Pierwszy pojazd dla syna
Rozczarowałam się niesamowicie miło jeśli chodzi o wybór wózka. Jako, że na codzień jestem osobą raczej niezdecydowaną, zwłaszcza gdy przed moimi oczami pojawia się do wyboru kilkanaście albo i kilkadziesiąt egzemplarzy, byłam pewna, że i tym razem po długich męczarniach wybiorę coś do czego nie będę przekonana na 100%.
Ale do rzeczy. W sobotę wybraliśmy się z moimi rodzicami na wózkowy rajd, znaczy się na poszukiwania mobilu dla naszego pierworodnego.Wstępnie wózek mieliśmy wybrany za sprawą dziadków, którzy podpowiedzieli co nieco.
Oczywiście mniej więcej wiedziałam też sama czego chcę jeśli chodzi o wyposażenie i różne funkcje, natomiast kwestia designu wózka była w głowie zarówno mojej jak i małża.
Udało nam się odwiedzić jeden sklep, za to posiadający w swoim asortymencie chyba wszystko co może być na rynku. Szybki przegląd, małe testy i właściwie w jednym momencie stanęliśmy przed tym, można powiedzieć z góry nam (a właściwie naszemu synowi) przeznaczonym.
Składanie, rozkładanie, przekładanie, podnoszenie, jazda po sklepie, grad pytań do sprzedającego i już wiemy.
Chcemy Kudu 3.
Jest to wózek hiszpańskiej marki Casualplay.
Niesamowicie lekki- jedyne 7,5kg w wersji 3-kołowej. Pod tym względem lżejszy w sklepie okazał się któryś z modeli Mutsy, ale na kołach piankowych.
Tu koła są pompowane, co stanowi dla mnie duży plus jeśli chodzi o amortyzację.
Siedzisko mogę bez problemu ustawić przodem lub tyłem do kierunku jazdy. Budka spacerówki jest rozsuwana oraz dodatkowo posiada specjalną folię, która umożliwi mi podgląd małego.
Kosz na zakupy nie jest może największy, ale spokojnie pomieści podstawowe artykuły.
Montaż wózka jest bardzo szybki, właściwie można to zrobić jedną ręką.
Fajna jest możliwość doboru różnego rodzaju fotelików oraz gondoli.
My postawiliśmy na wersję z fotelikiem Baby Zero oraz gondolą Mako.
Do fotelika istnieje możliwość zakupu bazy samochodowej, która ułatwia jego montaż i demontaż. Z uwagi na fakt, że baza posłuży do czasu wyrośnięcia małego z fotelika, tj ok. 1 roku życia, a później pójdzie na strych (nie ma możliwości podpięcia pod nią innego fotelika) odpuściliśmy sobie jej zakup.
Spokojnie możemy zamocować fotelik za pomocą pasów. Co jest fajne, równie dobrze będziemy mogli przewozić małego w gondoli, która jest także przystosowana do transportu w aucie.
Kolor wózka jest czarny, natomiast istnieje możliwość zmiany wkładki (mowa o spacerówce). Mąż zadecydował, że będzie to kolor Scarlet, gdyż to połączenie barw przypomina mu sportowe samochody. No tak, syn musi od małego po tatusiu mieć w sobie zaszczepioną żyłkę do motoryzacji.
Kolor podwozia również wybraliśmy ciemny, choć biała rama także robi wrażenie.
W zestawie dodatkowo znajduje się folia przeciwdeszczowa, ocieplacz na nóżki oraz pompka.
Waham się nad zakupem torby, jednak mam jeszcze sporo czasu i możliwe, że coś innego bardziej przypadnie mi do gustu.
Na wózek będziemy czekać około miesiąca.
Mam nadzieję, że okaże się trafnym wyborem, a mały będzie zadowolony z pierwszego pojazdu.
* Zamieszczone zdjęcia pochodzą ze strony http://playxtrem.pl/
Dodaj komentarz
17 komentarzy do "Pierwszy pojazd dla syna"
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Super wygląda! Przemyślę temat bo mam dylemat 🙂
Myślę o wózku Concord
Tego akurat nie znam i nie widziałam…. wybór jednak okazuje się być ogromny 🙂
Ja też się zastanawiałam nad tym wózkiem, ale ostatecznie zdecydowałam się na BEBECAR Stylo Class. Zupełnie inny wózek, ale też byłam mega niezdecydowana. Jednak Stylo Class bardziej do mnie pasuje 🙂 I dla mojej Córki też będzie lepszy 😉
Do dziewczynki jak najbardziej Stylo Class pasuje, widziałam na żywo- uroczy!:)
mamy casualplay s4 spacerówkę. jestem nią zachwycona.
żałuję, że wcześniej nie trafiłam na tę markę, gdy kupowaliśmy komplet. nie miałabym problemu z wymianą spacerówki.
ale człowiek uczy się na błędach.
Cieszę się, że słyszę o firmie pochlebne opinie, znaczy, że chyba dobrze wybraliśmy 🙂 Mąż w pracy się nasłuchał o wózkach wielofunkcyjnych, że robimy błąd, bo za rok będziemy zmieniać spacerówkę na lżejszą (kudu waży z budką chyba 9kg). Zgłupiałam troszeczkę, ale jeśli Ty wymieniałaś spacerówkę na s4 to już mi lepiej 🙂
Miałam Kudu4 jak zauważyłaś na moim blogu, mogę powiedzieć że super wygodnie się go prowadziło, jest taki zgrabny że wszędzie wjechałam (w sklepowe półki) 🙂 Minusem jest dość płytka gondolka, o ile w przypadku maluszka nie ma to takiego znaczenia to już przy kilkumiesiącznym ruchliwszym dziecku może to nie być komfortowe. Do tego materiał z którego wykonana jest budka gondoli na zimowe miesiące jak dla mnie niekoniecznie się nadaje, jest cieniutki.Z plusów solidna konstrukcja, kosz na zakupy dla mnie mega wygodny, banalny montaż/demontaż spacerówki i gondoli ogólnie w mgnieniu oka się go składa:) Mam nadzieję że będziesz zadowolona
Właśnie ta zgrabność mnie urzekła, przebija pod tym względem inne wózki. My w gondolce niestety będziemy jeździć zimą, bo synek ma się pojawić w listopadzie,ale może jak będę jeszcze w sklepie to sobie przyrównam tą Mako i resztę (na szczęście wybór mają dość spory).
Dziękuję za opinię, dobrze jednak usłyszeć od kogoś kto już wózeczkiem się woził (to stosunkowo nowy model i w necie niestety za wiele poczytać się nie da).
Zgadzam się jest niewiele opinii o Kudu w ogóle.
my mielismy gondole Metropol takze o niej pisze powyzej:) Nie wiem jak Mako
Chyba zasadnicza różnica jest taka, że Mako ma ten plastik dookoła. Tłumaczę więc sobie, że nie będzie przewiewać. Ale głębokość jeszcze sprawdzę 🙂
Na prawdę teraz każdemu ze znajomych którzy kupują wózek doradzam porównanie głębokości gondoli. Na początku nikt na to nie zwraca uwagi a jak dziecię rośnie może pojawić się kłopot. Fajnie że masz na pompowanych kołach, na pewno lepiej będzie z amortyzacją. I śliczny kolor wybraliście do spacerówki. U nas była zieleń „oczorażąca” dosyć i… strasznie owady lgnęły:)
Właśnie koła to było pierwsze co wpadło nam w oczy gdy byliśmy swego czasu na targach mother&baby i firma wystawiła tam kudu. Pan coś wtedy zachwalał, że wózek o właściwościach terenowych, a jak znam męża to będzie chciał nim wjechać w każde miejsce 🙂
Twój zielony kolor bardzo spodobał się moim rodzicom, jest bardzo soczysty.Kurcze nie wpadłabym na to z owadami,niby oczywiste,a tu taki zonk 😉
Jednak mężowi bardziej czerwony przypadł do gustu i ustaliliśmy, że niech już tak zostanie 🙂
Dobry wybór, ja też bym nie wpadła na to że owady przyciąga, ale już po pierwszym spacerze się przekonałam co chwilę po kilka małych muszek czy czegoś musiałam strącać:/
jaki jest mniej więcej koszt tego wózka? zastanawiałam się ale nigdzie nie mogę tego znaleźć
fajny! podoba mi się.