Równo rok temu zasiadłam do pisania i powstał pierwszy post otwierający bloga. To nie była moja pierwsza przygoda z blogowaniem. Pisałam przez ponad 6 lat, z mniejszymi bądź większymi przerwami. Potem blog porzuciłam.Wiem, brzmi okrutnie, jednak skończył się pewien etap w moim życiu i pisanie przestało mi sprawiać tyle radości, a każdy dzień po brzegi wypełniony był pracą.
Ale powróćmy do robaczków. Rok, równy rok. Nie napiszę, że nie wierzyłam iż wytrwam. Może i mam słomiany zapał, jednak pisać lubiłam od zawsze. Nie przypuszczałam jednak, że to pisanie będzie mi sprawiać tyle radości, że poznam tak wiele wspaniałych osób. Nie tylko w wirtualnym świecie, ale także w realu.
W najśmielszych marzeniach nie dopuszczałam do siebie myśli, że tyle osób postanowi do mnie zaglądnąć, zostawić po sobie ślad, w postaci miłego słowa, uśmiechu. Że będę od Was dostawała prywatne wiadomości, w których dziękujecie za wpisy, gratulujecie różnych pomysłów, prosicie o radę lub po prostu przedstawiacie się jako czytelnicy.
Ogromnie Wam dziękuję, gdyby nie Wy blog nie wyglądałby jak wygląda, a ja nie wiem czy miałabym na tyle siły, by każdego dnia do niego wracać. To WY jesteście moją siłą napędową, mobilizujecie mnie do działania. Dajecie mi wiarę, że można. Podnosicie na duchu, gdy mam gorszy dzień i uśmiechacie razem ze mną, gdy wychodzi słońce.
Ten dzisiejszy, wirtualny kawałek tortu chciałabym zjeść właśnie z Wami, by wspólnie uczcić rok jaki razem przeżyliśmy. Zapraszam, częstujcie się.
Nie byłoby podsumowania bez statystyk.
Pozwólcie, więc, że określę Was dziś liczbami.
Przez ten rok wyświetliliście mojego bloga ponad 340 tysięcy razy. Niesamowite! Od chwili narodzin Mateuszka, czyli od listopada roku poprzedniego przybyło 300 tysięcy. Widać, więc kto Was tu ściąga taką siłą. Zostawiliście po sobie ślad, UWAGA! około 12 tysięcy razy (jest tego troszkę więcej, jednak i ja bywam komentatorem). To są ślady w postaci komentarzy pod postami na blogu. Tych na fanpage bloga, w prywatnych wiadomościach nie jestem w stanie zliczyć.
Napisałam dla Was 374 posty (łącznie z tym), z czego opublikowałam 360. Te 14 postów cichutko czeka na swoją kolej, niektóre być może nigdy nie ujrzą światła dziennego. Pisane pod wpływem emocji, dziś wydają mi się bardzo nierzeczywiste. Nie moje.
Najwięcej osób czyta mnie oczywiście z Polski, bo blisko 273 tysiące wyświetleń należy do moich rodaków. Jednak co mnie bardzo cieszy to fakt, że na drugim miejscu jest kraj, który jak wiecie darzę głębokim sentymentem- Francja, z prawie 9 tysięcznymi wyświetleniami.
Nie samymi liczbami jednak blog żyje. Rok ten obfitował w mnóstwo cudownych wydarzeń. Jak się łatwo domyślacie dla mnie najważniejszym były narodziny Mateuszka, które zakończyły ciążowy okres bloga.
Od listopada zmieniła się troszkę tematyka bloga, a postami zawładnął głównie Mati.
Jeszcze raz dziękuję Wam bardzo za ten rok. Za to, że jesteście, wspieracie, dodajecie sił do dalszego działania. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz Was zaskoczę. Pozytywnie oczywiście.
Żeby uczcić jakoś ten dzień zapraszam Was na małe rozdanie. Małe i skromne, ale prosto od serca.
Rozdanie, bez większych wymagań. Jedyne czego od Was oczekuję to pozostawienie w komentarzu kilku słów- wspomnień wiążących się z moim blogiem. Może pamiętacie w jaki sposób do mnie trafiliście, co Wam się spodobało, co Was zachęciło do pozostania. Może jakaś konkretna notka zapadła Wam w pamięć, a może jakaś sytuacja?
A może jest ktoś z Was, kto odwiedza nas po raz pierwszy? Napiszcie nam o tym!
Wśród wszystkich z Was, którzy dziś zostawią po sobie ślad, rozlosuję, bądź wybiorę (forma jeszcze nie jest pewna) 3 osoby, do których powędrują małe upominki. To Wy decydujecie co chcielibyście otrzymać.
Napiszcie mi jednak, który zestaw interesuje Was najbardziej.(osoby, które się nie zadeklarują przypiszę do zestawu najmniej obleganego).
Do wyboru macie 3 warianty.
W skład zestawów wchodzą:
1. Butelka Lovi Medical oraz opakowanie 60szt. wkładek laktacyjnych Lovi
2. Krem zapobiegający rozstępom Pharmaceris Foliacti oraz szyta przeze mnie podusia minky.
3. Zestaw niespodzianka.
Bawimy się do naszego powrotu z wakacji, czyli do końca sierpnia. We wrześniu wybiorę zwycięzców.
Nie ma żadnych dodatkowych zasad, nic nie trzeba udostępniać, nie trzeba wklejać banerka.
Nie jest również obowiązkowe dodawanie nas do obserwatorów, ulubionych, ani lajkowanie nas na FB.
Choć z tym ostatnim byłoby mi bardzo miło 🙂
Zapraszam do świętowania razem z nami! 🙂
Dodaj komentarz
59 komentarzy do "Roczek"
Witaj:)
Ja pierwszy raz znalazłam Was przypadkiem – trafiłam na relację ze spotkania mam-blogerek. Pomyślałam: „Kurczę, ale fajnie, może ja też się kiedyś załapię…”. A kiedy zobaczyłam Mateuszka, w pierwszej chwili przyszło mi don głowy, to że wygląda niemal tak samo, jak mój synek w tym wieku. Podobna postura, mimika i ten sam fryzjer;p
Od tego czasu czytam Was regularnie i uwielbiam Wasze oglądać Wasze zdjęcia. Życzę jeszcze stu lat w blogosferze:D
<3 To już rok? Nie pamiętam co mnie tu przygnało, ale zatrzymała mnie Twoja dobra energia. /pozakonkursowo piszę ;)/
Ale czas leci.
To my się cieszymy,że możemy czytać to co masz nam do przekazania.:)
Pozdrawiam!
🙂 Sto lat! Sto lat! Dla Ciebie, dla Matiego, dla Bloga 🙂 Cieszę się razem z Tobą! Brawo, brawo, brawo 🙂
Tort zajadam z zapałem, choć z tymi słodkościami, to już dawno powinnam przystopować 😉
A co Wasz zestaw niespodzianka chowa, ciekawi mnie najbardziej 🙂
Ja pamietam mój pierwszy raz z Wami-swoją droga jak to brzmi:p- trafiłam na blog tuż przed pojawieniem się Matiego, nazwa tak mi się spodobała, ze weszła i wpadłem po uszy…posty czytałam jednym tchem:)) A teraz zaliczańie się do kręgu moich faworytów, kiedy to czekam niecierpliwie aż na blogrollu pojawicie się na samej górze z nowym postem:)
Serdecznie gratuluję roku bloga:)
Moje miłe wspomnienie związane z blogiem? To faktycznie każda notka. Nie komentuje, jednak staram się podczytywać wpisy:)
Powodzenia!
Na Twojego bloga trafiłam, jak u mnie w konkursie zrobiłś pizzę i tak mnie zauroczyła, że stałam się Twoją stałą czytelniczką, choć z tym ostatnio różnie bywa 🙁 Niemniej, jak tylko mam czas, bardzo lubię tu zaglądać i życzę kolejnych blogowch lat;)
Zestaw nr 3.
najbardziej chyba mi utkwily Twoje malarskie zdolności, a ten czajnik to mnie rozwalił na łopatki, chciałabym miec taki w domu 🙂
niezpomniana tez chwila bylo wyczekiwanie na pierwszego posta że Mati jest juz z Wami, niesamowite jak człowiek sie może zżyć z drugim przez łącze ;-D
zestaw nr. 3 wybieramy 🙂
Gratuluje kochana!
Pisz, koniecznie pisz dalej. Bardzo miło się do Was zagląda. Nie pamiętam jak do Was trafiłam:), nie pamiętam jaki był pierwszy post jaki u Was przeczytałam ale pamiętam, że byłaś jeszcze w ciąży:) Jak widać zostałam i odchodzić nie zamierzam.
Buziaki dla Ciebie i Matiego :*
Aż mi się łezka w oku zakręciła po przeczytaniu :*
Ja byłam z Tobą prawie od samego początku. Początkowo „po cichu” nabijałam Ci regularnie licznik odwiedzin a kiedyś odważyłam się nieśmiało odezwać i tak już zostało. A jak Mati przyszedł na świat to sama nie mogłam się doczekać jak to będzie z moim Maksem i czytałam Was namiętnie czekając na poród 🙂
Pozdrawiamy serdecznie! 🙂
Gratulacje wielu następnych takich rocznic :*
Nie pamiętam jak trafiłam do Ciebie, ale od pierwszej chwili wiedziałam, że zostane na dłużej, byłam ciekawa rozwiązania. Poza tym stowrzyłaś bardzo przyjemne miejsce, miło się tu wraca:)
Z okazji blogowego roku życzę ogromu twórczej weny:)i samych mądrych czytelników:)
Gratuluję pierwszego roczku:))))Statystyki imponujące…:))))I to bardzo…ja do Ciebie trafiłam całkiem przypadkiem…jak?już tego nie pamiętam…ale coś m i świta że przez blog Karoliny tej od Maksa:)))))
I gdyby szczęscie się do njie uśmiechneło to chcę zestaw nr 3:)))
Dodam teraz, bo później zapomne.
Co mnie urzekło?
Jedno, jedyne zdarzenie, które wspominam bardzo , ale to bardzo miło – kiedyś wspomniałam Ci w którymś tam komentarzu już nawet nie pamiętam w którym poście, że nigdy nie jadłam migdałów takich prawdziwych, jeszcze w łupkach. A pamiętasz co Ty zrobiłaś?
Bez uprzedzenia wysłałaś mi je:)
Były pyszne i mocno aromatyczne 🙂
Gratuluje wytrwałości:)
Ja trafiłam do Was przypadkiem, 19 listopada… u kogoś w linkach tytuł i pierwsze zdanie bardzo mnie zaciekawiło, weszłam… i zostałam:) I jestem do dzisiaj, obecnie mało komentuje – brak mi czasu…
Jak się uda -to zestaw 3 najbardziej mnie ciekawi:D
Pozdrawiamy i udanych wakacji życzymy!
Jak sama pewnie zauważyłaś,dopiero poznałam Twojego bloga! Natknęłam się na niego u jednej z blogowych koleżanek i niezmiernie miło mi z tego powodu :D. Po prostu lubię do Was zaglądać,czytać i przeglądać cudne fotki (najbardziej zapadła mi w pamięć ta z labradorkiem). Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanych wakacji! P.S.Zżera mnie ciekawość dotycząca zestawu numer 3 😉
gratuluję!
Ja zaglądam do Ciebie od niedawna, ale podoba mi się jak piszesz, więc zaglądam częściej :-)życzę wytrwałości w dalszym blogowaniu, pozdrawiam
Pierwszy raz wpadłam do Was przed urodzeniem Mateuszka – wtedy przeczytałam wszystkie wpisy wstecz.. polubiłam… pokochałam Was.. i zaglądam czując się jak taka daleka ciocia Mateuszkowa 🙂 Mati jest świetny – pięknie opisujesz jego zmagania, miło ogląda się Wasze fotki i ty ” taka tycia ” Żanetko jesteś przemiłą osobą – taką prawdziwą która nie raz wzbudza we mnie uśmiech na twarzy 🙂
sto lat sto lat robaczki 🙂
bardzo pozytywny blog
Wasza fanka 🙂 Aga
hihih stale zastanawiam się o jaki komentarz chodzi 😉
sto lat i więcej lat w blogowaniu!
trafiłam do Ciebie przez przypadek jakoś w październiku zeszłego roku a spodobało mi się to że po prostu opisujesz życie codziennie i blog nie jest naszpikowany reklamami!
ja się skuszę na zestaw nr 3 :)butelek nie potrzebujemy i krem na rozstępy też zbędny chociaż podusia kusi 🙂
Gratulacje, kochana! Pisz dalej!!! 🙂 Wiesz, że często tu zaglądam i zaglądać będę!
Piszę się na zestaw nr 2 🙂
Gratulacje rocznicy!
Ja trafiłam do Was jak tylko sama zaczęłam pisać bloga, czyli już dobre 9 miesięcy. A polubiłam tere fere kuku za wyjątkowy styl pisarski, aż chce czytać więcej i więcej 🙂 a już całkiem Ciebie polubiłam jako kobietę, gdy dowiedziałam się (gdzieś pisałaś w komentarzu), że chcesz dłużej karmić Mateuszka i śpicie z Nim w jednym łóżku 🙂 jakoś wewnętrznie integruję się z kobietami podobnymi do mnie 🙂
serdecznie pozdrawiamy!
aha i wybieram paczkę niespodziankę 🙂
Życzymy kolejnego tak cudnego roczku;)
Na bloga trafiłam przypadkiem, jakoś w kwietniu, parę tygodni po tym, jak na świat przyszła moja córcia. Czytałam go od początku, zaczytywałam się w postach – tych pełnych radości, jak i wzruszających. Nie wiem, czy to sprawka jeszcze hormonów z czasów ciąży, ale siedziałam, czytałam wpisy o pojawieniu się Matiego na świecie, Waszych pierwszych wspólnych chwilach, Twoich uczuciach do synka… i płakałam… patrzyłam na córcię, rozmyślałam nad Twoimi słowami, pełnymi miłości, czułam się tak, jakby to były moje słowa kierowane do mojej N. 🙂 Od tej pory każdego wieczoru Was odwiedzam 🙂
Bardzo, bardzo mi miło 🙂
ps. to hormony chyba tak działają, bo ja do tej pory czytając np wspomnienia porodowe wyję jak wilk do księżyca 😉
Gratuluję i wytrwałości do dalszej pracy życzę:)
Gratuluję wytrwałości w blogowaniu i czekam na więcej 🙂
Nie wiem czy powinnam tak pisać…trochę mi wstyd. Zaglądałam, czytałam czasami, kojarzyłam zdjęcie główne, nazwę bloga! A jak Was zobaczyłam w Krk to zadałam głupie pytanie. Że jaki blog?Kto Wy? Jak mogłam tego nie pokojarzyć. Wiem, zaglądałam za rzadko. Może dlatego, że rozkręcam się. Zreszta- nie ma wyjaśnienia bo tu tak fajnie, że wsiąkłam już teraz na dobre :*
hihi daj spokój, przecież żadne z nas gwiazdy hihih 🙂 W każdym bądź razie na pewno się nie obraziłam o to 😛
kiedy to zleciało…
fajnie, że jesteście z nami 🙂
gratulacje! 🙂
oby tych rocznic było więcej i więcej!
gratuluje roczku 😉 Ja również czytałam Cię namiętnie od początku i z niecierpliwością czekałam na Mateuszka. Jednak szczerzę muszę przyznać, że to głównie Tobie zawdzięczam moje karmienie piersią. To twój post, w którym odpowiadałaś na pytania o Twojej przygodzie z kp dodał mi większej motywacji. Wykorzystałam też Twoją metodę przystawiania maluszka do piersi od pierwszych chwil życia. Zadziałało…
O rany! Bardzo, bardzo się cieszę! Ogromnie! :*
Gratulację! Kolejnych sukcesów blogowych życzę i dużo satysfakcji 🙂
Jestem z Wami od samego początku:)
Wzruszylam sie… Nasz pierwszy raz? Kochana, Ty u nas pierwsza zawitalas, wiec po ciepłym słowie polecialam szybko do Ciebie.. Szlysmy obie w podobnym tempie.. Rozpoczęcie blogowanie u nas 25.07 oraz ciaza… Prawie łeb w łeb… Razem smialismy sie, ze para Mila i Mati to para narzeczonych:) poza tym zawsze nawzajem czytamy sobie nasze posty, czy to o wypeawce, czy o misiecznicy itp… Jakos czuje, ze jestesmy razem… P.S. Kocham niespodzianki…
I ja do Ciebie Aniu od początku zapałałam ogromną sympatią :)) W czym się tylko utwierdziłam, gdy miałam okazję Cię poznać na żywo :*
Jestescie w trojce moich blogowych ulubiencow 🙂 A zagladam do bardzo wielu blogow Nie wiem…-klimat,twoje podejscie Nie opisujesz bardzo intymnych rzeczy,nie karmisz glupotami z zycia od kuchni jak niektorzy…Nie ma zazenowania,jest ciekawosc i usmiech 🙂 Zycze kolejnego owocnego roku -Marta
czytam od dawna…. juz nawet nie pamiętam jak tu trafiłąm… ale zagladam codziennie 😀 – Agnieszka W.
100 lat, 100 lat bloguj bloguj nam 😀
Ja trafiłam do Ciebie z bloga Karoliny (mamy Maksa) i zostałam. Bardzo lubię Ciebie czytać, co już wiesz 🙂 Bije z Twoich postów spokój, radość. Widać, że jesteś spełniona 🙂 A to przyciąga, bo samemu chce się takim być 🙂
Co mi odbiło z tym roczkiem Matiego!! Teraz pukam się w głowę ;))
Mam nadzieję, że siez tego śmiejesz ;)) Może dlatego, ze Natalka w sobotę obchodziła swoje drugie i mam w głowie ciągłe imprezowanie ;))
Ach gratuluję zatem jeszcze raz! Roczku na blogu;)
Uwielbiam do Ciebie zaglądać!
hihi Olu, nie Ty jedna życzyłaś wczoraj sto lat Matiemu 😉
trafiłam przypadkiem i zostałam uwielbiam podczytywać co u Was jak tam się miewa uroczy przystoniaczek :))))
dzięki Karolinko! :*
Leci ten czas, co? 😉 Jeszcze chwila a będziecie świetować roczek Mateuszka… oj tak!
A ściągnęło nas tu oczywiście wspólne chodzenie w ciąży ;))) brzuchate łączcie się! 😉
ps. lubię niespodzianki ;)))))
Kochana może wstyd się przyznać, ale ja nie pamiętam jak do Was trafiłam, wiem jedno, ze nie ma dnia kiedy tutaj nie zaglądam. Nie zawsze piszę, bo czasu często brak, ale zawsze jestem. Pamiętam jak wspólnie oczekiwaliśmy Mateuszka, jejku zaglądałam wtedy na blog kilkadziesiąt razy na dzień 🙂 uwielbiam Was czytać, oglądać i mam nadzieję zę się niedługo poznamy 🙂
Oh, mam nadzieje ze sie nie spoznilam 🙂
To juz roczek- a wlasciwie tylko roczeka bo mam wrazenie ze czytam Was duzo dluzej… 🙂
sciskam…
ps. niespodzianki sa cool- a w Waszym wydaniu to cos ja o tym wiem 🙂
ach ta pazernosc!!!
o najwazniejszym zapomnialam !!
STO LAT MATI!!!!!!!!!
Trafiłam do Was w ciekawy sposób. Po seansie w kinie pod Baranami (Baranki w pieluchach) odbyły się pokazowe warsztaty z masażu niemowląt Leny Fabritus. W domu chciałam znaleźć zdjęcia z tych warsztatów, by zachować je sobie na pamiątkę i natknęłam się na Twojego bloga:) Baaaardzo mi się spodobał i postanowiłam tutaj zaglądać częściej. Interesujące tematy, dużo praktycznych wskazówek, ciekawe pomysły i rozwiązania, a także spora ilość ciepła i wyczuwalna na odległość miłość do Matiego sprawiły, ze udało Ci się stworzyć kącik, do którego aż chce się wracać:) Pomyślałam że fajnie też byłoby się przyłączyć do blogowej społeczności:) Wszystkiego najlepszego!:)
Mam ciągle w pamięci zdjęcie Twojego ciążowego brzuszka i drugie, obok, tygodniowego Matiego trzymanego przez Ciebie na wysokości brzuszka…Byłam wtedy (jeszcze) w ciąży, bardzo mnie to wzruszyło i wzruszam się na tę myśl do dziś…
Kochani, Wy już macie na zawsze ważne miejsce w naszych serduchach.
:*
Już chyba trochę za późno, ale z przyjemnością napiszę:)
Trafiłam tu poprzez jakiś Twój komentarz. Podczytywałam, ale nie komentowałam. Później przeleciałam caaaały blog i polubiłam – no cóż – piękne zdjęcia, „nienapuszone” macierzyństwo, świetne recenzje produktów, piękne mieszkanie, DIY i w ogóle, w ogóle! Pary razy o coś zapytałam w komentarzach, niestety nie subskrybowałam i się zagubiło;)
Długo można wymieniać. Fajna z Ciebie mamuśka, po prostu! Tak trzymaj!
Twój blog ma urodziny w ten sam dzień co moja druga mama (tesciowa). Kochana niemam pojęcia jak trafiłam na Twój blog, ale ja osobiście zakochalam się w fotkach są takie prawdziwe , no i ta dobra energia bijąca wirtualnie. Kochana kolejnych wspanialych lat blogowania
A ja trafiłam w momencie narodzin Mateuszka – pamiętam bo było MOŻE gratulacji :))) tak jak dziś więc i mojej fali nie może zabraknąć – TO TWÓJ SUKCES – WSPANIAŁA KOBIETO!!!