Czy spanie w jednym łóżku z dzieckiem jest niebezpieczne?
O współspaniu już kiedyś pisałam. Jakoś na samym początku mojej macierzyńskiej przygody.
Byłam pewna, że temat wyczerpałam i nie będę do niego wracać. Dlatego, że każdy post, który pojawia się na łamach tego bloga jest odniesieniem do mojej konkretnej sytuacji i nigdy nie staram się w ten sposób narzucać komukolwiek swojego zdania czy postępowania.
Nie lubię też, gdy ktoś wmawia mi w jaki sposób mam sama postępować ze swoim dzieckiem. Owszem, zdarza się, że radzę się kogoś bardziej doświadczonego, pytam też czasem Was o zdanie. W takich sytuacjach każdą radę rozważam i analizuję. Denerują mnie jednak dobre rady nt żywienia mojego dziecka, sposobu w jaki go ubieram, tego jak z nim spędzam czas od osób, które o to nie proszę. A tak się niestety czasem zdarza, że ktoś niepytany narzuca mi swoje mądrości mimo woli.
Na szczęście nie spotykam sie z tym specjalnie często, więc akurat w tym temacie rozpisywać nie mam się zamiaru.
Spotkałam się za to z czymś innym, co przyznaję w połączeniu z brakiem wiedzy w temacie i sposobem w jaki jest przekazane sprawiło, że szlag mnie trafił.
Natknęłam się ostatnio w internecie na informację dot. kampanii przeciwko spaniu z dzieckiem w jednym łóżku.
Co mnie tak oburzyło? Zdjęcia wykorzystane w spotach, przedstawiające maluchy śpiące w łóżku z …. tasakami. Wiecie, takie porównanie jakoby każdy rodzic śpiący ze swoim dzieckiem był dla niego niebezpieczny niczym tasak.
Sama kampania została przeprowadzona w Stanach i ma za zadanie zniechęcenie rodziców do współspania z pociechami. Przyznaje szczerze, że nie wiem dokładnie kto za nią stoi i czy odniosła skutek, jednak mam nieodparte wrażenie, że pomysł ma służyć niczemu innemu jak wzrostowi sprzedaży akcesorii dziecięcych typu łóżeczka, pościele, monitory oddechu itp.
W jaki inny sposób zagrać na uczuciach rodziców jak nie poprzez strach? Rozwiązanie genialne.
Ukazywanie rodzica jako potencjalnego narzędzia zbrodni, który poprzez nieumyślne przygniecenie dziecka doprowadza do jego uduszenia jest moim zdaniem skrajnym wprowadzaniem w błąd.
Każdy bowiem rodzic, który śpi ze swoim dzieckiem, doskonale orientuje się jak to wygląda. Nie ma mowy o przypadkowym przyduszeniu dziecka. Nie ma! Każdy rodzic śpiąc czuwa. Czuwa do tego stopnia, że wie kiedy dziecko wybudza się na chwilkę, kiedy się porusza, kiedy zmienia się jego oddech. Wiem co piszę, bo obserwuję to każdej nocy.
Nawet mój mąż, który wydaje się, że śpi jak kamień potrafi wybudzić się pod płynem byle szmeru.
Przykładem takie czuwania jest dla mnie sytuacja, w której Mateuszek nieoczekiwanie nocy dostał gorączki. Przytulona do jego ciałka obudziłam się, bo wydało mi się, żecoś jest nie tak. Mati był cieplejszy niż zwykle, a przy tym oddychał dużo szybciej.
Gdybym była niczym ten tasak, do którego porównują rodzica w kampani to czy wybudziłabym się w takiej sytuacji samoczynnie czy spałabym dopóki Mateusz nie zbudziłby się z płaczem?
Nim cokolwiek zdążyłam powiedzieć, obudził sie też mój mąż zaalarmowany moim zachowaniem.
Nie chcę, żeby ktokolwiek odebrał moje słowa jako próbę przekonania, że współspanie to jedyna droga. To, że u mnie się to sprawdziło nie oznacza, że u Ciebie będzie podobnie. Nie chcę nikogo przekonywać do swoich racji.
Chcę jednak powiedzieć swoje stanowcze NIE na tego typu kampanii, wprowadzania ludzi w błąd, strasznia rodziców, którzy chcieliby spróbować tej formy rodzicielstwa. Przy tym, w tak dosadny i obrzydliwy sposób.
Od ponad 13 miesięcy śpimy z Mateuszem w jednym łóżku. W ciągu całego swojego życia po tej stronie brzuszka nie przespał ani jednej nocy zdala ode mnie. Nigdy nie zdarzyło nam się cokolwiek, co zagrażałoby jego życiu.
Wiem jakie są zagrożenia, a właściwie sytuacje, w których spanie z dzieckiem jest zabronione.
Do takich sytuacji należą te, w których którekolwiek z rodziców jest pod wpływem alkoholu, narkotyków bądź innych środków odurzających. Oboje z mężem jesteśmy osobami niepalącymi, a dym tytoniowy jest czynnikiem, który stwarza zagrożenie.
Nie rozumiem, więc dlaczego porównuje się nas (tak, tak między innymi i nas skoro uogólnia się „problem” bez podawania konkretnych sytuacji, w których nie wolno spać z dzieckiem) do tasaków?
Ps. Celowo nie podaję nazwy kampani ani linka, nie mam zamiaru tych głupot podawać dalej. Jeśli ktoś będzie zainteresowany tematem z pewnością wygoogluje.
Dodaj komentarz
110 komentarzy do "Czy spanie w jednym łóżku z dzieckiem jest niebezpieczne?"
właściwie to nigdy nie zastanawiałam się nad tym, czy to spanie z dzieckiem jest bezpieczne dla Niego.. od początku kładłam Bąki obok siebie.. wygoda przy karmieniu… i ta pewność, że wszystko ok, zamiast strachu, że coś się może stać.
i też zawsze byłam bardzo czujna:) jeden mały ruch i otwierałam oczy.. po czym zasypiałam tak szybko, jak szybko się obudziłam:)
Do tej pory uwielbiam, kiedy Bąki wskakują na moje łóżko:) zasypiają u siebie:) koło północy przychodiz młodszy, a nad ranem śpimy już w trójkę:)
Ja się zastanawiałam nad tym na początku. Instynktownie bowiem czułam się pewniej, gdy Mateusz był tuż obok. Wtedy też spotkałam sie z różnymi opiniami nt współspania i ewentualnymi zagrożeniami,
Ja też uwielbiam spać z Młodą, czekam wręcz na chwilę kiedy idziemy z mężem spać i przytulę się do Córci 🙂 No i przy kp to mega wygoda! Nigdy nie zdarzył nam się żaden wypadek, jest tak jak piszesz – przebudzam się tuż przed lub równo z kręceniem Córki, wyczuwam jej zachowanie przez sen… 🙂
Wybaczcie błędy. Post pisany pod wpływem chwili na tablecie. Jak tylko dorwę się do laptopa usunę te rażące w oczy literówki 🙂
Okropna kampania :/ ja śpię obecnie z moim synkiem. On zasypia w łóżeczku, czasem w nocy też tam śpi a jak nie to dlatego że ma 8 miesięcy i nie przysypia nocy. Więc mądrzy Ci którzy nie wiedzą co to znaczy. Osobiście zastanawiałam się czy to nue jest niebezpieczne bo materac nie ten, bo może go uderzę czy coś bo ja mam mocny sen. Ale on czesto sam wchodzi na mnie i szuka cyca i to prostsze jest.
ja jestem rowniez za tym by dziecko spalo w swoim lozeczku
Alec y to oznacza, że popierasz sposób w jaki kampania próbuje zagrać na uczuciach rodzica?
W pewnym sensie tak bo niestety do niektorych rodzicow nic nie dociera i to nie tylko w kwestii spania. Dlategi trzeba ukazac to w taki sposob aby nawet zauwazyli Ci najbardziej oporni i zrozumieli ze wspolspanie niesie ze soba zagrozenie.
Osobiście jestem przeciwko.Jak dla mnie powinien być czas na bliskość z dzieckiem i czas z mężem (nie chodzi tylko o sex). Gdy dziecko śpi z rodzicami te proporcje bardzo się zaburzają, ale jak Sama piszesz jest to kwestia indywidualna ( co komu pasuje).
Kochana mnie też to oburzyło. Sama często śpię z małym. Nie ma się co oszukiwać- jest nam tak wygodnie.
I dziś dzięki synkowi nie zaspałam na obiad do rodziców- zbudziło mnie… jego robienie kupki przez sen 😀
Pozdrawiam 😀
Ja nie śpię z moim synkiem, ale to dlatego, że ON tego nie chciał. Po tygodniu prób odłożyliśmy go do wózka – i właśnie wtedy pierwszy raz wszyscy się wyspaliśmy.
Nie wiem, czy będziemy spać z drugim, zobaczymy. Spróbujemy razem, spróbujemy osobno i wybierzemy wariant lepszy dla nas wszystkich.
Zauważyłam, że wiele matek bierze takie rzeczy bardzo do Siebie. Akurat w Waszym przypadku nie jest to niebezpieczne. Gdyby jednak nie było takich przypadków, albo byłyby one bardzo sporadyczne to nigdy taka kampania by nie powstała. Jeżeli taka kampania uratuje jakiegoś niemowlaka to dla mnie może szokować do woli.
Heh… Mam piecioletnia corke I synka 13miesiecznego. Od urodzenia spalismy z Ewa, az do momentu gdy skonczyla trzy latka. Sama chciala miec lozeczko w swoim pokoiku, ladna posciel itd… Nie zmuszalismy jej- naturalna kolej rzeczy. Maly spi z nami tez od urodzenia, dzieki temu jak sie rozkopie czy cos nie tak moge szybko reagowac… Nigdy nie sluchalam tesciowej I znajomych- przeciwnikow takiego zachoeania.
Kasia
Ja śpię z dzieckiem od 8 miesięcy i mam zamiar robić to nadal, ale taki spoób przedstawienia problemu wcale mnie nie oburza. Kampanie społóeczne mają taki cel, zeby je zauważono i o nich mówiona. Ta kampania swój cel oisiagnęła, dowodem na to jest Twój post. Oburzyła się, ale zareagoowałaś, dało Ci w jakiś sposób do myślenia. Cek osiagnięty czyli kampania skuteczna. Tyle w temacie.
Sorry za błłędy.
Najjnowsze badania wykazuja ze SIDS wcale nie jest wyzszy przy dzieciach spiacych samodzielnie
Skądmasz takie informacje? Z chęcią poczytam 🙂 możesz podać zródło?
W sprawie kapamni papierosów to się nie zrozumiałyśmy zupełnie, nie wazne, już tego nie będę ciagnąć.
A wracajac do głownego tematu, ja też śpie z dzieckiem i nie uważam, zę ta kampania kogoklowiek zastrasza, mnie na pewno nie zastraszyła. Ona zwraca uwagę na problem!!!! A to, ze robi to w taki drastyczny spoósb to tylko po to, zeby być zauważalna! Pewnie sa kampania mowiazce o zespole naglej smierci łóżeczkowej (choc osobiscie nie kojarze) i nie wydaje mi sie, zeby tam straszno rodziców (podobnie jak tu sie nie straszy), ale zwracaono uwage na problem.
Mnie tez kampania nie zastrasza, podobnie jak Ciebie, bo jak sama piszesz śpisz z dzieckiem. Wiec wiesz jak to wyglada od praktycznej strony. Trzeba jednak wziąć pod uwagę jak wpływa na świeżo upieczonych rodziców, którzy chcieliby spać z dzieckiem! wydaje mi sie! ze tak dosadne porównanie moze wystraszyć.
Podobnie jak mnie wystraszyla informacja o SIDS. Nawet zakup monitora oddechu nie uspokoił mnie na tyle bym spokojnie dołożyła dziecko do łóżeczka.
Wiesz, tylko dla mnie, spanie z dzieckiem przed SIDS nie uchroni. Ja śpie z wygody, tylko i wyłącznie. Karmie piersią i tak jest łatwiej, ale nie uważam, ze to sposób na uchronienie dziecka przed SIMS. Bardziej chroni w tym przypadku monitor oddechu, tak mi się wydaje.
Proszę bardzo tutaj najnowsze badania o tym, że śpiąc z dzieckiem ryzyko SIDS się zwiększa.
Podam linka z Polskiej stronki, bo nie chce mi się szukać oryginału z pewnością był by w języku angielskim, a nie każdy na tyle język zna:
http://dzieci.pl/kat,1024251,title,Spanie-z-dzieckiem-zwieksza-ryzyko-SIDS,wid,15665045,wiadomosc.html?smgputicaid=611fa0
ja wiem, że te artykuly pisza tacy ludzie jak my. Roznica jest w tym, ze ty opisujac tajwanski uczonych i ich odkrycie nie mialabys sie za bardzo na kogo powolac. A w tamtym art. jest podane nazwisko oraz badania, ktore z palca wyssane nie sa mozna w google sprawdzic i doszukac oryginalu przeciez. (Dane badań: prof. Bob Carpenter z London School od Hygiene and Tropical Medicine, który przewodniczył badaniom opublikowanym w „British Medical Journal)
Moim zdaniem jesli nawet jest choc rabek podejrzen ze czyms mozna dziecku zaszkodzic to ja bym nie ryzykowala i mimo wszystko nie narazala dziecka.
Może jednak nie takie wszystko logiczne jak piszesz, skoro aż tyle zgonów było. I co najwazniejsze nie tylko SIDS jest zwiekszone przy współspaniu, lecz również inne czynniki, które były już wymienione w komentarzach tutaj.
Najwazniejsze ze kampania jednak dala do myslenia rodzicom dzielącym łóżko z dzieckiem, co widac po Twoim zaangażowaniu. Wzne ze amierzony cel zostal zrealizowany co moze zapobiec tym strasznym wypadkom zdarzajacym sie przy wspolnym spaniu.
Dziwi mnie Twoje podejscie, za wszelka cene chcesz udowodnic wspanialosc spania z dzieckiem mimo iz jest wiele badan naukowych potwierdzajacych zagrozenie jakie niesie ze soba dzielenie lozka z dzieckiem. Na pewno kampania nie powstala aby zrobic komus na zlosc, lecz aby dotrzec nawet do tych najbardziej opornych rodzicow, ktorzy nie maja checi poglebic wiedzy (jak to napisalas).
Nie próbuje, nigdzie nie wyskakuje z rewelacjami i wspanialosciami zachwalajcymi współspanie. Odpisuje po prostu jak ja to widzę. To Ty za wszelka cenę chcesz,abym zmieniła zdanie odnośnie kampanii. Do ewentualnych zagrożeń nie musisz mnie przekonywać, bo w odróżnieniu od ludzi, do których jak sie obie zmodziłyśmy kierowana jest kampania, jestem rodzicem świadomym ich istnienia.
Przepraszam za błędy i nieskładnosc, pisze z tabletu. Mam nadzieje, ze zrozumiałas o co mi chodzi.
Źle to ujęłam nie chcesz zachwalić współspania, lecz za nic w świecie nie przyznasz, że łoże małżeńskie nie jest odpowiednim miejscem dla dziecka. Czego jeszcze potrzeba żeby rodzice w to uwierzyli. Niektórzy to chyba tylko uwierzą jak sami się o tym przekonają robiąc nieświadomie krzywdę dziecku, lecz to już będzie za późno.
Pewnie, ze nie przyznam, bo nasze łoże dla naszego dziecka i dla nas jest najlepsze. Dlaczego próbujesz mi wmówić, ze Ty lepiej wiesz co jest dla mojej rodziny lepsze?
Ogólnie, zakończmy temat, bo chyba jednak troszkę przesadzasz…
To nie ja próbuje coś komuś wmówić, lecz raczej naukowcy i badacze tej sprawy i nie po to by pozbawić matek wygody, lecz po to by stworzyć dzieciom wygodny sen i bezpieczeństwo. Teraz z przekonaniem twierdzę, że taka kampania to jeszcze za mało, powinna być bardziej drastyczna, by przemówić również do tych opornych.
Pozdrawiam.
Pamiętaj o jednym. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.
Pozdrawiam!
A Ty pamiętaj, że bezpieczeństwo dziecka zawsze na pierwszym miejscu, nawet jeśli trzeba poświęcić swoją wygodę i przyznać się do błędu.
O bezpieczeństwo mojego dziecka nie musisz sie obawiać, syn skończył 13 miesiecy, wiec ryzyko SIDS nas nie dotyczy. Alkoholu nie miałam w ustach od 2 lat, nie pale, wiec tym bardziej. Śpię czujnie, na pewno go nie uduszę.
Jeśli chodzi do wygodę to już dawno zapomniałam co to znaczy, przy tak rozpychajacym sie dziecku.
Mam za to coś piekniejszego, poczucie bliskości i więź, której nikt nam nie odbierze.
Nie muszę przyznawać sie do błędu. Moze do jednego. Żałuje, ze w ciąży kupiłam łóżeczko. Tylko zagraca mi pokój, a kasę mogłam wydać na inne przyjemności :p
Do Ciebie naprawdę nic nie dociera. Z resztą czego się dziwię. Badania naukowe podważasz to co dopiero kogoś zdanie.
„Pamiętaj o jednym. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu. ” To chyba sama do siebie napisałaś.
Takatycia, a ty dalej swoje racje wmawiasz?… Pamiętaj o jednym. Nadgorliwość gorsza od faszyzmu.
Rozsądna mama
Zakończyłam temat. Spokojnych snów Ci życzę, żeby moja nadgorliwość nie nawiedzały Cię w koszmarach hahaha
To nie ja pisałam o tej nadgorliwości 🙂 ale popieram przedmówczynię.
A od siebie dodam, że zauważyłam, że Ty wszędzie potrafisz doszukać się nieścisłości tylko nie w swoim myśleniu 🙂 Ja również kończę ten temat, bo dla tak opornych osób szkoda mojego czasu 🙂
A mam Ci udowodnić, że jednak Ty? Z kogo próbujesz zrobić głupka? Z siebie?
Proszę udowodnij 🙂 haha. Dziewczyno nie denerwuj się tak.
As you wish, Twoje dzisiejsze odwiedziny i komentarze. W obu tematach.
Buhahaha, Tycia ale masz podwójną dyskutantkę i to bez wiedzy o możliwościach śledzenia anonimów 😀 Ech, idź sobie gdzie truć cztery litery, anonimko 😉
Ooo to mnie zaskoczyłaś 🙂 Tyle, że muszę Cię rozczarować, bo nie masz racji jak zwykle 🙂 Bo to nie ja pisałam, lecz moja współlokatorka 🙂
A po drugie nikogo nie chce truć tylko po prostu wypowiedzieć swoje zdanie w tym temacie, a że autorka nic nie przyjmuje to już nie mój problem. Za to widać, że jest dwujęzyczna i tym się bynajmniej szczyci 🙂
Ochhhhhhh, jak słodko, siedzą sobie dwie psiapsiółki w pokoiku, wymieniają się komputerkiem i piszą na zmianę 😀 Normalnie płynę ze wzruszenia jakie jesteś zgodne i kochane 😀 Tycia, dziękuję, że mi to pokazałaś 🙂 Zrobiłam screena i puszczę na FB – niech ludzie mają też mają ubaw, że takie zabawne koleżaneczki – współlokatoreczki są i się dzielą jednym IP co chwila 😀
Skarbie, nie pogrążaj się bardziej :))
Po pierwsze to nie przyjaciółka tylko współlokatorka 🙂 Po drugie nie piszemy na zmianę, jak widać moja współlokatorka udzieliła tylko jednej wypowiedzi w tym wątku i to o innym czasie niż ja, pod która się zresztą podpisała. Po trzecie mamy dwa komputery i Ona z mojego n ie pisała 🙂
Agnieszko widzisz znów możesz czymś na FB zabłysnąć, tyle, że napisz fakty 🙂
Aga dwa komputery ahha pod jednym windowsem 😛 To się na policję w takim razie nadaje, pirackie oprogramowanie :))))))
Tylko nie zamykajcie mojej współlokatorki miejcie litość to tylko jeden, jedyny niewinny komentarz z jej strony :):):);) Weźcie pod uwagę plusy, bynajmniej macie o czym pisać 🙂
Mamy ubaw 🙂 Po pachy 😀 Takiej mądralińskiej w dwóch osobach nie widziałam dawno 😀 Cudowne, cudowne! Pisz, pisz bo bawicie/bawisz mnie do łez 😀 W sumie to ja nie wiem, jak mam się zwracać do dwóch dusz w jednym ciele 😀
Oj, jaka szkoda! Będziemy za Toba| Wami tęsknić dziewczęta!
Wszystko zależy od dziecka. Są dzieci, które nie potrzebują tyle bliskości i chętnie śpią same w swoim łóżeczku i takie, które po prostu muszą być blisko rodziców, a zwłaszcza mamy. Ja na początku próbowałam córeczkę nauczyć spania osobno, ale to się właściwie nie udało i się poddałam. Jako niemowlak spała z nami. Do dziś, a ma prawie 5 lat, wykorzystuje każdą sytuację, żeby wślizgnąć się do naszego łóżka. A mając w łóżku maleńkie dziecko rodzice śpią na prawdę bardzo czujnie!
To nie zalezy od dziecka lecz od rodzicow i od tego do czego dziecko przyzwyczaja
Tez obstawiam, ze to zależy od tego jaki egzemplarz dziecka nam sie trafi,. Mam sporo koleżanek, które mimo chęci nie śpią z maluchami…
Zgadzam sie ze kazde dziecko ma inne potrzeby ale to czy dziecko spi z rodzicami jest akurat kwestia tego jak go przyzwyczaimy
U nas akurat maluch śpi osobno. Nigdy nie chciałam mieć dziecka w moim łóżku, bo lubię mieć pełen komfort, gdy śpię. Po za tym uważam, że jest to miejsce dla mnie i dla męża. Jednak bywały sytuacje, kiedy synek spał z nami (katar, kolki itp). Dokładnie wiem jak bardzo czujnie wtedy spałam. To był bardziej taki półsen. A niektóre kampanie muszą czasem być przejaskrawione, bo inaczej nikt nie zwróciłby na nie uwagi. Takie czasy. Żeby coś do ludzi trafiło to musi być albo seks, albo śmierć, albo szok.
ale głupia kampania, pewnie na skutek pomysłu kogoś kto nie ma dzieci;/
śpię z Bru juz prawie 16m i znam osobiście parenaście mam spiących ze swoimi bobasami, całe szczęście.
A że Amerykanie do najnormalniejszych nie należą, wiadomo nie od dziś;)
Nie obrazalabym tu Amerykanów. Jesli maluch ma 12mies lub kilka lat to nie jest to takie niebezpieczne, tu raczej chodzi o noworodki i kilku miesieczne maluszki ktore sa tak drobne ze latwiej przygniesc je czy zarzucic przez sen koldre. Spalam przez kilka tyg sama z malenstwem po tym jak wyrosl z moses basket i nie bylo to zbyt komfortowe dla mnie mimo cudownych chwil po przebudzeniu. Ciagle sie balam ze mu noge czy reke przygniote. Spi teraz w lozeczku obok mojego. Pozdrawiam paula
Ja tez oddzielałam albo Mati spał np od ściany ;))
u mnie tak samo, też oddzielam poduszką albo układam od ściany. Od 3 miesiecy czułam poczucie winy,że śpię z dzieckiem w jednym łóżku(że nie uczę samodzielności, rozpieszczam, przyzwyczajam). Ale naprawdę Mały nie chce sam spać w łóżeczku – usypianie trwa 2 godziny, a gdy położymy go w łóżku, to zasypia bez płaczu po chwili. Dopiero po przeczytaniu Twoich wpisów na ten temat dotarłodo mnie, że przecież nie muszę czuć się winna.
Oczywiście, ze nie musisz. Postępuj zgodnie z tym co podpowiada Ci intuicja. Kobiecy instynkt jest naprawdę silny, o czym każda z nas sie moze przekonać o ile dopuści go do głosu. Trafiło Ci sie takie dziecko, które potrzebuje wiecej bliskości. Dlatego tak cieżko Ci uśpić go w łóżeczku. Ale to nie powód do smutku,a radości. Kiedyś przecież dorośnie i skończą sie te piękne chwile.
Znam mnóstwo mam, których dzieciaki za nic nie chcą spać z nimi w jednym łóżku, a które przyznają, ze bardzo by chciały.
Korzystajmy, wiec dopóki nasze maluszki ciesza sie i chcą tej bliskości 🙂
ktokolwiek wymyslil te kampanie na pewno rodzicem nie jest:)
mój Oli zasypia w łóżeczku ,ale w nocy jak sie obudzi od razu biore go do siebie,sa dni tez takie jak wychodził mu zabek spał cała noc w naszym łóżku:)
U nas Fabiś spał dłuuugo w swoim łóżeczku, ateraz to sam do nas przychodzi i pomimo iż wersalka mała to nikt nikomu krzywdy nie robi. Chociaz jak był niemowlakiem to mąz był przerazony jak czasem go do nas brałam do łóżka bał się ze zapomni ze z nami spi. A teraz juz jest przyzwyczajony i dziecko mamy większe 🙂
my sobie razem sypiamy i jest bosko 🙂
kampania chora:/
Ja też śpię z córeczką i chyba dzięki temu nie karmię w nocy od jakiegoś czasu 🙂 W sumie to ja już jestem matka przytulająca, a nie karmiąca 😉 Mnie drażni jak ktoś komentuje moje karmienie piersią 15 miesiąc…
Mnie też drażni, jak ktoś komentuje moje karmienie piersią 23 miesiące… Co zrobić, że Ci co najmniej wiedzą, najwięcej się udzielają. Ostatnio słyszałam, że po roku zamiast mleka to jest „sama siarka”.
Myślę, że dlatego stworzono tak kontrowersyjną kampanię, żeby dotrzeć do szerszego grona ludzi. W dzisiejszym zabieganym świecie, gdzie jest mnóstwo informacji ludzie nie zwracają uwagi na przekaz, który nie budzi kontrowersji. Po dostrzeżeniu takiego zdjęcia, z pewnością rodzice, szczególnie śpiący z dzieckiem zastanowią się czy aby prawidłowo postępują i o to chodziło założycielom kampanii. Na pewno też są powody, dla których taka kampania się pojawiła.
My również nie śpimy z dzieckiem. Uważam, że takie rozwiązanie jest dla nas wszystkich najkorzystniejsze i najbezpieczniejsze.
„troszkę” przesadzili z tym tasakiem ale Amerykanie już tak mają..
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Amerykanie, to strasznie głupi naród…
Ja dziś dostałam na instagramie komentarz o treści „sio do łóżeczka” pod zdjęciem śpiącego w NASZYM łóżku malucha. No wkurzyłam się…
Hehe 🙂
Pamiętam jaką burzę parę lat temu wywołała ta kampania, głośno o niej było również w Polsce. Nie mam zdania w tym temacie, każdy postępuje według własnego sumienia, ja nie śpię z moim dzieckiem, bo najzwyczajniej jest mi niewygodnie, ale jeśli ktoś chce dzielić z dzieckiem łóżko, to czemu nie.
O widzis! To ja nawet nie wiedziałam, ze to już stara sprawa. Natknęłam sie gdzieś w sieci na plakaty i opis, a ze dość emocjonalne ze mnie dziewczę to szybko zareagowałam 😉
Usypiam coreczke na luzku i potem odkladam do lozeczka. Jednak jak Mala obudzi sie w nocy nie ma szans aby usnela ponownie w lozeczku. Wtedy biore ja do naszego luzka, Mala zazwyczaj po chwili zasypia i spi juz spokojnie do samego rana (takie noce zdarzaja sie bardzo czesto).
Kiedyś moje zdanie było takie, że dziecko u siebie, bo się faktycznie boję, że je zgniotę. Ale myślę, że to w praktyce też się obserwuje zaś i każdy podejmie słuszną decyzję.
Adaś też z nami spał i nic sie nie stało. o kampaniii słyszalam jakis czas temu. Rodzic to zło? To kto ma wychowywać dziecko?
Kampania po to żeby po jakiejs tragedi nie bylo gadki a ja nie wiedzialam ze moge dziecko przydusic nikt o tym nie mowil nie slyszalam o takich przypadkach
Ja takiego tłumaczenia nie rozumiem. Chociaż wróć… Może ta kampania rzeczywiście ma sens, tylko nie u nas. Bo wydaje mi sie, ze każdy myślący człowiek zdaje sobie doskonale sprawę z potencjalnych zagrożeń.
Tu bardziej chodzi o to by nie pozywac szpitali czy lekarzy i wystepowac o odszkodowania w razie smierci dziecka / wiadomo ze amerykanie to claim nation/ ze oni nie wiedzieli nikt im nie powiedzial. Podobnie w uk bardzo kaza przestrzegac wskazowek zmniejszajacych nagla smierc lozeczkowa by potem nie bylo pretensji i np kaza klasc dziecko tylko na plecach choc my wiemy dobrze jest by spalo ono na boczku.
pisałam o tej kampanii kiedyś siebie na blogu ,mnie też rozdrażniła .śpię z Kubą od pierwszego dnia jego życia ,on sam się tego domagał ,nie uważam ,abym robiła mu tym jakąkolwiek krzywdę .a kampania jest po prostu CHORA 🙂
Ja niestety znam przypadek, kiedy to rodzice udusili swoje 4 miesięczne dziecko…dlatego tak strasznie się wzbranialiśmy przed spaniem z dzieckiem, kiedy Gabryń był malutki.
Uwielbiam spanie z Mlodym, ale on niekoniecznie lubi spać ze mną. 🙂 kampania leci na hardcore’a, uważam, że to przesada. Wypadki zdarzają sie wszędzie… a jednak rodzic spiacy z maluchem jest bardzo czujny.
Ja doskonale zdaję sobie sprawę z zagrożeń nawet każde matki też zdają sobie z tego sprawę.Widziałam gdzieś kiedyś taką kampanię lecz nie pamiętam gdzie.Jest po prostu głupia i tyle! Mój spał wiele nocy z nami musiałam być bardzo ostrożna teraz śpi w swoim łóżeczku gdy się przebudza utulam lub podaję pierś i kładę z powrotem do łóżeczka.Albo w nocy przechodzi do naszego łózka i sam szuka piersi i śpi dalej z nami do rana.
Nic nie słyszałam o tej kampanii. Szokujące i uderzające foto. Cóż… Nie zmienię zdania – będę nadal współspać.
głupia kampania ;/
ja spałam z Pierwszym i żyje i rozwija się wspaniale.Aktualnie 7,5 miesiąca śpię z Drugim i mogę to samo powiedzieć.To mój wybór i nikomu nic do tego :))Mąż trochę narzeka,no ale trudno.To nie będzie trwało wiecznie a rodzicielstwo bliskości to mój świat i to naprawdę procentuje w późniejszym czasie.
To, że Ty spałaś z dziećmi i mają się dobrze, nie znaczy, że w każdym przypadku tak się kończy. Tobie mąż trochę narzeka, ale na pewno ma dosyć takiego życia. Rodzicielstwo Bliskości z pewnością zaprocentuje w późniejszym czasie oddaleniem się męża od Ciebie i wprowadzeniem w błąd dziecka, że zastępuje małżonka, moim zdaniem każdy członek rodziny powinien wiedzieć, gdzie jest jego miejsce.
A czy o dopasowanie oddechu nie chodzi w przypadku bezdechu, który u niemowląt zdarza się dużo częściej? Ja zawsze w ten sposób to odbierałam, że dziecko poprzez owe dopasowanie w przypadku bezdechu, nabiera powietrze w płuca z godnie z rytmem rodzica. Wsłuchując się w oddech synka nie zauważyłam, żeby był wolniejszy czy równy z moim. Oddycha szybko. Stad moje przypuszczenie, ze o wyrównanie oddechu chodzi w sytuacje, w której następuje bezdech.
Może. Chociaż patrząc na bezdech z medycznego punktu widzenia, na zwiotczenie tkanek czy brak impulsów z ośrodka oddychania raczej oddech rodzica nic nie pomoże. Ale ja podchodzę do tematu typowo po lekarskiemu, ze zboczeniem medycznym który nakazuje mi poszukiwać informacji w książkach, które oczywiście nie zawsze mają rację, a te serwowane w Polsce niestety mają i swoje lata. Temat jednak ciekawy i nie omieszkam poruszyć go na zajęciach z pediatrii:)
Nie mam cierpliwości czytać wszystkich komentarzy, liczę że nie powtórzę kogoś przede mną.
Ta kampania była dobry rok temu, i jest skierowana do amerykanów, zwłaszcza otyłych amerykanów (a wiemy, że w tym przodują) gdyż niestety ale bardzo dużo niemowląt ginęło przygniecionych zwałami tłuszczu mamusi czy tatusia. Wybacz dosadność :*
A no i głównie chodzi o noworodki i niemowlaki nie przemieszczające się 😉
To rzeczywiście argumentuje dosadność przekazu 😉
No właśnie. Ciekawa jestem gdzie jest ta granica wieku. Domyślam sie, ze dla każdego rodzica będzie gdzieś indziej. To tak jak z karmieniem piersią.
Kiedyś też myślałam, że spanie z dzieckiem jest dla niego niebezpieczne. Teraz kiedy sama mam dziecko, widzę to z nieco innej strony. Sama nie śpię z dzieckiem każdej nocy, ale kiedy ono tego potrzebuje to może do mnie w każdej chwili przyjść. Nie widzę w tym problemu. Jeśli ktoś chce spać z dzieckiem, to niech śpi, bo wie najlepiej czego potrzeba jego dziecku. Zapraszam do mnie na bloga. Jutro będzie o usypianiu dziecka 🙂
Kampania pewnie by nie powstała gdyby nie było przypadku śmierci dziecka w łóżku rodziców, dlatego moim zdaniem jest potrzebna. Nie wszyscy rodzice pomyślą, że coś może się stać, nie wszyscy mają lekki sen, nie każdy pomyśli, że pod kołderka dziecku trudno oddychać, nie każdy wie, ze dziecko może z łóżka spaść itd. itp. Są różni ludzie, różne mają myślenie, to co dla jednych oczywiste innym by nawet do głowy nie przyszło. Sposób pokazania dosyć drastyczny ale ma działać.
nie popieram tej kampanii, pomimo tego, że Borysek prawie od początku spał we własnym łóżeczku i tak zostało do dziś, jedynie gdy jest chory śpi z nami:)
Proszę bardzo tutaj najnowsze badania o tym, że śpiąc z dzieckiem ryzyko SIDS się zwiększa.
Podam linka z Polskiej stronki, bo nie chce mi się szukać oryginału z pewnością był by w języku angielskim, a nie każdy na tyle język zna:
http://dzieci.pl/kat,1024251,title,Spanie-z-dzieckiem-zwieksza-ryzyko-SIDS,wid,15665045,wiadomosc.html?smgputicaid=611fa0
http://www.iwoman.pl/dziecko/dziecko/ostrzegaja;przed;spaniem;z;dzieckiem;drastycznie,21,0,984341.html jak widać plakatów jest więcej
Kampania jak kampania, może do niektórych w końcu przemówi fakt, że spanie z dzieckiem to zagrożenie dla niego.
Autorka sama nie wie czego chce, raz przekonuje, że spanie z dzieckiem jest fajne, a za chwile już ma wątpliwości.
Tak, tak.. znam takie mamuśki. Co robią coś źle, a potem na siłę wszystkich przekonują, że to jest najlepsze, bo same przed sobą chcą się usprawiedliwić.
Zawsze wydawało mi się, że spanie z dzieckiem jest naturalne – wszystkie ssaki tak robią. Oczywiście poza amerykanami