Za co kocham Francję?
Co ja to miałam? A tak, napisać o wypadzie do kina. Ale zanim to zrobię muszę na łamach bloga podzielić się pewną istotną informacją. Inaczej fakt mojego zauroczenia filmem nie zostanie odebrany należycie.
Moja recenzja „Faceci od kuchni” będzie, więc w następnym poście.
Otóż, od zawsze ogromną miłością darzę Francję, a właściwie wszystko co francuskie. Język, jedzenie, muzykę,Francuzów, każdy departament z osobna jako region turystyczny, no po prostu wszystko. Mogłabym rzec, iż wszystko co zaczyna się na literę F, jednak aut francuskich już tak bardzo nie uwielbiam. Poza słynną Cytrynką Citroena, ale ja mam słabość do starych aut. (takie moje zboczenie, o którym pewnie kiedyś napiszę)
Moje zauroczenie i pierwsze podróże zaczęły się jeszcze w liceum, gdzie miałam to szczęście uczęszczać do klasy o profilu z rozszerzonym językiem francuskim (aż trudno uwierzyć, że do tej pory dogaduję się z Francuzami w stopniu tylko podstawowym), a nasz nauczyciel miał dar zarażania swoją miłością do tego kraju. Mąż mój natomiast wpadł jak śliwka w kompot, w momencie kiedy po raz pierwszy postawił nogę na tamtej ziemi. Było to podczas naszej podróży poślubnej na Lazurowe Wybrzeże. Od tamtej pory właściwie każdy wypad za granicę spędzamy właśnie we Francji. Wybieramy miejsce i po prostu jedziemy. Każdy departament podoba mi się w inny sposób, w każdym miejscu jest coś, co zadziwia i wzrusza me serce jednocześnie. Człowiek przestaje się dziwić Napoleonowi, że walczył tak zawzięcie o każdy kawałek tej ziemi.
Lazurowe Wybrzeże
Prowansja, Camargue
Normandia
Bretania
Dolina Loary
Paryż
Dużo zobaczyliśmy, wiele kilometrów przejechaliśmy, jednak sporo jeszcze przed nami. W tym roku Francja pozostaje w moich wspomnieniach. Następny wyjazd planujemy już we trójkę. Chcielibyśmy, aby nasz syn również zapałał taką samą miłością do tego kraju jak i my. Będziemy się starali pokazać mu to wszystko co zobaczyliśmy już wcześniej, a także mam nadzieję, wspólnie odkryjemy coś nowego. Kto wie, może pewnego dnia nasze dziecię odnajdzie tam swoje miejsce na ziemi…
Na temat Francji przeczytałam chyba milion książek dostępnych na rynku. Mam je w domu, zajmują honorowe miejsca na półkach mojego ogromnego regału. To samo tyczy się francuskiego kina, zarówno klasyka filmowa z „Żandarmem z Saint Tropez” czy nowości takie jak choćby głośne jakiś czas temu „Jeszcze dalej niż północ” czy „Amelia” wywołują we mnie ekscytację samym faktem oglądania.
Ale o tym i o mojej opinii odnośnie najnowszej francuskiej produkcji „Faceci w kuchni” w następnym poście…
Dodaj komentarz
7 komentarzy do "Za co kocham Francję?"
Your post is very interesting information about related topic is awesome. I was finding this type of information from long time. I think you should going on to make this type of blog.
Też bardzo lubię francuskie kino, ostatnio nawet mój Małżonek się przekonał.
W Paryżu byłam 2 razy i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się wrócić do tego miejsca.
Ciekawe. Czemu takie male foto 🙁
Duże zdjęcia dostępne tu:
https://picasaweb.google.com/106971118227942248857/
tylko trzeba poszukać w galerii, bo mam sporo albumów 🙂
O jejj …. a mnie się robi niedobrze jak słyszę słowo Francja lub Anglia – dosłownie słabość natychmiastowa. Język paskudny tfe.
hahha no cóż…o gustach się ponoć nie dyskutuje 😉
Ponoć nie ;P