Szpital
Okropna okazała się nasza końcówka roku. W najgorszych scenariuszach nie podejrzewałabym, że ostatnie dni 2012 roku przyjdzie nam spędzić w szpitalu.
Nic nie zapowiadało takiego nieszczęścia. Co prawda w domu moich rodziców wszyscy odchorowali swoje, ale my się skutecznie izolowaliśmy i byłam pewna, że jeśli ja się ustrzegłam to i mały też, więc raczej nic mu nie grozi.Mati od czasu do czasu kichał, jednak katarku jako takiego nie miał. Od soboty niestety dołączył kaszel, a już po oczkach było widać,że maluszek jest coś niewyraźny. Poważniej zaniepokoiłam się jednak gdy zwymiotował mi około 14. Założyłam jednak, że może zjadł zbyt dużo. Gorączki nie miał- mierzyliśmy parę razy pod paszką rtęciowym i stale pokazywał około 37 stopni. Niestety, około 21:30 zwymiotował po raz kolejny. I jakoś tak przeczucie mi podpowiedziało, że musimy jechać do lekarza, żeby go zobaczył.
Pojechaliśmy, więc do przyszpitalnej przychodzi, gdzie zbadała go Pani doktor i orzekła, że niewiele może mi powiedzieć, trzeba obserwować. Dostaliśmy skierowanie na oddział pediatryczny tamtejszego szpitala.
Oczywiście na przyjęciu wenflon i pobranie krwi. Upłakałam się bardziej niż mój synek.
Upewniło mnie to tylko w przekonaniu, że w szczepieniach wybieramy jednak wersję z mniejszą ilością wkuć- 5w1.. (do tej pory po rozmowie z pediatrą rozważaliśmy refundowane).
Ale wracając do szpitala. Spędziliśmy w nim 2 doby- przyjęli nas w sobotę przed północą, a wypuścili wczoraj po południu. Mati dostał dwie kroplówki, bo niestety w szpitalu dołączyła biegunka ze śluzem. Temperatury nie miał przez cały pobyt.
Oczywiście na przyjęciu wenflon i pobranie krwi. Upłakałam się bardziej niż mój synek.
Upewniło mnie to tylko w przekonaniu, że w szczepieniach wybieramy jednak wersję z mniejszą ilością wkuć- 5w1.. (do tej pory po rozmowie z pediatrą rozważaliśmy refundowane).
Ale wracając do szpitala. Spędziliśmy w nim 2 doby- przyjęli nas w sobotę przed północą, a wypuścili wczoraj po południu. Mati dostał dwie kroplówki, bo niestety w szpitalu dołączyła biegunka ze śluzem. Temperatury nie miał przez cały pobyt.
Porobiono mu wszystkie badania i okazało się, że to jakaś wirusowa jelitówka. Na szczęście nie rotawirus- bo tego chyba obawiałam się najbardziej.
Sam pobyt w szpitalu nie był zły. Opieka rewelacyjna- zarówno lekarze pediatrzy jak i pielęgniarki- wszyscy byli bardzo troskliwi i w każdym momencie służyli radą, odpowiadali na pytania i wątpliwości rodziców. Na oddziale zatrzęsienie- bez względu na porę dnia czy nocy co rusz przyjmowano jakieś dzieciątko.
Co najważniejsze, po uiszczeniu opłaty można zostać z dzieckiem, a rodzić dostaje swoje łóżko. Od dziewczyny, z którą współdzieliłam pokój dowiedziałam się, że np w kieleckim szpitalu niestety są w stanie zaoferować tylko krzesło- w dodatku nie pozwalają nawet na wniesienie własnego koca. Można mieć przy sobie tylko i wyłącznie rzeczy dziecka. Ciekawa jestem jak sprawa wygląda w krakowskich szpitalach..
Tu nie było problemów z niczym. Oczywiście wylegiwaliśmy się z małym w jednym łóżku, więc szpitalne łóżeczko dla małego stało puste- ogólnie to przypominają mi one klatki dla ptaków. Okropne.
Od siostry oddziałowej usłyszałam masę cennych rad odnośnie karmienia maluszka i jego rozwoju. Na pewno wkrótce coś skrobnę na ten temat 🙂
Noc sylwestrową spędziliśmy, więc w domu. Ja z Mateuszkiem co prawda w łóżku- padliśmy od nadmiaru wrażeń i przespalibyśmy powitanie Nowego Roku gdyby nie tatuś, który spędzał Sylwestra samotnie przed tv i przyszedł nam złożyć życzenia.
Życzenia również pragnę Wam złożyć i ja.
By ten Nowy 2013 Rok okazał się dla Was rokiem radosnym, wypełnionym tylko słonecznymi dniami z Waszymi pociechami.
Do siego!
Sam pobyt w szpitalu nie był zły. Opieka rewelacyjna- zarówno lekarze pediatrzy jak i pielęgniarki- wszyscy byli bardzo troskliwi i w każdym momencie służyli radą, odpowiadali na pytania i wątpliwości rodziców. Na oddziale zatrzęsienie- bez względu na porę dnia czy nocy co rusz przyjmowano jakieś dzieciątko.
Co najważniejsze, po uiszczeniu opłaty można zostać z dzieckiem, a rodzić dostaje swoje łóżko. Od dziewczyny, z którą współdzieliłam pokój dowiedziałam się, że np w kieleckim szpitalu niestety są w stanie zaoferować tylko krzesło- w dodatku nie pozwalają nawet na wniesienie własnego koca. Można mieć przy sobie tylko i wyłącznie rzeczy dziecka. Ciekawa jestem jak sprawa wygląda w krakowskich szpitalach..
Tu nie było problemów z niczym. Oczywiście wylegiwaliśmy się z małym w jednym łóżku, więc szpitalne łóżeczko dla małego stało puste- ogólnie to przypominają mi one klatki dla ptaków. Okropne.
Od siostry oddziałowej usłyszałam masę cennych rad odnośnie karmienia maluszka i jego rozwoju. Na pewno wkrótce coś skrobnę na ten temat 🙂
Noc sylwestrową spędziliśmy, więc w domu. Ja z Mateuszkiem co prawda w łóżku- padliśmy od nadmiaru wrażeń i przespalibyśmy powitanie Nowego Roku gdyby nie tatuś, który spędzał Sylwestra samotnie przed tv i przyszedł nam złożyć życzenia.
Życzenia również pragnę Wam złożyć i ja.
By ten Nowy 2013 Rok okazał się dla Was rokiem radosnym, wypełnionym tylko słonecznymi dniami z Waszymi pociechami.
Do siego!
Dodaj komentarz
41 komentarzy do "Szpital"
Kochani ale Wam współczuję , biedny Mati umęczyło się maleństwo!Rzeczywiście zakończenie tego roku mieliście mało sympatyczne ale głowa do góry jest już nowy rok i jesteście już w domku więc życzę Wam dużo zdrówka i spokoju!
Najważniejsze że już wszystko w porządku !!
Oj, wiem co przeszlas.. Miałam to samo.. Pobyt w szpitalu mimo opieki lekarzy i pielęgniarek to nic przyjemnego.. U nas za łóżko dla mamy nie trzeba płacić pod warunkiem ze mama to mama karmiaca z niemowlakiem.. Inne mamy ze starszymi dziećmi spaly na podłodze.. Masakra..
Dobrze, ze jesteście juz w domu.. Wszystkiego dobrego i Buziaki dla Was :-*
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!! By był piękny i wyjątkowy a choroby by omijały Was z daleka!!
O rany, współczuję tych przejść. wyobrażam sobie Twój strach i nerwy. dobrze, że juz jesteście w domu.
Zdrówka dla Mateuszka i wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Teraz to właśnie najgorszy czas, my też ostatecznie wylądowaliśmy na pogotowiu, ale ja niestety też choruję także mały zaraził się odemnie 🙁
współczuję 🙁
Sporo przeszłaś…2 miesiące to kawał czasu, chyba wykończyłabym się nerwowo.
Zgadzam się, że w mniejszych miejscowościach szpitale lepsze.
Dużo, dużo zdrówka!
Dobrze ze już macie to za sobą 🙂
i w Nowym Roku będzie tylko lepiej, czego Wam serdecznie życzymy!
Dobrze, ze już w domku! Dużo zdrówka w nowym roku!
Całe szczęście jesteście już w domku.
Dużo zdrówka w nowym roku:)
Rozumiem w 100% – ja miałam taki weekend majowy którego nie zapomnę do końca życia – u nas skończyło się rota-wirusem (Maurycy miał wtedy 8 miesięcy)
W Nowym Roku zdrówka – tego przede wszystkim!
Dziękujemy :* Dobrze, że to za Wami. Ja na słowo rotawirus teraz dostaję gęsiej skórki.
Och biedny Maluszek.. Dobrze, że już w domku jesteście wszyscy razem! Dużo zdrówka!
uuu to się musiało przypałetac choróbsko! Zdrowka dla malucha! I szczesliwego nowego!
Obserwujemy
Choroba dziecka to chyba najgorsze, co może przeżyć mama, zwłaszcza kiedy Maluszek jest tak malutki jak Mati. Biedny 🙁
Współczuję i jemu i Tobie, bo pewnie najadłaś się strachu 🙁
Szczęśliwego Nowego Roku, Żanetko! Niech Mati rośnie jak na drożdżach i przynosi dumę rodzicom 🙂
:**
Współczuję, dużo zdrówka!
To faktycznie końcówkę roku mieliście niefajną. Mam nadzieję, że wszystko już w porządku i teraz Mati już nie będzie tak chorował.
Dużo zdrówka i szczęścia w nowym roku!
Oo ranyy..ależ masakra. Dobrze, ze to „tylko” jelitówka.. Biedny Maluszek, biedna Ty… ale dobrze, że Sylwestra juz w domu spędziliście 🙂
Wszystkiego dobrego, w tym Nowym Roku!
Anula
Zdrówka Wam zyczymy. Xxx
Ech, ściskam mocno! 🙂
Jak najmniej zmartwień i dużo zdrowia na ten NOWY ROK!
dobrze, że już wszystko jest w porządku
Oj Bidulek!! Dużo zdrowia w Nowym Roku!!!!
Najważniejsze,że długo tam nie byliście, chociaż rozumiem,że każda godzina wydaje się wiecznością.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i duzo, duzo zdrowia dla Twojego maluszka i dla Was.
Czyżby rota?
Makabra…Ściskam mocno i mam nadzieję,że taki koszmar się nie powtórzy….
A kielckie szpitale to masakra….
Najlepszego w nowym roku!
OMG! Ale się u Was porobiło 🙁 W Nowym Roku dochodźcie zatem do siebie z prędkością światła! Szczęśliwości Kochani!!!
zdrowia na nowy rok wam życzę :* oby to był ostatni raz kiedy odwiedziliście szpital!!
Zdróweczka dla Was kochani, by w 2013 choroby omijały Was szerokim łukiem:)
No dokładnie, ten ciągły strach…co to będzie? 🙁
Masakra. Mam nadzieję, że to pierwszy i ostatni pobyt w szpitalu…
Wszystkiego dobrego Kochani !
O matko, dobrze, że Nowy Rok rozpoczęliście już w domku i wszystko się dobrze skończyło:)
Ojej, dobrze, że już w domku jesteście:* trzymajcie się cieplutko! Buziaki i uściski!
oj współczuje….my wybieramy tylko te 5 w 1 szczepienia…Szczęśliwego Nowego Roku!
Bidule z Was. Oby w tym roku zdrowie Was nie opuszczało!
U mnie w mieście na oddziale pediatrycznym dla dzieci do 3rż mama może spać na karimacie na podłodze jeśli sobie załatwi :/
Jeśli sobie załatwi…rany, to jest okropne. Ja nie twierdzę, że powinno się zapewniać niewiadomo jakie luksusy, ale już to łóżko, na którym położy się mama z chorym dzieckiem, gdzie będzie go mogła nakarmić czy przytulić powinno być standardem…
Żanetko tulam mocno … trzymam kciuki aby ta końcówka roku była się już nie powtórzyła więcej a Mati rósł jak na drożdżach 🙂