Z czym to się je?
Muszę przyznać, że rozszerzanie diety Mateuszka z dnia na dzień robi się coraz ciekawsze. I co najważniejsze, odwaga wzięła górę, zaczęłam sama gotować.
Mati z każdym dniem zjada obiadek z większym apetytem. Spróbował już sporo produktów, a przynajmniej tak mi się wydaje. I mogę powoli stwierdzać, co bardziej przypadło do smaku, a co mniej.
Najważniejsze jednak, że do tej pory nie pojawiło się uczulenia na żaden składnik w diecie.
Mamy za sobą wprowadzanie takich warzyw jak: marchewka, ziemniaczek,pietruszka oraz nać pietruszki, brokuł, groszek, dynia, koperek.
Z owoców: jabłuszko, banan, owoce leśne, jagody, a także arbuz (wiem, że zgodnie z tabelą powyżej roku, jednak synek przyssał się do mojego kawałka i nie chciał puścić). Idąc tym torem- wyssał również sok z czereśni, ale były to jednorazowe akcje.
Mięso: pierś indyka i kurczaka. Chodzę wokół królika, ale na samą myśl robi mi się przykro…
Gluten: kaszka manna, 0,5 łyżeczki na porcję zupki
Jak przygotować zupkę pokazała mi moja mama, bo szczerze mówiąc nie do końca ogarniałam, mimo, że na codzień zupy dla nas dorosłych gotuję.
Podaję przepis, być może któraś z mam- początkująca w rozszerzaniu diety skorzysta. Ja tą zupkę gotowałam przy okazji przyrządzania zupy dla nas.
Zupka jarzynowa z mięskiem (ok. 3 porcje)
1/2 piersi z kurczaka lub 1 mały filet z piersi indyka
1 ziemniaczek
1 marchewka (ja użyłam mrożonej włoszczyzny z aldi, bo ufam ich produktom, ale podobno w Lidl jest ekologiczna marchew- info od jednej z czytelniczek)
1/2 pietruszki (jak wyżej)
5 szt. groszku zielonego/porcję (wprowadzałam groszek, więc dlatego tak mała ilość, można oczywiście dać więcej)
1 lub 2 kwiaty brokułu – w zależności czy zupka ma być bardziej lub mniej brokułowa (Mati nie przepada za brokułami, więc dałam jeden, następnym razem wybiorę jeszcze mniejszy :P)
natka pietruszki
koperek
1 łyżeczka oleju rzepakowego bądź oliwy z oliwek
1,5 łyżeczki kaszy manny (dla wprowadzających gluten)
woda
Mięso gotujemy osobno (maluszkom nie podajemy wywaru z mięsa), lub tak jak ja to zrobiłam, czyli gotujemy w naszej zupie (bez przyprawiania).
Ziemniaka kroimy w kostkę. Pozostałe warzywa w słupki. Ja korzystałam z mrożonki, więc wybrałam z niej trochę marchewki i pietruszki. Dorzucamy groszek (u mnie mrożony) oraz brokuł.
Całość zalewamy wodą, w ilości takiej, żeby przykryła nasze warzywa. Starajmy się wybrać do gotowania mniejszy rondelek.
Gdy warzywa będą pół miękkie dorzucamy posiekaną nać pietruszki i koperek. Gdyby ubyło nam wody, musi uzupełnić.
Pod koniec gotowania dodajemy kaszę mannę. Dzieciaczki nie powinny jeść soli, ale zdaję sobie sprawę, że to taka zupa bez smaku, więc doprawiłam ziołami, które miałam pod ręką (estragon, tymianek, rozmaryn, liść lubczyku).
Gdy już nam się kaszka zagotuje (ja użyłam błyskawicznej, więc po około3-4 minutach), przekładamy całość do blendera. Z naszej zupy wyciągamy ugotowane mięso i w kawałkach dorzucamy do zupki maluszka. Całość blendujemy do uzyskania jednolitej masy.
Można dodać łyżeczkę oleju rzepakowego czy oliwy z oliwek. Są bogate w kwasy omega- 3 niezbędne dla prawidłowego rozwoju naszych pociech.
Zupka gotowa. Jedną porcję nakładam do miseczki, pozostałe do lodówki.
Chciałam Wam jeszcze pokazać pojemniczki, zakupione z myślą o przechowywaniu nadwyżek produkcyjnych.
Pojemniczki są odpowiedniej wielkości, w sam raz zmieszczą małą porcję. W razie potrzeby wyciągamy i rozmrażamy tyle porcji ile akurat nam potrzeba ( w zależności od apetytu i potrzeb małych brzuszków, a także tego co zamrozimy).
Dodatkowo można umieścić je w załączonym sorterze i nic nam się nie porozwala w zamrażalniku.
Puste pojemniczki oczywiście należy pokazać wcześniej dziecku do akceptacji 😉
Ja swoje pojemniki kupiłam w Tk Maxx za niecałe 15zł.
Żałuję, że było dostępne tylko jedno opakowanie, bo z chęcią wzięłabym jeszcze jedno, gdyż cena jest bardzo przystępna. Zwłaszcza w stosunku do silikonowych pojemniczków Beaba, które wpadły mi wcześniej w oko.
A pozostając w klimatach porcjowania jedzenia dla maluchów, polecam Wam post Mordoklejki, w którym znajdziecie bardzo fajny sposób na zatrzymanie smaku słodkich darów lata.
Ja na pewno skorzystam już wkrótce 🙂
A może i Wy macie jakieś fajne patenty?
Dodaj komentarz
35 komentarzy do "Z czym to się je?"
same pyszności 🙂
Kurcze, fajowe te pojemniki! Ja póki co mrożę wszystkie zupki w pojemnikach w których na początku mroziłam odciągnięte mleko 😛
też pomysł dobry 🙂 tylko ja akurat nie mam tych pojemników, bo jak na razie okazały się zbędne 🙂
Ja i mleko i przeciery mrożę w woreczkach do lodu 🙂 zupy nie mrożę. Gotuje co drugi dzień na dwa dni. Tylko my wszyscy jemy to samo. Cała rodzina 😉
Heh Żanetka miałam do Ciebie właśnie pisać, żebyś coś o diecie Mateuszka skrobnęła. My dziś pół roczku kończymy! Tzn Leoś 🙂 i podałam już kilka słoików ale prycha na nie więc zaczynam gotować. Bardzo przydatny post Kochana! Pojemniki super, dlaczego ja nie mam tk maxxa pytam się dlaczegoooo??? Buziiole
ja swego czasu byłam uzależniona od tk maxx, potem w Krakowie otwarli drugi, niedaleko mojego domu i mi przeszło 😛 Jak miałam daleko to miałam ochotę tam być codziennie, głównie dział Home mnie przyciągał 🙂
pamiętam jak takie zupki gotowałam. Teraz tylko słysze jak mala wolą – mamuś chlebaka mi daj!!!!
Patent Mordoklejki wykorzystałm i polecam- sprawdza sie przy śniadaniach, deserach i obiadach:) ja zupki mrozilam w słoiczkach po przecierach, które mialam z początku i w tych, które dostałm d koleżanki:)
super, ugotuje milce zupe..dzis pierwszy raz jej dam kaszke jaglana holly.. trzymaj kciuki, bo ja pękam
trzymam, trzymam i mam nadzieję, że będzie dobrze 🙂
trzymam, trzymam i mam nadzieję, że będzie dobrze 🙂
Pychotka! Samodzielne gotowanie dla bobasa jest super! 🙂
Pożyczyłam tę książkę, którą polecałaś. Co prawda do rozszerszania diety jeszcze mamy troszkę czasu, ale warto się wcześniej czegoś dowiedzieć 🙂
Pojemniki też zakupimy, bo trzeba będzie zamrozić letnie owoce 🙂
Ja pamiętam moje początki karmienia pokarmem stałym, zupełnie mi nic nie wychodziło, nie wiedziałam ile i co podawać, kiedy, jakie robić odstępy.. itp. a potem jeszcze doszło, że przesadziłam z glutenem i zaskutkowało to atopową wysypką, ale wszystko dobrze się skońćzyło ach..ciężkie początki młodej mamy:) teraz stwierdzam, już, że to pikuś:) i lubię przyrządzanie obiadków muszę powiedzieć, a przygotowywanie posiłków dla roczniaka to już sama radość, bo je to samo co i dorośli:) Powodzenia w gotowaniu i odkrywaniu nowych smaków!
Uwielbiam ten post Ewelinki , już dawno do odkryłam 🙂 Pozdrawiam serdecznie
I ja również, pamiętam, że jeszcze w ciąży byłam jak przeczytałam ten post i nabrałam smaka na różowe kosteczki 😛
O jak miło, że mój wpis Wam się przydał 🙂
a ziemniaka jak podawałaś? bo zastanawiam się jak to zrobić bo chyba nie ma słoiczka z ziemniakiem. monika
ziemniaka dawałam takiego od nas z obiadu, ugniatałam tylko widelcem 🙂
Że ja nie wpadłam na to żeby zupki mrozić… Codziennie robię nową o_O
Pyszna zupka, sama bym taką wszamała 😉
same ciekawostki 🙂
My mamy podobny patent ale dopiero raz gotowałam Ali zupkę:( Nie miałam w czym mrozić. A te pojemniczki to gdzie kupowałaś?
Pozdrawiamy
Takie zupki gotowałam i mroziłam.Pyszną zupkę zrobiłaś już mi smaka na nią zrobiłaś,Super te pojemniczki.
Świetne pojemniczki.
I bardzo fajny przepis na zupkę:)
Pozdrawiam.
Ja też gotowałam Ali sama. Widziałam zawsze różnicę w jedzeniu gdy podałam jej zupę ze słoika.Taka swoja zupka to ma dopiero zapach.
Brawo za odwagę, kuchareczko! 🙂 Teraz już pójdzie z górki!
Wielkie brawa za samodzielne gotowanie! Rozmawiałam z technologiem żywności na temat przechowywania zupek i przecierów w zamrażalników. Powiedział, że jeśli jedzenie zostało zamrożone natychmiast po ostudzeniu można je przechowywać nawet i pół roku!
zainspirowałaś mnie:) wlasnie zamowilam pojemniczki do mrozenia i jak dojda tez ugotuje taka :))
Moja córa (starsza od twojego Matiego o 2 tygodnie) je już nie blendowane, rozdrobnione widelcem. Papkami gardzi. A na obiadki słoikowe ma odruch wymiotny. Tyle, że ja gotowałam od początku. Chodź jakiś tam słoik na specjalne okazje zawsze był, ale niestety nie ma opcji, obiadku ze słoika nie przełknie choćby nie wiem co. Rozumiem ją bo są ohydne faktycznie. Desery (owoce) wchodzą za to jak woda 🙂
Z synem miałam bardzo podobnie jak poznał smak własnoręcznie gotowanych to słoika nie tknął.
A u mnie żadnych cudów poprostu gotowane warzywa i mięso bez przypraw żadnych.
Życzę wytrwałości w gotowaniu
Pozdrawiam
Kasia Mama Dwójki
ja mam pojemniki z aventu i sprawdzają się wyśmienicie.
teraz to świetna młoda marchewka jest – Jasiek się zajada, niestety nie mam kupić w ostatnich dniach i musiałam właśnie tą bio kupić.
my dzisiaj mieliśmy (czytaj Jasiek) krem z cukini z łososiem,a jutro zrobię mu zupkę rodzynkową.
arbuza też lizał, ale mu nie posmakował, jeszcze dostał truskawkę do spróbowania, ale też mu nie posmakowała.
U nas byłą ostatnio próba pierwszego słoiczka – synek ma 9 miesięcy – ale wzgardził kompletnie. Próba była bo babcia się uparła, ale sama zobaczyła że mój maluch tylko normalne jedzenie wcina a papka odpada. My od początku BLW i łyżeczką tylko kaszki. Arbuza wcina od paru tygodni i uwielbia. A do zupki z Twojego przepisu się przymierzę bo do tej pory gotowałam młodemu tylko warzywa w łapkę 😉
My w sezonie owocowym miksujemy owoce (maliny, truskawki) do takich kubełków około 0,5 l – po rozmrożeniu dodaję maślankę albo jogurt naturalny, trochę cukru (jak kto lubi) i mam porcję pysznego koktajlu dla całej rodziny nawet w środku zimy 🙂
Mrożę też nadwyżki sosów do makaronu w małych pojemniczkach – ugotowanie makaronu to 10 minut i ekspresowy obiadek gotowy.
Ja ostatnio zrobiłam Młodemu wiosenną zupkę i zapomniałam z niej wyciągnąć ziele angielskie. Całość zblendowałam i przez to zielsko było… okropne 😛
pamiętam gotowanie pierwszej zupki.
konsystencje i smak miała raczej dzieny, później każda następna była już znacznie lepsza 🙂