mała mama i my!
Wczoraj przyszła do nas z daleko bardzo milutka i mięciutka przesyłka. W dodatku pełna kolorów.
Szybkie pranie, by jeszcze dziś móc się z Wami podzielić tym, co otrzymaliśmy.
Zanim jednak zaproszę Was do obejrzenia zdjęć, kilka słów na temat osoby, która sprawiła nam tą jakże miłą niespodziankę.
Natalię- mamę Fabianka z bloga mała mama zna pewnie większość z Was. Zapewne też wiecie, że od jakiegoś czasu poza blogiem, w sieci pojawił się też sklepik pod tą samą nazwą, w którym można znaleźć sporo ślicznych rzeczy. Wszystkie wyszły spod rączek Natalii.
To właśnie od tej dwójeczki otrzymał Mateusz do przetestowania śliczną, szytą przez małą mamę ciumkatkę. Dla tych, którzy nie wiedzą co to takiego, już wyjaśniam. Otóż ciumkatka to kawałek materiału, który służy do ciumkania, czyli cmokania, ssania, głaskania, przytulania i lizania.
Ta zabawka o śmiesznie brzmiącej nazwie spełnia pewne ważne zadanie, bowiem stymuluje zmysł dotyku u maluszka.
Nasza ciumkatka uszyta została z kolorowej bawełny oraz z mięciutkiego i milutkiego polarku minky. A żeby było jeszcze bardziej kolorowo i żeby przyciągało uwagę małego brzdąca wokoło doszyte zostały kolorowe wstążki. Zawiera hipoalergiczne wypełnienie, więc doskonale nadaje się dla maluszków.
My mamy wersję w rozmiarze 25x16cm, ale są też większe. (np. dla starszych dzieci)
Ciumkatka z jednej strony jest w kolorze czarnym z kolorowymi okręgami, które bardzo przyciągają uwagę Mateuszka. Polar minky natomiast jest w kolorze turkusowym. Kto dotykał tego materiału dobrze wie jak milutki i puszysty jest. Jestem pewna, że dzieci go kochają.
Mateuszek na początku bardzo się jej przyglądał. Kontrastowe barwy to jest coś, co dzieci w tym wieku doskonale dostrzegają. I potrafią się skupić na dłuższy czas.
Następnie mocno zainteresował się tasiemkami. Ciągnął, okręcał wokół małych paluszków.
Wszystko z powagą jak przystało na młodego człowieka.
Po to, by na koniec wyprzytulać nową zabawkę i powygłupiać się troszkę.
Ciumkatka przeszła wcześniej pierwsze pranie ręczne. Po wyschnięciu niczym nie różniła się od stanu, w którym do nas trafiła. Kolory dalej są żywe, minky mięciutki. Mimo żywych barw materiał nie farbuje.
Natalio, ogromnie dziękujemy za możliwość przetestowania ciumkatki. Nie wiem czy inaczej wpadłabym na pomysł zakupu tego typu zabawki, a teraz widzę, że przypadła mojemu synkowi do gustu.
Jeśli Wam również podoba się nasza ciumkatka i chcielibyście mieć coś takiego u siebie w domku zapraszam do sklepu małej mamy. Znajdziecie tam nie tylko ciumkatki, ale także kocyki minky oraz między innymi kolorowe literki do wystroju pokoików Waszych pociech.
Dodaj komentarz
31 komentarzy do "mała mama i my!"
Kochana rewelacyjne foty!Jestem poza moim synem zakochana w Twoim Mateuszku! Świetna ta ciumkatka:)!
:)))
bardzo fajna, my też mieliśmy taką ciumkatkę recznie szytą z tasiemkami i też się sprawdziła:)
jaki Mateuszek rumiany! zdrowo się chowa Wam!
cudownie!
No właśnie się zastanawiam czy się ostatnio trochę nie opalił, mimo, że chroniłam przed słonkiem. Wcześniej to on taka blada twarz jak i mamusia 😉
My tez mamy ciumkatke ale z Lebel Lebel. To lew z kilkunastoma metkami o rożnych fakturach… Milka uwielbia:-)
Taki kawałek materiału z metkami to dla dzieciaczka ogromna frajda!
A Mati to już duże chłopisko! 🙂 Fajny gość z niego 🙂
Dzieci to jednak wiele do szczęścia nie potrzebują 🙂
metki to podstawa 😀 U nas furorę robią jeszcze okruszki na dywanie 😛 Ale to już wyższy level. Musisz jeszcze poczekać na takie atrakcje 😀
O kurczaczek- bardziej niż okruszków boję się sierści. Choćby dlatego, że pies okruszki wyjada co do jednego, za to futro gubi na potęgę 😉
nawet nie wiedziałam, że takie cos istnieje:)
Nigdy nie pomyślałam że dzieci tak kochają ciumkatki…muszę koniecznie uszyć Franulkowi taką ciumkatkę:)))))
Wiesz,że ja też nie? Dlatego nawet nie brałam kupna pod uwagę, czy też szycia. Mam nawet troszkę materiału z kocyka minky, który szyła moja mama.
Ja juz widzialam wczesniej takie zabwki… Ale kurde nie stac mnie na kupno takich zabawek… Szkoda 🙁
Zawsze możesz uszyć z jakiegoś materiału, który masz w domu. Nie musi być koniecznie ten polarek 🙂 Tasiemki też na pewno jakieś w miarę tanio dostaniesz 🙂
Miłość dzieci do metek jest wręcz niepojęta – ja nawet ostatnip pod tym kątem przeglądam zabawki 😉
świetna zabawka 😉 co te metki w sobie takiego mają że maluchy tak je uwielbiają? :)( haha zrymowało się:))
Śliczności!
Dziękujemy naszemu pierwszemu testerowi :)Mateuszku jesteś uroczy!
A my jeszcze raz dziękujemy za ciumkatkę 🙂
Ciumkatek do tej pory nie znałam, ale miłość syna do metek, owszem:). Raz dostał w prezencie wspaniałą zabawkę, świetna faktura, ciekawe barwy i stonowana piszczałka.. . a co sobie On upodobał? Metkę! i. . . . ciumkał ją:) Mateuszek w roli modela sprawdza się doskonale.
O miłości dzieciaczków do metek owszem, słyszałam wcześniej. Ale nie przypuszczałam, że to tak na poważnie 🙂
Sama radość na zdjęciu 🙂
żałuję, że dla Emilki nie mieliśmy takich metek.
Helence na pewno kupimy.
świetnie! widać, że synuś zadowolony 🙂
My też mamy, to rzeczywiście działa! Chociaż ostatnio to nic nie jest atrakcyjne tak jak ramiona Mamy ;( Uff…
Całujemy Przystojniaka! jakie dłuuugie nogi! 😉
Piękna ta ciumkatka! 🙂
O spotkałam się już z taką zabawką tylko pod nazwą metkowiec.
Fajna sprawa 🙂 Dla maleństwa nie mała frajda! 🙂
Zajrzyj do mnie, musiałam założyć nnowego bloga, ponieważ w poprzednim ine mogłam dodawać wpisów i komentować :/ http://mamamikolaja.blogspot.com/
O początku uwielbialiśmy metki i tak już chyba zostanie :)))
Aj nie umie sie napatrzec na Twojego synka – cudnosci. Praezent super. U nas niestety się nie sprawdzily