Nowe przedszkole

Wielkimi krokami nadchodzi wrzesień. Smutno, że wakacje dobiegają końca, a wraz z nimi długie, ciepłe i słoneczne dni. Choć bardzo lubię jesień i każdego roku wyglądam jej z utęsknieniem (mimo, że doskonale przecież wiem, że po niej nastąpi wlekąca się niemiłosiernie zima), w tym roku odczuwam jednak smutek. A może obawę?

Moje odczucia mają związek z naszą nową sytuacją. Mateusz idzie do przedszkola. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, przecież już mamy za sobą jeden rok uczęszczania do placówki. Problem w tym, że Mateuszek idzie do nowego przedszkola, a ja boję się jak sobie z tym faktem poradzi. Całe wakacje tłumaczymy mu, że będzie miał nową Panią, nowych kolegów. Nie wiem czy do niego dociera ta informacja tak jak powinna.

Jest mi żal przedszkola, w którym spędził ostatni rok. Mieliśmy wielkie szczęście. Udało nam się go wtedy zapisać do nowo-powstałego przedszkola tuż obok naszego bloku. Dwie, kameralne grupy- Krokodylki, do której uczęszczał Mati i młodsza- Rybki. Panie ciepłe, zawsze wszystko nam tłumaczące. Z podejściem do dziecka takim jakie mam ja sama.Przedszkole anglojęzyczne, czego efekty doskonale widzę. Zdrowy jadłospis, bez cukru, słodyczy. Przedszkole pełne dodatkowych, na prawdę ciekawych zajęć. To, że Mati poszedł do przedszkola w wieku 3 lat było najlepszą decyzją jaką podjęliśmy. A wahałam się do samego końca (zapisaliśmy w ostatniej chwili- we wrześniu). Gdyby nie to, że byłam już w 9 miesiącu ciąży i zwyczajnie brakowało mi sił na wspólne zabawy, pewnie bym się nie zdecydowała.

zdjęcie 4(6)zdjęcie 2(9)

Świetnie się rozwinął, nabył całą masę nowych umiejętności, zaczął pięknie mówić. Nawiązał też pierwsze przyjaźnie. I to ich mi tak szkoda, bo pamiętam wszystkie nasze przeprowadzki, zmiany szkół i pożegnania z przyjaciółkami. Choć w nowych miejscach poznawałam wyjątkowych ludzi, to pamięć o dawnych koleżankach pozostała do tej pory. Mateuszek ma dopiero cztery lata, ale gdy poruszamy temat nowego przedszkola mówi, że tęskni na Filipem i Błażejem. Bo ich tam nie będzie. Tłumaczymy, że starzy koledzy też pewnie za nim tęsknią, ale Ci nowi będą równie fajni i na pewno będą się dobrze razem bawić. Wiem, że tak będzie, bo Mati łatwo nawiązuje relacje. Ale mimo tego boję się tego pierwszego dnia, tygodnia w nowym przedszkolu równie mocno jak bałam się rok temu. I ten strach jest taki sam. Boję się, że ta adaptacja, którą przeszedł w ubiegłym roku będzie musiała znów się odbywać. Zwyczajnie żal mi mojego dziecka. Chociaż troszkę pociesza fakt, że w dawnej grupie zaszły zmiany i np będzie nowa Pani. A Panią Alicję bardzo lubiliśmy, pomogła nam łagodnie przejść przez okres kiedy urodził się Antoś, a który dla Mateuszka nie był najłatwiejszym.

zdjęcie 1(10)zdjęcie 2(11)zdjęcie 4(5)zdjęcie 2(10)

Nie wiem jak będzie wyglądała codzienność w nowym przedszkolu. Nie wiem jakie panują w nim zasady. Nie wiem jakie są Panie. Jakie grupy, jakie dzieci. Nie wiem jeszcze nic. I chyba ta niewiadoma jest taka straszna. Czekam na spotkanie informacyjne, mając nadzieję, że rozwieje wszystkie moje wątpliwości.

Powoli kompletuję też wyprawkę mojego przedszkolaka. Wiem co się sprawdziło w ubiegłym roku, a co nie. Właściwie to nie mam wiele do kupna. Wiem, że największe zapotrzebowanie jest na spodnie dresowe, bo od zabaw na dywanie wszystkie są powycierane na kolanach. Sprawdzają się klasyczne, ciemne barwy. Szarości, grafity, granaty i czernie. Plamy po pisakach, farbach, obiedzie nie straszą na kilometr, nawet jeśli nie zejdą w praniu. I w tym roku postawiłam na dresiaki z h&m, bo za 80zł mam 3 pary spodni, których nie żal mi wyrzucić gdy przetrą się dziury na kolanach. Na chłodniejsze dni zainwestuję w grubsze dresy.

kolaż

 

A poza spodniami standardowo. Kapcie z decathlonu. Bo wygodne, niezniszczalne. Mam jeszcze z zeszłego roku, bo wzięłam dwie pary. Akurat te większe będą na teraz. Lekkie, podgumowane i łatwe do ubrania przez malucha. Na zmianę z crocsami, bo i te świetnie sprawdziły się w przedszkolu. Koszulki z dłuższym rękawem na chłodniejsze dni, z krótkim na te przypominające lato. Do tego bluzy na zamek, których tylko mi na ten moment brakuje.

Pasta, szczoteczka, kubek. I naklejki naprasowane żelazkiem, które zamówiłam w ilości hurtowej jeszcze w tamtym roku. Mam do dziś.

W starym przedszkolu Mati leżakował sporadycznie, a dzieci miały wybór czy chcą odpocząć czy się w tym czasie pobawić. Miał swój kocyk, podusię i kotka- przytulankę. Nie wiem jak to będzie wyglądało tutaj. W każdym bądź razie poza wymienionymi rzeczami nie potrzebowaliśmy do przedszkola piżamki. Myślę, że i tu będzie podobnie.

Tym oto sposobem podsumowałam sobie co jeszcze mnie czeka do kupna. Może i Was zainspiruję 🙂

 

*zdjęcia pochodzą ze strony przedszkola

 

 

 

 

Możesz również polubić

Dodaj komentarz

2 komentarzy do "Nowe przedszkole"

avatar
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Agnieszka
Gość

Na pewno w nowym przedszkolu będzie dobrze:-) W starym mocno chłopaki tęsknią za Mateuszem. Jestem mamą Mikołaja z Krokodylków i mój Miki przynajmniej co drugi dzień pyta kiedy bedzie Mateusz….
No i nie ma już Pani Alicji, prawie zawału dostałam jak 1 sierpnia przyszłam po Mikiego i dowiedziałam się, że jest nowa Pani… też byłam bardzo zadowolona z Pani Alicji i tego jak gładko udawało się Mikołajowi wracać do przedzskola po jego licznych chorobach.

Żaneta Kruk
Gość

Aż się łza w oku zakręciła. Pozdrawiamy Mikiego!