływać swoje dziecko. Ja dziś służyłam za fotografa, ale mimo wszystko zadanie się udało, bo Mateuszek upodobał sobie odsłonięte okno znajdujące się na końcu.
To co, zaczynamy?
Wystartował!
Jako pierwsze do pokonania tunel, utworzony z krzesła.
Starszym dzieciakom oraz gdy mamy więcej miejsca w pokoju można złożyć 2 krzesełka, będzie dłuższy.
Następnie pierwsza przeszkoda na wyjściu z tunelu- piłka.
Uwaga- rączki do góry i podbijamy piłeczkę kilka razy!
Rozgrzewamy rączki dalej i burzymy napotkaną wieżę z klocków.
Następnie próbujemy wczołgać się do siatkowej tuby.
Przy stojaku gimnastycznym zatrzymujemy się na dłużej, bo tyle tu ciekawych rzeczy. Podnosimy jedną nóżkę, potem drugą i voila! stoimy!
Pamiętacie zabawy ze sznurkami z zeszłego tygodnia? My wspominaliśmy o pomponach, ale dziewczyny podały masę przepisów na gotowe zabawy ze sznurkiem.
Taka zabawa obecna jest i tu. Za sznurki przecież tak fajnie się ciągnie!
I Tolo w ciufci.
Dodaj komentarz
21 komentarzy do "Tor przeszkód"
kolorowo:) ojj ja moich Chłopakom toru przeszkód robić nie muszę bo to takie pomysłowe Dobromiłki, że sami sobie z tym radzą:D a sprząta kto? No MATKAS:P Jakby inaczej;)
Kurczę, z tym sprzątaniem to już chyba tak zostanie, co? 😉
Kreatywność to Twoja mocna strona – podziwiam 🙂 Oby i mnie tak czasem naszło, jak Mała podrośnie 🙂 Pozdrawiamy
Najdzie, najdzie z:)
Ale Ty masz głowę pełną pomysłów!!:))))))))Mati masz super mamę:)
Fakt, głowa pełna, tylko mobilizacji brak, żeby ujście znalazły 😉
fajna zabawa 😉 pamiętam, że jako dziecko też bardzo lubiłam tory przeszkód 😉
Zastanawiam sie nad kupnem tego z ikei 🙂
Rewelacyjny pomysł, widać że Synek zainteresowany 😉 super, kolorowo, bajkowo i zabawowo 😉 zapamiętam !
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
super zabawa:)
Piękny tor przeszkód, już widzę jak to zabawy włączają się kociska 🙂
Swietny ten Wasz tor
ciekawy ten Wasz tor przeszkód. E jak była w wieku Matiego bała się wchodzić do tuneli.
teraz pierwsza do niego leci 🙂
gdzie można kupić takie puzzle ze zwierzątkami??
http://puzzle-piankowe.pl/
A niech mnie, ale zaje…eee…fajny ten tor przeszkód. no, bombastyczny. po prostu jestem pod wrażeniem. 🙂
wspaniały pomysł na zabawę! brawo 🙂
Rewelacyjna sprawa!!! Świetnie wygląda tor. Jestem pewna, że Ala poszłaby w ślady Mateusza i ominęła wszystko:)
Świetny pomysł!!! Chyba urządzę mojemu Frankowi podobny tor:) Dzieki za inspiracja:)
bardzo ciekawy pomysł