Inhalator i nebulizator dla dziecka

Koszmar! Dopadł nas prawdziwy katar, taki wiecie co to nos zatyka i ani w jedną ani w drugą.
Nie wiem skąd to dziadostwo się do nas przyplątało, czy gdzieś na spacerze czy może to katar zwiastujący się pojawienie ząbka. Wiem jedno- jest to uciążliwe jak diabli.
Dopadło nas po raz pierwszy coś takiego. Kiedyś coś co brałam za katar było codzienną wydzieliną.
Teraz już wiem, że kataru nie da się przegapić.
Na szczęście nie jest to katar alergiczny, bo już i taka myśl mi przeszła przez głowę.
W walce z katarem uruchomiliśmy całą batalię. Co jakiś czas zakraplam do noska roztwór soli i oczyszczam aspiratorem. Młody drze się na całego, wcale mu się nie dziwię. Najgorzej było w nocy, wybudzał się, bo nie mógł oddychać, a ja mu jeszcze serwowałam takie coś. Dodatkowo smaruję pod noskiem maścią majerankową, a klatkę piersiową ziołową Mustellą. Przy łóżku stoi garnek z naparem z majeranku i goździków.
Dziś wybrałam się do apteki i kupiłam Nasivin Soft. Po zaaplikowaniu widać było, że mały poczuł ulgę.
Kolejną dawkę dostanie na noc. Działa obkurczająco na naczynia krwionośne, więc katar nie zapycha noska.
Wiem, że to tylko katar, ale bardzo mnie niepokoi. Nie ma gorączki, ale jeśli tylko się pojawi biegnę do lekarza. Boję się, bo mam wizję spływającego po gardełku kataru i w efekcie zapalenie oskrzeli.
Mam na tym punkcie świra, bo przez alergię zapalenie oskrzeli przechodzę co roku.
Dlatego postanowiłam już, że na pewno kupię nebulizator. Przyda się małemu, gdy będzie mu dokuczał katarek czy kaszel, ale także mi do podawania leków, które moja alergolog na pewno mi przepisze. Dużo czytałam na ten temat i jest to najlepsza droga podawania tych leków.
Waham się pomiędzy dwoma urządzeniami.
Pierwszy, typowo dziecięcy. Zaokrąglone kształty mają zapewnić bezpieczeństwo malucha, a wygląd ma sprawić, że dziecko będzie bardziej przychylnie nastawione do inhalacji. Czy to w rzeczywistości tak działa- nie mam pojęcia. Ale jakbym była dzieckiem to wolałabym coś takiego.
W zestawie jest oczywiście maseczka dla dziecka, ale także dla dorosłego. Ma dobre parametry.
I podświetlany brzuszek co umożliwia inhalację w przyciemnionym świetle i tym samym stwarza dla dziecka lepszy klimat.
Na temat tych dziecięcych modeli wypowiadał się pediatra w „pytaniu na śniadanie”.
TU można obejrzeć filmik.
Praktycznie identyczne parametry (minimalnie gorsze) posiada nebulizator phillips, który jest dość często polecany przez mamy na różnego rodzaju forach. Wygląd ma typowo medyczny.
Jeśli chodziłoby tylko o mnie to wzięłabym phillipsa i po sprawie. A tak to wciąż się waham.
Jednak dla maluszka, zwłaszcza później, bo teraz to on i tak nie rozumie, lepszy chyba będzie typowo dziecięcy. Jak myślicie?
Dodaj komentarz
58 komentarzy do "Inhalator i nebulizator dla dziecka"
mam nebulizator cos podobnego do drugiego modelu, nie wiem czym sie różni poza wyglądem od pierszego, chyba niczym. Za zadanie oba maja nawilżać i to robią, więc nie ma znaczenia jaki. Ja nie cudowałam, kupiłam pierwszy z brzegu w aptece jaki był (jakies 7 lat temu) i póki co nas nie zwiódł. Marka silvestro, zwykły ale skuteczny.
Przy katarze pilnuj uszek małego, bo katar może naciec i będzie kłopot. ZDRÓWKA ZYCZE 🙂
z reguły różnią się wielkością nebulizowanych cząstek i tym samym większą skutecznością przy krótszym czasie użytkowania 🙂
Ja bym brała pingwinka 😀
Podoba mi się 😀
😀
ja nie mam dziecięcego 😉 nie wiem jak się kształtują ceny, ale taki zwykły też można ozdobić np naklejkami, ale ten pierwszy jest taki pocieszny 😉
racja! wszystko można, ale tak jak piszesz pingwinek ma w sobie to coś, że nawet dorosłym się podoba 🙂 swoją drogą to śmieszne, bo przecież inhalator ma służyć, a nie podobać się hihi 😛
jeśli cena i parametry są podobne, to wzięłabym pierwszy, śliczny jest ;P
a katar niech idzie precz!
u Olka też coś w nosie gra, ale nie wiem czy to nie normalna wydzielina, bo nic mu nie cieknie i raczej nie utrudnia oddychania.
ja właśnie tą normalną wydzielinę na samym początku brałam za katar. Teraz dopiero zobaczyłam jak zasadnicza jest różnica 😛
Mam ten drugi, dokładnie taki sam model. Kupiłam profilaktycznie, córka na razie przechodziła tylko trzydniówkę, a tak to okaz zdrowia. Raz, kiedy pojawił się maleńki katar przy ząbku postanowiłam użyć nebulizatora. To była chwila grozy, którą pamiętam do dziś. Córka wpadła w histerię zaraz po tym, jak usłyszała jego dźwięk. I to by było wszystko, co mogę powiedzieć na temat Philipsa. Córka ma 1,5 roczku.
Czytałam, że te urządzenia niestety głośne są i dlatego dzieci mogą się ich bać. Jeśli u nas się nie sprawdzi w przypadku Mateusza, to będzie dla mnie jak znalazł. I tak zawsze w wakacje jestem na wziewnych lekach, więc się nie zmarnuje 🙂
Wiele znajomych poleca ten model Philipsa, mają i korzystają. Jak będę się decydować na zakup nebulizatora to wezmę Philipsa.
Kurczę, też obstawiałam philipsa już dawno, aż natknęłam się na pingwinka..
Nie mam w tym temacie doświadczenia, ale zdecydowanie wzięłabym pierwszy – sama byłabym zachwycona używając go 🙂 Boski jest!
Prawda? Uroczy jest! 🙂
Przypomina mi pingwina Pabobo – nocną lampkę, którą mamy 🙂
My też mamy :)) Byłby komplet 😛
Oj zdrówka życzymy
dziękujemy 🙂
Jeżeli chodzi o sprzęt to się nie wypowiem, ale na katar u nas maść majerankowa, nasivin i oczyszczanie noska się sprawdziły. Jak Miko jest niewyrazny to podaje jeszcze 5 kroplek cebionu (wit.C) Zdrowia dla Mateuszka !
O, mam witaminę C. Jutro mu podam.
trudny wybór; nie jestem w temacie :/
ja to z kolei bardzo martwię się zawsze o uszka, bo mój mały przechodził już w wieku 6m ostre obustronne zap. ucha śr. masakra:( z nebulizatorem nie mam doświadczenia, u mnie zawsze idzie w ruch woda morska gruszka (frida nie do przebicia) i nasivin a teraz już budherin i po kilku dniach jest ok.
Zdrówka życzę dla WAS:)
też się boję o uszka, a właściwie o jedno, nie wiem czy teraz bardziej na to zwracam uwagę, ale podczas karmienia ciągnie się za nie. Tzn wcześniej też tak robił, ale gdzieś wyczytałam, że to może być objaw problemów z uszkami 🙁
Katar ściągam mu na bieżąco fridą po wcześniejszej aplikacji disnemaru – robię to dokładnie, nic nie zostaje, bo słyszę, że mu się dobrze oddycha. Ale i tak się boję 🙁 Po nasivinie jest wyraźna ulga.
Ile taki katar może trwać? 7 dni tak jak u dorosłych?
zależy, nie ma reguły, ostatnio nieleczony tylko na samej wodzie morskiej ok tygodnia:)
czyli potwierdza się, że leczony 7 dni, a nieleczony tydzień 😛
O inhalacje to dobra rzecz. Wiesz co ostatnio usłyszałam w TV? Oczy mi wyszły z orbit ale potwierdził to lekarz, co to się wszem i wobec w TV wypowiada, że dobrą metoda na kata są inhalacje z….SIANA. Ponoć zawiera jakąś bakterię czy coś, co działa jak naturalny antybiotyk – zwalcza bakterie. Nie wiem, ale jak mnie dopadnie katarzysko to mam zamiar przetestować. A Wam życzę ogrom zdrowia:)
yyy, ale że jak? zalewamy sianko wrzątkiem i parówka? 🙂
ja chyba bym się jednak bała, ale tylko z uwagi na to, że siano mnie uczula 🙁 inaczej to pewnie bym wypróbowała, z ciekawości 🙂
Oj w Twojej sytuacji też bym nie próbowała. Jak wypróbuje to dam znać jakie są efekty;)Na razie nie mam potrzeby;)
Btw – większość inhalatorów jest strasznie głośna – może wystraszyć dziecko. Droższe ale lepsze są ultradźwiękowe. My przetestowaliśy i taki i taki – oba pożyczone. Mam upatrzony ultradźwiękowy o taki: http://allegro.pl/inhalator-ultradzwiekowy-soho-respira-i3128218409.html
Nazywa się to SOHO RESPIRA i jest przenośne. Idealnie nam się sprawdziło podczas Hankowych infekcji – inhalowałam ją jak spała:)
Boję się właśnie o ten hałas. Znalazłam jeszcze coś takiego- też można dziecko podczas snu inhalować:
http://www.medycznydladzieci.otwarte24.pl/93,BabyAir-inhalator-nebulizator-dla-wczesniakow-niemowlat-i-dzieci-bezmaseczkowy-zestaw-z-kompresorem
Anjami a pamiętasz może na jakim programie to oglądałaś? na temat inhalacji z siana? Też oglądałam ten program ale nie moge za nic sobie przypomnieć gdzie i na jakim kanale to było…a chciałam siostrze pokazać bo jej dzieciaki ciągle chorują i ciągle są na antybiotykach…cały internet przewertowałam i jak narazie nic
Anjami a pamiętasz może na jakim programie to oglądałaś? na temat inhalacji z siana? Też oglądałam ten program ale nie moge za nic sobie przypomnieć gdzie i na jakim kanale to było…a chciałam siostrze pokazać bo jej dzieciaki ciągle chorują i ciągle są na antybiotykach…cały internet przewertowałam i jak narazie nic
Ja bym brała phillips…. Wyglada profesjonalnej, ale jesli parametry sa identico to bierz pingwina… Zdrowka życzymy..,a moze to po szczepieni?
też mi przyszło na myśl, ale szczepiłam w czwartek… to by tak dopiero po 4 dniach wyszło?
zdrówka dla Mateuszka!Majka też ma katar i była blisko zapalenia ucha środkowego
Ja nie pomogę, ale chętnie dowiem się, co wybraliście
I zdrówka dla Matiego!
Super ten pingwinek..ja bym brała pingwinka:) My mamy dokładnie ten drugi…i Wikusia jak była w wieku Mateuszka to inhalowaliśmy ją bezproblemowo…ale potem jak miała taki katar i miała ponad rok to już wesoło nie było…płacz straszny…i teraz używamy go tylko my w razie potrzeby.
my mamy katerek, ale nie podłączałam go jeszcze do odkurzacza… Dziewczynki boją się odciągania, ale można je troszkę rozśmieszyć i jakoś idzie :))) Ja wkładam jedną końcówkę do ust i ciągnęęęęęęę, czasem więcej niż trzeba 😛
to tak jak ja 🙂 nie wiem jakie to uczucie dla dziecka, ale nie zazdroszczę mu 🙁
A dodam jeszcze, że nebulizatorów nie mam i raczej kupować nie będę… Pamiętam jak z bratem siedzieliśmy nad miską z wodą a na głowach ręczniki. Ale to byliśmy starsi. Jak młodsi, to do nawilżacza mama wkrapiała olejki. Ja kropię na poduszkę dziewczynek olbas oil (albo na pieluchę), podaję nasivin soft, i odciągam regularnie gile.
Jestem ciekawa Waszego wyboru i opinii. Może zakupimy takie cudo :))
dam znać jak już się zdecyduję i trochę potestujemy 🙂
rozumiem że wygląd to nie wszystko ale ten pingwin jest taki uroczy !
no właśnie, skrada serca nawet dorosłych 😀
Dziękuję za rady, właśnie zapalenia ucha, no i oskrzeli boje się najbardziej.
opukuj plecki Mateuszka, żeby wydzielina nie zalegała na oskrzelach.
dużo na brzuszku, żeby spływało.
ciepłe picie, żeby rozrzedzać.
nie wiem, czy Olbas można w tym wieku…
mimo, że moja Emilka dobrze znosi katar, zawsze się martwię właśnie o powikłania zapalenie ucha czy oskrzeli…
trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia!
dziękuję 🙂 opukuję i kładę na brzuszku, mimo protestów 🙂 mam nadzieję, że szybko zażegnamy katar bez powikłań- na wszelki wypadek pójdziemy się osłuchać do lekarza 🙂
Ojej zdrówka dla Matiego, bądź dobrej myśli – słoneczka coraz więcej, wygrzeje go i katarek szybko zniknie! Trzymamy kciuki ;* jak tak ładnie przetrwaliście zimę to Twoje mleczko pewnie daje mu super odporność 🙂
Mój pierwszy synek jest ze stycznia, obecnie ma już skończone 6 lat a antybiotyk w całym swoim życiu miał stosowany dwa razy.
Teraz kolejny będzie majowo-czerwcowy więc mam nadzieję że z odpornością będzie podobnie.
Co do nebulizatora to zdecydowanie pingwinek! Wygląd „strasznego” urządzenia robi swoje 🙂
I dziękuję za paczuszkę, rzeczy piękne i przyszła ekspresem ;*
Cieszę się, że dotarła przesyła, no i że się podoba wszystko 🙂 Mam nadzieję, że będzie dobrze służyć :)))
Nasivin to dobry środek.Ja zawsze podaję też wapno i wit C.
I zawsze działa.
W poniedziałek i nas dopadło. Dziś już po katarze śladu nie ma.
Na wapno to u nas chyba za wcześnie? Tzn nie wiem jak mogłabym je podać. Ale wit. C już daję, przypomniałaś mi 🙂
Dziś rano zamówiłam jednak pingwinka. Mam nadzieję, że nam posłuży dobrze i Mati będzie dzielny jak Leonek :))
Super, że już po choróbsku! Trzymajcie się teraz dzielnie i zdrowo :))
W takim razie miłego używania! Pewnie, że będzie dzielny! Wam życzymy szybkiego pozbycia się katarzyska! ps. my używaliśmy też fridy ale to z kolei słabo Mały znosił, na którymś z blogów ktoś polecał katarek – podłącza się do odkurzacza, działa szybciej niż frida i w w przypadku większego kataru – wybawienie także polecam 🙂
Wiem że inhalator – to „poważna” sprawa – my mamy philipsa – ale jako fanka „Pingwinów z Madagaskaru” – dziś wybrałabym PINGWINA :)))