Skierowanie do poradni diabetologicznej
Wczorajszy dzień był troszkę wyczerpujący.
Na południe mieliśmy umówioną wizytę u naszej Pani ginekolog, żeby ocenić czy wszystko w porządku i czy mały rozwija się jak należy.
Mogłam przez chwilę pooglądać moje szczęście, bo Pani doktor standardowo co wizyta w ramach badania tętna dziecka robi mini usg. Maluszek ułożony był pośladkami w dół, z główką wciśniętą w lewy bok i stópkami opierającymi się o maminy brzuch w okolicach pępka.
Mieszkanko synka też ma się dobrze, nic nie wskazuje na to, by nasz bohater chciał ujrzeć co znajduje się na zewnątrz. Waga moja poszła do góry o całe 2 kg od poprzedniej wizyty, co Pani doktor uważa za normę, a mnie jednak troszkę przykro było zobaczyć te cyferki na monitorze. Staram się jednak zbytnio o tym nie myśleć, bo przecież to wszystko dla dobra małego.
Niestety z moim cukrem to nie jest tak różowo. Mój wynik wskazuje na upośledzoną tolerancję glukozy i muszę być pod opieką wyspecjalizowanej jednostki. Dostałam skierowanie do poradni diabetologicznej i już nawet mamy za sobą pierwszą wizytę, gdzie bardzo uprzejma kobietka wytłumaczyła mi co i jak jeśli chodzi o dietę oraz zapisała na szkolenie na koniec sierpnia. O opiece nad „słodkimi mamami” opiszę coś więcej po samej wizycie, jak już będę wiedziała dokładnie co w trawie piszczy.
Tymczasem, przedstawiam Wam mieszkanko syneczka, biszkoptowego rozrabiaka Melmana, zwanego Szelmą oraz kawałeczek mojej zielonej odskoczni.
Dodaj komentarz
11 komentarzy do "Skierowanie do poradni diabetologicznej"
hej widze ze kolejna przyszla mama dolaczyla do grona blogowiczek:) gratuluje i zycze mnostwo zdrowia no i przytulnego mieszkanka dla bobasa, buziaki
Dziękuję bardzo 🙂
rośnie mieszkanko, rośnie 😀
a co do cukru to ważne żeby być pod dobrą opieką i słuchać zaleceń lekarzy 😀 trzymam kciuki 🙂
🙂
rób sobie pamiątkowe zdjęcia jak najczęściej 🙂 to świetna pamiątka 🙂 moje niestety szlag trafił i mam tylko dwa z dnia porodu i nawet nie wiesz jak mi z tego powodu źleee… tak więc rób, rób i jeszcze raz rób zdjęcia brzuszkowi, a co do cukru – również trzymam kciuki i wierzę, że wszystko będzie dobrze 🙂 dbaj o siebie i dzidziusia 🙂 pozdrawiam :))
staram się, miałam plan fotografować brzuś co tydzień, żeby oglądać postępy, no ale…skończyło się na planie 😉
PS. fajny piesek ;))
oh, ile ja bym dała za swoje własne mieszkanie ! Piękne zdjęcia !
I psa też takiego dużego bym chciała 😉
Dziękuję bardzo za podbudowujący komentarz, wywołałaś uśmiech na mojej twarzy dziś 😉
Pozdrawiam !
:))
cudowny okres 😉 brzuszek pięknie rośnie
Dziękuję bardzo 🙂