Kosmetyki dla mamy
Dziś troszkę o babskich przyjemnościach. Czyli o kosmetykach.
Parę dni temu zakupiłam swoją pierwszą maść do brodawek sutkowych.
Mój wybór padł na Ziajkę lano maść z serii mamma mia.
Wszystko za sprawą komentarzy pod postem Constance z bloga Z brzuchem w chmurach.
Początkowo po lekturze i rekomendacjach dziewcząt nastawiłam się na kupno maści Lansinoh.
Jednak jak się okazuje obie maści mają w swoim składzie 100% lanoliny. Różnią się tylko ceną.
Za Ziajkę zapłaciłam niecałe 7 zł, natomiast Lansinoh kosztuje ok. 25 zł.
Maść jest koloru żółtego, bardzo gęsta (coś jak wosk) i w chłodnym środowisku dość ciężko się ją rozsmarowuje.
Znalazłam na to sposób. Z uwagi, że sezon grzewczy jeszcze się nie rozpoczął, a po wieczornej kąpieli w łazience bywa dość chłodno, mam tam mały elektryczny grzejniczek. Przed wyciśnięciem nagrzewam po prostu tubkę przy strumieniu ciepłego powietrza. Wyciska i rozsmarowuje się idealnie.
Producent zaleca maść zarówno podczas karmienia jak i na 2 miesiące przed porodem w celu hartowania brodawek.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego wybrałam kosmetyk tej firmy.
Od 4 m-ca ciąży używam również balsamu przeciwko rozstępom.
Ładnie pachnie, ma łatwą do rozprowadzenia konsystencję i szybciutko się wchłania, bez pozostawiania tłustych smug. Jest wydajny- używam dopiero 2 opakowania mimo codziennego maziania (czasem nawet 2-3 razy dziennie). No i cena. Kilkanaście złotych.
Możliwe, że to zasługa genów, bo moja mama też po ciąży nie ma rozstępów, ale póki co u mnie na razie brak. I mam nadzieję, że tak pozostanie.
Z typowo kobieco- ciążowych kosmetyków nabyłam również naturalny olej migdałowy, który charakteryzuje się dużą zawartością kwasu oleinowego oraz linolowego. Jak podaje producent ma on szczególnie silną zdolność zmiękczania naskórka i wzmacniania lipidowej bariery ochronnej skóry.
Mam zamiar używać go do masażu, po wieczornej kąpieli. Dodatkowo za radą położnej po takim zabiegu warto przyłożyć rozgrzany termofor, by olejek wraz z wytwarzanym ciepłem przeniknął w głębsze partie skóry.
Słyszałam różne skrajne opinie na temat skuteczności takich masaży,ale jednak postanowiłam spróbować.
Zamówiłam na allegro.
Cena z wysyłką to niecałe 20zł.
Jeszcze zanim zaszłam w ciążę cierpiałam na problem zbyt suchej i szorstkiej skóry dłoni. Powodem na pewno było mydło oraz ręczniki papierowe używane w pracy. Jakimś sposobem zachodząc w ciąże problem znikł samoistnie, jeszcze zanim przestałam chodzić do pracy. Teraz niestety widzę, że moja skóra powoli znów robi się przesuszona.
Zwiedziona reklamą kupiłam krem do rąk firmy
Jak na razie nic nie mogę mu zarzucić. Wchłania się idealnie, wystarczy dosłownie malutkie wyciśnięcie wielkości groszka. Ma cudowny zapach.
Do nabycia między innymi w Rossmannie (aktualnie trwa promocja i krem kosztuje 11,99zł).
Dodaj komentarz
13 komentarzy do "Kosmetyki dla mamy"
mi olejek na niewiele się zdał =/ oby Tobie pomogło.
na sutki stosowałam flos lek 🙂
właśnie obawiam się, że będzie podobnie 🙁
no, ale spróbować nie zaszkodzi 🙂
też chciałam kupić olej, a w końcu kupiłam oliwkę HIPP chyba jedyna bez parafiny. ale za to z olejem migdałowym i innymi. My też uzywamy serii, u nas padło na HIPP jest mega wydajna. Ignaś ma już 3 miesiąc a my jeszcze używamy płynu do kąpieli, jest jeszcze z pół butelki. też z olejem migdałowym. BIO.
ja mam purelan100 medeli to brodawek i rzeczywiście polecam uzywanie przed porodem.
:))
Fajowe kosmetyki, ja jakoś do Ziaji nie jestem przekonana, raz coś kupiłam i nie okazało się najlepsze ;/
Co do Ziaji- lubię tą markę, mimo tego, że ma wielu zwolenników. Brodawki hartuj ,bo będą bolały 🙂 Nie straszę, ale nie znam kobiety, która nie płacze przy karmieniu na początku. Ja to karmiłam małą i wyłam trzymając się łóżka, a wcześniejsze hartowanie nic i tak mi nie dało. Stosowałam Bephanten i był też świetny. Co do suchej skóry to sama taką mam i smaruje się balsamami nawilżającymi 🙂
O, muszę tez zaopatrzyć sie w ten krem na brodawki. Juz sie nie mogę doczekać, kiedy Mila pojawi sie na świecie:) tez tak masz?
Ostatnio o niczym innym nie myślę, tak bardzo chciałabym móc już utulić mojego skarbusia 🙂
ja stosowałam maść Bepanten, a Ziaję bardzo lubię:)
O złym przystawianiu też słyszałam 🙂
I oczywiście nie odbieram Cię w ten sposób! Bardzo dziękuję za radę, każda jest dla mnie jednakowo cenna 🙂
Ja stosowałam krem do rąk firmy Ziaja i nie narzekam 😉
/ps. zapraszam do mnie na konkurs: http://mish-mash-mission.blogspot.com/2012/09/konkurs-kulinarny.html
Pozdrawiam!
ja rowniez stosowałam maść Bepanten, z ziaji nic jeszcze nie mialam
dużo osób poleca Bepanten. Też do pupki malucha 🙂