Porodowa lista przebojów
Nie wiem czy to jakaś wielka nowość, ale podczas zajęć w szkole rodzenia nasza położna przekazała nam informację, że można ze sobą przynieść płytę z piosenkami, przy których będziemy rodzić.
Taka forma porodowego relaksu.
Czemu nie?
Jak każdy mam kilka swoich ulubionych piosenek.
Zauważyłam też, że dzięki częstemu słuchaniu przez tatusia kawałków Nickelback nasz mały Tusio chyba zrobił się fanem piosenki ” Trying not to love you”.
Obojętnie czy kawałek leci w radiu czy TV maluszek zaczyna „tańczyć” do dźwięków wydobywających się z głośników.
Swoją drogą to świetny kawałek, tak samo zresztą podoba nam się teledysk.
Takiej latte napiłabym się z ogromną przyjemnością.
Piosenka oczywiście trafia na naszą „porodową listę przebojów”.
Dodaj komentarz
13 komentarzy do "Porodowa lista przebojów"
super sprawa z taką listą i świetny kawałek:)
🙂
A to nowość, nie wiedziałam, że takie przywileje są 😉
też byłam mile zaskoczona 🙂
U nas Małżonek zajmuje się tematem muzyki do porodu. Jestem aż ciekawa jak mu pójdzie z dokonywaniem wyborów :). Co prawda ja zabroniłam puszczania moich ulubionych piosenek – wolę aby kojarzyły mi się z innymi chwilami mojego życia.
ja wyszłam z założenia, że chcę coś przy czym będę się mogła trochę „oderwać” od rzeczywistości 🙂
ja też lubię nikelback:)
:))
:))
Z muzyką to dobry pomysł, chociaż mnie tam było wszystko jedno, nawet mnie drażniła.
Sama się przekonasz;)
U nas nie ma takiej możliwości. Ale chyba wzielabym ONA „kiedy powie sbie dość”? To pytanie przy porodzie bedzie bowiem krążyć mon stop:-))))
ja bym się chyba nie mogła skupić przy muzyce 🙂 gdy rodziłam musiałąm dużo chodzić, bo Maksiu był źle ułożony, a w ostatniej fazie było mi już wszystko jedno 🙂 myślałam tylko o tym, żeby wszystko było ok i żeby jak najszybciej się Maluszek wydostał 😉
u nas w szpitalu nawet nie wspomniano że może byc taka muzyka podczas porodu.. a może mówili, tylko nie wszystkim…