Zabawki edukacyjne DIY
Mojej przygody z maszyną ciąg dalszy.
Już od jakiegoś czasu chodziło mi po głowy uszycie Matiemu czegoś z pozostałych po szyciu kocyka minky resztek. W dodatku pewnego razu udało mi się kupić w jysku materiał w kolorowe stworki.
Miałam kilka pomysłów, w efekcie powstały dwie zabawki.
Zabawki edukacyjne.
Pierwsza z nich- poduszeczka- grzechotka. Środek luźno wypełniony zawartością poduszki z ikei.
A żeby grzechotało trochę ziaren fasoli. Grzechocze przy podrzucaniu przez Mateuszka. Jest lekka, więc nie ma problemów z chwyceniem. Myślę, że spokojnie dużo młodsze maluszki poradziłyby sobie z taką zabawką. Doszyłam też wstążki, żeby było za co chwycić, pociągnąć i pociumkać.
Mateuszowi się podoba. Poduszka na codzień jest wylizywana i ssana na całego (oj idą zęby idą, tylko kiedy wyjdą?).
Z jednej strony polarek minky.
Druga natomiast to stworek potworek z szeleszczącym brzuszkiem. W pierwszym zamyśle w czułka chciałam wszyć grzechotki, jednak w efekcie postawiłam na szeleszczący efekt zamieszczając wewnątrz folię.
Przy każdym uderzeniu małą rączką i miętoleniu stworka wydaje on odgłos, który interesuje Matiego.
Niby takie nic, ale Mateusz się bawi i widzę, że nawet sprawiają mu frajdę te nowe zabawki.
Zwłaszcza ostro wyżywa się, gryząc.
Podobają mu się też kształty namalowanych na materiale stworków. I zapewne ich kolory. Przygląda się im. I uderza w nie rączką. Wywołując przy tym wspomniane wyżej szeleszczenie.
Powiem Wam, że puchnę z dumy, gdy widzę, że syn mój bawi się efektem mojej pracy.
A uśmiech na jego buzi to największy dla mnie komplement.
Dziewczyny, polecam! Uszycie czegoś podobnego nie wymaga wielkich umiejętności.
A można zaszaleć przy wymyślaniu kroju i zawartości takich zabawek.
Powodzenia! Jak już coś stworzycie nie zapomnijcie się pochwalić efektami 🙂
Dodaj komentarz
56 komentarzy do "Zabawki edukacyjne DIY"
ja mam to samo 🙂 – jak mi się uda uszyć/zrobić coś czym Adaś się bawi to puchnę z dumy – dosłownie! 😀
Brawo, brawo i jeszcze raz brawo:) piękne stworki! Mam w domu maszynę, jeszcze nowością pachnie, ale kompletnie nie umiem jej obsługiwać:D ( to był prezent dla mamy, ale chyba też nie czuję bluesa )
Szkoda, żeby się kurzyła! Za instrukcję się bierz i do dzieła! 🙂 Najtrudniejszy pierwszy krok…na na na 🙂
super te zabawki 🙂
Super pomysł !!
Śliczne! A mina Matiego mówi wszystko!
Piękne! Zazdroszczę tego szycia. Jaką folię dalas do szeleszczacej zabawki?
taką grubszą reklamówkę pocięłam 🙂
Ha, sprytnie!
Bardzo fajne zabaweczki i super, że Mateuszkowi się spodobały:)
Ja bardzo lubię coś tworzyć, ale nie mam maszyny więc jak szyję to ręcznie. No i już nie mogę się doczekać kiedy moje dziecię będzie działać w tym kierunku razem ze mną 🙂
No zaszalałaś! 🙂 Mati wygląda na zachwyconego 🙂 Szkoda, że nie mam maszyny to też z chęcią bym coś zrobiła 🙂
Świetny pomysł no i motywacja dla mnie, muszę w końcu naprawić moją maszynę i uszyć coś dla Olafa 🙂
pozdrawiam 🙂
Nie musisz mnie zachęcać:))))Mam dokąłdnie tak samo..puchnę z dumy jak widzę, że to co uszyłam sprawia dzieciom radość:))))Wszystkim wkoło opowiadam i pokazuje jak to Franulek się fajnie bawi grzechotkami mojej produkcji…a bedzie się bawił jeszcze lepiej zapewne jak troszkę podrośnie:))))
A taką poduszeczkę do gryzienia mam w zamyślę uszyć..czeka w kolejce:))))
PS. A ukończyłaś czarno-biało-czerwoną matę??Bo nie wiem czy przegapiłam czy coś:(
Niestety nie, poległam na malowaniu. Chyba po prostu zszyję to co udało mi się pomalować, bo teraz zbyt wiele czasu na takie zabawy pędzlem nie mam 😉
gratuluję talentu 🙂
Rany za niedługo to Ci się sypnie parę zamówień 😀 Świetne !!
swietne są! co do zebów, my też czekalismy na zęby,aż przyszła jedna noc, jagle płacz, chyba przez niecałą godz. Oliego uspokoic nie mogłam – to był moment jak się przebił ząb :O alez to musi być okroopne dla takiego malca..:( my puki co nadal 6 zęboli i stoi miejscu..
Świetne. Gdybyś się nie pochwaliła to nikt nie wiedziałby, że sama zrobiłaś.
Doszyj jeszcze metkę 😉
bomba!widać że Mati zadowolony z Mamy pracy
Przepiękne rzeczy stworzyłaś dla Mateuszka.
Widać, że jest bardzo zadowolony.
Pozdrawiam!
Rewelacja! Zdolniacha z Ciebie, Żanetka! 🙂
A właśnie, jak zęby? To, co podejrzewaliście to faktycznie górne jedynki? Wybiły już się?
My cały czas mamy dwie dolne jedynki, wypatrujemy kolejnych. 😉
Miłego wieczoru!
Ta górna jedynka niezmiennie wygląda tak samo. Czasem się zastanawiam czy aby mi się nie przywidziało, ale jednak nie.. jest biała kropa, przebita jak nic. Ale czemu nie rośnie?
Teraz obstawiam dół, bo rozpulchnione dziąsła, a Mateusz w takich nerwach wszystko gryzie, że szok. Jak się dorwał do mojego palca, tak przygryzł, że siniaka mam… 😉
Mamuśka zdolna jesteś!
Mati ma szczęście 🙂
Brawo!
Nie ma to jak zrobione z miłością…:)
super!! sama bym się takimi pobawiła 🙂
Super!
Muszę Ci się pochwalić, że zainspirowana Twoją tfurczością 😉 pożyczyłam maszynę od teściowej i też zabrałam się do pracy!
super! Jak już coś stworzysz to koniecznie się pochwal! :)))
Świetny pomysł! Ja dziś umodziłam trójkąciki, kwadraty i kółka do układania 😛 Maszyny nie mam ale będzie już w nowym domku!
zaciekawiłaś mnie! 🙂
brawo, dzielna mama i super pomysł 🙂
Widzę, że się wkręciłaś 😛
bardzo! 😉
super! chyba też moją maszynę odgrzebię
No genialnie Ci wyszły!
Cudne Ci wyszły te zabawki no i najważniejsze, że Matiemu się podobają:)
Możesz być z siebie dumna:)
Świetne!
Naprawdę, świetne!
Wiesz, Żanett, podoba mi się, że jesteś taką zaangażowaną Mamusią, myślę tak bez wazeliny, że można z Ciebie brać przykład – serio serio 🙂
Podziwiam! Ja bym się maszyną pewnie zabiła! 🙂
Zabaweczki super a Mati pięknie rośnie!
A jak zęby? u nas echo w paszczęce…. :/
U nas to samo, nawet górna jedynka co to narobiła tyle hałasu stoi w miejscu…
Świetnie wyszły!
ekstra:)
super jak pokazałaś mozna zrobić małe cudo tylko trzeba chcieć mnie się szalenie podoba i krój i materiały
pięknie jest! uwielbiam ręczną robotę dla dzieciaków
Brawo, ale cudeńko 🙂 Zazdroszczę Tobie talentu 🙂
My z resztek minky zrobiliśmy poduszkę.
Twoje zabawki są śliczne.
Cudeńka! O jak ja bym chciała umieć szyć na maszynie. Na razie dłubię ręcznie w filcu od czasu do czasu.
Jakie cuuudne 🙂
Szkoda, że nie mam maszyny i talentu 🙁
Muszę w końcu sprawić sobie maszynę. Rewelacyjne!
Jakie cudowne oczęta 🙂
a i zabawki zachęcające 🙂
Super sprawa:) ja musialam zarzucic proby szycia, ale wroce do tego 🙂 w swoim czasie:)
Super tez zabawki!
Śliczne zabaweczki. Pomysłowo z tą szeleszczącą reklamówką 😉
Ja tu widzę dużą nić porozumienia z maszyną – i coraz to lepsze skarby wychodzą :)))
ooo, super pomysł z tą folią! Ja też się zabieram powoli do szycia…materiał już czeka!
Świetnie Ci to wyszło, zresztą Twój syn to docenił 😉 Zdjęcia tryskają radością! Z moją nieco starszą córką zrobiłyśmy filcowe zwierzątka. Zapraszam ocenić nasze dzieło – http://www.familyliving.pl/filcowe-zwierzaczki
Wyszło przepięknie!
Trafiłam na Twojego bloga szukając pomysłu co by tu wszyć w metkową szmatko-zabawkę żeby szeleściło. Przepadłam! nie mogę się oderwać od czytania i podziwiania Twojej pracy-bloga. Ja dopiero przyszła matka polka ale już szyję i wymyślam co tylko mogę żeby mój synek miał się czym bawić:) W planach właśnie szeleszcząca szmatka z metkami.
Pozdrawiam serdecznie i nie przestaję czytać 🙂
Agata (lescils)
Dziękuję, bardzo mi miło :))