Paint your nails mom…
Dziś szybkie pytanie do Was.
Drogie mamy, czy przy maluszku pozwalacie sobie na ekstrawagancję w postaci dłuższych i pomalowanych paznokci?
Jeszcze całkiem niedawno wydawało mi się to całkowicie niemożliwe. Kwestia ewentualnego zadrapania dziecka. Teraz, gdy Mateuszek ma ponad pół roku już tak bardzo się nie boję.
Przez całą ciążę miałam śliczne paznokcie, czego nie mogę powiedzieć o latach wcześniejszych. Z uporem maniaka skubałam skórki i obgryzałam paznokcie. Teraz wydaje mi się to obrzydliwe, ale nałóg to nałóg.
Nie wiem jak to się stało, ale gdy tylko dowiedziałam się o ciąży momentalnie przestałam.
Podczas tych 9 miesięcy moje paznokcie przybierały różne odcienie. Było lato, więc szalałam na całego.
Po porodzie natura sama zadecydowała. Zrobiły się słabe, zaczęły się łamać. Na nowo miałam „pałki”.
Nie martwiłam się tym zbytnio, bo przecież miałam ważniejsze sprawy na głowie.
No, ale mama też jest kobietą i przychodzi w końcu taki moment, że pragnie znów poczuć się wyjątkowo.
A co jest wizytówką kobiety? Dłonie, zadbane dłonie.
Zmobilizowałam się, zrobiłam szlaban na majstrowanie przy skórkach.
Niestety na spacerze z Matim ich różowy kolor przyciąga wzrok, co sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać… a może to nie wypada? Ale z drugiej strony- dobrze mi z tym 🙂
Zdjęcie powyżej przypomina mi, że czas zrobić manicure.. Nie tylko mi 😉
Pozostając w klimacie… przypadkowo napotkałam to zdjęcie.
Po podobieństwie w wielkości stópki wnioskuję, że dzieciątko w wieku zbliżonym do mojego Mateuszka.
Co o tym sądzicie? Mamy dziewczynek, czy również ozdabiacie paznokcie swoim córeczkom?
Dodaj komentarz
42 komentarzy do "Paint your nails mom…"
Kochana… Olej innych … Pamiętaj… Tobie wszystko wypada:-))))) najważniejsze żebyś czuła sie ze sobą dobrze…a paznokcie? No cóż, to tylko paznokcie a nie picie wódki z niemowlakiem pod sklepem:-)
ja długie nigdy pomalowane zawsze, to mój must have od urodzenia chłopców nie zaprzestałam z tym, może być klasyczny francuski, nude modny w tym sezonie lub tak jak dzisiaj czerwony ognisty na przekór pogodzie 🙂
Zawsze ale to zawsze Olaf się budzi gdy tylko zabieram się za manicure 🙂
Malutkiej dziewczynce raczej bym nie malowała, wydaje mi się że trochę nie przystoi, dajmy dziecku być dzieckiem 😉
Nie wypada?? A co,ty zakonnica jesteś ? Mam wrażenie,że Mati zbytnio zawładnał twoi życiem i cialem… Wez się w garśc kobieto 🙁
haha a to Ci dobre 🙂 Skąd takie wnioski drogi anonimie?
Mam delikatnie mówiąc hopla na punkcie pomalowanych paznokci, odkąd odkryłam manicure hybrydowy robię tylko to! Co dwa, trzy tyg chodzę do mojej ulubionej Mani 🙂 Leon uwielbia moje kolorowe paznokcie – teraz mam róż, wcześniej pomarańcz, Mały bardzo zwraca na nie uwagę. Kochana – nie żałuj sobie!!!
Ja jestem raczej oszczędna jeśli chodzi o te sprawy i chcąc czy nie chcąc podobnie widzi mi sie to w przypadku dzieci. Nie lubię pomalowanych paznokci u małych dziewczynek a już najbardziej takich obdrapanych.
Choć zdjęcie przyznam, że urocze.
Jeśli chodzi o mamy to nie mam nic przeciwko zadbanej kobiecie i szalej kobieto jeśli masz ochotę.
Bo pierwszy raz widze,ze matka się zastanawia czy wypada jej mieć przy dziecku różowe paznokcie 😉
Spokojnie, w innych dziedzinach jestem rozgarnięta 😉 To tylko ten róż tak na mnie zadziałał i spojrzenia innych haha
Aż ciężko uwierzyć po takich wpisach…
Polecam w takim razie zakończyć lekturę niż ironizować. Zresztą zdaje się, że nie pierwszy raz…
Wolę mieć tak przyziemne problemy w życiu jak kolor paznokci niż zgryz jak wbić szpilkę komuś by zabolało. Fałsz moja droga..
Ja tez lubię kolor – krótsze mam co prawda ale malowałam jak mi tylko czas pozwalał – nawet dla maluszka – to była frajda kiedy mu troszkę koloru przed oczkami przebiegało – bardzo lubił czerwone :))) – a i ja się czułam lepiej np. idąc na kontrolę lekarską – i słysząc „dziecko zdrowe, mama zadbana – wzór :))
A co do pedicur’u – to mi się ostatnio Maurycy podsuwał gdy widział jak malowałam pazurki – ale w końcu sam zrezygnował :)))) to zbyt spokojne zajęcie jak dla niego :)))
A plakat – BE MOM … rewelacyjny :))
Ja bez pomalowanych paznokci u ręki czuję się goła. Mogę wyjść z domu poczochrana, z worami pod oczami, ale nie wyjdę z „gołymi pazurkami” o nie! Na porodówkę przy Martynie wjechałam z czerwieniem pomidorowym na pazurkach 🙂 uwielbiam, kocham, maluję zawsze! Są ludzie, którzy nie pamiętają, że kiedyś ich nie malowałam, mój mąż chociażby. Jesteśmy razem 11 lat :)Mam krótkie, bo długie mnie nigdy nie kręciły,a kształt mam na tyle ładny, że i krótkie wyglądają super. Nic się nie przejmuj czy wypada, maluj!
Kochana jeśli tylko Ty dobrze się z tym czujesz to maluj do woli;)
Ja jestem maniaczką pomalowanych paznokci i po porodzie na pewno do tego wrócę.;)
Wszak oprócz bycia matką jesteś też kobietą:)
JA mam synka więc malowanie paznokci u dziecka odpada 😉 A ja? Cóż, czasem zaszaleję i pomaluję, ale baaardzo rzadko 🙂
Moj Maly ma 5 mc i ja juz srednio poltora mieia po porodziebmalowala paznokcie. Takie krotsze na poczatek.a teraz mM zawsze umalowane wymyslne i dosc dlugie. Czuje sie lepiej i hwielbiam szales na paznokciach a malego bardzo kolory ciesza i intersuja. Czesto oglada moje dlonie i lubi jk kolorywymi palcami ruszam. 🙂
A i dodam ze dzis mam zloto zielone 🙂 jutro robie truskawkowo wisniowe 🙂
Nie jesteś pewnie przyzwyczajona do takich kolorów, stąd te wątpliwości, pochodzisz trochę to się przekonasz 🙂
Ja mam słabe paznokcie, więc u mnie to nie wypali, chociaż jakieś 1,5 roku temu udało mi się zapuścić i malowałam jak nawiedzona na różne kolory 😛
A jakiś czas temu jak zapuściłam podrapałam Małą i tak się wkurzyłam, ze od razu..obgryzłam. Teraz krótkie mam i maluję bezbarwnym, albo nude
Nie, to raczej nie to, bo na takie kolory malowałam, gdy byłam w ciąży 🙂 Chyba po prostu obawa przed tym czy ktoś nie odbierze mnie jako niepoważnej matki 😉
wypada, wypada 😉
ja maluję, ale córce bym nie pomalowała.
🙂 A wiesz – jak się widziałyśmy, miałaś pomalowane paznokcie. I jak tak sobie myślałam: „Kurcze! Ty to musisz być dobrze zorganizowana, że udało Ci się zrobić manicure. Ja daję rady tylko z malowaniem paznokci u stóp.” Nawet nie masz pojęcia, jak marzę, żeby sobie pomalować paznokcie, no ale ciągle mi się nie udaje. Napisz lepiej – jak Ci się to udaje. Masz jakiś szybkoschnący lakier?
Trafiłaś 🙂 Akurat ten róż to szybkoschnący z Avonu. 3-4 min jedna warstwa i paznokcie gotowe 🙂 Tylko nie za dobrze się trzyma, bo łatwo się ściera.
Jak maluję zwykłym to wieczorem, gdy mam pewność, że mały twardo śpi 🙂
VIBO polecam
Kochana wypada , my mamy musimy dbać o siebie! To zrzędliwe baby stworzyły ten mit , że świeżej mamie nie wypada mieć długich i pomalowanych paznokci!
Uważam, że wypada…a nwet to konieczne żeby zadbać o swoje paznokcie..pomalować na ulubiony kolor:) Ja co prawda pomalowanych nie mam ale mam długie…od poczaku takie miałam..nie przeszkadza mi to przy Franulku…tzn nie mam nie wiadomo jakich długich ale długie, cos podobnego jak na Twoim zdjeciu:))))A co do malowania paznokci dzieciom..i to jeszcze tak maleńkim jestem przeciw zdecydowanie…Wikusia ma czasem pomalowane ale takim lakierem dla dzieci którego się zmywa wodą:)
wypada oczywiście że wypada!maluj i ciesz się 🙂 nie zwracaj uwagi na innych pewnie Ci zazdroszczą!
Co tam nie wypada… Pięknie to wygląda na zdjęciu, tak kobieco, radośnie, z życiem! Jednym słowem super! A dziwnymi spojrzeniami nie warto sobie zawracać głowy. Aż mnie zainspirowałaś, bo dawno nie malowałam swoich paznokci na takie soczyste kolory! 🙂
Po powrocie ze szpitala odrazu pomalowalam pazurki na czerwono;) potrzebowalam tego bo w szpitalu bylam 9 dni i po wyjsciu czulam sie jak taki zapyzialec;) zreszta teraz panuje moda na sexi mame;) czyli zadbana kobiete, wiec jak masz czas przy malym to maluj co dasz rade;) pozdrawiam Kasia
Piękne te paznokcie!
Ja mam ten sam problem…jestem nianią i też nie wiem, malować, nie malować? w większości nie maluję, ale nawet jak są pomalowane, to krótkie. Widzę,że koleżanki-nianie mają pomalowane czy nawet coś więcej i dłuższe. Tylko mam odczucie, że mama małej ciągle mi się gapi wtedy na ręce i krzywo patrzy (sama nie maluje paznokci i nie nakłada makijażu).
Myślę, ze przy swoim wypada. Jak najbardziej.
Anula
dla mnie długie to męczarnia:) ja mam krótkie i pomalowane 🙂
Matka to też kobieta, pomalowane paznokcie są jak najbardziej na miejscu. Długie też jeśli tylko jest to wygodne.
A zdjęcie stópek jest śliczne… być może paznokietki zostały pomalowane do zdjęcia… przynajmniej tak myślę bo nie wyobrażam sobie na co dzień takich kosmetycznych upiększeń u dzidziusia.
Nigdy nie nauczyłam się malować paznokci i chodzić na obcasach – i bardzo źle się z tym czuję. Malowanie paznokci dzieciom- czemu nie:) w ramach zabawy oczywiście. Mama z pomalowanymi paznokciami – nie widzę żadnego problemu.
Ja mam bardzo łamliwe, dlatego nie są za długie. A ostatnio jak jestem zabiegana i nie mam czasu na robienie manicure to idę do kosmetyczki na malowanie hybrydowe i mam na 3 tygodnie spokój 🙂
Nie maluję paznokci. Niestety mam bardzo tłustą płytkę i żaden lakier długo się nie trzyma, a nie chce mi się malować je dzień w dzień 😛 Co do długości, to mam takie średnie, przy dłuższych rzeczywiście zdarza mi się Małego drapnąć :/
Ja maluję tylko na specjalne okazje. Zawsze tak miałam i tak zostało. Malowanie dziecku to wg mnie przegięcie. Małe stópki są tak piękne, że nie trzeba ich dodatkowo ozdabiać.
Ja nie mam problemu z kolorem paznokci i co inni pomyślą/powiedzą….Problem pojawia się gdy trzeba je pomalować! Ale jak to zrobić przy małym dziecku, które cały czas oczekuje mojej uwagi i chętnie bawi się moimi rękami 🙂 Nie ma czasu by lakier wyschnął 😛 Mój synek ma prawie 5 miesięcy, a paznokcie u rąk miałam pomalowane tylko raz. Za to u stóp- kolory tęczy 😀
Jestem z innej planety, gdzie kobiety nie mają pomalowanych paznokci i żyją, także ciężko mi na to pytanie odpowiedzieć :)))
Paznokcie to podstawa. Tipsów nie lubię, długie mi przeszkadzają – maluch im starszy tym trudniejszy do okiełznania – można drapnąć przypadkowo. U mnie krótkie ale odmalowane jak ta lala 😉 I właśnie zazwyczaj stawiam na konkretne kolorki 🙂
Wróciłam sobie tutaj…spojrzałam na Twoje różowe paznokcie i przeszukałam pół domu w poszukiwaniu lakieru…niestety brak…ale nadrobię..mam ochotę na kolor:)))))
Ja rodziłam że świeżym czerwonym manicure i było mi z tym tak dobrze:) odkąd Antek jest z nami, mam zadbane, czyste, zawsze pomalowane pazury:)
Raz tylko zrobiłam objęciach – miałam identyczny kolor na paznokcich i wózku – nigdy więcej! 😉
haha dobre 😀 mi to nie grozi, wózek czarny, a w tym kolorze paznokci nigdy nie maluję 🙂