Muzyka w życiu małego człowieka
Puszczacie swoim dzieciom muzykę?
My robimy to bardzo często. Właściwie przez cały dzień Mati ma styczność z dźwiękami. A to wydobywającymi się z radia, a to z telewizora albo bezpośrednio z ust mamy lub taty.
Przyznaję, że mi osobiście słoń na ucho nadepnął, więc śpiewam tylko w domowym zaciszu, ale główny słuchacz jest jak najbardziej zainteresowany.
Zauważyłam już od jakiegoś czasu, że Mateuszek na muzykę reaguje dość wyraźnie. Zwykle to dzięki śpiewaniu udaje mi się go uspokoić, gdy ma na przykład gorszy dzień.
Dzisiejszy do takich należy. Nie wiem czy to kolejny skok czy może ząbki, bo wyjątkowo pcha rączki do buzi, nawet podczas karmienia. Mało tego w płaczu nie chce nawet cycusia. Jedyne co pomaga to zwiedzanie świata na rękach mamy oraz słuchanie piosenek. Śpiewam, wszystko co mi przychodzi do głowy. Na głos. Na pewno brzmię dziwacznie, a sąsiedzi zachodzą w głowę co też się u nas wyrabia.
Ale skoro śpiew i muzyka potrafi rozweselić choć na chwilę mojego maluszka to mam to gdzieś.
Zastanawiam się nad wybraniem z Mateuszem na zajęcia pod nazwą „brzdące grające”.
Rozmawiałam na ten temat z Kasią podczas moich konsultacji chustowych, potem troszkę poczytałam w internecie i właściwie jestem przekonana, że to całkiem niezły pomysł.
Są to spotkania przeznaczone dla maluszków, właśnie takich jak Mati, a nawet młodszych (ale też i starszych- od 0-3 lat).
Prowadzone są metodą gordonowską, a nauka muzyki ma przebiegać jak nauka mowy i wpływać na ogólny rozwój dziecka.
Wg prof. Gordona (muzyka, pedagoga) dzieci najpierw słuchają muzyki, potem wydają z siebie niezdarne dźwięki – obiektywnie fałszywe, aby pomału uczyć się śpiewać.
„Zdaniem Gordona zdolności muzyczne kształtują się przez pierwsze 9 lat życia, a potem osiągają ustabilizowany poziom. Im młodsze jest dziecko, tym więcej korzysta z oddziaływań muzycznych środowiska, którego wpływ systematycznie maleje i jest niepomiernie mniejszy u dziecka w drugiej lub trzeciej klasie szkoły podstawowej niż u dziecka w wieku przedszkolnym i wcześniej.”*
Dzięki takim zajęciom można zauważyć u malucha zwiększoną płynność mowy i lepszą dykcję.
Zajęcia prowadzone są w formie „śpiewanek i rytmiczanek” , kierowanych bezpośrednio do dzieci.
Maluchy wraz z rodzicami słuchają melodii, ruszają się do niej i tańczą.
Bardzo ważne jest aktywne uczestnictwo rodziców, zwłaszcza przy tak malutkich dzieciakach.
Troszkę starsze brzdące bawią się w rytm muzyki między sobą.
„Dostarczamy dzieciom jak najbogatszego środowiska dźwiękowego poprzez śpiewanie w różnorodnych skalach (najbardziej popularnych dur i moll, ale także w skalach modalnych, czyli szeregach dźwięków ułożonych przy pomocy schematów nieco innych niż te w tonalnościach moll i dur) oraz rytmizowanie w różnych metrach, także nietypowych jak pięcio- i siedmio- dzielnych. Pozwala to dzieciom gromadzić słownik muzyczny oraz rozwijać zdolność czystego śpiewu. „**
Zajęcia rozwijają poczucie rytmu, uwrażliwiają dzieci na muzykę, budują poczucie pewności oraz uczą współdziałania w grupie.
Co tym myślicie?
Uczęszczaliście na podobne zajęcia ze swoimi pociechami?
Uczęszczaliście na podobne zajęcia ze swoimi pociechami?
A może macie jakieś inne, swoje własne sposoby na wspomaganie tej formy rozwoju u dziecka?
PS. Mateuszek ma na sobie skarpetki- grzechotki podarowane przez Tęczową mamę.
Dziękujemy! Na pewno pomogą nam rozwijać zdolności muzyczne! 🙂
Dziękujemy! Na pewno pomogą nam rozwijać zdolności muzyczne! 🙂
Dodaj komentarz
44 komentarzy do "Muzyka w życiu małego człowieka"
u nas muzyka tez codziennie, rodzina ogólnie muzykalna (moja, a dziadek nawet już gitarę wnusiowi szykuje 😉 hihi
Aleeee superrr zdjęcie :)) u nas muzyka non stop bo tata perkusista :)) a dzieciaki to nawet przy ostrym metalu zasypiają a matce głowa pęka 🙂
hi,hi,hi Mateuszku jesteś DE**BEST.pozdrawiam całuski:))***b
muzyki i u nas sporo.
Emilka, gdy tylko ją usłyszy tańczy i śpiewa 🙂
Sorki THE**BEST
ja nie należę do uzdolnionych muzycznie niestety (w odróżnieniu do mojego brata któremu piosenki non stop spiewała mama) ale rzeczywiście nie ma jak śpiewająca mama- maluszek zaraz się uspokaja chociaż na chwilę…też mamy takie skarpetki…i jeszcze rękawiczki do kompletu mała za mała jest jeszcze ale powoli juz się zaczyna interesować…
Hm dobry pomysł z tymi zajęciami.:)
U nas też muzykalnie:) Franek uwielbiał jeszcze w brzuszku Adele i do dziś działa uwielbia jej słuchać:) Po za tym sami Małemu śpiewamy wszelakie kołysanki natychmiast się wycisza i zasypia:)
Dzieci uwielbiają muzykę. Prawie co tydzień chodzimy na żyrardowskie śpiewanki do Cafe Filiżanki, a tam gitary, bębny, tamburyny, mała jest zachwycona i wcale się nie boi! 🙂
U nas mnóstwo muzyki ale w bardzo kiepskim wykonaniu, czyli moim. spiewanie to czesto jedyny sposób by naszego malucha uspokoić.
Wczoraj albo przedwczoraj puszczałam Małemu w brzuchu Kenny’ego G. Stukał w słuchawki, więc właściwie nie wiem, czy dźwięk klarnetu przypadł mu do gustu, czy może na odwrót.
Opcja muzycznych zajęć dla Maluchów na pewno warta rozważenia 🙂
Hi hi, Czaderski kolaż, skrzypce to on trzyma zawodowo, chociaż z akordeonem też mu do twarzy:)
zajęcia na pewno warte i godne uwagi malucha:)i mamy
A muzyka jest wszędzie, ja codziennie mam koncert na kuchennej perkusji:)
A tak BTW to mam zaciesz na twarzy:)
i u nas dom pełen muzyki :)))
Świetne kolaż:)) U nas z muzyką jest tak,że to ja i Gabryś ciągle nucimy…w tle leci zet kids więc dla każdego coś dobrego:)
No my też śpiewamy raczej średnio 🙂 Ale jak trzeba ….
U nas repertuar dość dziwny. Syn 2-lata kocha z całego serca Luxtorpedę no i przeboje typu „myję zęby”. Do zasypiania od dwóch lat codziennie „Kołysanku utulanki” Magda Umer i Grzegorz Turnau. Na nic innego nie chce się dać namówić. Jak był malutki to jedyna piosenka, która go uspokajała to http://www.youtube.com/watch?v=szhJzX0UgDM
Córka 4,5 miesiąca lubi Comę może dlatego, że dość dużo w ciąży słuchałam, ale ostatnio uspokaja się i słucha jak puszczam płytę Tomasza Steńczyka Myślibitwa.
Słuchamy również innej muzyki, ale na te które wymieniłam dzieciaki zdecydowanie reagują 🙂
Pozdrawiam
Widzę, że mamy podobne zestawy 😉
Zdjęcia boskie! I bardzo zabawne 🙂
Nie mam doświadczenia z takimi zajęciami, ale pomysł super!!!
bardziej niż genialne ! 😀 rewelacyjny fotograficzny mix ! 😀 a co do muzyki to my również słuchamy i tańczymy 😀 Cacyka faworytem jest „Ona tańczy dla mnie” nie wiedzieć czemu bo to totalnie nie mój i męża gatunek muzyczny 😀 ale ważne, że synkowi się podoba 🙂
A później będziemy na niego głosować w X Factor 😀
u nas muzyka tylko z głośnika. Mąż zabrania mi śpiewać, żebym mu przypadkiem dzieci nie zniszczyła :D:D
my przez cały czas słuchamy muzyki, właściwie przeróżnej od fado, rmf classic, blues i tą dla dzieci… super zdjęcia:)
Takie zajęcia to super sprawa.. Ja sie zastanawiam nad bobomigami:-) No i od wiosny basen… Ja tez śpiewam Mili duzo.. Uwielbia to!
Zapisujesz się na warsztaty w klubie Koko? To może się spotkamy?
Nie wiem jeszcze gdzie ale bardzo chętnie poczytać k sie spotkam:-)))))))
Oooo tak my śpiewamy, tańczymy i słuchamy dużo muzyki bobasa i naszej 🙂
Super fotka u Was!
PS: u nas nie ma takich zajęć muzycznych dla bobasa 🙁 w ogóle nic u nas nie ma 🙁
Oj ja zdolności też nie mam i dopiero próbuję się odważyć żeby Maksowi coś śpiewać 🙂
Artur uwielbia słuchać muzyczki… najbardziej jazz mu wpada w ucho.
Nie chodzę na żadne zajęcia z Arturem… chciałabym, ale niestety ograniczają mnie finanse.
Zdjęcie rewelacyjne 🙂
Ja się dużo uśmiecham i dużo mówię, raczej nie śpiewam 😉 Ola woli kawałki w tv 😉
A co do cycusia to spróbuj zmienić stronę, na której Mati leży albo pierś – ja już kombinuję na różne sposoby, a takie akrobacje u nas odchodzą, że hej.
U nas muzyka na okrągło – chyba nigdy nie zapomnę, że do szpitala jechaliśmy przy naszej osobistej składance z Pidżamą Porno, Dream Theater i Sią, Mały przychodził na świat przy dźwiękach „Skóry” AYA RL, a i teraz ciągle coś leci przy nim. I tylko mi słoń na ucho nadepnął i na razie tylko mu mruczę do ucha, by nie wystraszyć;)
Hania też uwielbia muzykę:) Lubi jak się jej śpiewa:) często też zaczyna sama śpiewać:)))) Pięknie brzmi to jej aaaaaa:D
A Mateuszek wygląda pięknie:)
Moje dziewczynki uwielbiaja muzyke ,od najmłodszych lat jest im puszczana . Laurka obecnie przy muzyce nawet zasypia, tanczy spiewa.. uwielbia ja i ciągle chce „tany tany”
Mi słoń na ucho nadepnął,a Jasiek się cieszy jak śpiewam.
U nas też muzyka codziennie leci w tle! A synuś zaczął tańcować do niej 😀
Muzyka u nas rozbrzmiewa codziennie…różnego rodzaju…Wikusi od początku podczas karmienia załączałam klasykę bobasa…teraz Franiowi tak samo…potem Wikusia zasypiała przy klasyce dla dzieci (była to płyta z usypiającymi utworami muzyki klasycznej…piszę była bo Wikusia raz ją wyjeła z odtwarzacza i tak urządziła ze już nie da się jej używać:()
A takie zajecia wydają się być świetnym pomysłem:))))
Jaka fajna sesja, jak zawsze rewelacyjne pomysły na fotki, uwielbiam tu zaglądać choć nie zawsze mam czas na komentarz.
Mati będzie grał na skrzypacach, jak nic! Normalnie instrument jak dla Niego;-)
My też dużo muzyki słuchamy, no, ale Mucha w Mucholocie wymiata u nas!
swietne zdjecia i grafika:))
Mati przystojniak wyjatkowy dziś:))
u nas muzyka jest dobra na wszystko, ciagle jak nie Vica to radio gra, jak Maja byla malutka pozwalała jej spać dłużej niż 15 min..
Jesli masz taka mozliwosc to jasne ze uczęszczajcie na zajęcia, dobrze zrobia one tez Tobie, ja wiem że kochasz Matiego nad życie ale spotkania z innymi doroslymi tez kojaco dzialaja:))
buziol
Ale fajne foty 😀
My muzykę bobasa tak molestujemy że sąsiedzi mają nas dosć. Mamy wszystkie płyty w domu i w samochodzie ta muzyka działa na nas uspokajajaco Tomasz ma już swoje ulubione utwory. Bardzo bym chciała żeby brał na jakimś instrumencie i tańczył;)
Ja to mieszkam w pipidówie, więc u mnie takich zajęć nie ma 😛 Ale Fabisiowi śpiewam i mamy wieczorny rytuał, że zasypia przy kołysance 🙂
uwielbiamy muzykę i tańce:)
U nas muza gra non stop. Najlepsze jest to, że K. każe sobie włączać techno, które zna z czasów ciąży (tak, niestety ;)) i wtedy bawi się najlepiej; w ogóle to pół dnia tańczymy (na wyraźne życzenie Małego), a ręce nam odpadają 🙂 ale fajnie jest 🙂 A zajęcia muzyczne – super sprawa!
Mistrzowski KOLAŻ – i te pozycje!
My kochamy muzykę – i nasza szafa grająca jest bardzo zróżnicowana – nie ma w niej za dużo disco – a nasz synek właśnie taką muzykę sobie bardzo upodobał ostatnio… cóż – uczymy się :))))
A zasypia ostatnio przy Carli Brunii… błogostan…
świetnie ozdobione foteczki 🙂 a muzyka zawsze będzie wspomagać rozwój dzieci :)) my co wieczór po wieczorynce włączamy sobie youtube na teledyski Adaś oczarowany Jaś pomimo że duży też uwielbia tańczymy trochę a potem biorę Adasia na kolana i sobie śpiewamy to go ma wyciszać przed snem bo inaczej tak biegają ze mi domu mało co nie rozwalą i po jednym posłuchaniu starego donalda farmera Adaś od razu podłapał to ijaa ijaaa ooo :))