Modny się ostatnio zrobił. Nie tylko w kręgach mam. W ogóle. Kto? No bambus.
Mamy bieliznę z bambusa, ręczniki, ubrania, ściereczki. Mamy kocyki dla dzieci, pieluszki.
Właściwie w każdej dziedzinie bambus znajdzie swoje zastosowanie.
Ale skąd nagle ta moda? Czy bawełna już jest passe?
W pewnym sensie tak, zwłaszcza ta, która rośnie dzięki nawozom. Nigdy wcześniej się nad tym specjalnie nie zastanawiałam, ale przypadkowo trafiłam na fajny artykuł w jednym e-wydań którejś z gazet (niestety nie mogę sobie przypomnieć gdzie to czytałam, więc będzie bez źródła- a szkoda, bo artykuł naprawdę fajny). Jednak co nieco zapamiętałam i stwierdziłam, że z chęcią podzielę się z Wami tym czego się dowiedziałam. Kto wie, może dla niektórych z Was pewne fakty okażą się nowością tak jak i dla mnie.
Modna również ostatnio bawełna bio czy też eko to nic innego jak bawełna, która nie została wyhodowana z użyciem sztucznych nawozów. Bawełna taka rośnie sobie powoli, jak na roślinkę przystało. Ale konsumpcja i duży popyt wymuszają podaż, więc producenci robią wszystko, by zaspokoić potrzeby konsumentów.
Wszystko tzn przyspieszają wzrost roślin, w tym przypadku bawełny. Nawożąc ją sztucznie. Tyle jeśli chodzi o podstawy ekonomii i hodowli roślin.
Wróćmy do bambusa.
Odrobina biologii. Zapewne sporo z Was wie, że bambus to taka roślina o drewnianych pędach. Pędy te są specyficzne, bo rosną w zastraszającym tempie. Przez dobę potrafią się wydłużyć nawet o 80cm. (spotkałam się też z informacją jakoby było to 1,5m!). Nieźle, co? Mało tego, rośnie tak szybko bez żadnych wspomagaczy. Ot, taka natura.
To teraz nikogo nie powinno dziwić, że bambus zalewa rynek.. skoro rośnie szybko, uprawa jego jest prosta. W dodatku jest w stanie wyrosnąć wszędzie gdzie jest ciepło, wilgotno i słonecznie. I tyle.
Dlaczego, więc bawełna jest tańsza od bambusa? Ano dlatego, że bawełnę wystarczy zebrać i od razu można z niej prząść nici. Bambus natomiast trzeba poddać obróbce, namoczyć by powstały włókna. A, więc potrzebna jest do tego praca ludzkich rąk i maszyn.
Jednak w zamian za wyższą cenę otrzymujemy pewne profity, których bawełna może nam nie dać.
A mianowicie:
– bambus nie uczula, a wręcz pielęgnuje skórę
– posiada zdolność eliminowania bakterii ze swojej powierzchni (dlatego między innymi robi się z jego włókien skarpetki)
– pochłania nieprzyjemne zapachy (jak wyżej- skarpetki)
– jest nawet o 70% chłonniejszy od bawełny (pochłonie dużo więcej wody, stąd wkłady bambusowe w pieluszkach)
– pochłania również promienie UV
– daje odczucie temperatury o 2-3 stopnie niższe niż temperatura otoczenia
– jest dużo milszy w dotyku niż bawełna, ma naturalny połysk.
Łatwo połączyć te fakty i skojarzyć, że dla skóry naszych maluszków nadaje się idealnie. Dlatego nagle taki boom na tkaniny bambusowe. Nie wiem jak Wy, ale ja już zdążyłam się do bambusa przekonać i wiem, że dla mojego synka to bardzo przyjemne rozwiązanie.
Posiadam w domu kocyk bambusowy, a także chustę dla Mateuszka. Tak się złożyło, że obie rzeczy dostaliśmy od
Maylily. Kocyk pojechał z nami na wakacje. Mogliście go już oglądać kilka razy w różnych postach. M.in. czytając o naszych zabawach z kocykiem.
Jeżeli chodzi o bambus w kocyku to patrząc z perspektywy czasu i naszego użytkowania mogę potwierdzić,że szczególnie sprawdził się w ciepłe dni. Na spacerach, nad morzem, a nawet w domu podczas upałów okrywałam nim Mateuszka. Jeśli byłoby mu gorąco na pewno by się odkopał jak to miało miejsce przy zwykłym kocyku nawet w chłodniejsze dni.
Mogę, więc twierdzić, że rzeczywiście właściwości chłodzące posiada.
Zarzucałam również kocyk na wózek podczas słonecznych dni, by chronić Mateuszka przed promieniami UV. Czy się udało nie stwierdzę w 100%, jestem jednak dobrej myśli.
Ale co mnie najbardziej w bambusowym kocyku urzekło to jego miękkość i miły dotyk. Dla mnie to taka letnia alternatywa dla zimowego minky. Mogłabym się przytulać i przytulać do tego materiału.
Dlatego bardzo ucieszyłam się, gdy w torbie na Spotkaniu Mam Blogerek, wśród prezentów znalazły się bambusowe apaszki z najnowszej kolekcji Maylily.
Trafiła nam się w błękitnym odcieniu, a pierwsze wyjścia mamy za sobą.
Najpewniej zostanę fanką apaszki, gdyż łatwość ubierania i niemożność ściągnięcia jej przez Mateuszka sprawiają, że jest to coś czego szukałam na jesień do naszego zestawu ubraniowego. Idealna alternatywa dla szalika.
No, a poza tym… apaszka sama w sobie bardzo mi się podoba.
Dziękuję bardzo za ten, a także za wcześniejszy prezent od Maylily. I za umożliwienie bliższego kontaktu z bambusem. Na pewno nie są to ostatnie rzeczy w naszym domu z tego włókna.
Dodaj komentarz
25 komentarzy do "Bio bawełna, bambus czy po prostu bawełna?"
Nawet nie przyszło mi na myśl zainteresować się tym tematem. Także mnie przekonałaś! Na pewno kupię kocyk z bambusem. Chociaż raczej skuszę się na te z La Millou
kocyk mamy – nienawidzę go! Wit się z nim nie rozstaje, nienawidzę go oczywiście tylko wtedy gdy się zgubi i jest płacz bo nie mogę go znaleźć 😀
:DD
Tak. O bambusie czytałam już dawno.Też nam służy kilka gadżetów z niego uzyskanych. A te kominy MayLily są boskie, taaaaakie milusie. Nam się trafił biały. Jestesmyz niego mega zadowoleni 🙂
Oo biały do karnacji Gucia na pewno pasuje 🙂
Ta apaszka jest super, taka milusia 🙂 Czas zapolowac na bambus 🙂
w naszej torbie prezentów był identyczny kominek 🙂
Jeszcze nie udało nam się nic testować bambusowego ale może warto 🙂
Bardzo interesujący wpis. Zastanawiałam się w czym tkwi sekret i proszę, zagadka rozwiązana. Jestem jak najbardziej za i teraz mam chętkę na taką apaszke 🙂
JA początkowo myślałam, że ta apaszka-komin jest dla mamy ;D Jakie było moje zdziwienie, gdy weszłam na strone Maylily i zobaczyłam na zdjęciach, że noszą je dzieci ;D
My mamy w kolorze łososiowym, też już nosiliśmy. Jest super! 🙂
Swoją drogą to przydałyby się takie dla mam także 🙂
plusy bambusa mówią same za siebie.
za jakość trzeba płacić, ale tu warto.
Szalik sliczny:) zakochalam sie w nim i koniecznie taki chce:) ale to jest wersja tylko jesienna? moge prosic linka do tego sklepu chetnie zakupie dla synka:)
Agnieszka mama Chrisa
Hi linka znalazlam… przegapilam go 🙂
Agnieszka mama Chrisa
Wydaje mi się, że spokojnie może być i na wiosnę czy lato patrząc na właściwości bambusa :))
Ciekawy post, nie mamy jeszcze nic bambusowego, ale nie wiem czy w najbliższym czasie mieć nie będziemy:D ps.lubię facetów w szalikach i innych chustach;)
bardzo ciekawy, zachecajacy post:)
Nam trafił się jasnobrązowy. Uwielbiam go! I sama też bym taki chciała 🙂
mamy ten sam co Mati 😉 założymy do jutrzejszego seta 😉
My mamy pieluchy wielo z bambusem. Ostatnio upatrzyłam sobie szczoteczki do zębów z włosa bambusowego…może kiedyś zainwestuję…
Kurcze nie miałam okazji jeszcze wypróbowania tego bambusa i muszę szybko to nadrobić:)
Ładnie Mateuszkowi w tej apaszce.
Pozdrawiam całuski:)***b
Apaszka super 🙂
Zalety bambusowych skarpetek mój Mąż odkrył już dawno 😉
Odkopałam Twój wpis, bo się przymierzam w końcu 🙂 MayLily ma śliczne rzeczy, ale drogie… Skusze się pewnie na wielopak aden&anais, bo wychodzi najlepsza cena za sztukę i firma renomowana… Z polskich Lullalove mnie urzeka, śliczny splot ma ich kocyk i lamówkę w kropeczki, taki niepieluszkowy jest 🙂 Skoro mój synuś większość wyprawki będzie miał po siostrze, to na coś extra mogę poszaleć 🙂
Ooo nas też bambus bardzo zaskoczył i właściwościami i tym jaki jest przyjemny.:) Mamy właśnie otulacz z Lullalove ten najprostszy (bardzo tani) i grubszy bambus-bawełna, bardziej zimowy, też dodatkowo nas urzekł, że wygląda inaczej trochę.Wiem, że dorzucili pieluszki do tulenia, my się nie załapaliśmy, bo młody już po długim związku zerwał z tetrą i nie trzeba:) A szkoda, bo ta tetra była przepaskudna. Pozdrawiam!