Jakiś czas temu poruszyłam na blogu temat szczepienia MMR. Szczepienia jak się okazało dość kontrowersyjnego z punktu widzenia ewentualnych powikłań. Odezwały się różne mamy, pojawiły się różne komentarze. Jedne pisane przez zwolenników szczepień, inne przez przeciwników. (polecam lekturę komentarzy).
Mateusz jest dokładnie w wieku, w którym powinien zostać zaszczepiony szczepionką MMR 1.
Ma skończone 14 miesięcy.
Decyzji jednak jeszcze nie podjęłam.
Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie drążyła tematu. Nie wspomnę, że przeczytałam masę przeróżnych publikacji, opinii na forach, wypowiedzi mam zarówno tych szczepiących jak i nie szczepiących.
Zasięgnęłam również opinii lekarzy, w tym znajomego lekarza, który wiem, że dla zasady nie powie „szczep”, „nie szczep” i niech się dzieje co chce.
Dziś jesteśmy po wizycie u naszej doktor. Poszłam w innym celu, ale jak wiadomo. Jeden rzut oka w kartę i stwierdzenie, że mamy przed sobą szczepienie.
Nie należę do osób, które kręcą i krętaczą. Powiedziałam Pani doktor wprost, że chciałabym odłożyć szczepienie do 2 roku życia, bo się boję. Powiedziałam o moich obawach dotyczących powikłań, o tym co przeczytałam. Przypomniałam o tym co wydarzyło się po drugiej dawce szczepienia 5w1.
Jak na razie bez problemu szczepienie zostało odroczone do marca- kwietnia, kiedy okres infekcji będzie mniejszy, a ząbki mam nadzieję dadzą nam odpocząć. Co będzie dalej, czas pokaże.
Ale nie o tym dziś chciałam.Dzisiejszy post nie odpowie Wam na pytanie szczepić czy nie. Nie podejmę za Was tej decyzji, bo jest to kwestia indywidualna. Nie mam wiedzy dostatecznej, by podyktować Wam konkretnie co robić. Sama się przecież miotam.
Chcę Was jednak poprzez ten wpis uczulić, że zanim zdecydujecie się na którąś z opcji, to warto zrobić w temacie wszystko co możliwe (nie ma znaczenia czy decyzja będzie na tak lub nie). Nadmiar wiedzy jeszcze nikomu nie zaszkodził. A właśnie tą wiedzą chciałam się dziś z Wami podzielić.
Chciałam o świadomości, której wiele mam nie ma. Już pomijam, że spory odsetek mam wcale nie orientuje się, że poza gorączką istnieją jakiekolwiek inne niepożądane odczyny szczepienne (NOP).
Możecie o nich poczytać na wielu stronach w internecie, możecie przeczytać na ulotce preparatu, którym będziecie szczepić.
Ale przede wszystkim o zagrożeniach powinien poinformować Was lekarz podczas tzw kwalifikacji do szczepienia.
Ja ucięłam sobie dziś z Panią doktor pogawędkę. Nie odnośnie tego, co złego może się wydarzyć, bo wiedzę w temacie zgłębiłam. Porozmawiałyśmy o tym, co zrobić żeby uniknąć złego. Czyli jak maksymalnie ograniczyć ryzyko wystąpienia NOP przy założeniu, że zdecyduję się dziecko zaszczepić.
Przyznaję, moja lekarka pod tym względem jest ok. Wiem jednak, że wielu lekarzy machnie ręką i powie „bez przesady, nie dajmy się zwariować! zaszczepiłem tysiące dzieci i nigdy żadnemu nic nie było”. Jeśli usłyszycie coś takiego, nie dajcie się zbyć drogie mamy. Lekarz jest po to by rozwiać Wasze wątpliwości i dokonać najbardziej dokładnej kwalifikacji. Bo to Wy podpisujecie zgodę na szczepienie i Wy bierzecie na siebie konsekwencje powikłań. Nie, on nie robi łaski odpowiadając na Wasze pytania. Taka jest jego praca i za to między innymi bierze pieniądze.
Jak powiedziała moja lekarka „To mama troszczy się o swoje dziecko i ma prawo wymagać od lekarza rozwiania bądź potwierdzenia jej obaw „.
Co zrobiła moja lekarka?
Wystawiła nam skierowanie do neurologa na ocenę neurologiczną przed szczepieniem.
Jak wiadomo sporo zarzutów kierowanych w stronę szczepienia MMR to te powiązane z autyzmem oraz właśnie z zaburzeniami neurologicznymi.
Wspominałam w komentarzach pod postem o szczepieniach, że w przypadku szczepienia 5w1 zaobserwowałam u Mateusza wyciszenie się w głużeniu na okres około 2 tygodni, co zgłaszałam mojej lekarce.
Byłabym niepoważna, gdybym teraz nie miała tego na uwadze. Dlatego niech neurolog przed ewentualnym szczepieniem orzeknie czy syn się do niego kwalifikuje. Jeżeli się nie kwalifikuje dostaniemy pieczątkę, że szczepić nie możemy.
Jeżeli wszystko będzie ok to ja mam z tej strony czyste sumienie i będę spokojniejsza, jeśli zdecyduję się zaszczepić.
Tego typu wizytę powinno odbyć każde dziecko przed szczepieniem. Na tym między innymi powinna polegać kwalifikacja lekarska.
Co najważniejsze macie prawo wymagać wydania skierowania. A jeśli lekarz uzasadnia, że nie ma podstaw i żadne próby nazwijmy to „wyłudzenia” skierowania nie działają, po prostu wybierzcie się na własną rękę. Wiem, że jest to koszt prywatnej wizyty, ale z drugiej strony czy nie lepiej wyłożyć te pieniążki i sprawdzić, że wszystko jest w porządku?
Na tym jednak nie koniec.
Jeżeli neurolog orzeknie, że nie widzi przeciwwskazań do szczepienia i da nam wolną drogę to nie biegniemy hurrraaaa szczepić. Powoli.
Lekarz powinien (z naciskiem na powinien, ale niestety wiemy jaka jest rzeczywistość w naszym kraju) skierować dziecko na badania krwi. Robimy pełną morfologię z rozmazem, koniecznie poziom CRP oraz w wynikach mamy mieć informację czy dziecko nie cierpi na alergię. To ważne, bo większość szczepionek jako nośnik ma białko kurze.
Dla świętego spokoju robimy również badanie moczu.
Jeśli wszystkie wyniki są dobre, nic nie odbiega od normy, lekarz jeszcze ocenia stan dziecka wizualnie. Wiadomo gardełko, osłuchowo, stan skóry. Jak wszystko jest w porządku, za oknem ładna pogoda, okres niskiej zachorowalności, dziecko nie ząbkuje a Wy jesteście skłonni je zaszczepić – to zrobiliście dużo, by ograniczyć ryzyko wystąpienia NOP. Decyzja o zaszczepieniu należy do Was.
Wiedzcie jednak, że macie prawo odmówić zaszczepienia i nikt Was za to nie ma prawa pociągnąć do odpowiedzialności karnej (pomimo, że szczepienia w naszym kraju należą do obowiązkowych).
To Wy musicie rozważyć wszystkie za i przeciw.
Na pewno na dłuższy czas przed szczepieniem nie zaszkodzi podawać dziecku probiotyki i witaminę C.
Takie mam informacje. I tak na pewno zrobię jeśli zdecyduję o szczepieniu po otrzymaniu zielonego światła na wizycie u neurologa.
Jakąkolwiek decyzję nie podejmiecie, pamiętajcie o tym, że macie do niej prawo. Macie też prawo wymagać otrzymania odpowiedzi na wszystkie nurtujące Was pytania.
Czasem musicie zrobić coś na własną rękę, ale jest to nic w porównaniu z tym, że w ten sposób możecie uniknąć różnych tragedii.
Wiedza przede wszystkim. Bądźcie świadomymi mamami.
A teraz pytanie do Was, głównie do mam z Krakowa.
Czy możecie polecić dobrego lekarza neurologa w tym mieście?
Najlepiej na NFZ, ale nie pogardzę też namiarami na kogoś przyjmującego prywatnie. Byleby był sprawdzony i przykładający się do pacjentów. Brzydko mówiąc „konowałom” dziękujemy 😉
Dodaj komentarz
58 komentarzy do "Zanim zaszczepisz – Kwalifikacja do szczepienia"
Właśnie dzisiaj, po Twojej zapowiedzi tego postu, zaczęłam czytać o MMR. Jak to ja, obsrałam się na miętowo po same pachy po przeczytaniu wszystkich „przeciw” i jestem aktualnie na poziomie: noł łej, żadnego szczepienia.
Mati dopiero w niedzielę kończy 9 miesięcy, więc mam jeszcze trochę czasu na decyzję. Jeśli się jednak zdecyduję, dzięki temu co napisałaś również poproszę o skierowanie do neurologa i zrobię Matjasowi wszystkie badania. Należy dmuchać na zimne.
Dzięki Żaneta za ten post!
Mój mąż nie chce szczepić, ja w sumie nie mam zdania (mamy jeszcze trochę czasu), ale teraz już wiemy co robić 😉
*co robić przed podjęciem decyzji 😉
My już po szczepieniu MMR a wizyta u neurologa dopiero za 3 miesiące
Szybko
A, neurolog. W poradni, w której szczepię synka pracowała wcześniej dr Ewa Domaradzka. Niestety nie orientuję się, czy gdzieś przyjmuje, ale z tego, co wiem, nadal pracuje w szpitalu św. Ludwika. Odeszła poradni szczepień dzieci z grup wysokiego ryzyka i powiedziała, że chce dalej podnosić swoje kwalifikacje jako neurolog właśnie.
Fajna, dość młoda, bardzo konkretna kobieta, może niezbyt wylewna, ale z podejściem do dzieciaków. Właśnie ona skierowała Jędrusia na rehabilitację i być może właśnie jej zawdzięczamy to, że teraz jest w pełni sprawny.
Dziękuję Ci bardzo. Sprawdziłam w google, ale ta lekarka figuruje jako pediatra, wiec nie dostaniemy sie do niej jako do specjalisty neurologa ze skierowaniem, które mamy.
Co do szczepień: u św Ludwika pracuje dr H.Czajka, specjalista ds chorób zakaźnych, szczepień ale też pediatra. To ona ustala kalendarze szczepień (podobno na całą unię) i nam doradziła szczepienie MMR u dziecka z wadą wrodzoną, bo odnotowuje wzrost zachorowań na odrę, co się niemal zawsze kończy neurologicznie. Wybierz się i pogadaj ze specjalistą.
Co do neurologów: Prokocim masz pod nosem, terminy tragiczne nie są. My dojeżdżamy do Chrzanowa (w Kato też przyjmuje) do doktora Aleksandra Zielnika. On bardzo waży każde słowo i decyzję, bardzo dokładnie sprawdza wszystko i nie podejmuje pochopnych decyzji ani nie rzuca słów na wiatr.
My naszego Synka szczepiliśmy prawie dwa miesiące temu. Nie było po szczepieniu absolutnie żadnych powikłań.
Co do „kontrowersji”, w tej chwili, gdy jestem już świadoma, są one dla mnie śmieszne. Pisałam o tym u siebie. Więc nie będę się tu powtarzać: http://szymonekancymonek.blogspot.com/2013/12/kontrowersyjne-szczepienie-mmr.html?m=1
Napiszę tylko tyle, że cały ten autyzm po MMR to jedna wielka ściema!
Przeczytałam, dzieki za linka. Tez nie spotkałam sie z badaniami, które potwierdziłyby związek autyzmu ze szczepionka. Jedynie z głośnym ostatnio wyrokiem włoskiego sadu odnośnie odszkodowania dla chłopca, który zapadł na autyzm i mogło to mieć związek. Z tego co wyczytałam szczepionka nie tyle wywołuje autyM co moze przyspieszyć pojawienie sie pierwszych objawów że strony jelit.
a co ze szczepieniem mmr ? szczepisz dziecko? dziękuje twój post dużo mi pomógł, pozdrawiam mam dziecko alergika prawie na wszystko i tak dopytuje, ma skończone 14 miesięcy i czeka nas to szczepienie. ostatnie 6 w 1 znosił raczej źle, po ostatniej dawce miał duszności i kaszel nagły
Ja właśnie zaczęłam ostatnio czytać sporo na ten temat.. Jeszcze nie podjęłam decyzji ale ten czas zbliża się dużymi krokami..
Dobrze, że napisałaś ten post! 🙂
Ten komentarz został usunięty przez autora.
kochana, ja Twój wpis o mmr miałam w zakładkach na kompie, tablecie i telefonie.
przeczytałam na prawdę wiele na temat tego szczepienia.
podjęłam decyzje że szczepimy. raz odroczyliśmy, wybrałam się prywatnie do neurologa, zrobiłam morfologię i 2 tyg temu mieliśmy szczepienie.momentami na szczepieniu robiło mi się słabo… gdy przypominałam sobie daną „wiedzę”
Olek narazie bez przygód, zero gorączki itd. zresztą po żadnym szczepieniu nie miał.a szczepimy 5w1.
Bardzo się cieszę, że bez powikłań. I że wykonałas wszystkie badania, które pomogły Wam podjąć decyzje 🙂 brawa za świadomość i dojrzałość :)))
Żaneta, wielkie dzięki za tego posta! Na wiosnę wybieramy się do neurologa i dopiero po wszystkich badaniach i podejmiemy decyzję. Buziaki
sprawdź na stronie scanmedu. mają dobrych specjalistów. my jesteśmy zadowoleni z naszej pediatry, ale właśnie ostatnio zasygnalizowaliśmy, ze nie chcemy Małej szczepić w marcu. nie mówiliśmy, że nigdy czy coś. ale jej zdanie nas zmroziło. nie ważne było dla niej dziecko, tylko to, że spada odsetek wyszczepień. naprawde jest spoko babką, ale czuję ogromny niesmak po ostatniej rozmowie.
rozumiem Cię, ja przez jakiś czas miałam niesmak do naszej pediatry, mimo, że to naprawdę fajna babeczka co dziś potwierdziła. A poszło o to, że zaleciła mi rozszerzanie diety w połowie 4 miesiąca.. w tym temacie mam zupełnie inne zdanie i oczywiście nie posłuchałam. Ale ogólnie jako lekarza ją cenię, bo nie narzuca mi swoich poglądów tylko właśnie wysłucha, doradzi.
Dziękuję Ci bardzo za namiary i oczywiście za obszerną odpowiedź.
O wieku dziecka szczepionego czytałam, że system nerwowy rozwija się do około 2 roku życia. Jeśli istnieje ryzyko wystąpienia chorób na tym tle to szczepionka poprzez swój mocny skład może ten układ porazić i przyspieszyć obraz chorobowy. Dlatego tak się upieram przy tym odraczaniu terminu. Moja lekarka nie zaprzeczyła, choć w sumie nie potwierdziła.
Czy możesz napisać Izabelu jak mniej więcej wyglądało badanie Twojego dziecka przez neurologa? Chciałabym mieć porównanie jak pójdę z moją córką. Mam stwierdzoną migrenę (byłam na diagnostyce w klinice) po wizycie u neurologa w prywatnej placówce w mojej miejscowości jestem oburzona. Na podstawie wyników sprzed roku dostałam receptę, żadnego badania przez dr, skierowania na jakiekolwiek badania… szok. Nie chcę, żeby wyglądało tak,że pójdę do neurologa dziecięcego spojrzy na małą, obejrzy wyniki krwi i da pieczątkę, że dziecko może być zaszczepione! Nie o to nam przecież chodzi! 🙁
Dziękuję za uświadomienie – ja też dużo czytałam o szczepionkach – za i przeciw – sama też się w tym wszystkim motam. Twoje przemyślenia trochę rozjaśniają. Mam jeszcze trochę czasu do MMR akurat, ale nie zaszkodzi wiedzieć więcej.
Ja też zwlekałam, a potem córeczka jeszcze przeziębiła się, więc i to przesunęło nam szczepienie.
Ale zaszczepiliśmy i nie zauważyłam nic złego. U neurologa byliśmy w listopadzie.
Ale wczesniej nie ukazywał żadnych oznak autyzmu? Bo widzisz sporo głosów jest ze sama szczepionka autyzmu nie wywołuje, raczej go przyspiesza.
Jak dla mnie był zwyczajnym chłopcem, może nie tak narwanym jak Hubis, ale jednak. Ja w tę teorię nie chcę wierzyć, obawiam się innych, wielokrotnie opisywanych przez matki, powikłań. Z drugiej strony nie zaszczepić dziecka wcale? Dlatego tak bardzo dziękuję Ci za tego posta, lepiej dmuchać na zimne i zrobić, co w naszej mocy, by powikłań uniknąć. pozdrawiam
Genialny post. Re-we-la-cja! Dziękuje bardzo. Na prawdę bardzo bardzo pomogłaś. Czuję się jakaś taka pewniejsza, a we wtorek mam wizytę u naszego pediatry w celu omówienia moich wątpliwości.
P.S. Książka dziś przyszła.
Cieszę się, ze doszła 🙂 przyjemnej lektury! 🙂
o kurde nie wiedziałam, że takie rzeczy istnieją. My szczepiliśmy Roksanę we wtorek, zwlekałam ze szczepieniem ale dlatego, że „zawsze coś”. Po szczepieniu gorączkowała mi dwa dni, marudziła i płakała. Na szczęście obyło się bez powikłań i dobrze, ze nie interesowałam się tym
Ja po poprzednim Twoim poście rozmawiałam z naszą pediatrą i ona powiedziała, że właśnie co do autyzmu to szczepionka nie ma na to wpływu, ponieważ szczepione są na tyle małe dzieci, że trudno zauważyć u nich oznaki choroby. Jednak taka odpowiedź nie dała mi spokoju i powiedziałam, że chciałabym odwlec to szczepienie w czasie, a przed zrobić Mateuszkowi morfologię czy na pewno jest zdrowy, bo czasem mimo, że nie widać choroby to badania krwi może wykazać podwyższoną ilość białych krwinek (bynajmniej gdzie tak czytałam). A czy ta morfologia to krew będzie pobierana z żyły czy z paluszka?
Raczej z paluszka. Dziś robiłam Matiemu pełne badania krwi i pobierano z palca.
O, to dobrze:)
Moniqa – właśnie po to szczepi się tak małe dzieci, żeby nikt ewentualnych późniejszych powikłań nie powiązał ze szczepionką. Jeśli dziecko 1.5 roczne po szczepionce przestanie mówić, to ci powiedzą, że to normalne, bo np zdobył inną umiejętność i na niej się skupia, albo ma skok itp bla bla bla. Ale jeśli zaszczepiłabyś dziecko 3 letnie – i ono by przestało mówić, to już każdy musiałby uznać związek tego ze szczepieniem. Jestem mamą o której pisała wyżej Hubisiowa Mama, więc wiem o czym piszę.
Artur jest wcześniakiem i prawie przed każdym szczepieniem neurolog musiał nam dać zielone światło na szczepienie. Na szczęście wszystkie kłucia odbyły się bez żadnych tragedii, ale mimo tego, nadal nie mam zdania za lub przeciw… i tak na prawdę nie wiem, czy moje drugie dziecko, kiedyś tam, zaszczepię. To jest bardzo trudny temat. Przypuszczam też, że jeśli każdy rodzic zacznie wołać skierowanie do neurologa i na badania krwi to pojawi się problem… jak to u nas w Polsce bywa… dla naszych urzędników to będzie za droga „impreza”.
Moja mama jest pielęgniarką epidemiologiczną, ma dużą wiedzę na temat tych szczepień..też już co nieco w tym temacie wiem. A obie moje Podopieczne były szczepione bez konsultacji neurologicznych, ale szczepienia były odwlekane o ok.2-4mce. Dzięki za te chorągiewki, ale okazały się…malutkie i zginęły na ścianie ;( ale urok ich jest 🙂 Pozdrawiam cieplutko,
http://www.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Po raz kolejny ratujesz mnie z opresji. Zrobię tak, jak radzisz w poście. Mam jeszcze ponad 3 miesiące, więc spokojnie mogę się przygotować! Dzięki Ci, dobra Kobieto!
JA zrobiłam z Gabrysiem bardzo podobnie, mieliśmy badania przed a szczepienie miało miejsce dopiero po 2 urodzinach. Choć szła na nie z duszą na ramieniu…Teraz robię podobnie z Nelką:) Do MMR jeszcze sporo czasu:)
bardzo mądry post, każdy rodzic powinien go przeczytać, by mądrze i świadomie podejść do szczepień malucha
Dla dociekliwych i niezadowalających się frazesami z mediów. Autyzm a szczepienia
1. Odszkodowanie w USA http://www.stopnop.pl/aktual…/163-usa-odszkodowanie-autyzm
2. Odszkodowanie we Włoszech http://stopnop.pl/…/131-wlochy-wygrane-odszkodowanie-za…
3. Orzeczenie sądu z Włoch http://childhealthsafety.wordpress.com/…/mmr-causes…/
4. Autyzm a szczepienia http://autyzmaszczepienia.wordpress.com/
5. Saga Wakefielda http://autyzmaszczepienia.wordpress.com/saga-wakefielda/
Poprawne linki:
http://www.stopnop.pl/aktualnosci1/163-usa-odszkodowanie-autyzm
http://stopnop.pl/aktualnosci1/131-wlochy-wygrane-odszkodowanie-za-autyzm-poszczepienny
http://childhealthsafety.wordpress.com/2012/05/23/mmr-causes-autism-italian-court-translation/
http://autyzmaszczepienia.wordpress.com/
http://autyzmaszczepienia.wordpress.com/saga-wakefielda/
A ja właśnie przed szczepionką mmr zbadałam córkę (morfologia z rozmazem, mocz) cały czas dostawała probiotyki, szczepiona była w czerwcu więc pogoda super, niestety szczepionka bardzo obniżyła jej odporność i potem prawie cały sierpień i wrzesień jakieś infekcje (angina, zapalenie gardła, zapalenie ucha, zapalenie jamy ustnej) mam kilka znajomych z dziećmi w podobnym wieku i każde miało podobne objawy po tej szczepionce dlatego swoją drugą córkę zaszczepię ale pojedynczo – tak jak mnie kiedyś szczepiono. Oczywiście nie są to jakieś spektakularne powikłania al jeśli mogę tego uniknąć to czemu nie!
My MMR odwlekamy już ponad rok. Alergik. Wiecznie chory, z obniżoną odpornością. Lekarka rozumie, pielęgniarki straszą sanepidem. Ale jestem matką. To ja za niego odpowiadam, i nie dam go skrzywdzić.
oj trafiłaś w sedno z tym tematem..dla mnei to potworny problem bo córka ma 9 lat i ze względu na swoją niepełnosprawność żyje bez wszystkich szczepień i jest ok a teraz mam po raz pierwszy zaszczepić swojego synka i po prostu się boję…na razie odroczyłam o 2 tygodnie bo urodził się 4 tygodnie wcześniej a dla swojego spokoju dwa dni przed terminem szczepienia mam wizytę u neurologa..ale strach będę miała w sobie zawsze..pracuję też w szkole specjalnej i trochę już widziałam w związku ze szczepieniami:(
My nie szczepimy. Podjelismy swiadoma decyzje. Szczepilismy do pol roku. Teraz nie mam sumienia katowac dziecka szczepionkami.
Macie szczęście do lekarzy, gdyby każdy w Polsce mógł liczyć na taką wyrozumiałość ze strony służby zdrowia, zwłaszcza w temacie szczepień, to byłoby dobrze. Byłoby bardzo dobrze. Trzymam kciuki za podjęcie dobrej decyzji.
Ciekawi mnie czy szczepionke MMR a PRIORIX ma ten sam składnik?
! ! !
Dobry, bardzo przydatny post!
wolałabym nie mieć racji, ale kierowana intuicją zanim podano szczepionkę poszłam do neurologa, niestety ale mały został odroczony na 2 miesiące i skierowany na rehabilitację z powodu problemów z napięciem mięśniowym….dobrze że my mamy czasem ” coś” czujemy…
Witam
Natknęłam się na ten post i jak ze szczepieniem, szczepiliście? robiliście te badania?
też jestem ciekawa czy zdecydowaliście synka zaszczepić. my odwlekamy ile się da, synek skończył 2 latka
Nie, nie zdecydowałam się. Mateusz za 3 dni skończy dwa lata.
Ok, badania krwi rozumiem, ale co mi da wizyta u neurologa? Bo nie rozwinęłaś tego wątku. Neurolog może stwierdzić, czy nie ma w tej chwili żadnych zaburzeń neurologicznych. Ale brak zaburzeń nie oznacza brak reakcji poszczepiennej. A z drugiej strony – jakie zaburzenia neurologiczne są przeciwwskazaniem do szczepienia? Bo wiem, że takim przeciwwskazaniem są trwające infekcje, obniżona odporność. Ale co jeszcze? Zaczęłaś ciekawy temat, proszę o wyczerpanie go 🙂
Dziękuję! Bardzo mądry post! 🙂