Czas adwentu
Do Świąt Bożego Narodzenia zostało nam jeszcze troszkę czasu.
Wiem, że sporo osób w Listopadzie na słowo święta reaguje wysypką.
Dlatego nie mam zamiaru jeszcze wyrywać się z ozdobami bożonarodzeniowymi, choć wierzcie mi bardzo bym chciała. To jest jedyny czas w roku, który jak nic innego kojarzy mi się z moją rodziną i dzieciństwem.
Ale przyjdzie jeszcze na to pora.
Póki co, przed nami czas adwentu, do którego pozostało 3 tygodnie. Warto się do niego przygotować.
Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię ten okres. Pamiętam, że jako dziecko z zapalonym lampionem chodziłam wieczorem do kościoła na roraty
(tak, tak dobrze czytacie- msze dla dzieci były wieczorem, a nie rano).
Ależ to była frajda, iść po zmroku z palącą się latarenką.
Jeszcze jak prószył śnieżek to dopiero było super.
Może dlatego i teraz lubię otaczać się w domu świecami i różnego rodzaju lampionami.
Dziś na blogu anjami Bo my mamy pojawił się wpis dotyczący kalendarzy adwentowych i tym samym zaproszenie do udziału w zabawie przeznaczonej dla czytelników.
Zabawa polega między innymi na przesłaniu lub publikacji na własnym blogu świątecznej inspiracji.
Tak, jak wspomniałam na typowo świąteczne ozdoby jeszcze przyjdzie pora, natomiast tym razem skupię się na czasie dzielącym nas do Bożego Narodzenia i moich przygotowaniach.
Niech to, więc będzie poniekąd również moje zgłoszenie do zabawy.
W naszej polskiej tradycji, okres adwentu wiąże się głównie z roratami, ale już np w Skandynawii czy w Niemczech cały miesiąc trwają ogromne przygotowania do Świąt, które zaczynają się od wypieku piernikowego domku oraz przystrajania domów w światło. Bardzo duże znaczenie ma też wieniec adwentowy, z 4 świecami, zapalanymi kolejno w każdą niedzielę adwentu, aż do Wigilii.
W Danii np tradycją jest tzw świeca- kalendarz z podziałką złożoną z 24 kresek ozdobionych zwykle motywami jodły i tańczących skrzatów (nisser) w czerwonych czapeczkach i żółtych chodakach.
„Wszystkie duńskie dzieci dostają kalendarze adwentowe lub, jak nazywa się je w Danii, kalendarze Bożonarodzeniowe. Co roku również dwa kanały telewizyjne produkują specjalne serie programów dla dzieci złożone z 24 odcinków. Niektóre dzieci otrzymują też 24 drobne upominki, osobno zapakowane przez rodziców.” *
Często „namiastkę” takich kalendarzy adwentowych możemy spotkać i w naszych sklepach. Jest to coś w rodzaju bombonierki, z kartonowymi okienkami, za którymi pod każdym dniem znajduje się jakaś łakoć.
Pamiętam, że gdy byłam dzieckiem rodzice podobny kalendarz przywieźli mi z Niemiec. Z tyłu znajdowała się kolorowanka z ilustracją olbrzymiej choinki, którą akurat dzieci i ludność miasteczka dekorowały na Święta.
Nigdy nie zapomnę radości jaką sprawiało mi codzienne kolorowanie i możliwość wyciągnięcia i spałaszowania czekoladki. Może niektórym z Was wyda się to obecnie śmieszne, ale wtedy, w czasach gdy nasze sklepowe półki nie uginały się od nadmiaru bożonarodzeniowych dekoracji, każda malutka rzecz sprawiała ogromną frajdę.
Mimo, że od tamtej pory wiosen mi przybyło minimum „dzieścia” staram się co roku kupić sobie taki kalendarzyk adwentowy.
Każdego roku też ozdabiam swoje mieszkanie w tym okresie.
W tamtym roku o dniach upływających do Bożego Narodzenia przypominały mi lukrowane pierniczki zawieszone na mini choineczce w mojej kuchni, a które zjadaliśmy ze smakiem każdego mijającego dnia.
Proszę nie mylić jej z tradycyjną, świąteczną choinką.
Takową, zwykle staram się ubrać w dniu Wigilii i jest ona dużo większych rozmiarów. Od paru lat staram się też, by była zawsze żywa.
Mój kuchenny kalendarz- choinka to sztuczna dekoracja rodem ze szwedzkiej Ikei.
Miałam masę przygód z jej zakupem w poprzednim roku, gdyż jak się pojawiły w październiku uznałam, że na choinkę za wcześnie. Nagle pod koniec listopada okazało się, że ich już nie ma na stanie, a nie planowano nowej dostawy. Ostała się jedna jedyna w sklepiku szwedzkim, służąca za dekorację. Dobre pół godziny przekonywałam Pana w dziale obsługi klienta, a potem chyba nawet samego kierownika, że absolutnie nie wyjdę ze sklepu jeśli mi jej nie sprzedadzą.
W tym roku już się pojawiły (o TU), więc jeśli ktoś ma na nią chrapkę radzę się pospieszyć, bo znów mogą się rozejść jak świeże bułeczki.
Mało tego, będąc ostatnio w Ikei zauważyłam, że w tej wersji pojawiły się również wieńce.
Nie zastanawiałam się nawet 5 minut, bo jak wiecie historia się lubi powtarzać.
Do wieńca mam zamiar zakupić 4 świece, które będę zapalać właśnie w każdą kolejną niedzielę adwentu. Będąc w sklepie widziałam takie w ofercie, białe z czerwonymi cyframi 1-4, jednak było ostatnie opakowanie, w dodatku jedna ze świec była ukruszona.
Mogą być też, te bardziej dekoracyjne.
Przy okazji pochwalę Wam się również moją ostatnią zdobyczą ze sklepu Home and You.
Śliczne „dzianinowe” osłonki na doniczki, przecenione na coś ok. 5 zł.
Żałuję, że były tylko dwie ostatnie, bo idealnie wpasowują się w klimat panujący na przełomie listopada i grudnia w moim domu.
Ale, ale…
Czas, który nam pozostał do adwentu można przeznaczyć również na przygotowanie własnego kalendarza razem ze swoimi pociechami.
Nic trudnego, a radość dla dziecka na pewno spora.
Ode mnie kilka inspiracji, tych łatwych i tych wymagających troszkę więcej pracy.
I jeszcze mały bonus 😉
Dodaj komentarz
29 komentarzy do "Czas adwentu"
Super:))Wieniec też mam zamiar zrobić, jeszcze nie wiem czy będzie ttpowo wigilijny czy adwentowy:)
Co się będziesz rozdrabniać, zrób oba 🙂
Bardzo ładne sa te ozdoby. U mnie w domu również kalendarz z czekoladkami 🙂
Szkoda tylko, że jeden starcza co najwyżej na 3-4 dni:))
Doświąt zawsze kupuję ich kilka, moja starsza córka strasznie lubi czekolade, a zwłaszcza otwieranie co róż nowego okienka z nową czekoladką w innym kształcie niz poprzednia :))
rusz miało być 🙂
Ah ta niecierpliwość i ciekawość dzieci 🙂
super!! ściągnę coś na pewno hi hi
ściągaj, ściągaj 🙂
Przygotowania pełną parą 🙂 podobaja mi się te osłonki na doniczki 😉
genialny artukuł! uwielbiam czytać o różnych tradycjach <3 A co do świąt… to my dzisiaj z Karolem od rana słuchamy Amerykańskich kolęd 😀 mały wybitnie genialnie reaguje na dzwoneczki w Jingle bell rock 😀 a posta wyjęłaś mi z ust 😛 też myślałąm o czymś w tym guście <3 bliźniacza duszko ty ma 😛
chciałam dodać, że zakochałam się na maxa w kalendarzu adwentowym Mikołaju! 😀 my mamy Reniferki z Weltbild <3
Dziękuję 😀
amerykańskie kolędy tak łatwo wpadają w ucho, że nawet maluszkom muszą się podobać 🙂 Już nie mogę się doczekać aż mojego synka uszęta będę pieścić podobnymi dźwiękami 😀
a posta podobnego pisz, ja to nawet i milion razy o świętach i tradycjach mogę czytać 🙂 Rak samo zdjęcia oglądać :)))
Ps. reniferki są cool! Tak samo jak większość dekoracji z weltbildu 🙂
Ps. 2 Ja w tym roku jeszcze nie włączałam, ale na necie jest radio online rmf święta :)) Uwielbiam słuchać! 🙂
A no i standardowo oglądam amerykańskie świąteczne komedie (nawet Kevin mi się nie przejadł po tylunastu latach) :)) Choć podstawa to Opowieść wigilijna i Ekspress Polarny 🙂
aleś Ty zdolna Żaneta!!! i widać że masz duuuuużo czasu:D
no coś Ty Madziu, to tylko inspiracje zaczerpnięte z neta 😀 😀
Ps. Ale Mikołajka sobie wyczaruję, a co! 😀
Bardzo fajne propozycje kalendarzowe:)
Ja uwielbiam Święta i ten klimat, angielskie wesołe piosenki świąteczne, kolorystykę, świece, lampiony wszystko:)
W tym roku mam zamiar troszkę poszaleć z ozdobami w domu:)
Nie bez powodu mówią, że to najbardziej magiczny czas w roku :)))))
Też mam zamiar poszaleć, oczywiście na ile mały mi czasowo pozwoli. A jak nie to będziemy szaleć z małym przy cycku 😉
Uwielbiam, po prostu uwielbiam taki klimat 🙂
Chyba robię takiego Mikołaja i będziemy go z Młodą obcinać 🙂 🙂
Dziękuję za inspirację!
Ależ nie ma za co 🙂 Fajnie jak się komuś zamieszczone tu pomysły podobają i mogą do czegoś przydać 🙂
Ja również będąc dzieckiem dostawałam taki kalendarz adwentowy z czekoladką na każdy dzień:) I nawet jakoś nie zwróciłam uwagi, że są jeszcze teraz dostępne. W tym roku sobie taki zakupię:)
Powrotu miłych wspomnień, więc życzę 🙂
Dziękuję:) Wrócą wspomnienia dzięki Tobie i temu wpisowi:)
Ale piękne inspiracje!
Uwielbiam strojenie domu:))
Fajne te twoje posty.Inspirujesz na maksa.
Przyszedł mój materiał na kocyk-boski.
Powiedz czy swój wcześniej wyprałaś czy od razu do szycia?
Upierz sobie dopiero po szyciu 🙂
pamiętam, jak w dzieciństwie zawsze dostawałam adwentowy kalendarz z reguły z czekoladkami, raz był jednak z malutkimi zabawkami. każdego dnia rano wcześnie wstawałam, by otworzyć nowe okienko 🙂
te kocyki mozna samemu uszyc ?
Ale które kocyki? Taki jak zamieszczałam kilka postów wcześniej?
Jeśli tak, to jak najbardziej 🙂
mam na mysli ten kocyk z polaru pikowanego czy tez z wypustkami, zastanawiam sie gdzie kupilas material i jakie wymiary 🙂
Materiał kupiłam w http://craftoholicshop.com/
Wybór spory, każdy znajdzie coś dla siebie 🙂
A rozmiar to 75x100cm.