Dwa lata Antosia

Strasznie zaniedbałam miesięcznice Antosia. Brak czasu, ciężko się zmobilizować. A on już skończył dwa lata. Mam w plecy sporo miesięcy, których nie jestem w stanie już nadrobić. Bo czasu cofnąć się nie da.
A Antoś wczoraj skończył dwa lata. Tak szybko to zleciało, że momentami ciężko mi uwierzyć. Wciąż mam wrażenie, że jeszcze wczoraj nosiłam go pod sercem. Tymczasem to już mały, rezolutny chłopczyk. Ma swoje zdanie, swoje ulubione zabawki, smakołyki. Jest ogromnym przytulaskiem, ale potrafi też pokazać pazurki, a właściwie ząbki. Chyba po mnie odziedziczył skłonność do…gryzienia. Nie jeden raz Mati płakał przez młodszego braciszka, ugryziony w rączka, a nawet w plecy (serio nie wiem jak on to zrobił).
Porównując do starszego brata jestem pod wrażeniem rozwoju mowy Antosia. Można z nim już swobodnie porozmawiać. Używa większość słów, niektóre po swojemu, ale nie ma nic niezrozumiałego. W mig łapie różne nowe umiejętności i często patrząc na niego mam wrażenie jakby był dużo starszy. Na szczęście to wciąż mój malutki syneczek 🙂
Antoś uwielbia traktory. Ciąg (bo tak na nie woła) to jego ulubiona zabawka. Nigdy nie przejdzie obojętnie obok. Ma dokładnie taką samą fazę na ciągniki jak Mati w jego wieku na kopary. Powoli pojawia się zainteresowanie lego duplo. Ma już na koncie pierwsze budowle, muszę przyznać, że całkiem pomysłowe. Chociaż zdecydowanie bardziej od układania woli demolowanie. Zwłaszcza klocków lego Matiego. A gdy starszy brat widzi co się święci, Antoś ucieka z piskiem wołając „Ty gupek Dudzia. Sio Dudzia!” Dudzia to Mateuszek. Nie wiem skąd się to wzięło, ale za żadne skarby nie chce nazwać brata po imieniu. Siebie samego nazywa „Dzia”. Poza traktorami Antoś lubi koniki i kotki. I książki. Często budzę się rano, a Antoś sam ciuchutko przegląda książeczki, które wyciąga sobie z półki.
Od samego początku śpi super. Tu nic się nie zmieniło. Przesypia całe noce. W ciągu dnia drzemki są rzadkością.
Antoś to dość towarzyskie stworzenie, zwłaszcza jak już kogoś dobrze zna. Świetnie dogaduje się z kolegami Matiego. Lubi towarzystwo. Ale potrafi też bawić się sam, co u Matiego do tej pory się nie zdarza.
Lubi tańczyć, śpiewać. Mazać kredkami po ścianach i meblach! To też przeciwieństwo Matiego.
Porównując ich obu stwierdzam, że są zupełnie różni. Niby podobni, a jednak całkiem różni 🙂
Dodaj komentarz
Bądź pierwszy!