Muffiny z dziką różą, czyli zdrowe pączki na tłusty czwartek
Uwielbiam pączki.
Potrafię ich nie jeść przez cały rok, ale jak przychodzi tłusty czwartek naprawdę sobie folguję.
I nie powstrzymała mnie nigdy dieta ani wstyd przed tym, że potrafiłam ich zjeść więcej niż mąż.
Aż do tego roku, gdy mój zdrowy rozsądek podpowiedział mi, że karmienie piersią niekoniecznie równa się 10 tłustych pączków w jeden dzień. Po małej przygodzie, kiedy to matka rzuciła się na kawałek pizzy (najzwyklejszej margarity) już dobrze wiem jak moje dziecko reaguje na drożdże.
A drożdże w połączeniu ze smażeniem?
Nie, dziękuję.
Powiem Wam,że ten temat wracał do mnie od jakiś dwóch tygodni- no bo jak to, nie zjem nic słodkiego w taki dzień i tym samym nie zapewnię sobie pomyślności na cały rok?
Nie, nie może tak być.
I wiecie co? Któregoś dnia otwieram lodówkę, a tam..(nie, nie wyskoczył mały głód :P)
Konfitura z dzikiej róży.
Temat pączka powrócił, ale olśniło mnie, że może przygotuję je w nieco innej formie. Bez smażenia i najlepiej bez drożdży. Ktoś powie, co to więc za pączek?
Ano, wyrób pączkopodobny. Ale smakuje równie pysznie. Pogrzebałam w internecie i znalazłam.
Karmiące mamy (i nie tylko) zapraszam Was na kawusię i…
Muffina Pączko-podobnego 🙂
Muffiny są naprawdę pyszne.
Dzięki konfiturze są wilgotne, nie za słodkie i naprawdę smakiem przypominają pączki.
Nawet mój mąż pałaszując wczorajszego wieczora stwierdził, że nie spodziewał się takiego smaku.
A tu przepis.
Może ktoś się skusi 🙂
Przepis nie jest mój, pochodzi z tego bloga—> KLIK
Muffiny z konfiturą z płatków róży
suche:
– 2 i 3/4 szklanki mąki pszennej
– 1 łyżka proszku do pieczenia
– 1 łyżeczka sody oczyszczonej
– 3/4 szklanki brązowego cukru
– cukier waniliowy (1 opakowanie)
mokre:
– 1/2 kostki masła (rozpuszczone i ostudzone)
– 2 jajka
– 1 szklanka maślankinadzienie:
– konfitura z płatków róży
– 1/2 kostki masła (rozpuszczone i ostudzone)
– 2 jajka
– 1 szklanka maślankinadzienie:
– konfitura z płatków róży
Piekarnik nastawiamy na 180 stopni (bez termoobiegu)
W dużej misce mieszamy ze sobą wszystkie suche składniki. Następnie wlewamy do nich połączone ze sobą mokre składniki (pamiętajmy by masło było przestudzone). Wszystko ze sobą mieszamy delikatnie łyżką.
Formę do muffinek wykładamy papilotkami.
Nakładamy po 1 płaskiej łyżce masy, na to 1 łyżkę konfitury i znów łyżkę masy.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 20 minut.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 20 minut.
Po wyjęciu przestudzamy na kratce.
Osobiście zamiast brązowego cukru dałam biały- nie chciałam już gonić męża wieczorem po sklepach.
Moja rada- nie żałować konfitury 🙂
Smacznego!
Dodaj komentarz
51 komentarzy do "Muffiny z dziką różą, czyli zdrowe pączki na tłusty czwartek"
świetne ! na pewno dużo zdrowsze od smażonych pączków 😀
Wyglądają bardzo smacznie 🙂 A ja akurat pączków nie lubię i wszyscy zawsze we mnie je wciskają.. A na takiego mufinka bym się skusiła.. 🙂
Smacznego! 🙂
ja tam mogę jesc muffiny nawet bez nadzienia, uwielbiam domowe wypieki 🙂
zauważyłam, zawsze mi ślinka cieknie jak się pojawia u Ciebie wpis cukierniczy 😀
wyglądają pysznie 🙂 zabieram się do pieczenia 🙂
podziwiam Twoją kreatywność 🙂
Pozdrawiam
udanych wypieków 🙂
Kochana, Ty to masz pomysły:) super! Ja mimo, że już mama nie karmiąca piersią i mogę sobie pozwolić na normalnego pączka, takiego muffina z chęcią bym zjadła:)
ps. przepiękny dzbaneczek i kubeczek!
dziękuję 🙂
super pomysł na pączka 🙂 u mnie smażyła teściowa REWELACJA
Czytając wiedziałam, że coś wymyślisz 🙂
Tak, tak konfitury nigdy za wiele 🙂
zgadza się 🙂
a kiedy próbowałaś pizzy? Ja też nie lubię eksperymentować na dziecku, ale może od tego czasu jego układ pokarmowy już dojrzał do drożdży?
niecałe 2 tygodnie temu… spróbuję za jakiś czas znowu coś z drożdżami.
A u mnie z okazji tłustego czwartku oszukane tiramisu bez jajek oraz brownie z wiśniami.
Tiramisu bym zjadła :)) Ale dlaczego bez jajek? Chodzi o ewentualną salmonellę? I dajesz normalnie amaretto i kawę?
Kurcze brownie też bym zjadła… czekolada łazi za mną od bardzo dawna!
Spróbuj chociaż troszkę. Ja jem wszystko, oczywiście obserwuję, a i tak mała wysysa ze mnie tak, że wyglądam jak niedożywiona..
Też staram się co rusz wprowadzać coś nowego, zwłaszcza, że Mati ma prawie 3 miesiące, więc de facto układ pokarmowy na tyle dojrzały, że wielkich rewelacji nie powinno być.
trochę ze względu na salmonellę, a trchę bo okazało się, że mam w domu tylko jedno jajko…
A angielskie pączki? Bez drożdży na serku mniam? 😀
Nie znam… to coś jak „oponki”? Smaży się je na tłuszczu?
Kurczę, nie lubię pączków, ale ten muffin wygląda świetnie 🙂
Śliczny dzbaneczek-gdzie go kupiłaś? Zapragnęłam mieć taki sam 🙂
Dzbaneczek prezent od męża 🙂 Ale to marki Le Creuset- kupował na pewno w TK Maxx 🙂
ja problemu nie mam – nie jadam słodyczy, a pączki omijam szerokim łukiem! 🙂
ściskam Cię i pozdrawiam mocno, bo jakoś mało mam okazji do komentowania ostatnio ;*
twardzielka! 😀 Ja od czasu do czasu nooooo muszę coś słodkiego zjeść 🙂
mniaam.
pieczesz z włączonym grzaniem góra+dół?
tak, dokładnie! góra, dół- bez termoobiegu 🙂
Mniam 😀 !!
Podziel się Moja Droga takimi pysznościami! :*
Mmmmmm wyglada smakowicie! Ja tez se dzis troche szaleje z tymi lakociami, ale jak mowisz jeden dzien w roku przecież mozna!!!!
PS. Fajny kubek ;p
Pięknie i smakowicie wyglądają! 🙂
Zjadlabym.. No i widze, ze spozywasz juz mleko 🙂 zazdroszczę.. Ja jeszcze nie..
Aniu to maślanka 🙂 Ale ostatnio do kawusi wlałam trochę krowiego, bo się kozie skończyło. Nawet nie było wielkiego ulewania 🙂
Nigdy nie zapomnę smaku babcinych pączków z konfiturą z śliwek …
Muffiny wyglądają smakowicie – najważniejsze, ze zabiłaś na jakiś czas głodna na słodkie :)))
Wyglądają smakowicie !
oj muffinki, jakie smakowite) u mnie też dziś pączków brak, ale za to kruszaniec-skubaniec:)
Jeśli chodzi o Margaritę to myślę, że Mati mógł nie tyle źle zareagować na drożdże co na te wszystkie ciężkostrawne sery.
Ja piekę pączki nie smażę i mają mało drożdży i są pyszne:)
nie Olu, zapiekany ser przerabiałam już w zapiekance makaronowej i było ok. Dlatego obstawiłam drożdże, zwłaszcza że mają właściwości wzdymające. A jeszcze jakbym kupiła gotowego, w którym niewiadomo jaka ilość polepszaczy itp, w dodatku smażony pewnie w tłuszczu, w którym pływały setki innych pączków to na efekty chyba bym długo nie musiała czekać 🙁
dobry pomysł! a u nas dziś oponki ( mówimy na nie w rodzinie całuski), też bez pączków tym razem;-)
Pysznie wyglądają pewnie jeszcze lepiej smakują 😉
Muffinki wyglądają pysznie. Ja karmię piersią, mój synek niedługo skończy 4 miesiące i toleruje już praktycznie wszystko co jem. Dziś zjadłam 2 pączki własnej roboty i jest ok.
—
Prowadzisz fantastyczny blog. Jestem wierną fanką 🙂
No to już wiem gdzie się wproszę na coś słodkiego hi hi jadę jupiii:)))))
Pozdrowienia i całuski**:))b
Pyszota! Chyba skorzystam z przepisu, tym bardziej że uwielbiam wypieki 🙂
Ja za pączkami nie przepadam… ale w tłusty czwartek obowiązkowo zjadam jednego. Poza tym piekę oponki… u mnie w domu to tradycja.
Pychotka…mmmm…muszę wypróbować w weekend:)
A maluszki czasem mają takie wrażliwe brzuszki…ja miałam to szczęście że przy Wikusi mogłam wszystko jeść…łącznie z pizzą, frytkami i innego tego typu niezdrowymi rzeczami:P
Pyszności! Zapraszam na mojego nowego kulinarnego bloga:)
Ale pycha!
Ja za pączkami nie przepadam, choć w Tłusty Czwartek z reguły skuszę się na jednego. Właśnie uświadomiłam sobie, że nie pamiętam jak to było rok temu, ale potem mnie olśniło, że wtedy już Zuzi nie karmiłam, więc pewnie się skusiłam 🙂
A muffinki wyglądają przepysznie 🙂
Pysznie to wygląda 🙂
Chętnie skuszę się na jedną mufinkę, o ile jeszcze jakaś została:-)
U mnie z racji braku czasu królowały pączki ekspresowe na serkach,do tradycyjnego smaku pączusia im daleko ale dla takiego łakomczucha jak ja były OK(nawet okruszek po nich nie został)
Pozdrawiamy cieplutko