Zielona matka testuje – MAM Baby
Nie lubię siedzieć bezczynnie.
A już czekać na coś i w tym czasie nie robić nie, o nie nie!
I tak dziś dotarło do mnie, że przecież jak już pojadę do tego szpitala i ten nasz syn pojawi się na świecie to będę go karmić, prawda?
No, to sprawa oczywista. Ale dotarło też do mnie, że przecież jakbym miała problem z pokarmem (tfu tfu) to pewnie przyda się laktator, co by pobudzić to i owo jak się nie da inaczej.
Ale uzmysłowiłam sobie, że owy laktator odkąd go zakupiłam i sprawdziłam tylko czy działa, leży sobie na szafce przeze mnie zapomniany i się kurzy.
A tu przecież trzeba umyć, wysterylizować. No przecież dziecko me może mieć z tym kontakt.
Bardzo o czasie do mnie dotarło. Nie powiem.
Wzięłam się, więc za mycie. Przy okazji w ruch poszły butelki zgromadzone w domu.
A jak mycie, to i przy okazji zrobiłam test szczotki MAM Soft Brush, którą przecież dostaliśmy do testowania. Okazja idealna.
To najpierw o szczotce.
A potem o mojej przygodzie ze sterylizacją i o tym jaka zielona jestem w temacie.
I jeszcze o tym jakie straty poniosłam w domu…bo bez strat się nie obyło (na szczęście nie w ludziach).
Szczotka, którą testowałam jest dwustronna.
Jedna część służy do mycia wnętrza butelek, druga natomiast do mycia smoczków.
Butelek w domu posiadam sztuk trzy, więc mogłam zrobić porównanie.
- 1 antykolkowa MAMbaby zakupiona z uwagi na design na początku kompletowania wyprawki
- 1 butelka Avent, którą dostałam do przetestowania po wypełnieniu ankiety w Rossmann (jakaś nowość)
- 1 butelka będąca w zestawie z laktatorem Medela
Mimo, iż kształt każdego ze smoczków się różni końcówka się spisała i bez problemu dotarła do wnętrza każdego z nich. Gdyby smoczki były ubrudzone mlekiem silikonowa końcówka spokojnie zmyłaby cały osad.
Nie wiem czy w przypadku cienkiego smoczka jaki jest w Medeli udałoby mi się to np za pomocą gąbki?
Może musiałabym go jakoś wywinąć na drugą stronę?
Ale czy to nie wpłynęłoby negatywnie na późniejszą jego funkcjonalność?
Po smoczkach przyszedł czas na same butelki.
Przyznam, że jak w przypadku butelki MAM czy Avent od razu wiedziałam, że nie będzie problemu z umyciem, tak nad Medelą już tej pewności nie miałam.
Jest ona wyjątkowo wąska i zastanawiałam się czy będę w stanie wcisnąć szczotkę do środka i w miarę swobodnie poruszać nią w celu umycia.
Weszła jednak bez problemu.
I umyła wszystko jak należy.
Nie wiem czemu, wcześniej uwidziało mi się, że jak to ma miejsce w przypadku różnych firm i jej produktów dana rzecz jest kompatybilna tylko z produktami w ramach jednej firmy.
Wiecie, o co chodzi?
Kupujesz butelkę, musisz kupić osprzęt całej firmy, bo inaczej reszta nie pasuje.
Tu tego problemu nie ma.
Wiem, że to tylko szczotka. No, ale…
Na plus muszę jeszcze dodać, że silikon , z którego jest wykonana jest miękki i przyjemny w dotyku.
„Włoski” nie są sztywne i bez problemu docierają w różne zakamarki.
Jako neutralny wrzucam fakt, że płyn którego użyłam nie zostawał na szczotce tylko z niej spływał.
Z jednej strony może to być wina płynu- wodnisty.
Z drugiej szczotki- jakby nie była silikonowa tylko bardziej gąbczasta to by się wchłonął.
No, ale jest silikonowa, więc co się czepiam?
Poradziłam sobie z tym fantem inaczej- płyn wlałam bezpośrednio do butelki.
Samą szczotkę też łatwo się myje po użyciu, szybciutko też schnie.
Jest, więc higieniczna.
No i możemy ją wysterylizować 😛
Nie muszę chyba dodawać, że nie zawiera BPA?
Z wszystkich pozycji dostępnych na rynku, z którymi się spotkałam ta mi przypadła najbardziej do gustu pod względem wizualnym.
O użyteczności pozostałych się wypowiedzieć nie mogę.
Myślę jednak, że gdybym miała zakupić tę konkretną szczotkę to bym się na nią zdecydowała.
Cena ok. 30 zł w zależności od sklepu.
A teraz kilka słów o sterylizacji.
Od razu mówię, nigdy wcześniej tego nie robiłam.
Totalny laik, zielony w temacie.
Więc instrukcja w ruch.
Na stanie mam jeden z najtańszych sterylizatorów dostępnych na allegro.
Właściwie to podgrzewacz z funkcją sterylizacji.
Przekręcając pokrętło na 100 stopni, trzeba odczekać 8 minut, aż zanurzony w nim przedmiot będzie się nadawał do użytku.
Trochę długo, zwłaszcza gdy ma się parę rzeczy i mało czasu…
I można się poparzyć wyciągając nagrzany w ten sposób przedmiot z jego wnętrza.
Jeśli chodzi, więc o ten gadżet to pozostanę przy funkcji podgrzewania (o ile zajdzie taka potrzeba), natomiast do sterylizacji użyję metody starej jak świat. Czyli rondelek, woda i gotujemy przez 5 minut.
Albo jeśli już w ruch kiedyś pójdą butelki, to zdecyduję się na kupno tych z MAM.
Posiadają funkcję samosterylizacji.
Wystarczy złożyć ją w odpowiedni sposób, wlać 20ml wody i całość wstawić na 3 min do mikrofalówki.
Dużo wygodniej i przede wszystkim szybciej.
Tak pomyślałam, że przydałoby się takie pudełeczko do sterylizacji smoczków w mikrofalówce.
Chociaż…można przecież smoka przelać wrzącą wodą 😉
A teraz kilka ciekawostek:
- podczas testów śmierć poniosła moja ukochana lampka z Ikei. Była mi nieodłącznym towarzyszem podczas każdej sesji zdjęciowej, która wymagała dodatkowego oświetlenia, a także tworzyła wyjątkowy klimat w salonie, gdy wylegiwałam się na kanapie. Naprawdę będę za nią tęsknić. Mimo, iż mąż obiecał zakupić identyczną..
- okazało się, że równie trudne co obsługa sterylizatora jest złożenie laktatora. Jakieś membranki, cuda wianki… ciekawe jak bym sobie dała radę szpitalu, gdyby przyszło mi to ustrojstwo składać na szybkiego?
- po raz kolejny potwierdziła się złośliwość przedmiotów martwych. Dobre 5 minut umęczyliśmy się z mężem żeby ściągnąć pokrywkę z butelkowego smoczka. Zassał się na amen, ani w jedną, ani w drugą. Ni groźbą, ni prośbą. Ehhh z cyckiem przynajmniej nie ma tego problemu!
PS. Wiem, że produkcję maminego mleczka pobudza kontakt sutek- usteczka malucha i całość jest w głowie.
Ale wiem też, że niektóre Panie muszą się wspomagać właśnie urządzeniem.
Czy w takim przypadku położne karzą odciągać od razu po porodzie i tym samym mam zabrać laktator ze sobą na start? Czy spokojnie mąż może mi dowieźć później, a do tego czasu mam nadzieję syn jednak coś pociągnie?
I jeszcze jedno pytanie. Bardzo głupie, wiem.
Ale im bliżej porodu tym bardziej zielona jestem.
Czy jak zacznę rodzić w nocy i pojadę do szpitala to mam się zgłosić na porodówkę czy na tzw szpitalny oddział ratunkowy?
Padło takie pytanie na szkole rodzenia, ale jak bozię kocham nie pamiętam jaka była odpowiedź położnej 🙁
I teraz się z mężem stresujemy co mamy zrobić.
Zmykam spać, tym samym życząc Wam kolorowych snów.
Może ta noc przyniesie coś nowego, choć raczej się nie zapowiada..
Dodaj komentarz
61 komentarzy do "Zielona matka testuje – MAM Baby"
Co do laktatora mąż Ci spokojnie może dowieźć jakby co, bo na początku nawet nie ma tego tyle żeby odciągać, ja np. chyba na 3dobę może z 10ml odciągnęłam to jeszcze była siara, dopiero z czasem produkcja ruszała 🙂
U nas ginekologia ma osobą izbę przyjęć więc tam się zgłaszałam:)
Mąż moze Ci dowieść laktator, choć ja miałam przy sobie. W szpitalu uszylam raz za namową położnej. Wycieklo kilka kropelek:-(
U nas w szpitalu jedzie sie prosto na izbę przyjęć przy oddziale gin.
Ale główne wejście w nocy było zamknięte, wiec wychodziliśmy przez oddział ratunkowy 🙂
Skoro Ty i Mandarynkowa Mama piszecie podobnie to chyba nie ma sensu brać dla tych kilku kropelek? Najwyżej mi B. dowiezie. I tak się zamartwiam jak my się zabierzemy z tym majdanem…
Z laktatorem to prawda…. na początku biedne kropele 😉 ale później może się przydać więc zostaw małżowi swemu na widoku ;D
na porodowke 🙂
a laktatora nie musisz brac – w razie W maz dowiezie a i tak bedziesz miala sporo bagazu 😉
dzięki Gosiu, Ty wiesz w końcu najlepiej, bo tam rodziłaś 🙂
Szkoda lampy, ale może znajdziecie taką samą 🙂
Są identyczne w sprzedaży, tylko wiesz, to kwestia przywiązania hihi
na izbe przyjec raczej. a laktator maz zdazy ci przywieźć spokojnie 🙂
DZISIAJ 13!
Ja, o dziwo, w ogóle nie używam laktatora. Leży i czeka…
Jakoś nie miałam okazji jeszcze. Zawsze jak zostawiałam małą, to była nakarmiona, albo jak miałam nawał mleczny, to odciągałam ręcznie – tak było najprościej! Mleko samo leciało.
Teraz, gdy mała ma 10. miesięcy moje piersi chyba się dostosowały do trybu dnia. Nic nie wycieka, nic nie zabraknie. Jak ominie nas jedno karmienie, to czuję dyskomfort, ale ręcznie znów odciągnie.
Sterylizacja – miałam podobny sprzęt do Twojego, ale porzuciłam go dla staroświeckiego gotowania butelek.
Hihi. Poradzisz sobie, ogarniesz to!
Powodzenia!
No mam nadzieję, że ogarnę 🙂 Przez to wczorajsze mycie laktatora i butelek całą noc mi się śniło, że pokarm ściągam. hehhe
dzisiaj 13. rodzisz nie? 🙂
Na razie nie, zobaczymy co przyniesie dzień… 😉
No własnie dołączam się do pytanie wyżej- idziesz rodzić w końcu?
Nie chce byc nieuprzejma, ale no juz bym chciała zobaczyć nowego obywatela, jesteś piękną kobieta, ale Twoich zdjęć jest opór, czas na lekką zmianę 🙂
A laktator mąż może dowieśc do szpitala i jeż od razu na porodówkę :))
O widzisz, może taki argument podziała na mojego syna 🙂
na położniczą izbę przyjęć 🙂 jeśli mieszkacie w tym samym mieście to mąż spokojnie ci dowiezie :)ja nie mogłam synka tuz po porodzie karmić z bardzo prostego powodu- spał jak zabity kilka dni, dlatego zaczęłam odciągać żeby mieć mleczko jak się zbudzi. odciągnięte mleko podawałam w butelce lovi aktywne ssanie i u mojego synka nie zaburzyło to ssania piersi, ale tutaj nie chcę tworzyc reguły, bo u innego dzieciaczka może nie zadziałać. Filipek zaczął ssać aktywnie pierś w 7 dobie i dopiero wtedy odstawiłam laktator 🙂
mieszkamy 5 min od szpitala, to nawet jakby miał pobiec to doniesie 😉 Także nie biorę 🙂
Jeśli odległość wybranego szpitala od domu nie jest duża to mąż może laktator dowieźć, a jeśli nie jest blisko to chyba lepiej wziąć ze sobą, tak na wszelki wypadek.
Właśnie wszystko kwestia nawału, ja mam ten elektryczny Medeli właśnie. Zobaczymy czy się przyda do czegokolwiek. 🙂
Szczotki były wczoraj na rozruch, dziś siedzę i odpoczywam, czekając na jakiś znak 😉 Nawet wyjście na mały shopping odmówiłam, żeby czasem Matiego nie rozproszyć hahaa
no i widzę, że 13 minął i cisza… a szkoda 😉
jak nie masz sterylizatora to polecam zagotowac wode w duzym garczku wrzucic wszystko na 5 min, garczek stosowac tylko do sterylizacji, ten podgrzewaczo/sterylizator nie bardzo mi sie podoba :/
jak bedziesz miec problem w szpitalu to dadza Ci szpitalny/ ewentualnie maz dowiezie:)
Mati no dawaj kochaniutki:**
No właśnie taki mam zamiar z tym garczkiem, bo to urządzenie zbyt małe jest i czekać pół h żeby wysterylizować np 1 butelkę mija się z celem. :))
jak fajny mały sterylizator. U mnie Małżonek jak byłam w szpitalu zakupił „wielką krowe” jakiś tam super ekstra sterylizator. A ja i tak używam garka z wodą, tak jak na początku zakładałam.
Wizualnie może i tak, ale użytkowo badziew, właśnie z uwagi na czas czekania. Do dużego wrzucisz więcej. Zresztą tak jak piszesz, najprościej sposobem naszych mam- do gara 🙂
Nie warto kupować sterylizatora chyba, ze ma funkcję podgrzewania butelek. Bo taniej jednak wychodzi satelizacja w garnku :), chyba że do mikrofali.
Ale tym nie zaprzątaj sobie głowy bo wcale może się nie przydać jak będziesz karmić piersią 🙂
Teraz już to wiem 😉 Dobrze, że wzięłam tą wersję 2w1, do tego najtańszą z możliwych. Przynajmniej jak nie będzie w użytku to żal tyłka nie ściśnie 😉
Dobrze wiedzieć to wszystko co tutaj piszecie:) I mi się za jakiś czas ta wiedza przyda:)
Blogi kopalnią najlepszej wiedzy 🙂
Bardzo się cieszę, że testujesz już takie rzeczy bo ja jestem równie zielona co Ty 🙂 A tak to przynajmniej czegoś mądrego się dowiem 🙂
No właśnie mam nadzieję, że się choć troszkę do czegoś przydam 🙂
Umyte, potestowane. No to teraz proszę schować do szały głęboko i zapomnieć że coś takiego w ogóle w domu jest!!!! Matce karmiącej piersią te zawaliszafy:D nie są potrzebne:)))
hahha 🙂 Butelki schowane, tylko laktator zostawiłam w pogotowiu.
Przez te mycia i testy całą noc mi się śniło, że pokarm odciągam. Jaką radochę miałam,nie wiem czemu zdziwiona byłam że leci białe mleko hahhaa Liczyłam na inny kolor? 😀
O zabiegana przyszla mama. Powodzenia . Moj malec spoznil sie Ponad 10 dni. Dziesiec dni biegania po domu i spr wszystkiego. Choc nie powiem bylam troche mniej przejeta tym co w domu. Ja mialam w poblizu siostry na ktore moglam liczyc.
A dla pieska ze szpitala przyniesie ubranko ktore nosil maly niech wacha i przyzwyczaja sie do zapachu. Mniejszy stres. Choc moj kociak sie i tak sie stresowal jak maly plakal i zawsze przybiegal do mnie i patrzyl sie z wyrzutem dlaczego go nie uspakajam . Pozdrawiam. Powodzenia
Muszę pamiętać o pieluszce czy czymś podobnym właśnie dla psiaka. Co by nie miał zaskoczenia na maxa 🙂
Ah, tak sobie myślę, że jak mały dziś nie wyjdzie to niech już robi co chce i niech sobie sam daty ustala 😉 Poczekam…cierpliwie, a przynajmniej postaram się. Nawet te 10 dni dłużej 🙂
Czekaj , czekaj. dzieciaczki wiedzą kiedy mają wyjść :-). A najlepiej jest u mamy!
Uwielbiam czytać Twoje posty 🙂 🙂
Czyli jednak kupuje się butelki… Bo widzisz, ja ze swoim zieleniactwem w temacie, mam taki dylemat: czy kupować w ogóle butelki. No, bo skoro planuję karmić piersią, to po co? A z drugiej strony: jeżeli będę miała problem z piersią, tudzież Maleństwo trzeba będzie dokarmiać – to chyba lepiej na wszelki wypadek mieć jakieś buteleczki? Na początek te małe… ile? a jakaś większa też będzie potrzebna???
Ehhh, nie ogarniam 🙂 Podpowiedz proszę 🙂
Ciekawe, czy Mati zdecyduje się wyjść na świat dzisiaj 🙂
Bradzo madrze powiedziane. Ja dostałam butelkę z MAM testów, czasami dawałam Tomkowi wode jak bylo goraco na spacerze. Obecnie butelka …zaginęła niewiadomo gdzie i nikt nie płacze bo to zbędny grat:)
O i widzisz te doświadczone mamy najlepiej mogą doradzić w temacie :))
Zresztą kiedyś poruszyłam ten temat na blogu, dużo mam się wtedy wypowiedziało 🙂
http://znaczkijakrobaczki.blogspot.com/2012/08/kto-pyta-nie-badzi.html
Aha, no to w takim razie nie kupuję 🙂
Sklepy są faktycznie wszędzie, wszystko można kupić nawet bez ruszania się z domu, jeżeli akurat z dzieckiem wyjść nie można…
Heh, to zabawne, bo czytałam ten Twój post, a nic z niego nie zapamiętałam, chociaż nigdy nie miałam problemu z przyswajaniem informacji, które były odpowiedzią na nurtujące mnie pytania 🙂 Ale zauważyłam, że ciąża powoli odejmuje mi pamięć 🙂
To chyba jak najbardziej normalne. Nagle przez 9 miesięcy człowiek przyswaja taką ilość nowych informacji, że czasem głowa puchnie od nadmiaru ;)) I weź tu człowieku wszystko ogarnij! 🙂
A większość tych informacji jest w dodatku sprzeczna 🙂
W każdym razie dziękuję za pomoc 🙂
Butelek nie będę kupować (chyba, że jakąś taką małą, malutką – jak mnie diabeł podkusi ;))
I czekamy na Matiego 😀 Bądź dzielna 🙂
Dzięki! 😀 :*
Świetny opis, szczegółowy, myślę że niejednej z nas się przyda 🙂
cieszy mnie to bardzo 🙂
ja mam sterylizator na 1 butelke z tommy tippie jestem bardzo zadowlolona, sterylizuje sie 3,5 minuty
A ja już miałam nadzieję, ze ten trzynasty przyniesie Wam rozwiązanie a ty za sterylizację butelek się wzięłaś :)))
Ja leciałam od razu na porodówkę a formalności załatwił mąż.
Mam też taką szczotkę, jestem z niej zadowolona 🙂
Podgrzewacz też taki… długo nam służy i nie narzekam ogólnie.
Laktator mąż może Ci przywieźć.
Pozdrawiam i czekam na wpis o narodzinach Mateuszka.
Czekamy na Matiego:) Widzę że jesteś już mega przygotowana:) A co do laktatora to mój mąż oczywiście potem zapomniał mi podwieść, ale z niego tylko taki fajtłapa 🙂 Pozdrawiam 🙂
Jak się zacznie lecisz na porodówkę…
Ja wygotowuje rzeczy w rondelku, a tak na szybkie mycie mam specjalny płyn do butelek i smoczków NUK – polecam 🙂
Ja swoją szczoteczkę kupiłam w rossmanie – standardowa z gąbką na końcu ale i tak zazwyczaj wszystko myję swoją łapą 😉
KOCHANA I JAK?
URODZIŁAŚ?
PLIS… Powiedz że dziś …..
Niestety 😛 W południe lecę do ginekologa, może się dowiem czegoś nowego 🙂
Zabawne gdy połowa internetu czeka na Twoje dziecko tzw. skutki uboczne popularności 🙂 A chciałam spytać czy rodzisz 🙂 Czekamy na wieści po wizycie! :*
Jacie 😀 Tyle komentarzy, że nie wiem co jeszcze dopisać 😀 Powiem krótko! Czekamy 😀
umrę z niecierpliwości, urodziłaś czy nie? i czy wszystko u was ok? bi już mnie kciuki od trzymania bolą;)
Dziękuję za trzymanie, na pewno się przyda, ale póki co dalej w dwupaku 😉
Zaglądam, jakby samo zaglądanie miało mi wyjaśnić czy już rodzisz 🙂
Czekamy 🙂
U Ciebie już coraz bliżej… Daj znać jak będziesz już Maluszek na świecie.
Ja laktatora na razie nie kupiłam. w Razie czego Przyszły Mąż kupi w aptece w szpitalu.
Swietna szczoteczka, co do laktatora to ja małam reczny ale zypełnie nie umiałam sprawić aby działał tak jak chciałam.