Impreza roczkowa

I już po. Dużo stresu, przygotowań. Ale warto było. 
Na szczęście chęci wróciły. Chyba nie darowałabym sobie za jakiś czas, że nie uczciłam pierwszych urodzin synka. 
Może nie było wielkiej fety. Było za to rodzinnie, w gronie najbliższych. Kameralnie, bez wysztywniania się.
Był tort, który przygotowałam z pomocą mojej mamy. Taki sam tort 23 lata temu moja mama robiła na moje 7 urodziny. Miała wtedy 30 lat. Tyle samo co ja teraz. Taki zbieg okoliczności.
O tym, że będzie tort w kształcie jeża wiedziałam od początku. Nie na darmo chodziły za mną zwierzątka leśne. Ciężko mi się jednak było zdecydować na smak. W efekcie dzięki radom Karli, postawiłam na smak śmietankowo-malinowy, z tego przepisu. Biszkopt pozostawiłam jednak zwykły. 

Mateuszek tort próbował. Chyba mu smakował, bo domagał się więcej.
Nam dorosłym też przypasował.
Polecam.

Były mini dekoracje. Miały być też balony, tylko w ferworze przygotowań zapomnieliśmy napompować.

Były też prezenty, a jakże 🙂

Chrzestny Mateuszka- mam nadzieję, że się nie pogniewa 🙂

Mina zachwyconego Mateuszka, patrzącego na palące się na torcie race bezcenna.

Duszki! :)))

Chrzestna, przyszła mama 🙂

I jedno, jedyne zdjęcie ze mną 🙂

Nie szalałam z jedzeniem, ale ze smakołyków poza tym, co widać na zdjęciach była sałatka kebab oraz serowe sakiewki z ciasta francuskiego, na wzór tych serwowanych przez rodzinkę z Zielonego Wzgórza 🙂
Ja natomiast do wnętrza dałam fetę, mozarellę, ser żółty i szynkę. Pyszne i szybkie w przygotowaniu przekąski, którym nawet Mateuszek się nie oparł. 

Możesz również polubić

Dodaj komentarz

58 komentarzy do "Impreza roczkowa"

avatar
  Subscribe  
najnowszy najstarszy oceniany
Powiadom o
limonka
Gość

Przegapiłam ten post :((((( Bardzo fajna impreza wam wyszła, taka ciepła, rodzinna i na luzie, super!
Ale czy nikt oprócz mnie nie zwrócił uwagi na to, że macie w domu mnóstwo książek? <3