Nocnikowy sukces

Chyba mogę śmiało ogłosić, że osiągnęliśmy pierwszy nocnikowy sukces.
Choć szczerze mówiąc dla mnie zupełnie niespodziewany.
Od około 2 miesięcy za każdym razem gdy zauważyłam, że Mateuszek chce zrobić kupkę sadzałam go na nocniku. Nie dlatego, że chcę go odpieluchować, ale zauważyłam, że w ten sposób idzie mu znacznie łatwiej. Poza tym higiena pupki też jest dużo prostsza.
Czynność ta powtarzała się każdego dnia wg jednego schematu. Gdy tylko widziałam, że Mati siada w jednym miejscu i robi się nad wyraz spokojny przynosiłam nocnik.
Po jakimś czasie zaczęło zdarzać się, że Mati sam podchodził wcześniej do nocnika i rączką wskazywał, żeby go posadzić lub zaczynał się nim bawić.
Wiadomo cieszyłam się z tych pierwszych skojarzeń, ale jako, że nie zdarzało się to za każdym razem nie brałam sobie do serca faktu że dla niego nocnik= załatwienie potrzeby.
O sile przyzwyczajenia do nowego sprzętu przekonałam się w ten weekend, gdy wyjeżdżając na dwa dni nie wzięliśmy ze sobą nocnika. Efekt był taki, że Mateuszek próbował się załatwić, ale nic z tego nie wychodziło. Jak się okazało po powrocie do domu chodziło o to, że nie chciał zrobić do pieluszki. Tu na miejscu w Krakowie po posadzeniu na nocnik poszło od razu.
Zła jestem sama na siebie, że nie wzięłam nocnika. Nie mogę napisać, że o tym nie pomyślałam. Przeszło mi przez myśl, żeby go wziąć, ale stwierdziłam, że zbędny klamot w bagażniku.
U dziadków nocnika brak, sklepy pozamykane. Na przyszłość będę mądrzejsza. Kupimy mały nocniczek, taki na wyjazdy. I drugi, który będzie u dziadków na stałe.
Przekonałam się jak duża może być siła przyzwyczajenia dziecka do czegoś. I choć zdaję sobie sprawę, że do odpieluchowania jeszcze daleka droga to malutki kroczek w tym „procesie” uznaję za zrobiony.
Z sukcesem! 🙂
Dodaj komentarz
29 komentarzy do "Nocnikowy sukces"
A ja próbuję odpieluszkować i jakoś nei idzie… Czasami tylko udaje się, ze Maluch woła o nocnik…;)
gratuluję 😀
miło się czyta takie wpisy ,przed naszą przygodą 😀
A może nie taka daleka droga…? Fabiś całkowicie zrezygnował z pampersa jak miał 17 miesięcy, fakt że sam sygnalizował wołając sisi, ale jak był w wieku Mateuszka to też regularnie korzystaliśmy z nocnika i jeździł z nami wszedzie. Mam napisany taki mini poradnik a właściwie nasza historię + doświadczenia z pracy w żłobku z nocnikowaniem wiec może udostępnię niebawem. A dla was gratulacje 🙂
mały-wielki sukces 🙂 gratuluję 🙂
gratulacje może nie będzie tak trudno w odpieluchowaniem!
ja Maje też przed roczkiem sadzałam na nocnik na kupkę i po roczku już sama wołała do pieluchy też nie chciała robić a jak miała 17,5 mca wołała i na siku 🙂 więc nie było już pieluch
Pięknie, gratulujemy:)
Zazdroszcze!! Moj geniusz wcale nie chce.. Nawet jak pupa odparzona nie usiadzie na nocnik i koniec. 😉 a nie umiem uchwycic kiedy robi bo on normalnie podczas zabawy itp. I do tego z 3/4 dziennie to minimum
super, gratulacje! 🙂
też mam zamiar młodego zacząć oswajać z nocnikiem, tym bardziej, że tak jak po Matim, po Olku od razu widać, że coś się szykuje 🙂
Brawo !
Brawo Mati 🙂
Pięknie ! Mały wielki sukces 😉
To już naprawdę duży krok ku odpieluchowaniu ;)))
Moja Kornelia woła kupka i sisi ale już jak jest w trakcie robienia…
A co najgorsze – raz siada na nocnik a raz się go boi 🙁
Na razie odpuszczamy -przyjdzie jeszcze czas, mam nadzieję 😉
Brawo dla malucha i dla mamy że wypatrzyła kiedy warto spróbować;) Pozdrawiam!
Ale fajnie, że Wam się udało! Ja próbowałam, ale młoda jak na złość robi „bezobjawowo”, a jak już „ciśnie” to zanim ściągnę portki i pieluchę, jest po fakcie. Był czas że sygnalizowała, ale coś ostatnio przestała. Mimo prób i moich i rodziców dziecka. Nawet mówiła „sisi” jak chciała siku, a teraz nic…
A jak tam Wasz wózek? nadal wozicie się Kudu – w spacerówce? jak się sprawdza? napisz o niej trochę 😉
Pozdrawiam,
http://www.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Super wiadomość. Gratulacje!
My też już powoli zapoznajemy się z nocnikiem
no super!
No brawo. Umysł dziecka mnie zadziwia.
Jak widać siła przyzwyczajenia działa i dziecko dokładnie o tym pamięta.. Super.
Brawo 🙂
Brawo! U nas z kupą łatwiej, bo nawet jak nie zauważę, że Ąte się załatwia, to usłyszę i biegusiem działam^^
gratulację dla Matiego – u nas problem taki, że synek tylko na stojąco.jak lata po domu bez pieluchy , to potrafi kupę zrobić na nocnikiem oczywiście częściowo nietrafiająca ;-). po czym woła , żeby pokazać
Syuuuuper. Ja nawet nie zaczęłam 🙁 a jak sie sprawdza nocnik z kme?
Aniu nie korzystamy z jego wspaniałych funkcji, więc nie do końca się wypowiem. Natomiast na pewno jest wygodny dla dziecka ze wzgledu na oparcie. I dla mnie bo łatwo go opróżnić. Przy tym jest stabilny. No ale wielki, więc musimy rozejrzeć się za czymś mniejszym 🙂
polecam malutki nocnik z IKEA – prosty, zgrabny, zwykły, zielony, kosztuje ok. 7 zł. Ma gumkę od spodu, nie ślizga się po podłodze, jest dosyć wysoki i jakby to powiedzieć… pupa i siurak dobrze w nim siedzą;) Mam też taki zwykły z supermarketu z kaczuszką – u nas totalnie się ie sprawdził, siuśki lądowały za nocnikiem pomimo tego, że ten nocnik większy od „ikełowskiego”.
Nominowaliśmy Was do Libster Blog Award 🙂 http://mamookiem.blog.pl/liebster-blog-award/
PS. u nas dziś podobny sukses choć nieco przypadkowy jeszcze 🙂
Mati to baaardzo mądry chłopczyk !;*
Trzymam kciuki mam przeczucie, że dalej będzie już z górki :)) U nas siusiu opanowane – ale mamy pewne opory z resztą – ponieważ synek preferuję pionową postawę :))) Trzymajcie kciuki i za nas :)))
Super. I oby tak już zostało i sukces pełną parą 🙂
Gratulujemy:)