Jak się (nie) ubierać…
Mamy za sobą usg bioderek.
Badanie błyskawiczne, w gabinecie spędziliśmy może 5 min, a może nawet nie.
Wszystko pięknie, Pan doktor nam pogratulował i odesłał do domu.
Rossnett z bloga Madziakowo poprosiła mnie, abym napisała posta, w jaki sposób ubieram Mateuszka na zimowe spacery. Żadna ze mnie specjalistka w tej dziedzinie, ale pomyślałam, że pokażę Wam co wkładamy, a bardziej doświadczone mamy na pewno dorzucą kilka słów od siebie. Przyznaję, że sama nie raz mam problem i nie do końca jestem pewna czy aby na pewno nie ubrałam Matiego za ciepło tudzież za lekko.
Jako, że dziś mamy za sobą wyjście z domu, co prawda w większości było to przemieszczanie z budynku do auta i spowrotem pokażę Wam jak Mateusz był ubrany.
Na zewnątrz temperatura ok. 0 stopni, trochę wilgoci.
Zaczynając od spodu- pomijając pieluszkę.
Bawełniane body z krótkim rękawkiem.
Na to bluzeczka z długim rękawem.
Spodnie- nie cienkie, ale i nie bardzo grube.
Za to grubsze skarpetki.
Tu ich akurat nie widać, jednak mały ma na sobie skarpetki z H&M.
Tego typu.
Uwielbiam je, bo są w sam raz na aktualną porę roku.
Poza tym nie rozciągają się, mechacą tylko odrobinę.
No i mają świetne wzory. Żeby pasowało, u nas wersja w biało-granatowe paski.
Gdy jest chłodniej, tzn temperatura to około 5-10 stopni na minusie ubieramy wtedy body z długim rękawem i na to jeszcze kolejną warstwę również na długi rękaw.
Oczywiście do kompletu czapka. Nasza oprócz tego, że jest z dzianiny, w środku jest podszyta polarkiem.
Mały ją raczej dość chętnie ubiera, bo rozciąga się i nie ma problemów przy wkładaniu.
Na całość idzie kombinezon. My na takie dni, w których temperatura nie przekracza 10 stopni na minusie mamy średnio gruby.
Tu kombinezon był jeszcze troszkę za duży, ale już wkrótce będzie w sam raz.
Gdy jest bliżej zera zasuwamy jedynie pokrowiec na gondolce.
Gdy troszkę więcej mrozu to dodajemy grubszy kocyk, aby nóżki i ciałko nie zmarzły.
Oczywiście całość zasuwamy.
Gondola również jest wyłożona kocykiem.
Przy temperaturze np minus 15 jeszcze nie spacerowaliśmy, bo nie było okazji, jednak myślę, że do tego zestawu po prostu pod spodnie ubrałabym dodatkowo rajtuzki, a drugą warstwę odzieży z długim rękawem zastąpiłabym np. polarową bluzą.
Mamy też na tę okazję grubszy, puchowy kombinezon podszyty cieplutkim polarem.
Muszę przemyśleć sprawę rękawiczek. Matiemu powoli rączki zaczynają wystawać z rękawów i już nie ma opcji upchnięcia do środka tych dołączonych do kombinezonu.
Póki co na razie bez szalika, bo nie mamy to raz, a dwa nie bardzo wiem czy udałoby mi się go w jakikolwiek sposób zawiązać. Może wygodniejszy byłby komin?
Czy odpuścić totalnie tę kwestię w przypadku takiego malucha?
Nie wiem czy Mateusz jest ubierany odpowiednio.
Po powrocie ze spaceru zwykle nie jest ani zgrzany, ani rączki czy nóżki nie są chłodne.
Na buzię przed wyjściem stosujemy krem na wiatr i niepogodę z Babydream.
A teraz zmieniając temat bardzo gorąco chciałam podziękować wszystkim dziewczynom, dzięki którym otrzymałam nominację do zabawy Versatile.
Jeśli kogoś pominęłam proszę się przypomnieć 🙂
Jako, że już jakiś czas temu brałam udział w tej zabawie i nie chcę się powtarzać, zainteresowanych odsyłam do posta: Versatile Blogger
Do dalszej zabawy zapraszam każdego kto tylko ma ochotę.
Dodaj komentarz
46 komentarzy do "Jak się (nie) ubierać…"
prawdę mówiąc ubierałam E grubiej niż Ty opisujesz. obowiązkowo rajstopki i zamiast bluzki i body na krótki rękaw, to bodu na długi i bluza lub sweter no i kombinezon, a kocykiem przykrywałam zawsze (oczywiście mowa o wyżej opisanych temp.) i ew. zakładałam lub nie pokrowiec na budę. wychodzę z założenie, że taki berbeć tylko leży, a poza tym śpiąc zawsze jest zimniej. E nigdy nie była przegrzana ani spocona.
co matka, to inna szkoła 🙂
ups, to może ja go jednak za lekko ubieram…? Zobaczę co na to inne mamy. Żeby się nie okazało, że wyrodna matka zimny chów tu prowadzi 😛
Hi hi ja jak pamietam ubierałam kacpra podobnie albo troche lżej. U nas przy temp 0 stopni młody wychodził w body z krótkim rekawem, bluzie, rajtuzkach i spodniach, do tego kurtka czapka i te inne prepitety + kocyk do wózka. A jak było zimniej -10 to wciskałam młodego w kombinezon ( z ubran zmieniałam tylko body na długi rekaw) i zasówałam pokrowiec od wózka. Kocyk dodawałam jak temperatura bardziej spadała, bo niestety chodziłam do pracy i nie było uproś musiałam malego dotransportować do teściowej. Jakimś cudem nie chorował zbyt czesto w zimie akurat.
Spokojnie, wierz mi, że MAti jest dobrze ubrany. Dziecko nie może być zbyt okute bo przy zbyt dużej ilości warstw cięzko się ruszyć – a wtedy bardziej się marznie. Ważne, żeby było na cebulkę i nie za bardzo przy ciele – ubrania powinny być luźne, bo to nie tkanina grzeje a powietrze między tkaninami:)
BTW – wszystko zależy od dziecka – jedno przy taki ubiorze zmarznie inne się upoci…Trzeba próbować:D
Ale to zależy od długości spaceru…
Długo tak ubrani spacerujecie?
Różnie. Gdy jest koło zera to godzinkę, czasem dłużej. Gdy zimniej to tak 30-45 min.
dla mnie jest idealnie ubrany, zreszta zawsze mozesz miec dodatkowy kocyk ze soba, sprawdzic szyjke czy ok.
Ja Maję ubieram na cebulke, wydaje mi sie czasem ze za cienko, ale jak ja za grubo ubiore to Majus zaraz robi sie czerwona -Mamo ufff jak goraco..:) wiec wole cieniej niz grubo:P
zreszta wciaz jest to wielki dylemat, no bo jak biega to bedzie jej za cieplo, jesli potem zasnie w wozku bedzie jej zimno -wes nie zwariuj?!
widzisz, każda mama ubiera inaczej, a może inaczej większość podobnie tylko ja inaczej 😉
z tym, że nasze spacery trwają min 1,5 godziny, a gdy była w wieku Matiego to ok 3 godzin oczywiście nie przy -10 🙂
no ale zimą E była starsza miała 4-6 m-cy.
dzieciaki tez sa rozne, Majce wiecznie goraco wiec uwazam jak ja ubieram, do tego kazde dziecko ma inny temperament, moje dziecie na spacerze biega jakby ja gonili:P w wozku rzadko siedzi o spaniu nie ma mowy chyba ze to pora drzemki:)
Ważne, że Mateuszek zdrowy 😉
a my pieluszka, rajstopki, body z długim i na to kombinezon jeżeli jest poniżej zera, jak na plusie to sztruksy i parka, no I czapka szalik rękawiczki buty i nawet nie przykrywam niczym.
jak był młodszy to tak samo. pod kombinezonem jedną warstwa tylko i wcale nie jakoś gruba. ubieram tak żeby się nie pocił
Nie wydaje mi się, aby był ubrany za lekko, u mnie jest np. lżej bo zdarza mi się ubierać jeszcze na wierzch jesiennego misia z H&M. uważam, że kocyki i śpiworki już wystarczająco grzeją, jak na syberię nawet 🙂
kappahl kolekcja newbie ma u mnie status kultowej, dzisiaj na stronie dostrzegłam nowości!
O widziałam już na żywo i małpiego rozumu dostałam, chciałabym absolutnie wszystko! 😀
Jak Matuszek Ci nie choruję i nie ma zimnych rączek podczas spaceru to mi się wydaję , że ubierasz syncia odpowiednio! Mi położna powiedziała , że lepiej nie przegrzewać dziecka i lepiej aby dziecko było lżej ubrane niż za ciepło podobno dzieci nie lubią być przegrzewane! Powiedziała mi ,że szybciej o infekcje u dziecka przegrzanego!
jak niema mrozu ubieram podobnie, albo zamiast spodenek rajstopy:) na to kombinezon, dzis bylysmy na szczepieniu mala byla w bodach na kr rekaw bluzie nie jakiejs grubej, rajstopach i spodenkach bo miala kurtke, butów nie miala bo zgubila przed wyjsciem(nie lubi butow:)) kurtka byla bardziej jesienno wiosenna bo nie jest jakas puchowa , czapka lzehjsza i kaptur od kurtki ale by;a w nosidle bez góry i bez przykrycia, byla tylko lekko przykryta kocykiem ze wzgl na brak butów, no ale jechalysmy autem chwile a potem z parkingu tylko do przychodni. Inaczej bym Jej buty na chama zalozyla:p
W sumie podobnie sie ubieramy tylko my tak pod spodenki cieńkie zakładamy jeszcze rajtuzki i obowiązkowo body z długim rekawem, bluzka, bluza albo z polaru albo z bulki (cieplutka jest) i na to kombinezon ale juz druczęściowy. Spodnie i kurtka. No i oczywiście czapa gruba, rękawiczki i szalik.
Pamiętam jednak, że jak mała moja była mała to w sumie ubierałam ja identycznie jak teraz, tylko zamiast kombinezonu dwu częsciowego był jednoczęsciowy z zakrytymi stopami, a jak miałam z odkrytymi to kupiłam takie specjalne na zime buciki ocieplane dla małych niemowląt 🙂
Jest ok… Właśnie Mila poszła na spacer z tata.. Założyłam..body z długim rekamwem, rajstopki spodenki, cienki sweterek, ciepłe skarpetki, kombinezon misiowe, czapka i rękawiczki..kocyk jest w wózku zawsze..na nim Mila leży a jak jest zimno to otulamy…
Muszę wyciągnąć z szafy misia. Myślałam, że już za chłodno na niego, ale skoro większość ubiera w miarę lżej to chyba wrócimy do tego ubranka. Chyba jeszcze będzie pasował 🙂
Myślę, że ok tak jak opisałaś:) ja zimą co prawda nie zakładałam bodów z krótkim… zamiast tego body z długim rękawem i cienką bluzeczkę, a jak był duży mrozik to zamiast bluzki była cieplejsza bluza i tyle:)
miałam komplet czapka i szalik, a szalik nowiutki, ani razu nie założony, nie warto
Czyli tak jak myślałam. Odpuszczam 🙂
Ja mojemu nie zakładam spodni i skarpet zimą, tylko rajstopy 🙂
Też czasem wkładam rajtki zamiast zestawu spodnie+skarpety 🙂
Ja „do auta” nigdy nie zakładam, ani nie zakładałam kombinezonu tylko kurteczkę… z wygody 🙂 Tak więc do auta body z krótkim rękawem, bluzeczka z długim rękawem lub cienki sweterek, rajstopki i spodnie). Jeśli chodzi o spacery po dworze to pod kombinezon zakładam grubsze rajstopy, body z długim rękawem i bluzeczkę z długim rękawem. Mój Artur już chodzi… raczej nie jeździ w wózku, więc rozgrzewa się poprzez ruch. Wcześniej jak jeździł w wózku to przykrywałam go jeszcze kocykiem. Wydaje mi się, ze podobnie ubierasz Matiego… tak jest chyba ok 🙂 Chłopcy nie chorują ani nie marzna… o to chodzi 🙂
Kurteczki jeszcze nie mamy, ale jak już nabędziemy to pewnie też tak będziemy ciuszki zestawiać 🙂
oj a ja musze ponarzekac na skarpetki z h&m 🙁
piekne to fakty ,cena tez niewygórowana za pare,ale strasznie się mechac:(((
bo mój młody już zmiga na kolanach,ale był też czas że się tylko bujał lub przewracam z boku na bok- dla mnie niestety słabooo, jedynie szare z napisem kocham tatę wypaliły;)
my też sie tak ubieramy nie za grubo nie za cieńko;)
Nie mam jeszcze kompletnie wiedzy na ten temat ale z wielką chęcią poczytam co doświadczone mamy robią i się douczę 🙂 Choć przyznam się, że poród jak w naszym przypadku – w marcu jest dość dezorientujący ze względu na pogodę.. Może być ciepło jak i dość zimno więc Nasza garderoba musi być dość rozbudowana 🙂
Kurcze a myślałam, że ja cienko ubieram.
Jak wychodzimy to młodego ubieram tak jak po domu plus kombinezon, a potem
* powyżej zera przykrywam kocem,
* poniżej zera wkładam w śpiworek zamiast koca.
Już miałam wyrzuty sumienia, że nie zakładam jeszcze drugiej warstwy pod kombinezon.
Już wyrzutów brak.
nie wiem jak inne dzieciaczki ale mój nie znosi ubierania a szału dostaje jak zakładam mu czapeczkę.zamiast szalika polecam apaszkę z polarku zapinaną na rzep.
ubieram podobnie tylko odpuszczamy rajki, bo ja ich nie cierpię i wydaję mi się, że Miko też po Matce by nie lubił;-) ja jeszcze na Mikołaja zawsze kocyk kładę, grubość w zalezności od pogody i zakładam szalik, bo jest wtedy ładnie szyjka opatulona;-) jk chlopaki zdrowe to jest git!
Ja ubierałam mojego zawsze o jedną warstwę grubiej niż ja jestem. A jestem raczej ciepło- lubna. 🙂
mam dokladnie ta sama „zasade”!
a jeszcze coś mi się przypomniało…my mieliśmy jeszcze taki otulacz-śpiworek do fotelika. Zrobiony z tego materiału co wózki i podszyty polarem. Gdy jeździliśmy samochodem wkładałam małą tylko w to i czapka na głowę…i zarzucałam swterek na wierzch rzeby nie owiało przy przenoszeniu. Później używałam tego śpiworka zamiast kocyka i tego wózkowego ochraniacza:))))Fajne też to jest na sanki:))))
to ja ubieram Lilę jak na syberię…
u nas rajstopki, body z dlugim rękawem, bluza, kombinezon, ciepły koc…jak go juz w to wszystko ubiorę to się sama nieźle napocę;)
ja z kolei nieco cieniej ale miał mega grzejący kombinezon i śpiwór w gondoli / p.s. kombinezon Matiego bardzo mi się podoba!
najważniejsze, że nie jest zimny jak go rozbierasz, ani upocony 🙂 to znaczy, że jest dobrze. Ja pamiętam, że dotykałam mu zawsze karku, mówią, że jak tam jest ok, to jest ok 🙂 ubierałam chyba podobnie jak Ty ( o ile dobrze pamiętam), szalika też nie zakładaliśmy, no bo jak 🙂 a co do temp 15 na minusie? ja nie wychodziłam z nim na taki mróz, bo gdzieś ktoś mówił czy wyczytałam, że jak jest więcej niż 10 na mrozie to z takim co tylko leży lepiej nie wychodzić… ale wiadomo, co osoba to opinia 🙂
Ja z kolei ciutkę grubiej 😉 Rajstopki i sweterek zawsze u mnie przy wyjściu są obowiązkowe w taką temp. 😉 Też dużo zależy od grubości kombinezonu 🙂 Na buźkę to mu daję taką trójkątną grubszą chustę 🙂
Dobrze poczytać takie posty, bo dla mnie to nowość, a powinnam wiedzieć jak ubrać maleństwo…
Takie posty są bardzo pomocne 🙂
wszystko zależy od dziecka, rodzaju ciuszków i temperatury. zawsze sprawdzałam ciepłotę karku, rąk i nóg. a zdarzało mi się ubierać Igunia w body i rajstopki pod kombinezon. to zależy…
Sliczny maluszek – pięknie go ubierasz, ja jestem wielką fanką ubranek z hm naprawdę świetna jakosc – zapraszam do nas http://mummyboyss.blogspot.com/
podglądam Twój blog od dawna- jestem pod wielkim wrazeniem gustu co do dodatków dla małego i sama postanowiłam coś stworzyć tzn. rozpocząć pisanie 🙂
pozdrawiam Aga
aaaa dzięki za tego posta. właśnie idziemy ubierać się na spacer:*