Fotelikowy dylemat
Przysięgam, że już nerwowo nie dajemy rady. Cała nasza trójka.
Odkąd wróciliśmy z wakacji, jazda samochodem stała się koszmarem. Myślę, że to po prostu wina długiej podróży, która pomimo przystanków okazała się zbyt nudna dla Mateusza. ( w nocy spał bez problemu, ale w ciągu dnia oj oj)/
Na miejscu i w drodze powrotnej wystarczyło, że siedziałam z nim z tyłu i zabawiałam. Śpiewając, robiąc głupie miny, bawiąc się zabawkami.
Jeśli bym się nie przesiadła Mati dostałby skrętu szyi.
Albo jeszcze kwestia dorastania i ciekawości..
Ostatnio wybraliśmy się do Rzeszowa i w sumie ledwo, bo ledwo ale daliśmy radę. W połowie drogi przesiadałam się do tyłu na biegu (w czasie jazdy znaczy się). Upchnęłam się między fotelik, a spacerówkę, więc komfort jazdy bezcenny.
W sumie już podczas wakacji padły pierwsze rozważania kupna nowego fotelika. Sęk w tym, iż na temat owego fotelika mamy z mężem odmienne zdanie. Znaczy się on ma swoje, a ja mam w głowie mętlik.
Bo to się człowiek naczyta różnych informacji i niby mądrzejszy się wydaje. A życie chyba i tak weryfikuje.
Tym samym, wiem, że Mati powinien w swoim foteliku jeździć dalej. Do czasu aż osiągnie wagę 13kg lub główka zacznie wystawać poza siedzisko. Czyli jeszcze jakieś 4-5 miesięcy.
Może być ciężko, bo:
– Mati krzyczy przy próbie włożenia go do fotelika
– Mati krzyczy w momencie zapinania go pasami
– Mati krzyczy i wije się jak wąż kiedy już siedzi w nim zapięty
– Mati krzyczy gdy ruszamy, mimo że wcześniej w 99% milkł, by następnie zasnąć
– Mati krzyczy i nie pomaga moje zabawianie
– Mati krzyczy całą drogę
Czy ja wspominałam już, że Mati krzyczy?
Mati krzyczy tak, że mój mąż ma ochotę wyskoczyć przez okno. A ja z chęcią mu potowarzyszę.
No i dla Mateuszka to też musi być męczące.
Bezpieczeństwo jazdy jest najistotniejsze. Wiem o tym. Ale rozhisteryzowane dziecko nie idzie w parze ze skupionym na drodze kierowcy. Choćby nie wiem jak się człowiek starał. No, nie da się.
Ja nie wiem, czy to jakiś wybryk. Czy skok. Czy zęby. Czy fotel kłuje w plecy. Czy mamy dziecko wyjątkowo zniechęcone do jazdy. Czy po prostu syn nam dorasta i chce widzieć świat z innej perspektywy.
Obstawiamy to ostatnie, bo jedzie w pozycji półsiedzącej z głową zadartą do góry, coś jakby brzuszki robił. Po takim czymś to tylko zakwasy murowane. A no i ból gardła, bo przecież po takim krzyku nic innego nie będzie. Wnioskujemy siedzieć chce.
No, więc zdecydowaliśmy. Będzie nowy fotel. Mimo zaleceń, że najlepiej pozostać w kołysce.
Oh, my wyrodni. Grunt, że zgodni.
Niestety, tylko do tego momentu. Mąż zasięgnął języka w pracy i okazało się, że ludzie w większości kupują foteliki używane. A ja na osiem gwiazdek czytam, że używane są be, bo nigdy nie wiadomo jaką historię ma dany fotelik i czy jakieś uszkodzenia gołym okiem niewidoczne nie okażą się poważnymi usterkami.
No i jeszcze kwestia przodem do kierunku jazdy czy tyłem. Wiadomo co bezpieczniejsze. Tyłem.
O tym też czytałam. Fotelik tyłem do kierunku jazdy to poważnie spory wydatek. Współpracownicy mojego B. twierdzą, że mało kto te foteliki kupuje. Bo mało kogo stać. Trudno się nie zgodzić.
Dzieci jeżdżą, więc w fotelikach przodem do kierunku. Nie wiem czy zgodnie z powiedzeniem „póty dzban wodę nosi, póty się ucho nie urwie”.
Mieszane mam uczucia. Bo z jednej strony chcę dla swojego dziecka tego co najbezpieczniejsze (a która mama nie chce), a z drugiej zastanawiam się- czy jeśli kupię przodem do kierunku to będę wyrodną matką? Taką co to żałuje kasy na fotelik za ponad tysiaka? Na fotelik, który i tak będę jeszcze wymieniać, bo posłuży nam do 18kg.
Błagam, nie krzyczcie. Podzielcie się opinią. Czym jeździć?
A może po prostu na razie w stopery do uszu zainwestować, zagryźć zęby i jakoś przetrwać do czasu aż syn sam kierowcą nie zostanie?
Dodaj komentarz
116 komentarzy do "Fotelikowy dylemat"
Nigdy używany, nigdy nie wiadomo czy jakiejś stłuczki nie przeżył, no chyba że kupujecie od kogoś znajomego. Ja osobiście na to bym się nie zdecydowała i kupiła bym nówkę sztukę. My mamy tobi maksi cosi – Gabryś w nim jeździ odkąd skończył 11, spokojnie dla drobniejszego dziecka wystarczy do 4 lat:)
witam i ja mam podobny dylemat 🙂 i podobne przezycia z wrzaskami 🙂
wiec postanowione kupujemy 😛 mamy na tapecie dwa – maxi cosi tobi (ale on jest mały dosyc) i romer (on wiekszy bo i nasz O. dosyc duzy jak na 11- miesieczne dziecko) i chyba ten drugi wezmiemy…
co prawda koszt nie maly ale przymierzylismy w sklepie na miejscu, poogladalismy – a zamowimy przez neta 😉 bo taniej 😉
no i tak jak pisze polisz mam – nie kupowalabym uzywanego :/ nigdy nei wiadomo …
No właśnie i my zastanawiamy się nad tobim…
mamy Tobi i jest super. Emilka zadowolona i my też.
i bezpieczny, stabilny, obszerny.
Ja mam Romera king plus mocowany na isofix i jestem zadowolona z tym,ze corka jest wysoka, ma 101 cm na swoje trzy lata i juz brakuje kilku centymetrow zeby linia oczu przekraczala gore fotelika,wiec czeka nas wymiana na wiekszy,ale mamy drugie 7 miesieczne dziecko,ktore go przejmie
My też mamy Tobi. A Lea jeździ w nim od 9 m-ca życia. Kołyska nie nadawała się do niczego, bo Lea jest długa i miała strasznie podkurczone nogi, co zdecydowanie było dla niej niekomfortowe. Nie martw się, że będziesz wyrodną matką, bo głupi ten kto tak pomyśli o Tobie. 🙂
Gorąco polecam http://www.britax-roemer.pl/foteliki-samochodowe/foteliki-samochodowe/first-class-plus można montować przodem i tyłem.
U nas też trzeba było zmieniać fotelik na gwałt a synek był jeszcze mały.
Owszem trochę kosztuje ale warto.
U nas sprawdził się rewelacyjnie. Teraz czeka aż córa podrośnie
O, nie wiedziałam, że jest taka możliwość!
Czytam tego posta i sie zastanawiam czy to ja nie jestem wyradna matka!!! nasz synek ma 4,5miesiaca wazy juz 8,5 kg i jest 74 cm wysoki niestety nie miesci sie juz zbytnio w swojej kolysce do jazdy, wlasnie rozgladam sie za jakims fajnym fotelem dla naszego kawalera 🙂 czy to jest za wczesnie?? ale z drugiej strony kolyska jest do 9 kg lub 9 miesiecy a my zaraz bedziemy mieli 9 kg. Jezeli ktos chcialby mi doradzic to 🙂 super
Agnieszka mama Chrisa
p.s. mysle ze jak juz kupowac to nowy:)
Nasza kołyska jet do 13kg, więc sporo przed nami, ale na pewno tyle nie wytrzyma Mati. Jeśli chodzi o Was to poczekałabym, aż synek będzie sam siedział, bo te następne foteliki taką pozycję narzucają 🙂
tez bym poczekała do momentu siedzenia i to dość stabilnego.
Hm… Mam ten sam problem co koleżanka u góry (uzytkownik Anonimowy)… Nasz Błażejek za tydzień kończy 5 miesięcy, waga 8,5kg 74cm wzrostu… Fotelik-kołyskę mamy niby do 13kg, ale co z tego jak mu już nóżki wystają i główka za niedługo też. Czy taka jazda jest bezpieczna?
Jak nóżki wystają to jest ok. Dopiero jak główna wystaje, albo waga przekracza to wtedy czas na zmianę.
No niby te foteliki narzucaja pozycje siedzenia, ale mam na oku Maxi Cosi Pearl z Family Fix. i tam jest opcja zrobienia kolyski.. ale nie wiem. czyli jak na moje rozumowanie maly ma wiecej miejsca i dalej lezy w kolysce? Juz mnie glowa boli od tych wszystkich rzeczy i decyzji ktore trzeba podejmowac 🙁
Agnieszka mama Chrisa
Oj żebyś wiedziała! Czasem bardzo bym chciała nie musieć podejmować pewnych decyzji..
my mamy fotelik od 9 kg 🙂 i nam służy bardzo dobrze 🙂 ma regulowane siedzisko mozna mała praktycznie „położyć” w nim jak zaśnie:) u nas też była wojna o fotelik 🙂 pozdrawiamy
Ehhh mam dylemat podobny. Chcemy kupic wlasnie regulowany bo maly tez chce siedziec. Pokaz jaki kupicie.
Ja miałam szczęście, bo kupiłam dwustronnie montowany od znajomych, prawie w ogóle go nie używali. Dla mnie najważniejsze było to, czy da się go rozłożyć do pozycji wygodnej do spania.
Też bym chciała taki rozkładany, żeby Mati nie musiał spać na siedząco.
są fotele 0-18, które najpierw montuje się tyłem, a potem przodem, i tam możesz sobie wyregulować kąt oparcia, np. maxi cosi milofix, jakiś model concorda:) wygoogluj sobie, podejmijcie decyzję na spokojnie, nie daj sobie wmówić że jesteś wyrodną mamą. to prawda że foteliki są bardzo drogie, ale w końcu chodzi o bezpieczenstwo..:)
Dzięki, poczytam jeszcże o tym milofix..
One są kiepsko osadzone i dziecko mało widzi. Do 13 kg montuje się tyłem potem trzeba przodem.
Swego czasu popełniłem tekst o fotelikach:
http://kasiamazosie.blogspot.com/2013/06/tata-o-nowym-tronie-zosi.html
Cóż, z perspektywy czasu jesteśmy zadowoleni z fotelika jako takiego i z czystym sumieniem polecam mimo kilku jego małych wad. Natomiast, żaden fotelik nie rozwiąże problemu płaczu i marudzenia na dłuższą metę. Aktualnie jedynym rozwiązaniem dającym nadzieję na spokojną podróż jest robienie długich tras w nocy podczas snu. W dzień jest tragedia np. godzina snu i dwie i pół godziny potężnego marudzenia.
Pozdrawiam – Tata Zosi
zgadzam się, że fotelik nie rozwiąże tematu krzyku.
myślałam, że tak, ale tu chodzi o nudę i skumulowaną energię.
krótkie trasy po mieście ok, ale dłuższa podróż tylko na czas spania.
teraz jest już o niebo lepiej, Em dorosła i ogląda świat za szybą.
Rzecz w tym, że u nas nawet droga do sklepu oddalonego o kilka kilometrów to marudzenie i krzyk 🙁
Nie licz na to, że nowy fotelik to zmieni gdyż bardzo prawdopodobne…że się zawiedziesz. Napiszę inaczej, na krótką metę być może pomoże, synek będzie zaciekawiony, nowa pozycja itd. Ale im bardziej będzie mobilny tym mniej chętnie będzie siedział „uwięziony” w pasach. Tego raczej nie przeskoczysz. Ok 2-3 lat się to unormuje 😉
I jeszcze jedno – odpuść używki, dobra (markowa, z dobrymi notami w testach) używka też swoje kosztuje a nadal będzie to używka najczęściej z nieznaną przeszłością.
Pozdrawiam – Tata Zosi
Ok, używkę odpuszczam. Zresztą nie byłam do tego przekonana.
Informacja o tym, że przesiadka niewiele zmieni mnie smuci. Wychodzi, więc że mamy sporo czasu na podjęcie decyzji, skoro nic się nie zmieni to nie będziemy kupować na hura. A mało tego nie zrobiliśmy przed wyjazdem do Rzeszowa…
uważam podobnie jak tata Zosi.
dopiero od niedawna można z Em jechać bez płaczu i nudy.
Tyłem, tyłem i jeszcze raz tyłem, mimo płaczu, bo życie i zdrowie ważniejsze. Dłuzsze dystanse planowałam na czas drzemek lub wsiadaliśmy do auta w czasie układania Igiego do snu nocnego, tak radziłam sobie z ewentualnym płaczem.
Pozdrawiam 🙂 owocnych zakupów.
Właśnie życie i zdrowie najważniejsze! Niestety jeśli dziecko bardzo marudzi należy odpuścić sobie na trochę podróżowanie.
No i tak powinno być. Niestety TU jest Polska 🙁
U nas niestety i po zmianie fotelika zazwyczaj jest płacz i wicie się 🙁
Podobno od lipca tego roku jest obowiązek wożenia dzieci tyłem do kierunku jazdy do 15 miesiąca…
Justyna z Krakowa.
Ja słyszałam, że to dopiero ma wejść. Ponoć od stycznia?
Kochana, tyłem! To na pewno.. Ostatnio w klubie mam był facet z be safe i o tym opowiadal.. Mnie przekonał… Jak chcesz to możemy pogadać przez telefon :-*
Aniu zadzwonię jutro do Ciebie 🙂 o tych be safeach czytałam, ale cena 1500zł….
1500 to średnio, bo nawet za ponad 2tys są…
Milofix poniżej tysiąca kosztuje…
Warunek – uchwyty isofix i TT w aucie.
To warunków nie spełniamy, do dokupienia. A maxi cosi mobi? Tez tyłem ponoć…
Tobi przodem, za to spora regulacja pochylenia. Tyłem Opal i cena też przyzwoita – da się kupić za dobre pieniądze np. http://www.bobowozki.com.pl/product_info.php?products_id=4338&%3CosCsid%3E
Jedna uwaga odnośnie fotelików montowanych tyłem pasami – na prawdę warto przymierzyć fotelik do auta przed zakupem – nie w każdym aucie da je się stabilnie zamontować pasami.
Tfuu..mobi, nie tobi 😉 faktycznie tyłem jest…9-25kg – powinien starczyć na dłużej za to 😉
Mobi jest najtańszy z tych tyłem montowanym, za 700 zł i jest do 25 kg.
No musimy mierzyć, bo w naszym Seacie nawet obecny fotelik ledwo wchodzi… Że nie wspomnę o garbusie…
To mobi raczej odpada i inne montowane tyłem bo potrzeba dużo miejsca chyba ze fotel pasażera z przodu był by maksymalnie odsunięty do przodu to wtedy by się zmieścił.
Moim zdaniem trzeba jak najdłużej się da wozić tyłem i nie oszczędzać na foteliku bo te tańsze są gorzej wykonane i mniej bezpieczne. Mag
Fotel w garbie przy kołysce jest prawie na maxa odsunięty. Istnieje jeszcze ewentualna opcja całkowitego pozbycia się fotela pasażera. Wtedy pewnie by wszedł..
My akurat dzisiaj kupiliśmy fotelik, bo już z nosidełka nam wyrosła.
Aż mnie przeraziłaś tym krzykiem Mateusza. Aż tak jest na nie do jazdy???… U nas na razie spokój.
Jeśli zdarza się większe marudzenie to ratujemy się piersią.
No jest, płacze 🙁 piersią też ratowałam nie raz. Widok dla przejeżdżających obok aut bezcenny- matka wiszącą nad dzieckiem w foteliku…
Może czegoś się przestraszył..
A zabawki nie pomagają?
To kwestia długiej podróży. Zapadła mu w pamięć najwidoczniej..
Daj znać, co wybraliście – chętnie spojrzę na ściągę.
Wybór może trochę potrwać. Na razie każda rozmowa kończy sie sprzeczką w temacie 😉
Tylko tyłem! Zwłaszcza, że to jeszcze zupełny maluch jest.
Alasce czy ten mobi nie będzie nisko? Tak jak pisałaś wcześnie, chodzi o widok.
Poszukam. Tzn wcześniej musimy przymierzyć i to najlepiej do 2 aut, bo jeździmy wymiennie. Ogólnie powoli zaczynam łapać stresa w tym temacie, bo do garbusa to chyba nawet taki przodem nie wejdzie..
Absolutnie tylko nowy!
Wiele moich koleżanek ma te r coś tam, montowane tyłem. I przekładają je przodem do kierunku jazdy… Bo albo dzieci się buntują, albo wychodzi choroba lokomocyjna, która nasila się przy jeździe tyłem…
No właśnie, ciekawa jestem jak jest z chorobą lokomocyjną w tym przypadku?
U nich po zmianie na jazdę przodem wymioty są rzadziej. Natomiast przy jeździe tyłem zdarzały się nawet przez sen…
Nas to na szczęście ominęło. Znam ten ból, bo sama miałam ogromną chorobę lokomocyjną
No właśnie ja też, dlatego mnie to zainteresowało.
Kochana, a przecież Mati nie zna jazdy przodem wiec nie daje Ci ona gwarancji, ze bedzie lepiej… Wiesz, gdyby jeździł tyłem, potem nagle przodem i gdy znów tyłem płacz, to moze i to by miało sens.. A tak, skoro nie zna jazdy przodem to nie chodzi tu o jazdę tyłem (ale zagnatwalam).. Poza tym te większe foteliki inaczej siedzą w autach wiec i dzieci lepiej widza 🙂
Mi się wydaje, że problem rozchodzi się o samo skrępowanie w foteliku, że nie może sie ruszać. Ja nie jestem przeciwnikiem jazdy tyłem, intensywnie myślę nad takim fotelikiem, tylko niestety mój B ma inne zdanie, zasłyszane poniekąd w pracy. On twierdzi, ze skoro teraz nie będziemy dużo jeździć to po co tyłem. Na wiosnę Mati będzie miał już skończone 15mcy to może przodem… Ja mam inne zdanie.i mętlik, bo powiem Ci, że dość mam już rozmów w domu na ten temat. Najchętniej to wcale bym nie kupowała i siedziała w domu na 4 literac
Jak facet, który dopiero wrócił z samochodowej wycieczki po Francji może mówić, że nie będziecie dużo jeździć? Poza tym czy naprawdę trzeba dużo jeździć, żeby się coś złego stało? Najwięcej wypadków zdarza się w obrębie domu przecież. Dziwny tok rozumowania.
Bardziej chodziło mu o okres zimy. No nic, chwilowo chyba odsunięty temat i pocżekamy z wyborem. A na razie damy Matiemu trochę czasu wolnego od foteliku, może trochę pomoże.
no nie gadaj, że w Rzeszowie byłaś i nic nie powiedziałaś 😛
Mówiłam, a właściwie pisałam na blogu 😉
Absolutnie nowy!! nie bylam zdecydowana wziąśc fotelika używanego!
U nas też buntowanie było więc sadzam go zanim ruszy auto to się uspakaja a teraz jest już o niebo lepiej..Ostatnio wracaliśmy z pomorza do Wa=wy i 10 godzin w korku synek nie mógł wytrzymać,że ratowałam go cycem i zabawą na kolanach na szczęście nie było upału bo gdyby był to nie wiem jak byśmy to znieśli!
Moją starszą córke przesadziłam do fotela przodem do kierunku jazdy jak miala 10 miesiecy i o wiele lepiej znosiła podróże. Wiem,ze te tyłem bezpieczniejsze, ale często jeżdzę sama z nią i ona mnie musi widzieć. Mamy romera king plus mocowanego na isofix. Posluzy niedlugo mlodszej córce, ktora ma 7 miesięcy
U nas z histerii a aucie dziecko po prostu musiało wyrosnąć, inny fotelik nie pomógł. Ja mam Tobi MaxiCosi ale gdybym w momencie kupowania tego fotelika miała swoje auto to kupiłabym Mobi tyłem no i używanego na pewno nie.
Pomijając wszelkie dyskusje fotelikowe, śmiem twierdzić, że on nie rozwiąże problemu z płaczem. Mati zapewne kojarzy fotel z długą i męczącą jazdą. Pewnie się zraził i już. U nas jest podobnie. Pół godziny jest ok, ale dłużej – katastrofa! Dopiero kiedy wypinamy Szymka jest wielka radość i zmiana nastroju o 180 stopni. Wiesz, jaki mamy fotelik i absolutnie nie jest on żadną atrakcją dla małego. W sumie to nie dziwię się tym maluszkom – jazda przez długi czas w jednej, sztywnej pozycji musi męczyć, a nawet boleć!
Myślę, że ten krzyk i panika minie;)
Jeszcze niedawno Natalka zachowywała się w ten sam sposób jak Twój syn, teraz jest o niebo lepiej!
Czasem się domaga jazdy samochodem, cieszy się kiedy mówię, że gdzieś jedziemy;)
A fotelik nie rozwiąże problemu, jedynie będzie lepszy komfort jazdy dla niego i dla Ciebie;)
Fotelik tylko nowy;) My mamy 4 baby jest bardzo fajny;)
Moja Bubinka skończyła 20 miesięcy, ma ok 80 cm i chyba niecałe 12 kg. Jeździ jeszcze w foteliku 0-13 kg, ale mam nadzieję już niedługo 😉 Jeszcze się mieści, ale niedługo pewnie główka zacznie wystawać, więc konieczna będzie zmiana. Zmieniamy na BeSafe Izi Combi. Używany wprawdzie, ale od znajomych, więc znam jego historię. Ale zanim to nastąpi to koniecznie musimy kupić nowe auto. Bo tego BeSafe do Tico nie da rady wmontować 😉 Na szczęście Bogusia raczej nie protestuje w czasie jazdy. Owszem, nie zawsze chce wejść do fotelika, ale jak już jest w środku to się uspokaja.
No właśnie, większość tych fotelików pasuje do dużych aut. A co w przypadku gdy się ma małe?
mam punto jesteśmy z mężem oboje wysocy i jakoś się zmieścił. Do mazdy 3 koleżance trzy się zmieścił. Trzeba najpierw spróbować. Wszedł ten nowy max way i on jest dużo mniejszy niż inne rwf jak już by totalnie nic nie weszło to bym na niego poczekała wg mnie do drugich urodzin absolutnie tyłem do kierunku jazdy. To jest minimum, a przed roczkiem przesadnie do fwf to jest totalna nieodpowiedzialność. Możecie mnie teraz wszystkim zjechać.
Ewa punto w porówananiu do garbusa to autobus 😉
Kochana, ja też się naczytałam osiem gwiazdek i tylko tylem! My już zamówiliśmy w necie Romera max way, kosztował coś lekko ponad 1000 zl, więc to aż taka wielka różnica nie jest. Prawda jest taka, eże ludzie nie kupują, bo się po prostu nie znają, mnie An.oswiecila, bo też mało na ten temat wiedziała. Jak bedziesz chciała linka do sklepu to daj znaka na priv, wyślę Ci go. Pozdrowionka
Hania daj znać jak Mikołaj zareagował na nowy fotelik. Czytałam, że i u Was jazda to drażliwy temat, więc bardzo jestem ciekawa czy jakaś poprawa nastąpiła 🙂
Sprawdzaliście wcześniej fotelik? My mamy sekta cordobę i tam dziwnie mało miejsca jest, musimy sie wybrać na przymiarki.
Żaneta, mój Mąż też nie chciał słyszeć o montowanym tyłem, ale jak obejrzał testy zderzeniowe to zmienił zdanie. Jeżeli chodzi o dostosowanie fotelika do auta to Tomek dzwonił do tego gościa z bloga 8 gwiazdek i nam doradził jaki fotelki pasuje do naszej skody. My przymiarki nie robiliśmy. Te montowane tyłem są wyższe od tych przodem, wiec dziecko widzi wiecej;)oczywiście dam znać jak Miko zareaguje:)
To może i my się z nim skontaktujemy. Dzięki Haniu! 🙂
u nas decyzja na zmianę na doroślejszy fotelik była strzałem w 10. Synus przestał sie tak denerwować, bo jedzie juz jak dorosły siedząc.
Tylko, że Mati do tej pory lubił jazdę autem. No chyba że to jakiś skok czy coś, bo i z wózkiem jest na nie…
Poczekamy. Dam mu odpocząć od jazdy, może to chwilowe. Taki okres, bunt czy coś.
hej, nasz Michalek (juz kilka razy wpominalam ze jest dzien starszy od Mateuszka)jezdzi od konca lipca w nowym foteliku. Zwyczajnie zachowywalm sie w swoim pierwszym foteliku jak Mateuszek – krzyczal! Kupilismy nowy nastepny. Michal siedzi teraz wysoko i widzi wszystko co sie dzieje za oknem. Malo tego, gdy skonczyl 9 miesiecy odwrocilismy fotelik przodem do kierunku jazdy. Michalowi sie bardzo spodobal ten ruch i jazda z nim samochodem to teraz przyjemnosc.
komfort jazdy dziecka jest zdecydowanie lepsza, foteliki sa wygodniejsze, wieksze, wyzsze.
u nas kupno nowego okazalo sie dobrym pomyslem.
dzięki za tą informację 🙂
Wiesz, że u nas po wakacjach podobna sytuacja?!
Maks strasznie zniósł powrót do domu – ponad 10 godzin w samochodzie – mega korki!!
Płacz i wrzask był ogromny!! I tak po pwrocie..
Zdecydowaliśmy, że wyciągniemy wkładkę niemowlaka, chociaż jeszcze się w niej mieścił, i jazda jest zdecydowanie spokojniejsza. Syn ma możliwość poruszania główką i zdecydowanie więcej miejsca choć główkę podnosi tez bardzo często 🙂
Może to kwestia właśnie ograniczonego widoku i miejsca..?
Trzymam kciuki żeby Matiemu podróże sprawiały większą frajdę!!
Długo jeździliście z wkładką. Naszą B wyciągnął jakieś 3 tygodnie po narodzinach o ile dobrze pamiętam, bo się Mati nie mieścił :/
U nas Maksik drobny był długo.. Dopiero teraz taki pulchniutki się zrobił 🙂
u nas podróże zawsze przebiegały bez problemów, do ostatniego razu, gdy Borysek przez prawie 2 godzinną podróż wymiotował… istna masakra, przebieranie 100 razy, zapach w aucie nie do opisania… krzyk nie jest najgorszy;)
zapomniałam napisać my mamy Maxi cosi Tobi i jest super:)
Fakt, zdecydowanie lepiej słuchać niż wąchać 😉
Jak zmienialiśmy Adasiowi fotelik to decydowaliśmy między Maxi Cosi Tobi a Romer King Plus. Cechy maja porównywalne, ale przeważyło zdecydowanie bardziej miękkie siedzisko Romera. Adamski ma ponad 3 lata i nadal w nim jeździ, ale jest z tych drobnych dzieci. Bedziemy go przesadzać pewnie na zimę do nowego.
Widzę, że dużo osób wybiera pomiędzy tymi dwoma fotelikami 🙂 Chyba najbardziej popularne na rynku 🙂
Popularne bo dobrze w testach wypadają, a 89% rodziców myśli, że testy to wszystko co potrzebne do wyboru fotelika. Poczytaj u Andrzeja o dziadku tobim to inaczej na niego spojrzysz.
tobi to samo co mobi tylko tylem
ależ nieprawda bo to priori tyłem, a to, że tyłem daje mu przewagę bad każdym innym przodem.
Ewa też nie masz racji 😛 Mobi jest tyłem, a to to samo co Priori 😛
Żaneta mam rację anonim pisze 'mobi to to samo co tobi tylko tyłem’ ja odpisuje że to priori tyłem. W domyśle Mobi to priori tyłem. To.miałam na myśli
Jak się doszukasz to znajdziesz notke o naszym wyborze. Mieliśmy to samo po wakacjach nad morzem. W pierwsza strone mały spał. Potem już w ciągu dnia było trudno nawet przez chwilę wysiedziec, powrotną drogę jechaliśmy z dusza na ramieniu. Po roczku zmieniliśmy bo nie dało się jeździć, chciał widzieć drogę i juz. Problem się rozwiązal po zmianie fotelika. Nie kupiłabym używanego fotelika, chyba, że od znajomych, którym mogłabym ufać, że na pewno mają bez wypadkowy fotelik.
Jak się doszukasz to znajdziesz notke o naszym wyborze. Mieliśmy to samo po wakacjach nad morzem. W pierwsza strone mały spał. Potem już w ciągu dnia było trudno nawet przez chwilę wysiedziec, powrotną drogę jechaliśmy z dusza na ramieniu. Po roczku zmieniliśmy bo nie dało się jeździć, chciał widzieć drogę i juz. Problem się rozwiązal po zmianie fotelika. Nie kupiłabym używanego fotelika, chyba, że od znajomych, którym mogłabym ufać, że na pewno mają bez wypadkowy fotelik.
No u nas identycznie! Zajrzę w wolnej chwili i poszukam notki. Ciekawa jestem na co postawiliście.
zmieniłam gdy Adaś miał pół roku. nogi mu sie nie mieściły. kupilismy troche na wyrost ale ogólnie jest super. Nadal w nim jeździ. czyli prawie 4 lata.
My mamy Maxi Cosi Priori – dostaliśmy na chrzciny. Oczywiście jeszcze go nie używamy i pewnie daleka droga do tego bo Ala bez problemów mieści się w nosidełku i pewnie nie prędko z niego wyrośnie:) Wielu moich znajomych ma i sobie chwali ten fotelik:).
Jeśli chodzi o te przepisy co to mają wejść, że dziecko do 15 miesiąca musi jeździć tyłem to moim zdaniem nabijanie kasy tym kilku firmom, które te foteliki produkują a to już niestety nieco śmierdzi. Wątpliwe żeby to przeszło.
Mam nadzieję, że Mati szybko znów pokocha jazdę samochodem i przestanie krzyczeć w aucie.
Nie masz pojęcia o czym piszesz. Foteliku rwf są po prostu bezpieczniejsze. Mam nadzieję że przepis przejdzie. Jak na razie to ja widzę, że wszędzie się reklamuje zupełnie bez sensu firmę maxi cosi, która już któryś raz wypuszcza ferelną partię fotelików, której najpopularniejszy fotelik tobi nie został ulepszony od nastu lat. Wozenie dzieci tyłem do kierunku jazdy jest bezpieczniejsze i zanim się wyskoczy z tekstem o nabijaniu kasy to wartoby było mieć jakaś wiedzę w temacie.
fotelki z kategorii 9-36 to pomyłka.
Możliwe, znawcą nie jestem. Jednak zakup sobie chwalę, bo nasz fotelik wyposażony jest w specjalną nakładkę, przeznaczoną dla dzieci mniejszych i z tą nakładką Młoda jest tak „otulona”,że nie lata po foteliku tak, jak to miało miejsce wówczas gdy mieliśmy pożyczony fotelik z tej kategorii, ale innego producenta.
Witam , prowadzisz fantastycznego bloga:) Mam synka prawie miesiąc młodszego od Mateuszka i już jeździ w większym foteliku, mamy maxi cosi priori jeszcze po starszych dzieciaczkach, którzy tez tak w podobnym wieku się przesiedli z kołyski.
Dużo podrózujemy, właśnie wróciliśmy z Austrii i nie pocieszę, ale zmiana fotelika nieczego nie zmnieniła, jest krzyk nerwy, spinanie się pod tytułem „ja chcę wyjść!” To taki wiek, okres intensywnego rozwoju, chęci ruchu non stop..
Pozdr Kamila Mama Antosia
Wychodzi, że trzeba po prostu zacisnąć zęby i przetrwać :/