Plac zabaw

Na pierwszy rzut karuzela poszła. Młody zaskoczony był niesamowicie. Trzymał i nie puszczał. Do zdjęcia sam pozował, jednak kręciliśmy się wspólnie. Znaczy się Mati u mnie na kolanach (coby nikt mnie o brak fantazji nie posądził :P).
Potem przyszedł czas na motorek/ rowerek. Początki nieśmiałe, mina niepewna, zdająca się pytać „mamo, ale o co chodzi?!”.
Me dziecie jednak błyskotliwe jest, powiadam Wam i chwilę potem kolejna myśl zaświtała, a wraz z nią mina pytająca „Czyżby czyżyk?”.
A potem… potem moi mili to się działo! Była zabawa! Było głośno, było radośnie. Zdążyłam raz jeden kliknąć i już telefon rzucać musiałam, bo mi się młodzież rozhasała na całego. A wiadomo, że jak kózka skacze…to potem płacze.
Zaciesz był po pachy, gdy Mati zajarzył o co chodzi. Nie mam fotek z powodów wiadomych, wierzyć musicie na słowo. Będziemy wracać na pewno.
Po rowerku przyszedł czas na zjeżdżalnię. A co!
Tu nie było wielkiej radochy, ale za to ogromna ciekawość pt. „mamo, a co to takie dziwne na czym siedzę?”
Zjechaliśmy kilka razy. Nie wiem czy się podobało, czy nie. Ale chyba tak, bo płaczu nie było.
Pozostałe atrakcje, takie jak ścianka wspinaczkowa, linki do podciągania i inne dziwy dla dzieci starszych. Dla nas to byłoby na tyle, ale mimo wszystko jakieś 20 min się pobawiliśmy.
Tym samym pierwszy raz na placu zabaw zaliczony. Teraz nie pozostaje nam nic innego niż uskuteczniać zabawy dalej. Jak najczęściej, a przynajmniej tak często jak pozwoli nam pogoda.
Potem był czas na kasztano-branie. Całą siatę do domu przytaszczyliśmy i będziemy kombinować co z nich zrobić, o czym na pewno skrobniemy na blogu. Mam ochotę na kasztanowy post 🙂
Mati oczywiście kasztany musiał spróbować, jednak nic z tego kochany! To nie jest jadalna wersja 😉
Polska, złota- bądź nam przychylna. Chcemy tak częściej!
Dodaj komentarz
43 komentarzy do "Plac zabaw"
super spacer 🙂 ja pierwszy raz posadziłam dziś córkę na huśtawce – śmiała się w głos z radości 🙂
czad ! 😀
Oj pamietam nasz pierwszy raz na placu zabaw 😉 Mateuszek cudny jest. Buziak dla Was.
Też eksplorujemy niepewnie place zabaw – szkoda, że sezon się kończy
Super:) Nowe doświadczenie zaliczone 🙂 My jeszcze nie byliśmy na placu zabaw Franulo jeszcze za mały ale wiem już , że uwielbia się huśtać:)
Fajnie 🙂
I pogoda pikna, zazdroszczę – u nas od początku tygodnia pochmurno, zimno i pada, bleh…
Aaaa… znam ten plac zabawa 😛 Mati wygląda na zadowolonego, a Ty, mamo, nie tłumacz się na każdym kroku, bo i tak wiemy, żeś odpowiedzialną jest niewiastą 😉
My to się już boimy chodzić na place zabaw, bo dziecko jest na etapie „nie chcę wracać do domu tylko zostać tu na wieki”. Wychodzenie, a raczej wynoszenie ryczącej syrenki alarmowej to niekoniecznie to, co tygryski lubią najbardziej 😉
Ale on kochany jest 🙂
U nas ten bujak też jest hitem
u nas kasztan też pierwsze co wylądował w buzi 😀
pamiętam nasz pierwszy raz. ekscytowałam się jak głupia, jakby to był pierwszy ząb czy pierwsze kroki.
a piaskownica? byliście?
w piaskownicy to dopiero będzie masakra 😀
Piaskownicy jeszcze nie zaliczyliśmy, ale mając w pamięci to co się działo na plaży na razie nie zaryzykuję 😉
A wiesz, że ja też chciałam dziś o placu zabaw pisać..? 🙂 Ale trochę w innym kontekście 🙂
Mati wygląda na bardzo zadowolonego więc teraz to chyba plac zabaw będzie obowiązkowym przystanekiem podczas spacerów 🙂
Nie mogę się doczekać aż mój syn będzie na tyle duży żeby iść na plac zabaw 🙂
Mati jest cudny.Zaglądam tu od wieków,ale komentuję chyba pierwszy raz.
:))
nowa przygoda za Wami:) my zaliczyliśmy plac zabaw w te wakacje po raz pierwszy i piaskownica, to zdecydowanie ulubiony teren mojego B.:) za rok, to już będzie mógł odkrywać jeszcze nowe atrakcje:)
Super ten Wasz plac zabaw…my też już z Franulkiem kilka zabaw zaliczyliśmy: huśtawka, karuzela i konik ale trzymać go musiałam cały czas-wiadomo dlaczego:)
To Wam się spacer udał, my już byliśmy kilka razy na placu zabaw. Szczególnie Synkowi podobają się huśtawki 🙂
Ekstra, radość dzieci to ogromna radość rodziców! my już od kilku miesięcy zaliczamy plac zabaw z przyczyn opisanych w ostatnim poście o porannych godzinach:D
Mati, jaki rozkoszny 😉
Ale super! Kurcze pamiętam nasz pierwszy raz na placu. Dzialo się! Mały zanosił się ze śmiechu na huśtawce – z tego powodu kupilismy mu taką domową. Dzis uwielbia zjeżdżalnę i koniki. 🙂
No to pierwsze koty za płoty:)))) Maurycy na place zabaw mówi „Gaj” od małpiego gaju – i potrafi się domagać głośno „GajUUUU”
Ah! Pyszne kasztanki.
Fajnie, że Mati pobawił się na placu zabaw. Zawsze to nowe doświadczenie. 🙂
Ileż pierwszych razów, ile wrażeń!
Piękne zdjęcia, piękna jesień.
Piękna jesień u Was. A i placu zazdroszczę! U nas jedyny przy przedszkolu.
Hah . My tez juz zaliczyliśmy wszystkie palce zabaw.. Milka lubi zjeżdżać na ślizgawce na brzuchu… Spróbujcie 🙂
Dziś przypadkowo wypróbowaliśmy, bo po kilku zjazdach normalnych Mati się przechylał do przodu i tak jakoś wyszło. Dziś również to właśnie zjeżdżalnia królowała, bo Mat załapał, że można się samemu odepchnąć, ja go więc tylko łapałam w locie 🙂
No faktycznie mina taka nieśmiała.
Ale co tu się dziwić, tyle atrakcji na raz.
Coś mi się zdaje ,że teraz częściej będziecie na placu zabaw 🙂
Mina Matiego jak zalapal o co kaman ..bezcenna 😉 -pozdrawiam Marta z łodzi
fantastyczny plac zabaw! znam ten..ból porzucania dokumentacji zdjęć w celu ratowania malucha 😀 cóż, trzeba ćwiczyć pamięć :),albo zaopatrzyć się w telefon na smyczy, bo synka na smyczy to ja nie widzę ;))
fajnie takie pierwsze poznanie, takie kroki dalej 🙂
jaki poważny mężczyzna :*
Hmm… Dość późno zaliczyliście swój 'pierwszy raz’ na placu zabaw! 😉 My już wiosną urzędowałyśmy w ogródku jordanowskim, ale to może przez to, że plac zabaw mamy bezpośrednio przy naszym bloku. 😉
No to się zaczną piaskownice walki o łopatki, pogaduchy z mamami na placu zabaw, przekomarzanie czyje to dziecko jest najlepsze, najzdolniejsze i czego to nie umie 😉 A tak na serio – dla mnie plac zabaw to świetne miejsce na godzinę spokoju, niespiesznego robienia babek i odetchnięcia. Ba! czasem i gazetkę da się poczytać 😉
Na samą myśl już mi słabo 😉
A ja mam pytanie z innej beczki: gdzie kupiłaś Matiemu tą cudną chustkę (komin?)pod szyję??Marzy mi się taki dla mojego K..Blog pierwsza klasa!A mati urodzony model:)
teraz będzie chciał częściej chodzić! 😀
Widzisz i to jest właśnie to niedopatrzenie. Bo gdybym na początku posta napisała, że zadebiutowaliśmy na placu zabaw teraz kiedy Mati ma 10 miesięcy i odpuścił spacerowe drzemki, więc musiałam znaleźć mu inną atrakcję (czyli w pewien sposób wytłumaczyłabym czemu tak póżno- choć chyba jednak nie, bo Twoje dziecko w kwietniu miało chyba tyle samo o ile dobrze liczę) to nie zadałabyś mi tego pytania 😉
ale Mati urósł :)))
Rzeczywiscie, moj synek byl w wieku Twojego gdy regularnie zaczal odwiedzac pl.zabaw. Tyle ze tu nie o wiek chodzilo tylko o pogode 🙂 zreszta wczesniej, od czasu do czasu, gdy pogoda byla lepsza, tez tam spedzalismy czas. Zastanawialam sie dlatego, ze cale lato za nami a Wy dopiero teraz 🙂 ale juz rozumiem, rzeczywiscie jesli spal, nie bylo sensu soedzac czasu tam gdzie glosno i w sumie, dla samej Ciebie zadna atrakcja. Pozdrawiam. ps. pisze komentarz nie uzywajac funkcji „odpowiedz” bo nie mam takiej mozliwosci piszac z telefonu.
Hanka