Wyjazd z dzieckiem za granicę- co załatwić przed wyjazdem?
Bierzemy się ostro za przygotowania do wyjazdu. Najprawdopodobniej za miesiąc o tej porze będziemy w drodze, więc czasu mamy w sam raz. Nie za dużo, by odkładać pewne formalności na później i nie za mało, by latać z wywieszonym językiem i załatwiać wszystko na ostatnią chwilę.
Jako, że mamy zamiar podróżować po Europie, a dokładniej po krajach należących do Unii Europejskiej, dla Mateuszka wystarczy wyrobić dowód osobisty. Okres oczekiwania to nawet 4 tygodnie, więc nie mamy co zwlekać.
Wczoraj załatwiłam sprawę zdjęć do dowodu. (swoją drogą już kiedyś pisałam, że mam zamiar wyrobić dowód młodemu i na dniach wybieram się do fotografa, o TU).
Do wniosku potrzebuję dołączyć 2 fotografie.
U fotografa było śmiechu co nie miara, bo Mati w żaden sposób nie chciał zamknąć buzi, z której strużką ciekła ślina. Z rozdziawioną paszczą przyglądał się pluszowemu bananowi, którym machałam mu przed oczami, żeby na zdjęciu wyszło, iż patrzy w kadr.
Jedno jedyne zdjęcie, na którym Mati akurat buzię zamknął, wyglądał jak chomik na całego obładowany zapasami. W dodatku naburmuszony.
Wybrałam, więc zdjęcie z lekkim uśmiechem. Niby nie ma się co rozwodzić, jednak będzie to pierwszy dokument mojego dziecka i chciałabym, żeby na zdjęciu prezentował się fajnie.
Za chwilkę, razem z mężem wybieramy się do urzędu, by złożyć wniosek.
I to by było w sumie na tyle z formalności. Jednak…
Poza dowodem osobistym, jak za każdym razem będziemy wykupywać ubezpieczenie na czas podróży w naszym banku. Tym razem nie tylko dla nas, ale także dla Mateuszka.
Koszt nie jest wysoki, a spokój jaki daje, gwarantowany. Nie muszę się martwić, że gdy przytrafi nam się coś niefajnego nie będziemy w stanie się wypłacić. Głównie chodzi o kwestie medyczne, które za granicą potrafią szarpnąć po kieszeni.
Coś, gdzieś o uszy obiła mi się informacja dotycząca karty EKUZ. Mój mąż raz miał taką wyrabianą przez zakład pracy. Zastanawiam się jednak czy przy opcji wykupienia ubezpieczenia jest sens wizyty w NFZ po kartę. Czy ktoś wyrabiał i może powiedzieć coś więcej na ten temat? Byłabym wdzięczna za informację.
Przed samym wyjazdem planuję też wizytę u naszej pediatry. Czytałam różne opinie, że warto mieć przy sobie lekarstwa np. na grypę, coś zbijającego gorączkę itp. Nie chciałabym stanąć przed dylematem co podać dziecku, będąc kilka tysięcy kilometrów od domu.Mam nadzieję, że lekarka powie mi co i jak.
Czas najwyższy skompletować apteczkę dla młodego. I ten temat powoli nadgryzam.
Zastanawiam się jeszcze czy jest coś, o czym jeszcze nie pomyślałam. Z kwestii formalnych oczywiście. Bo w innych tematach mój notesik zaczyna się już zapełniać. Okazuje się, że uwielbiam planować.
Z dzieckiem ta czynność zyskuje zupełnie inny wymiar!
Przychodzi Wam może coś do głowy?
Ps. Właśnie znalazłam informację, że na około 2 tygodnie przed wyjazdem warto dziecku podawać probiotyk, który należy również wziąć ze sobą na wyjazd. Na pewno wzmocni odporność układu pokarmowego dziecka. Myślę, że to całkiem niezły pomysł, nieprawdaż?
Dodaj komentarz
59 komentarzy do "Wyjazd z dzieckiem za granicę- co załatwić przed wyjazdem?"
a o jakim pribiotyku myślisz?:) chętnie też się dowiem ;D
mam w domu dicoflor w kropelkach 🙂
Ja daję Brunaszkowi od urodzenia dicoflor, na pewno nie zaszkodzi. Wspomaga odporność, poprawia florę bakteryjną jelit. Myślę, że to dobry pomysł, profilaktycznie.
Na pewno nie zaszkodzi, a pomóc może 🙂
Karta potwierdza wasze ubepieczenie. Nie wiem jakie ubezpeczenie wykupujecie ale wiekszosc to takie ktore zwracaja koszty. Czyli najpierw placimy z wlasnej kieszeni a potem ubezpieczyciel nam zwraca. Dzieki karcie nie musimy tego robic bo zagraniczne instytucje same obciazaja nzf. Tylko sa dwie sprawy pare lat temu nie we wszystkim panstwach UE tolerowali ta karte (mysle ze we Francji nie bedzie takiego problemu) po prostu wykupujac ubezpieczenie dopytajcie sie wszystkiego.
Pozdrawiam M.M.
A z leków prócz czegoś na zbijanie temperatury weźcie coś na biegunkę:) Oby się nie przydało, ale podróże po innych krajach potrafia przynosić różne niespodzianki:D
W takim razie załatwiam ekuza, wezmę się jutro za to.
Na biegunkę myślałam o hipp ORS 200, ponoć fajnie daje radę 🙂
Ja dodam tylko, że EKUZ wyrabia się dla każdego z osobna. Ja wyrobiłam tylko dla siebie bo myślałam, że dziecko będzie automatycznie do mnie przypisane – nawet pani w nfz mnie nie raczyła o tym poinformować. Tak wiec Mati musi mieć swoją kartę EKUZ 🙂
Mi ani razu na terenie UE ( Własnie dla tego zaznaczam UE bo shengen reguluje m.in. sprawy przekraczania granicy i kontroli na niej) przy karcie nie kazali płacic, ale rownież napisałam ze warto sprawdzic ta informacje w danym panstwie. Prosze czytajmy ze zrozumieniem 😉 Pozdrawiam
Ewelinki, wiem o tym. Właśnie o wyrobieniu tej karty myślę głównie o Matim, ale skoro już będę składać wniosek, to zrobię to dla nas wszystkich 🙂
A i rzeczywiście,jak mówią co kraj to obyczaj i faktycznie np w przypadku Francji przy świadczeniach ambulatoryjnych czy też zakupie leków to my najpierw pokrywamy koszt, dopiero potem jest nam to zwracane. Pobyt w szpitalu opłacany bezpośrednio przez nfz- mam zamiar jednak szerokim łukiem omijać sytuacje, które mogłyby nas tam zagnać 😉
Jak poszłam po kartę do NFZ w Warszawie przede mną były 52 osoby w kolejce – wakacje 😉 Na wszelki wielki weź ze sobą coś potwierdzającego ubezpieczenie, mnie nie mieli w EWUSiu i musiałam prosić żeby księgowa mi skanem przesłała dokumenty, masakra ;( Spędziłam tam pół dnia…
Koszty leków czy wizyty w przychodni zagranicą nie są wysokie, ale wizyta w szpitalu czy nie daj boże pobyt w nim to jakieś magiczne ceny. Dla przykładu założenie gipsu w Austrii (zwykłe klasyczne złamanie) to był koszt 500 euro + zaproponowali mi kule dodatkowe 200 euro. Dlatego warto przygotować się jak najlepiej do wyjazdu aby nic nas nie miało prawa zaskoczyć! 🙂 Życzę wam udanego wyjazdu i oczywiście po waszym powrocie czekam na relację z niego 🙂 Pozdrawiam M.M.
O rany 52 osoby!
O rany 2 – 500euraczy za gips!
Dokładnie. Myślałam że za taka cene załoza mi złoty albo co najmniej srebny 😉
Takie emocje budzi w nas nzf 😉
Super wyprawa się szykuje:)
Jeśli chodzi o EKUZ to ja wyrabiałam kilka lat temu w siedzibie NFZ w moim mieście. Wystarczyło wypełnić wniosek i dołączyć dowód odprowadzenia składek na ubezpieczenie zdrowotne. Idziesz ze zdjęciem i tymi papierami i od ręki wyrabiali kartę.
Tutaj znajdziesz więcej informacji i wniosek:)
http://www.nfz-olsztyn.pl/index.php?md=ct&par=1278
sweet focia 🙂
Widzę , że już załatwiacie i fajnie 🙂 Uwielbiam takie wyjazdy niezapowiedziane :))Takie są najfajniejsze:)
z probiotykiem dobry pomysł, a Mati jak słodlo wyszedł! ciasteczko hihi
My wybieramy się już w poniedziałek w dość daleką podróż. Płyniemy promem , a po zawitaniu do portu czeka nas 9 godzin jazdy samochodem.
Jestem jednak strasznym roztrzepańcem , moje dzieci nie mają paszportów , ani dowodów. Młody (ma 10 lat) kiedyś był wpisany do mojego paszportu. Było to jednak setki lat świetlnych temu… O tym , że dzieciakom będą potrzebne dokumenty podróży przypomniało się nam dopiero w ten poniedziałek 😉 Jednak wszystko już załatwione. Jutro jedziemy po paszporty tymczasowe.
Następnym razem wszystko spiszę miesiąc wcześniej 🙂
Szalona kobieto! 😀
Ja jestem spokojna o organizacje – jesteś w tym niesamowita :))
a dziękuję 🙂
Z probiotykiem to bardzo dobry pomysł. Naprawdę podziwiam Was za tą wyprawę. My wyjechaliśmy nad morze jak Kinga miała 3 miesiące.Mała tak przeżyła zmianę klimatu,że wylądowaliśmy na tydzień w szpitalu i tyle było z wakacji.Nie chodzi mi tutaj o straszenie,ale to ubezpieczenie jak najbardziej należy wykupić.Kartę europejską też wyrobiłabym dla świętego spokoju (mąż dostał ją od ręki po wypisaniu wniosku). Trzymam kciuki za Wasz wyjazd 😉
O kurczaczek, nie fajnie 🙁 Ja ubezpieczam i tak i tak, nie wyjechałabym poza granice kraju bez tego. Nawet jak sami jeździliśmy to zawsze brałam, bez względu na długość pobytu. Ja po prostu strasznie przezorna w tym temacie jestem 🙂
Dziękuję, dziękuję Ci ogromnie za te informacje! To kopalnia wiedzy dla mnie. Jutro postaram się podejść na Batorego i załatwić kartę.
Teraz chyba RMUA już nie jest wymagane, w zwiążku z EWUŚ-iem to sam pesel wystarcza- ponoć. Okaże się na miejscu,a jak nie to najwyżej podejdę do pracy, na szczęście mam rzut beretem stamtąd 🙂
Foto relacja będzie na pewno! 🙂 Mam nadzieję, że uda mi się coś na bieżąco wrzucać 🙂
Dziękuję Ci ślicznie :* Wydrukuję sobie te informacje i włożę do książeczki, lepiej mieć przy sobie.
Do nfz wyskrobałam maila, bo doczytałam również o przedłożeniu dokumentu potwierdzającego zgłoszenie dziecka do ubezpieczenia przez jedno z rodziców. Ja taki dokument zostawiłam w swojej przychodni, więc jeśli faktycznie będą wymagać to muszę męża ścigać o ponowne załatwienie w kadrach.
Raju, ależ biurokracja 😉 Z dowodem osobistym mniej załatwiania 😉
Konkurs dla BLOGUJĄCYCH rodziców!
Rób to co zawsze i wygraj konika na biegunach dla swojej pociechy – warto spróbować!
http://beticco-baby.blogspot.com/2013/07/konkurs.html
Zapraszamy!
My też musiamy się zabrać za wyrabianie dowodów…my wyruszamy 14 września. Rok temu Wic robiliśmy paszport…w sumie nie potrzbnie bo wystarczyłby dowód….zdjęcie ma komiczne:P
A z tym probiotykiem to dobry pomysł….muszę sobie to gdzieś zapisać…ja na taki wyjazd zabieram ze sobą syrop przeciwgorączkowy typu Nurofen, kropelki na ból brzucha, witaminy…i leki typu Apap dla nas…i mam nadzeieję że nic nie będzie nam potrzebne z tego:))))
Ja też mam nadzieję, że i u nas to będzie po prostu na wszlekie „W” i nie okaże się przydatne.
Pisałam już wyżej Ani, ale powtórzę, bo i Wam może się przydać. Ja biorę jeszcze ORS 200 hippa na biegunkę- kleik z marchewki i ryżu, dostępny w aptekach 🙂
O musze kupić….Żanetko mogłabyś mi jeszcze tutaj napisac jak dokładnie nazywa sie wasza niania???poszukam sobie takiej….bo musze kupic a nie mam pojecia na co zwracac uwage:(
Angelcare, tylko my mamy tą z monitorem. Nie wiem czy sprzedają je osobno- na pewno same monitory tak.
nasz model to AC401
Dziękuję…zaraz sobie to sprawdzę:))))
Niestety czasami jeszcze chcą RMUA, ale to w zależności jak im działa system. Ja wysłałam wniosek mailem i po tygodniu dostałam kartę do domu. Jak ktoś ma możliwość iść do nfz to po odstaniu w kolejce kartę dostaje się w ciągu kilku minut. Uważam, że EKUZ warto mieć. Nawet w przypadku dopłat łatwiej jest uzyskać zwrot od nfz, a ubezpieczyciele czasami oszukują na ubezpieczeniach turystycznych. Sama słyszałam historię jak to ubezpieczyciel nie chciał sprowadzić chorego do kraju bo koszty za wysokie. Trzeba się dokładnie wczytać w warynki ubezpieczenia i co ono pokrywa, jakie urazy.
A dołączałaś załączniki, właśnie w postaci RMUA? Wypełniałaś wniosek elektronicznie, czy najpierw drukowałaś, a potem uzupełniony skanem przesyłałaś? Sorki za te pytania, ale rozważam taką ewentualność 🙂
No i czy składałaś też dla dziecka czy tylko dla siebie? (bo nie wiem co z dowodem zgłoszenia dziecka do ubezpieczenia przez jedno z rodziców).
O widzisz, w takim razie spróbuję dziś przesłać wnioski elektronicznie i jakby coś będę się dowiadywać czy jest wszystko ok. A jak nie to mam jeszcze prawie 4 tygodnie na ewentualne braki w dokumentach. Dzięki 🙂
Warto spróbować złożyć elektronicznie bo można uniknąć kolejek w NFZ, a chyba wszyscy wiemy co czasami dzieje się w urzędach. I kartę dostaniemy do domku. Z tego co pamiętam to na wniosku można zaznaczyć, że chcemy dostać załącznik w postaci opisu jak wygląda opieka zdrowotna w kraju do którego się udajemy, ale to też można znaleźć gdzieś na stronach NFZ. EKUZ mimo, że jest z tym trochę załatwiania to warto mieć, przynajmniej wiesz, że w razie jakiegoś urazu można liczyć na pomoc, a nie płacić z własnej kieszeni, gdzie wszelkie procedury medyczne są zazwyczaj wysoko wyceniane.
Racja, zwłaszcza teraz, w gorącym okresie wakacyjnym. Sami zresztą na stronie informują, że w tym czasie czas oczekiwania na wydanie karty może być wydłużony, w związku ze sporym zainteresowaniem. 🙂
Bardzo przydatny post 🙂
My też musimy córci wyrobić dowód. Wprawdzie nie planujemy narazie zagranicznych wojaży, ale kto wie, kiedy się przyda… Mam siostrę w UK, więc wszystko jest możliwe 🙂
My też nie planowaliśmy, samo wyszło hihi Teraz wiem, że lepiej jak się ma 🙂
Bardzo fajna notka. Przyda się rodzicom, którzy tak jak Ty planują wyjazd. Zawsze to mogę trochę „ściągnąć” od Ciebie. No i gratulujemy zorganizowania. Czesto ,gdy rodzice mają dzieci, nie nadążają się do wszystkiego odpowiednio przygotować.
U nas artykuł jak nie zgubić dziecka, zapraszamy: http://baby-colibra.blogspot.com/
To chyba nam nie grozi, a przynajmniej nie w tym wieku, w jakim jest Mati 😉
My też wybieramy się po dowód, tylko najpierw musimy zaliczyć fotografa 🙂
rany, może przyjedziesz i załatwisz wszystkie formalności za nas jak urodzi się Helenka 😉
wstyd się przyznać, ale Emilka do tej pory nie jest zameldowana i chyab dopiero z siostrą ją zameldujemy…
Kasiu meldunek dziecko otrzymuje w spadku po mamie, Ty nie musisz tego robić. Państwo robi to z automatu, więc podejrzewam, że Emilka jest zameldowana 🙂
Jesli ma się Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego to w zadnym kraju unii za nic nie trzeba płacić, a wyrobienie takiej karty trwa dosłownie 10 minut-moj tato miesiac temu jak do nas przyjezdzal to wlasnie wyrabiał i tyle to trwało takze warto miec,i nawet nie trzeba miec zadnego ubezpieczenia prywatnego z banku tylko te karty dla wszystkich podrozujących i mozna podrózowac bez obaw.Ja po przyjezdzie do uk w 3 dniu pobytu miałam operacje i nawet nikt nie zapytal o zadne ubezpieczenie,bo bylam z kraju unii i juz oni sie dogadali z polskim nfz.Pozdrawiam.Kasia uk(mama 2 cudownych dziewczynek)
Ach ale macie suuuuper! Zorganizowanie na 5:-)
Z formalnościami nie ma co czekać, urzędy się nie spieszą:)
Oj zdjęcie Mateuszka- bajka!
EKUZ załatwiałam listownie (wniosek tu: https://www.ekuz.nfz.gov.pl/wypoczynek/wniosek-ekuz). W przeciągu dwóch tygodniu karty przyszły pocztą.
Jejku, nie chcesz widzieć pierwszego zdjęcia Niny, ledwo się w kadr zmieściła 😀 Sara nie lepsza… Co prawda tutejsi celnicy pytają mnie, dlaczego Sara ma paszport tylko na rok.. Otóż tłumaczę, że dzieci się szybko zmieniają, a to i jakiś sposób na łatanie dziury budżetowej w Polsce.
Nie znam się na tych wszystkich formalnościach, bo nie było takiej potrzeby. Dobrze, że o tym piszesz!
Ja tylko dodam, że zdjęcie Matiego boskie! 🙂