Wieczorem świat wygląda inaczej. Na ścianach pojawiają się tajemnicze cienie, a pod łóżkiem czają się straszydła i stwory… Nie możesz zasnąć? Boisz się potworów? Zagraj i przegoń je do szafy!
O tym, że wielki ze mnie strachulec pisałam Wam już dobrych kilka miesięcy temu. Panicznie boję się ciemności i tego co z tej ciemności w mojej wybujałej wyobraźni może się wyłonić.
Bardzo chciałabym uchronić Mateuszka przed podobnymi fobiami i przysięgam, że zrobię wszystko, aby nie podzielił w przyszłości moich lęków.
Podczas ostatniego spotkania KME dostałam narzędzie do walki z nocnymi straszydłami- grę Potwory do szafy. Przeznaczona jest co prawda dla dzieci od 3-8 lat, ale z przyjemnością ją przetestowałam ja. Specjalnie dla Was.
Kilka słów o samej zawartości pudełka, bo skrywa ono w sobie tajemne moce na potwory. Poza mocami znajdziemy 20 kart potworów- mega strasznych, 10 żetonów zabawek, 2 żetony łowców doskonałych, 3 części potwora Zębogona, szafę (a jakże!), która nawet paluszki przyciąć potrafi jak każda inna i oczywiście instrukcję.
Potwory do szafy przeganiać może od 1 do 6 graczy. Jeżeli gra więcej dzieciaków, czy też rodzice grają ze swoimi pociechami to zaczyna ten, kto boi się najmniej.
Jak wiecie ja jestem straszak straszny (cóż za pleonazm mi wyszedł!), Mati akurat poszedł na drzemkę, więc by pilnować spokoju snu jego, do wspólnej gry poprosiłam Pana Królika, który czuwa nad Mateuszkiem odkąd był w brzuszku. Pana Królika mogliście poznać już
w drugim poście jaki się pojawił na blogu – to tak na marginesie 😉
Pan Królik jest bardzo odważnym królikiem, więc gdy tylko rozłożyłam karty i przeczytałam reguły gry, od razu wziął się za przeganianie potworów, dodając mi tym odwagi.
Zanim przejdziemy do gry zwróćcie uwagę na ilustracje. Są wyjątkowe. To ten typ, który sprawia, że się uśmiecham (mimo strachu przed potworami!) i w ciemno kupuję produkt.
Ich autorem jest Maciej Szymanowicz, którego ilustracje już wcześniej skradły moje serducho- podczas przeglądania
zbioru wierszy Tuwima wyd. Wilga.
Reguły gry są bardzo proste, myślę że taki trzylatek bez większych problemów powinien załapać o co chodzi. Każda karta potwora ma przypisaną do siebie zabawkę, która sprawia, że straszydło ląduje w szafie.
Grę rozpoczyna osoba, która potworów się boi najmniej- w naszym przypadku to oczywiście Pan Królik. Przyszło mu się zmierzyć z długorękim stworem, który boi się balona. Miał trzy próby, żeby znaleźć balon. Za każdym złym ruchem odwracał jedną część Zębogona (czyli tego długiego glizdowatego potwora po prawej).
Niestety nie udało mu się przegnać potwora do szafy, balon nie został odnaleziony.
Wtedy nastąpiła moja kolej, gdzie miałam do szafy wsadzić wielookie straszydło, ze skrzydłami nietoperza. Brr..
Pierwszy ruch…nic z tego. Drugi ruch- jupiiii! Udało się! (bez oszukiwania!).
Krzyczałam co sił w płucach „Uciekaj do szafy potworze!” (zgodnie z zasadami gry- na szczęście Mati się nie obudził 😉 )
W ten sposób wspólnie z Panem Królikiem posłaliśmy wszystkie potwory do szafy. I wiecie co?
Tak mi się ta gra spodobała, tyle uśmiechu wywołała, że teraz za każdym razem gdy w nocy coś mnie przestraszy to przypomnę sobie tą grę i będę się śmiać z tego jak szybko można potwory posłać do szafy.
Może nie jestem najlepszą osobą, którą powinna poddać grę ocenie, bo u nas w domu nie siedzimy nad planszówkami, ale stawiam dobrą kawę, że Waszym dzieciakom się spodoba (tylko błagam nie zarzucajcie mi, że znów ah i oh nad produktem, ale serio nie jestem w stanie dopatrzyć się w nim minusa).
I wiecie co? Mam nadzieję, że w przyszłości poznam więcej takich gier, a dzięki Mateuszkowi w naszym domu zaczniemy spędzać trochę czasu na wspólnym planszowaniu 🙂
Na koniec dodam jeszcze, że na spotkaniu miałam przyjemność spotkać właściciela firmy
Granna, która wypuściła grę Potwory do szafy na rynek. Możecie mi wierzyć, że to nie jest przypadek, że akurat ta osoba jest odpowiedzialna za stworzenie tego co możemy spotkać na półkach sklepowych. Takiej pasji w opowiadaniu o produkcie już dawno nie widziałam.
Super, że są ludzie, którzy mogą czerpać satysfakcję zawodową z codziennych zamiłowań 🙂
I jeszcze mały szczegół, jakże istotny prawda?
Dodaj komentarz
24 komentarzy do "Wyganiamy strachy, czyli Potwory do Szafy!"
Fajnie się prezentuję 🙂
Fajna gra 🙂
Mamy ją! Dzieciaki uwielbiają, mimo że syn ma już 12 lat 🙂
ciekawa propozycja 🙂
Rysunki rzeczywiście piękne. Uwielbiam gry Granny , zwłaszcza te logiczne. Niestety strasznie się cenią , ale chyba połakomię się na te Potwory.
Żaneta! A ja dzisiaj z chłopem rozmawiałam o grach planszowych!
PRZYPADEK? NIE SĄDZĘ! 😀
Pokochałam te potwory:) Ostatnio też siadłam do tej gry i bardzo, bardzo mi się podoba:)
uwielbiam gry planszowe! ta jest świetna
Też boję się ciemności! Gra wygląda świetnie, moze kiedyś kupię ją dla Julka 🙂
Wyglada zachecajaco:)
hehhe super! Bardzo podoba mi się grafika tej gry. Przypomina mi trochę moje ukochane Marbushki 🙂
Ale bajer!!! 😀
A królik boski, kocham je we wszystkich odsłonach, sama mam jednego w pokoju Poli 🙂
Mój starszak z pewnością by się grą zainteresował. Później mógłby się bawić z siostrzyczką. Już obczaiłam na alledrogo i chyba zamówię dla Wojtka na imieniny 🙂
Dzięki! Jula
Są jeszcze Słowostwory – możemy tam wpaść na podobne potworki 🙂 Extra gra dla całej rodziny lub do spędzenia czasu ze znajomymi. U nas przy okazji zjazdów rodzinnych zawsze idzie w ruch.
O ale super zabawa!
Takie memory, tylko z fantazją? Mój młodszy lubi memory, ale niestety bardzo szybko się nudzi tym. Jestem przekonana, ze potwory bardziej przypadłyby mu do gustu.
widzialam juz ta grę – jest super, moze na urodziny zakupimy 🙂
Polecam Ci też książkę Dorota Gellner. Duszki, stworki i potworki – bardzo ja lubimy- ilustracje obłędne 🙂
Ja już zostałam dwa razy ograna przez syna w planszówkę – tyle razy się zmierzyliśmy 😉
Więc coś czuję, że będzie z niego planszówkowy wyjadacz, ma dopiero 21 m-cy i już matkę ogrywa 😉
My gry planszowe bardzo lubimy. Ciekawa ta gra, pozdrawiam 🙂
Faktycznie piękne ilustracje, a gra prosta i ciekawa.
świetna
widziałam potworzyska u Hally i już tam wpadły mi w oko
Fajna:-)
Nasza 2,5 letnia córka gra i jest zachwycona 🙂
My często do nich wracamy i za każdym razem mamy przy tym mnóstwo śmiechu ….
Urzmic potwora śmiechem to jest to!