Siła bliskości

Dla mnie, jako matki nie ma nic przyjemniejszego niż dotyk delikatnej skóry mojego dziecka.
Uwielbiam się przytulać do mojego synka, czuć jego ciepłe ciało na moim ciele.
Słyszeć jego miarowy oddech, głaskać po pleckach i z czułością całować włoski na jego główce.
Kocham bliskość jaka jest między nami.
Już będąc w ciąży byłam świadoma istnienia pojęcia kangurowania.
Uczęszczając na zajęcia do szkoły rodzenia dużo się nasłuchałam na ten temat, gdyż tak szczęśliwie się złożyło, że położna prowadząca kładła duży nacisk na ten aspekt bliskości. 
Tym samym wybór szpitala który respektuje prawa wynikające z nowych standardów okołoporodowych był dla mnie sprawą priorytetową. 
Mój wybór okazał się słuszny. 
Trafiłam na miejsce, w którym moment przyjścia na świat mojego dziecka potraktowano jako sytuację intymną. Poszanowano nasze prawo, Mateusz był na moim ciele nieprzerwanie od pierwszej minuty. Gdy tylko zakończył się trzeci etap porodu, lekarz i położna zostawili nas samych. 
Był mój syn na moim brzuchu i mój B. tulący się do nas.Nikt i nic więcej.
Poza ciszą i łzami wzruszenia.
Pamiętam jak szeptem dziękowałam mężowi za naszego synka.
Nigdy nie zapomnę tej chwili i uczucia bliskości jakie się między nami wytworzyło.
Już na zawsze w mej pamięci pozostanie dotyk ciepłego ciałka, które położna kładzie na moim brzuchu. 
To jest coś tak niesamowitego, że aż niemożliwym by opisać uczucia jakie wtedy mną targały.
Od dnia narodzin Mateuszka wracam do tego dotyku każdego dnia.
I myślami i fizycznie.
Przez ostatnie trzy miesiące nie było dnia, w którym nie położyłabym Mateusza na mojej klatce piersiowej by poczuć tą bliskość. 
A nocą, gdy mój synek nie może zasnąć lub ból brzuszka sprawia, że przekręca się niespokojnie kładę go u siebie na brzuchu, głaskam plecki, główkę i po chwili zasypia. 
Z głową ułożoną pomiędzy moimi piersiami, rączkami obejmującymi mnie wokół talii.
Czasem zasypiam i ja.
Zasypiam z błogim uczuciem w sercu.
To co wtedy czuję może zrozumieć tylko druga matka, która doświadcza czegoś podobnego.
I choć z każdym dniem mój synek jest coraz cięższy i tym samym coraz bardziej odczuwam kilogramy jego ciałka na mojej klatce piersiowej, to nie wyobrażam sobie, że któregoś dnia mi tego zabraknie.
Mimo, że po takiej nocy budzę się zdrętwiała, czasem obolała, a na pewno mokra od spoconej główki mojego maluszka.
Leżąc w ten sposób wczoraj wieczorem, dotarło do mnie jak szybko upływa czas i że kiedyś przecież nadejdzie taki dzień, w którym mój syn już nie będzie chciał się tulić w ten sposób.
Lub ja już fizycznie tak długo nie wytrzymam. 
Wiem, że to naturalna kolej rzeczy, ale mimo wszystko- przykro mi gdzieś tam w środku na samą myśl. 
Łapię, więc każdą minutę z moim dzieckiem, łapczywie jak tlen. 
Nigdy nie mam dość. To jest nasz czas.
Kolekcjonuję chwile spędzone razem w pamięci, tak by nikt nigdy mi ich nie odebrał.
Wiem, że kiedyś do nich wrócę. 
Tak, jak wracam do chwili, w której poczułam ten pierwszy, ciepły dotyk.

Możesz również polubić

Dodaj komentarz

38 komentarzy do "Siła bliskości"

avatar
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
Hafija
Gość

Pięknie… 🙂

Agata J
Gość

jak Maja była malutka też dużo ją tuliłam,nosiłam potem już coraz mniej, przez chwile nie chciała się tulić a teraz gdy ząbkuje wykorzystuję tę chwile i się tulimy czasami nie chce mi sie jej odkładać do łóżeczka 🙂
więc korzystaj i tul Matiego 🙂

asiaa
Gość

Zgadzam się w 100% ! Bliskość maleństwa jest najcenniejsza ! Każda mama na pewno rozumie to co napisałaś 🙂

Mio i Mao
Gość

Bardzo ładnie to napisałaś.

9 miesięcy z brzuchem
Gość

Cudnie to napisałaś! 🙂

Cynamonowa
Gość

Zgadzam się nawet w 1000%. nie ma nic piększniejsze niz takie tulenie sie i cieplo ciała maluszka!

Kinga
Gość

Bardzo ładnie to napisałaś.
Sama nie mogę się doczekać, aż przytulę swojego synka.;)

Ala z Krainy Czarów
Gość

Mama, która rodzi przez cc nie ma tej możliwości i to jedyny minus cesarki.
U mnie Pan dr zażartował, pomachał Alą nad moja twarzą i tyle ją widziałam.Czułam tylko przez chwilę ciepło jej rączki jak musnęła moją twarz.

kinga b.
Gość

Mały tak szybko nie zrezygnuje z czułości, moje dziewczynki sa juz duze a mimo to gdyby mogby to by ciagle wisiały na szyi…

Ona
Gość

Poczułam to dokładnie 10 dni temu i teraz każdego dnia cieszę się tą chwilą. Masz absolutną rację!

Gizanka
Gość

Ślicznie to napisałaś. Ja tez uwielbiam tulić się z córcią i możemy tak cały dzień:)

Milowe Wzgórze
Gość

Slicznie… Ten dotyk to MAGIA przez wielkie MMMMMM!M!!!!!

Misiowa mama
Gość

Po cc nie miałam takiego komfortu, że maluszka mi położyli. Czekałam na niego kilka godzin 🙁

Co do takiego spania – korzystaj, mój już tak nie chce spać, bo woli ćwiczyć 😀

córka
Gość

uwielbiamy się tulić.
w ciągu dnia niezliczoną ilość razy się przytulamy.
to migiem między jedną zabawą, a drugą, to długo, to ze łzami w oczach bo boli paluszek itd.
każda ta chwila jest magiczna.

Duśka
Gość

Pięknie to napisałaś :*

Leonarda
Gość

Sama prawda !

ann_luk
Gość

Zgadzam się, nie ma nic fajniejszego niż „tulanie” 🙂

Katarzyna Z.
Gość

o tak to jest piekne :)))))))))) pięknie napisałaś 🙂
za 85 dni znowu to poczuję 🙂

lavinka
Gość

Pięknie napisane, jak w książce! Podziwiam, bo u mnie się nic takiego nie wytworzyło, ot dziecko jak dziecko, nic wyjątkowego. Ona się lubi do mnie przytulać, ja nie mam pojęcia co w tym takiego super fajnego. Przyjemność owszem, wolę jednak kubek gorącej czekolady. Ale ja to wyrodna jestem 😉

mamusia
Gość

A ja żałuję… najbardziej na świecie żałuję właśnie tego, że rodziłam przez CC. Nie mogłam tuż po urodzeniu przytulić, a nawet zobaczyć córki. Dopiero kolejnego dnia patrzyłam na nią z niedowierzaniem i łez powstrzymać nie mogłam.

surrealistka
Gość

piękny opis uczuć i cudowne zdjęcie!

mama iskierki
Gość

Same miłe chwile.. 🙂 szkoda, że u nas tak nie robią.

Mama Bumma
Gość

Ostatnio w nocy Filip nie może zasnąć.. kładę Go sobie tak jak Ty Mateuszka na klatce piersiowej i od razu Mu lepiej. Tak sobie razem zasypiamy 🙂

potwora wózkowa
Gość

mmm, cudowny tekst 🙂

mordqahstyle
Gość

🙂
nie jestem jeszcze mamą, ale wiem, że to piękne uczucie, jestem za to ciocią i uwielbiam kiedy te małe brzdące tulą się do mnie, całują i te słodkie: 'kocham cię cioci’ . Dzieci to największe skarby jakie mogą nam się przydarzyć 🙂

Bee
Gość

piekne :))

Raczek
Gość

Ach te przytulańce…doskonale to rozumiem…u nas to trwa coraz krócej…ale trwa:))))

Emma
Gość

Cudnie! Wzruszające! 😀

anjami
Gość

Do tej pory jak Hania usypia na mnie to nie chcę jej odkładać…Mimo tego, że swoje już waży, to tak mi dobrze wtedy:) To jest niesamowite uczucie:)

mama B
Gość
Mam dokładnie tak samo 😉Rodzilam jako pierwsza z grona moich koleżanek. Kiedy pytały mnie jak porod jak bol jak to wyglada … Mimo, że lekkiego porodu nie miałam Jaś ważył 4580 i urodziłam go bez znieczulenia to tak naprawdę jedyne co pamietam doskonale i bardzo wyraźnie to to jak polozna powiedziała „gratuluje duży chłopak ” i położyła mi go na klatce piersiowej nagiego ciepłego nigdy potem już nie był taki jak w chwili narodzin. Kiedy tylko sobie to przypomnę łzy same spływają po policzkach. Jestem pewna ze chwila narodzin mojego synka to najszczesliwsza chwila naszego życia kiedy maz pocalowal mnie… Czytaj więcej »
Kasia M.
Gość

Bo przytulanie się jest faaaajneee! 🙂

Mysza
Gość

W jakim szpitalu w Krakowie rodziłaś? Ja niestety przez cc i w pełnym znieczuleniu, także na w pół przytomna zobaczyłam Małą dopiero 2 h po jej narodzinach…

takatycia
Gość

Rodziłam w Rydygierze 🙂

Kamienie Milowe
Gość

mamy szczęście mieszkać w Krakowie, można wybierać spośród tylu dobrych placówek 🙂

Anonymous
Gość

Samo zdrowie-ciepły przytulaniec.Piękny artykuł.Przytulam się i całuski:)***b

asiolek
Gość

Pieknie napsane
tulić , tulić i jeszcze raz tulić

Magda M
Gość

mam tak samo:)))
ale ja to bym jeszcze zatuliła 😛

Anna
Gość

Cudwonie i takich własnie wspomnien mi brakuje, tzn z tych pierwszych chwil.