Na tropie Rudolfa

Może ktoś go widział? Może ktoś cokolwiek wie?
Niestety, nikt nie widział Rudolfa. Postanowiliśmy, więc poszukać w naszych książeczkach. Może pomyliły mu się bajki i wskoczył przypadkiem gdzie indziej.
Już się ucieszyliśmy, bo naszym oczom ukazały się renifery. Niestety, żaden z nich nie miał czerwonego noska. Oh, Rudolfie gdzie jesteś??
Mateuszek postanowił jeszcze spytać swoich kumpli.
Co robić koledzy, gdzie szukać?
A może Twój tatuś pomoże? Jest duży, na pewno go widział!
Tatuś niestety też Rudolfa nie spotkał, ale podpowiedział Mateuszkowi kto może mu pomóc. Gdy sam był małym chłopcem to bohaterom z jego bajek zawsze udało się wytropić ściganą postać.
Syneczku– powiedział tata- mieszkamy w Krakowie, najbliżej masz do Smoka Wawelskiego!
On i Bartolini Bartłomiej herbu zielona pietruszka z pewnością Ci pomogą!
Od czego są bajkowi przyjaciele! Mateuszku, Ty nas jeszcze nie znasz, bo jesteś malutki, ale my Ci pomożemy! Jesteśmy fachowcami w swojej dziedzinie!– powiedział Inspektor Gadżet.
O tak! Ja Rudolfa złapię z pewnością! – rzekł Lucky Luke.
Brrrr, na pewno porwały go duchy– zaskomlał przestraszony Scooby.
Mateuszku, a może spróbujmy poszukać śladów! Każdy z nas je zostawia, a Rudolf ma cztery nóżki. Mogę pożyczyć Ci swojej lupy– zaproponował Reksio.
Ojej, tylko tu jest tyle śladów! Które należą do Rudolfa? – zmartwił się Mati.
Zaraz, zaraz zobaczcie! Tu są ślady i wszystkie prowadzą w jedno miejsce!
Koniecznie muszę tam zajrzeć!– pomyślał Mateuszek.
Mamo! Tam ktoś jest!
Mamo, mamo! To chyba Rudolf, prawda? Ma czerwony nosek, widzę go 🙂
Już go wyciągam, tylko najpierw muszę przesunąć talerze. Oj, Rudolf! Jak Ty się tam znalazłeś?!
Co się okazało?
Czerwononosy renifer pobrudził sobie kopytka w farbie, gdy jeden z Elfów malował sanie. Bardzo się tym faktem zasmucił, bo jak to tak? Z brudnymi kopytkami do dzieci poleci?
Usłyszał jak inne renifery rozmawiały ze sobą, że u Mateuszka w domku przed Świętami, mama będzie robić porządki. Będzie myć między innymi świąteczne talerze i kubeczki z podobiznami reniferów, z których całą rodziną będą korzystać w tym szczególnym okresie.
Pomyślał, że skoro inne reniferki będą się kąpać w zmywarce, to on szybciutko tam wskoczy i umyje sobie kopytka, tak aby były czyste kiedy wyruszy w podróż spełniającą dziecięce marzenia.
Niestety został zamknięty w zmywarce, a Mikołaj i reszta ekipy bardzo się o niego martwili.
Na szczęście, dzięki Mateuszkowi udało się go odnaleźć, a wszystkie grzeczne dzieci na pewno otrzymają wymarzone prezenty.
Wszystko szczęśliwie się skończyło, a Rudolf oraz Mateuszek nauczyli się, że do zmywarki nie wolno wchodzić, bo mama może nie zauważyć i zamknie drzwiczki.
Wkładamy tam tylko brudne naczynia, a i tak robią to tylko dorośli.
Ufff! Nam, a właściwie Mateuszkowi udało się odnaleźć Rudolfa. Mikołaj będzie szczęśliwy.
Myślicie, że ta historia jest możliwa? Nie? To zapraszam Was do opowiedzenia własnej 🙂
Na autorów najciekawszych odpowiedzi czekają fantastyczne nagrody.
Szczegóły znajdziecie na blogu Zawód Kobieta.
Dodaj komentarz
14 komentarzy do "Na tropie Rudolfa"
Skoro Rudolfa znaleziono można szykować się do Mikołajek 🙂 zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Awards szczegóły na http://gugusiowyswiat.blogspot.com/2013/11/nominacja-i-nie-tylko.html#more
Świetna historia, aż miło mi się czytało 🙂 Brawo za pomysł i zdjęcia.
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
świetna historia 🙂
No to ładnie:)) Na szczęście się znalazł:)
Super…ufff dobrze ze sie znalazł przed myciem naczyń 🙂
rewelacyjna opowieść i zycze wygranej :))
hahaha super! miejsce na podium jest Wasze;)
To super że się znalazł..będą prezenty.
Pozdrawiam:)***b
Historia mnie rozbroiła 🙂
Super opowiedziana historyjka 🙂 Powodzenia w konkursie życzymy! 🙂
Jestem pod wrażeniem!!!
Rudolf jest z nami od ponad roku – wcale się nie wyprowadził po świętach – jeszcze w sierpniu byłam zmuszona śpiewać „rudolf czerwononosy to renifer kazdy wie…” :))) Mamy te same książeczki – są świetne :))
Świetna historia 😉 aż się tak serio serio wciągnęłam.
Trzeba szukać Rudolfa:D