Miejsce przyjazne maluchom. Mamom też!

W związku z faktem, że Mateusz jest coraz starszy nasze spacery zrobiły się dłuższe. O ile oczywiście warunki atmosferyczne nam na to pozwalają. Najczęstszym kierunkiem obieranym przez nas jest pobliski park. Mamy do niego około 10 min normalnym tempem. Jest to jedyne miejsce, na tyle blisko domu, gdzie można wyjść spokojnie z dzieckiem. Co prawda droga do parku prowadzi wzdłuż ruchliwej ulicy i ktoś bardzo „mądrze” zaprojektował ścieżki rowerowe od wewnątrz, natomiast te dla ludzi (w tym i dla matek z dziećmi) od strony ulicy. Spaliny wydobywające się z rur wydechowym niewiele niżej niż dziecko w wózku…
Oczywiście jeżdżę ścieżką dla rowerów.
Park jest na tyle duży, że obejście całego zajmuje troszkę czasu.
Zwykle nasz spacer trwa ponad godzinę po samych alejkach.
A dziecko jak to dziecko, czasem przydarzy się zonk w postaci mokrej pieluchy, czasem Mati dość głośno daje znać, że np zgłodniał.
Nie wracam wtedy pędem do domu, tylko zahaczam o pobliskie centrum M1.
Kierunek pokój dla matki z dzieckiem.
I o tym dziś chciałam.
O miejscu przyjaznym maluchom. I ich mamom.
Z tego co się orientuję w naszym krakowskim M1 takie pokoiki są dwa.
Ja co prawda zawsze trafiam do jednego i tego samego, dlatego, że mam do niego najbliżej.
Z informacji wyczytanych z certyfikatów wiszących na ścianie dowiedzieć się można, że pokój zdobył czterokrotnie miano „miejsca przyjaznego maluchom” nadawanego m.in. przez Gazetę Wyborczą w latach 2008-2011.
Czy zasłużenie?
Moim zdaniem tak, bo w pokoju znajdują się:
-przewijak
– szafeczka z pieluszkami i chusteczkami
-pojemnik z oliwką
-umywalka, mydełko w płynie, ręczniczki (standard)
Pokoik jest kolorowy i jest w nim czysto.
Znajduje się w nim również „kozetka lekarska”, bo jest to również punkt udzielania pierwszej pomocy.
Są też minusy.
Moim zdaniem w pokoju brakuje:
– fotela do nakarmienia malucha (jest tylko mała ławeczka- średnio wygodna jeżeli chodzi o komfortowe karmienie)
– toalety (mama też człowiek i ma swoje potrzeby fizjologiczne, a nie zostawię dziecka i nie pójdę obok)
– zamka w drzwiach! (za każdym razem zdarzyło się, że ktoś mi chciał wejść do środka)
W 2012 r M1 nie otrzymało po raz kolejny certyfikatu. Być może jury dopatrzyło się tych braków?
Wszystkie miejsca, które otrzymały to wyróżnienie w Krakowie dostępne są TU.
Tytuł ten nadawany jest za całokształt, poza miejscem do przewinięcia czy nakarmienia maluszka obowiązkowymi kryteriami są m.in. całkowity zakaz palenia, wyodrębniona przestrzeń dla dzieci, materiały do zabawy dla dzieci, udogodnienia do wjazdu wózkiem czy otwartość na rodziców z małymi dziećmi.
Wypełniając formularz na stronie można zgłosić swoje miejsce.
Ja, osobiście z przyjemnością zgłosiłabym jeszcze jedno, przynajmniej jeśli chodzi właśnie o pokój dla matki i dziecka, bo na nie wiem jak z pozostałymi kryteriami.
Jakiś czas temu podjechaliśmy z mężem do centrum Futura Park na szybkie zakupy ciuchowe dla niego (nie mogłam tego przegapić!).
Sam dojazd trochę nam zajął, bo galeria znajduje się po drugiej stronie Krakowa.
W efekcie musiałam poszukać pokoju dla mam, z czym nie miałam najmniejszego problemu, bo znajdują się przy każdej toalecie.
Mało tego- byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona.
Plusy:
– duży, składany przewijak
– wygodny fotel do karmienia
– zamykane drzwi i przygaszone światło gwarantujące intymność podczas karmienia
– czysto i schludnie
– toaleta, umywalka, mydełko i ręczniczki
Minusy:
– zbyt głośna muzyka dobiegająca z głośnika
-porównując do M1 brak pieluszek, chusteczek czy oliwki (ale ja staram się mieć swoje zawsze przy sobie, więc raczej nie uważam tego za minus).
Fajnie, że takich miejsc jest coraz więcej. Dla mnie wybranie się gdzieś, gdzie nie będę miała możliwości przewinięcia czy nakarmienia małego totalnie odpada.
Na razie nie miałam zbyt wielu okazji poznania podobnych miejsc, ale na pewno w miarę jak Mateusz będzie rósł odwiedzimy ich trochę więcej.
Na pewno podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami.
Możliwe, że nie będą to tylko miejsca z Krakowa.
I nie tylko pokoje w centrach handlowych- mam zamiar pod lupę wziąć również inne atrakcje i tym samym stworzyć swoją własna listę miejsc przyjaznych maluchom i mamuśkom 🙂
A jak to wygląda u Was?
Macie jakiś swoich faworytów?
Dodaj komentarz
40 komentarzy do "Miejsce przyjazne maluchom. Mamom też!"
My na szczęście mieszkamy w mieście otoczonym niemal z każdej strony lasami, więc wolny czas spędzamy raczej wśród zieleni (lub bieli w zimnie). Bardzo fajna ta strona, szkoda, że obejmuje tylko Kraków.
nie mam faworytów, ale mogę stwierdzić, że takich miejsc bardzo brakuje lub brakuje w nich utrzymania czystości :/ Teraz problem mamy już mniejszy, ale jak synek był mniejszy, to niejednokrotnie były z tym problemy :/
u nas wszedzie sa tego typu pokoiki, tyle ze nie tak czyste 😉
Niestety mieszkam na wygwizdowie i u mnie nia ma takich miejsc w ogóle…
Nie, nie narzekam :))
U nas też zakupy z motorem w tyłu, jak jadę sama to max 2h, bo potem jest płacz (małego) i zgrzytanie zębów (ojca). Cyc musi być i już..butelki ani smoka nie potrafi okiełznać, więc nawet odciąganie nic nie dałoby. Z reguły do sklepu jedziemy razem- ja zasuwam na zakupy, a mąż krąży autem po parkingu albo wózkiem na spacerek 🙂
Zazdroszczę Wam, że mieszkacie w dużym mieście. U nas nie ma żadnych galerii a co dopiero miejsc przyjaznych maluchom. Pewnie jak zaczniemy chodzić na spacerki to będziemy wracać do domku lub radzić sobie na świeżym powietrzu jak już będzie ciepło 🙂
Latem to zupełnie co innego 🙂 Zimą ciężko przewinąć dziecko czy wystawić cyca 😛
przyznam się, że jedynym pokojem dla matki i dziecka z jakiego udało mi się skorzystać był ten w Ikei i niczego w nim nie brakowało…
ja też mieszkam z małym mieście więc nie mamy takich miejsc ale mamy piekne lasy i 3 jeziora i park też się znajdzie 🙂
Chyba wolałabym te lasy, jeziora… 🙂
ładnie wyglądają. Dużo lepiej niż np. w Ikei
Muszę kiedyś zajrzeć do tego pokoju będąc w ikei, bo w sumie większość mam chwali…
Pokoik w Ikei jest dobrze wyposazony, ale mabardzo „łazienkowy” klimat
ahh już rozumiem o co chodzi 🙂
i u nas w centrach handlowych takie pokoje są.
rzeczywiście minusem jest brak toalet dla dorosłych w większości z nich.
u nas nie ma nic ;/
A co by się stało ,jakbyś się położyła na kozetce lekarskiej i nakarmiła Mateuszka? Szkoda właśnie że nie ma zamykania na klucz bo to by trochę ograniczyło ludzką ciekawość.Jeszcze jak mama z dzieciątkiem to ujdzie ale pakują się rodziny to tak mało intymnie.No cóż lepszy rydz niż nic.Ale pokoiki dość ładne.pozdrawiam i całuski:))***b
Nic by się nie stało 🙂 Karmiąc tam raz wybrałam ławeczkę, mimo, że zazwyczaj karmię na leżąco (w domu) i pewnie byłoby mi wygodniej.Ale za tym parawanem, ta kozetka, defibrylator na ścianie i wózek inwalidzki obok bardzo medycznie się kojarzą.
my bylismy na zakupach w ostatnia niedziele w duzym centrum handlowym Trafford Centre. I ku mojemu zaskoczeniu jest tam specjalne pomieszczenie do pielegnacji maluszkow! kacik do karmienia piersia z wygodnymi fotelami, kacik do karmienia butelka, kacik do przebierania .. no rewelacja! az chce sie tam wrocic na zakupy 🙂
w Katowicach to tak jak i w Krakowie widzę… niby jest, a jakby nie było!
może kiedyś się doczekamy miejsc przyjaznym Mamom i dzieciaczkom z prawdziwego zdarzenia! 🙂
O dziękuję Ci Dobra Kobieto za tego posta 🙂 Mam gotowca 🙂
W Futura Parku byłam w tym pokoju i w Ikei też,ale inne to dopiero zacznę zwiedzać.Ja ogólnie nie przepadam za dużymi sklepami i jeżdżę,jak już muszę.Nie rozumiem ludzi,którzy wolą łazić z wózkiem po Galerii zamiast gdzieś po parku czy lesie.
p.s nie bałaś się zostawić małego samego na przewijaku?
Bałam, ale leżał wpatrzony w oliwkę nad nim. Ja stałam wtedy na wyciągnięcie ręki (aparat samowyzwalacz z parapetu okiennego).
Mimo, że do tej pory Mati nie jest bardzo ruchliwy na przewijaku jakoś się boję- zawsze jedną ręką trzymam gdy np. sięgam po ciuszki albo po pieluszkę.
Również dziwie się jak można ciągać dzieci po „galeriach”…
Czasami nie ma wyboru, nie mówię oczywiście o sytuacjach, w których zamiast na niedzielny spacer po parku czy wycieczki do zoo rodzina na cały dzień wybywa do galerii.
My narazie tylko na zewnątrz… Raz czy dwa byłam w centrum handlowym ale na moment.. Niedługo bedziemy szukać takich miejsc., Twoje wyglądają całkiem spoko…Zuza od bliźniaków mówiła ze w CH arkadia sa tez mikrofalowki i podgrzewacze 🙂
Tylko , że w arkadii panuje e tych pokojach mega bałagan co tu dużo mówić jest po prostu brudno ;(
Byłam dwa razy i dwa razy zastałam brudny pokój … Oczywiście to nie wina maluszkow tylko mamy której np. Nie chciało sie podnieść pampersa który upadł koło kosza
Apeluje do wszystkich Mam z Warszawy zostawiamy te miejsca tak jak je zastajemy w czystości i porządku 😉
Widać, że się przyłożyli. Brawo! 🙂
w moim mieście w ogóle nie spotkałam takich miejsc…
W moim mieście w niewielkiej galerii jest tylko przewijak w damskiej toalecie i to wszystko.
Uważam, że takie miejsca są bardzo potrzebne dla mam i dzieci.
Pozdrawiam Cię serdecznie.;)
Ja jak na razie trafiałam tylko na jakieś „kible” =/ więcej miejsc autentycznie przyjaznych by się przydało!
my już na szczęście rzadko odwiedzamy takie pokoiki, w tym przeze mnie odwiedzonych zawsze było coś nie tak z zamkiem i miejsca tez za malo… takich jak ten w M1 we Wro nie widziałam
U nas kiepsko z takimi miejscami.
Cóż bywa różnie – Czasem jestem bardzo zaskoczona na + – (Łódź- Manufak…, Poznań – Browar)a czasem zszokowana na -.(niektóre stacje benzynowe – podczas podróży na Hel)
Ale generalnie trzeba jeszcze trochę w tym temacie zrobić – ZDECYDOWANIE WIĘCEJ MIEJSC PRZYJAZNYCH!
Jeśli chodzi o stacje benzynowe to może włączenie się w przewijakową akcję Ani Muchy coś ruszy temat 🙂
U nas w smyku jest super pokoik i w M1 i w silesi na piętrze może bez cudów ale ja daje radę mnie wystarczy w zupełności.
Pokoik w M1 my też już odwiedzaliśmy. Jest ok. Dużo lepszy niż np. w Galerii Krakowskiej. Choć obu miejscom do ideału jeszcze wiele brakuje …
pamiętam jak z chłopcami, którzy mieli 2 miesiące jechaliśmy do Polski, autostradą już po stronie polskiej, gdzie była tylko jedna stacja, a co więcej nie było w niej ani centymetra miejsca, żeby dziecko przebrać, byłam oburzona i zniesmaczona, skończyło się oczywiście na przebieraniu w samochodzie, ale z dwójką wcale nie jest łatwo, bo zapakowani byliśmy pod sam dach.