Po Prostu Położna – warsztaty moimi oczami

Z niezbyt dużym przekonaniem szłam na sobotnie warsztaty dotyczące kampanii społecznej Po Prostu Położna. Pomijając fakt pięknej i słonecznej pogody za oknem, którą miałam poświęcić siedząc zamknięta w czterech ścianach, zastanawiałam się cóż nowego mogę dowiedzieć się na warsztatach skierowanych głównie do kobiet w ciąży.
Jestem jednak osobą odpowiedzialną i skoro zapisałam się, a moje nazwisko figurowało na liście uczestników to głupio było nie przyjść. Być może zajęłam miejsce kobiecie, która bardziej ode mnie potrzebowała wiedzy, którą przekazywano na spotkaniu?
Sumienność wzięła górę i tak oto przed godziną 11 w sobotni poranek zjawiłam się w hotelu. Szybka rejestracja i już mogłam zająć miejsce pośród setek innych kobiet. A także mężczyzn.
Nie będę Wam streszczać punkt po punkcie co takiego dowiedziałam się podczas warsztatów. Z pewnością na blogu pojawią się przynajmniej dwa osobne posty, szeroko omawiające zagadnienia, o których wydawałoby się, że wiem sporo. A jednak…wiedzy nigdy dość.
Miałam już okazję uczestniczyć w warsztatach organizowanych dla młodych mam i kobiet ciężarnych. Byłam, więc przekonana, że mogę spodziewać się podobnego poziomu.
Nic z tego. Po pierwsze przyznać Wam muszę, że te blisko 6h, które spędziłam na sali to był naprawdę miło spędzony czas. Przede wszystkim tyle co się uśmiałam to moje. Całe spotkanie bowiem miało bardzo luźny charakter, a osoby je prowadzące swoim otwartym podejściem z pewnością zjednywały sobie sympatię otocznia.
Siostrę Anię, a właściwie Magdę- Panią Prezes Fundacji Siostra Ania, a także Pana Tomasza- Prezesa Medela Polska miałam okazję poznać już wcześniej, podczas warsztatów w Warszawie. Już wtedy poziom wiedzy i sposób, w jaki została nam przekazana był na wysokim poziomie. Tym razem nie było inaczej. Magda, kobieta żywioł, za którą ciężko nadążyć wzrokiem potrafi przekonać do swoich racji jak nikt inny. Poza tym to typ człowieka gaduły, a ja takich ludzi uwielbiam. Zwłaszcza, gdy do przekazania mają coś mądrego.
Po wykładzie wokół Pana Tomasza zebrał się wianuszek fanów. Nie wiem czy nie będzie nietaktem pozwolenie sobie na taką zuchwałość, jednak powtórzę słowa Magdy „Tomasz to 40-letni facet, który o karmieniu piersią wie więcej niż niejedna kobieta”. Z tym muszę się całkowicie zgodzić.
Wiedząc czego mogę się spodziewać po wystąpieniu Prezesa Medeli z ciekawością spojrzałam na reakcje siedzących obok mnie kobiet, gdy tylko Magda zapowiedziała wykład dotyczący karmienia piersią. Na twarzach ciężarnych malowało się niedowierzanie- halo! jak to facet? pewnie będzie przynudzał!
Szkoda, że nie widzieliście jak zmieniało się ich podejście z każdą minutą wystąpienia. Specjalnie zapisałam sobie na kartce, że muszę wspomnieć o żarcikach Pana Tomasza (pamięć zawodna jest niestety).
Wyobraźcie sobie faceta, który z uśmiechem na twarzy mówi, że nie spotkał się nigdy z równie pięknym opakowaniem żywności jak mleko kobiece.
Wyobraźcie sobie podskakującego faceta, który próbuje Wam zobrazować zachowanie butelki, która wg konkurencji naśladuje rytm zgodny z ruchem dziecka czy przyczepiającego sobie do policzka Gruszkę Alberta (laktator ogólnie dostępny w aptekach).
Możliwości tych dwóch osób znałam z warszawskich warsztatów. W Krakowie dodatkowo miałam przyjemność poznania Agnieszki Maciąg, która jest twarzą kampanii Po Prostu Położna oraz Ewę Janiuk, którą o sobie mówi, że jest po prostu położną. I żoną strażaka.
Obie Panie prowadziły luźną konwersację. Między sobą, ale tak naprawdę kierowaną do nas, kobiet zgromadzonych na sali.
Pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy już na samym początku, gdy te dwie Panie pojawiły się na sali to słowa Agnieszki, która podziękowała za wodę przy stoliku i zapytała czy zadbano o to, by dziewczynom na sali jej nie zabrakło. Wiecie, taki szczegół, ale to właśnie szczegóły tworzą całość.
Agnieszka opowiedziała o tym jak poznała Panią Ewę. Pani Ewa opowiedziała o tym, że jej rodzące tańczą podczas porodu. Podzieliła się wiedzą, którą tak naprawdę każda z nas powinna dostać od swojej położnej. Cząstką wiedzy, bo jak sama stwierdziła takie spotkanie powinno trwać jeszcze przynajmniej 40h. Można było zapoznać się również z pozycjami , których Pani Ewa Janiuk jest współautorką.
Wszyscy na sali wykonaliśmy pod dyktando położnej kilka różnych ćwiczeń, mających na celu uświadomienie sobie jak dane partie mięśni wpływają na naszą aktywność podczas porodu. Przekonaliśmy się, że postępującego porodu w żaden sposób nie da się zatrzymać oraz która pozycja jest do tego celu najlepsza.
Na koniec spotkania, wśród wszystkich uczestniczek zostały rozlosowane specjalne nagrody. Żeby nie było za lekko Magda zadawała naprawdę ciężkie pytania w zamian za podarunki. Tym sposobem stałam się posiadaczką zaproszenia na masaż dla kobiet ciężarnych 😉 Muszę się chyba szybciutko dorobić brzuszka.
Warsztaty zdecydowanie różnią się od tych, na których miałam okazję być w ubiegłym roku. Przede wszystkim atmosferą na nich panującą i poziomem wiedzy jaki wynosi się ze spotkania.
Idea warsztatów zakłada informowanie kobiet o należnych im prawach, a także o tym byśmy pamiętały, że warto z nich korzystać.
Osobiście polecam uczestnictwo w spotkaniu każdej z Was, bez względu na to czy macie dzieci czy nie, czy planujecie, czy jesteście z branży. Podpisuję się pod ideą warsztatów obiema rękami.
W najbliższym czasie odwiedzin Po Prostu Położna możecie spodziewać się w Gdańsku ( kwiecień) oraz w Warszawie (maj). Więcej informacji znajdziecie na stronie www.poprostupolozna.pl
Gorąco zachęcam do uczestnictwa!
Spodobał mi się warkocz tej dziewczyny 🙂
Podczas warsztatów nie zabrakło takich atrakcji jak wykład odnośnie brafittingu.
Na koniec mały gratis, który Ci z Was, śledzący instagram lub fb mogli już zobaczyć.
Tak, obie Panie są wysokie. Tak, ja jestem niska. Mam jedyne 158 cm (już wiecie dlaczego takatycia)
Dodaj komentarz
31 komentarzy do "Po Prostu Położna – warsztaty moimi oczami"
To ja w takim razie życzę w najbliższym czasie możliwości wykorzystania zaproszenia na masaż 😉
😉
„Domowe narodziny” czytałam i płakałam na niejednej stornie. 😉
Chyba się skuszę 🙂
Tycia, ale jaka ladna! 🙂
Baaardzo zazdroszczę udziału w tym spotkaniu. Będę śledzić stronę:)
I może książkę upoluje sobie:)
Dziękuje Ci bardzo 🙂 Śledź, naprawdę warto 🙂
Zaczynam coraz bardziej doceniać takie spotkania 🙂
Bardzo ciekawe spotkanie, nie słyszałam o nim wcześniej, dopiero z Twojego insta tak naprawdę 😉
Ale nie wiem czy nawet jak bym wcześniej się dowidziała, to w jakiś sposób załapała bym się na udział. niemniej jednak, czekam na Twoje wpisy w tej tematyce.
p.s. dla szczegółu, ze mnie też „taka tycia” jak z Ciebie ;))
pozdrawiam
Karo
Podepnę się pod koleżankę.
Żanetko w jaki sposób można się załapać na takie spotkanie?
Karo chyba nas jest więcej, takich tycich :)))
Bakłażanowa Pani wystarczy się zarejestrować poprzez formularz na stronie którą podałam. Im szybciej się to zrobi tym większa pewność, że znajdzie się dla nas miejsce. Chętnych patrząc po ilości uczestniczek w Krakowie nie brakuje 🙂
O tak! 😉 na szczęście nie jesteśmy odosobnione 😉
p.s. Takatycia a nie masz ochoty się wybrać na MNNJS w Krakowie ?
Pewnie mam, tylko powiedz co to? :)))
http://www.mamanigdyniejestsama.pl/informacje-o-spotkaniu klikaj tutaj 🙂 tam wszystko znajdziesz o spotkaniu 🙂
A widziałam info o spotkaniu 🙂 ale to dla mam maluszków do roczku, a mój Mati już sie nie łapie 🙁
Wykładu zazdroszczę. Moja mikromama też ma 158 cm, ja jedyne 20 więcej ;))))
Jedyne! Masz modelowy wzrost :))
Ja niestety nie mogłam pójść na wykład, który odbywał się w Opolu, bo nie miałam z kim zostawić Huberta, a rozbiegany dwulatek nie nadawał się do zabrania ze sobą. Bardzo żałuję. A książki polecam, miałam zajęcia na uniwersytecie z panią Emilią, współautorką książek i muszę powiedzieć, że jest to bardzo kompetentna kobieta.
Fakt, z dzieckiem w tym wieku byłby problem. Dlatego. Mati został w domu. Ale niedługo idziemy razem na warsztaty z pierwszej pomocy. Mam nadzieje, ze damy radę razem, chociaż to zupełnie inna forma spotkania.
Gdy byłam w pierwszej ciąży z córką to często chodziłam na podobne spotkania. Z jednych wynosiłam mniej, z drugich więcej wiadomości. Dzięki temu poznałam kilka fajnych dziewczyn i te znajomości trwają do dziś.
Obecnie jestem w 17tc i jak na razie mam niemoc. Opieka nad dzieckiem, domowe obowiązki sprawiają, że ledwo odrywam głowę od poduszki. Nie ma mowy o całodniowych imprezach poza domem. Mam nadzieję, że po połówce energia wróci 🙂
Jula
Życzę powrotu sił witalnych 🙂 ja na początku ciąży również tylko bym spała. Potem było lepiej, znacznie lepiej 🙂
Super! Widać, że atmosfera była świetna, na pewno można było usłyszeć wiele potrzebnych informacji.
Zazdroszczę tego spotkania 🙂
czytałam o tym spotkaniu na innym blogu i mam mieszane uczucia, bo dwie różne opinie 🙂 ale wiadomo, każda jest subiektywna, bo każdy oczekuje czegoś innego :)) dobrze, że wyniosłaś z niego wartościowe treści, no i życzę, żeby masaż okazał się wkrótce przydatny :))
Fakt, każdy ma swoje osobiste odczucia 🙂 Popijając kawę na przerwie pomiędzy wykładami podsłuchałam dziewczyny- jednej z nich przeszkadzał zbyt swobodny ton wypowiedzi prowadzących. Cóż, jedni wolą wykład w dosłownym tego słowa znaczeniu, z rączkami na stole, ktoś inny woli gdy prowadzący wyjdzie do niego i zagada. 🙂
Myślę jednak, że na takich zajęciach każdy znajdzie coś dla siebie. Znaczy się nie uwierzę, że można być absolutnie niezadowolonym z warsztatów 🙂
tak w gwoli wyjaśnienia dodam tylko, że z tego co pamiętam akurat w tamtej opinii nie chodziło o formę, ale i tak wiadomo, że każdy ocenia względem własnych odczuć :))
Siedząc obok pani i patrząc na te notatki jakie pani prowadzi czułam że prowadzi pani bloga ! 🙂
Pozdrawiam
http://gabi-losiowska.blogspot.com/
Ale numer! :))
Pozdrawiam ciepło! 🙂
Mam tę książkę Ciąża, czy stan błogosławiony, więc za kilka lat będzie jak znalazł.
Takie warsztaty to świetna sprawa 😉 sama będe chciała w takich uczestniczyć jak tylko będę mieć możliwość.
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Gdyby któraś z mam z Krakowa chciała namiary na Panią Lucynę to mam wizytówkę 🙂
U mnie w mieście niestety brak takich spotkań, a z checią bym się wybrała, dziewczyny też by korzystały. Mamy tyle samo wzrostu 😀