Pyszne jak u mamy! Konkurs
Każdy z nas ma smaki, które definitywnie kojarzą mu się z dzieciństwem. Kruszonka z rabarbarem, kompot z jabłek i truskawek, pyszna pomidorowa z kluseczkami domowej roboty.
Na samo wspomnienie cieknie nam ślinka i na sercu od razu cieplej się robi. Bo często potrawa to jakaś anegdotka, sytuacja miła z życia, do której z chęcią byśmy wrócili. Uśmiech mamy, gdy prosiłeś o drugą porcję pierożków z jagodami, promyk słońca na policzku, który przedarł się przez gałęzie, gdy wspinałeś się by zerwać soczyste czereśnie.
Są potrawy, których smak przywołuje wspomnienia. Te miłe, te najmilsze. Mam takich kilka. Związanych nie tylko z dzieciństwem, ale i z późniejszym życiem.
Jako, że Dzień Mamy zbliża się wielkimi krokami, chciałabym poznać Wasze wspomnienia. Chciałabym, abyście napisali mi jaka potrawa kojarzy Wam się właśnie z mamą. A wśród osób, które w komentarzu podzielą się swoimi wspomnieniami wyłonię zwycięzców, którzy zgarną bony do Pyszne.pl w wysokości 50zł każdy.
Na zgłoszenia czekam od dziś do niedzieli (do godz 23:59). Zwycięzców wybiorę i ogłoszę w poniedziałek pod tym wpisem. W konkursie może brać udział każdy jednak Bony, które są do wygrania w konkursie można zrealizować tylko zamawiając jedzenie online w serwisie Pyszne.pl, w restauracjach, które posiadają w ofercie płatność online oraz które dowożą jedzenie pod adres wpisany przez zwycięzcę.
Los zadecydował, że w wyjątkowym Dniu Mamy obiadu nie będą musiały gotować:
– Kasia, której mama kojarzy się z porzeczkami
– Dagmara Nowak z pysznym, niedzielnym rosołkiem
– Kamila Kuciarska, u której w domu często pachnie pysznym ciastem
Gratulacje dziewczyny! Życzymy smacznego 🙂
Czekam na kontakt od Was pod adresem e-mail do końca tygodnia (adres znajdziecie w zakładce kontaktowej).
Pozostałym dziewczynom dziękuję za udział w zabawie 🙂
Dodaj komentarz
15 komentarzy do "Pyszne jak u mamy! Konkurs"
Z moją mamą najbardziej kojarzy mi się… sos z mięsnego gulaszu. Nie sam gulasz, o dziwo, a sos właśnie, który gdy zostawał na dnie garnka po obiedzie, wieczorem wyjadałyśmy, mocząc w nim chleb i wypełniając nasze brzuchy do niemożliwości 🙂 Sos był pyszny, aromatyczny, ciemnobrązowy i gęsty. Gdzieniegdzie pływały w nim malusieńkie kawałki mięsa, takie niteczki, których nikt podczas obiadu nie wyłowił. Jadłyśmy, piłyśmy herbatę i rozmawiałyśmy. Było pysznie 🙂
Moje pierwsze skojarzenie to zupa nic. Mocno schłodzona, pachnąca wanilią, z białymi chmurkami pływającymi po jej wierzchu. W upalne, letnie dni siadaliśmy wszyscy przy stole pod drzewem i zajadaliśmy nasz przysmak niczym boską ambrozję. W czasach, gdy czekolada była na kartki, egzotyczne owoce tylko w święta, ta zupa była najwspanialszym przysmakiem. Teraz już tak nie smakuje…
Dzieciństwo kojarzy mi się ze smakiem leniwych pierogów mojej mamy oblanych roztopionym masełkiem z bułką tartą oraz posypanych cukrem, pysznych pierożków z wiśniami oblanymi śmietanką oraz zapachem domowych pieczonych ciast a w tym moim ulubionym tortem z płatkami owsianymi. Smaku oraz zapachu tych smakołyków nigdy nie zapomnę bo to właśnie one smakowały zawsze tak pysznie dlatego że były zrobione przez moją mamę. Teraz sama jestem mamą rocznego Natanka i chcę by jego dzieciństwo było równie pyszne stąd nasz dom bardzo często pachnie szarlotką, ciastem drożdżowym z owocami oraz innymi smakołykami.
Mi dzieciństwo kojarzy się ze smakiem chleba zapiekanego w roztrzepanym jajku i usmażonym na patelni. Taka prosta rzecz a pamiętam do dziś: jak smakował mi i siostrze. Jak ten zapach unosił się wieczorami w powietrzu, jak mama krzątała się w kuchni. Jak oglądająć dobranockę zajadałyśmy się nim niczym daniem z renomowanej restauracji. Takie właśnie szczęśliwe momenty z bycia dzieckiem chciałabym aby miała po latach moja Zosia!
Moje kulinarne wspomnienie z Mamą dotyczy najpopularniejszej zupy czyli rosołu:) Pachnący warzywami, gotowany na wiejskiej kurze z gospodarstwa mojej babci, z dodatkiem podrobów które mimo że byłam dzieckiem wprost uwielbiałam…ale tylko z rosołu:) Do tego marchewka, pietruszka, por, lubczyk z własnego ogrodu, własnoręcznie zebrany i ususzony prawdziwek i przypieczona na ogniu cebulka…to było coś. Rosół towarzyszył mi w każdą niedzielę dzieciństwa i gdy byłam chora… sama pielęgnuję rosołową tradycję i co niedziela dla mojej własnej rodziny również go przygotowuję…oczywiście według przepisu Mamy i ze składników z Jej ogrodu i choć jest pyszny nigdy nie dorówna smakom z dzieciństwa:)
Niedzielne ciasto z rabarbarem- wspomnienie tego smaku i zapachu będzie mi towarzyszyło do końca życia. Niedzielną tradycją było, że tata zabiera nas na spacer, a mama w tym czasie ma chwilę oddechu od swoich kochanych, acz nieco absorbujących dzieci. Po powrocie wszyscy dostawaliśmy ciasto oraz herbatę i rozmawialiśmy o naszych rodzinnych sprawach, o tym co się wydarzyło w ciągu tygodnia albo dokąd pojedziemy na wakacje. Do dziś nie wiem czy to ciasto było takie pyszne czy zwyczajnie cieszyłam się, że jako rodzina mamy czas tylko dla siebie.
Może to dziwne ale mnie z mamą kojarzy się smak czerwonej porzeczki:). Najpierw zbieraliśmy ją z bratem na działce w pełnym słońcu męcząc się niemiłosiernie a potem siedząc na zimnych schodach odzielaliśmy od gałązek. Oczywiście więcej ładowaliśmy do buzi niż do wiaderka a mama tylko upominała nas z uśmiechem, że na dżem nie będzie. Potem sprawdzając jego zawartość mówiła „taaak nicponie to teraz agrest!”
Za górami, za lasami, a dokładnie w Bieszczadach spędziłam w rodzicami pierwsze lata życia. Mieszkaliśmy u babci w drewnianym domu z ogromną starą kaflową kuchnią. Mama na tej kuchni tworzyła cuda, do dziś pamiętam smaki dzieciństwa. Najbardziej zapamiętałam smak pieczonych plastrów ziemniaków bezpośrednio na blasze kuchni. Miały charakterystyczny przypalony posmak, a najlepiej smakowały posypane solą i przed chwilą zrobionym masłem.
A mi sie kazdy smak kojarzy z mama bo wspaniale gotowala i kiedy robie jakikolwiek posilek zawsze mowie do mamy tam na gorze Mamo jak ty to robilas ze to tak smakowalo a mi takie nie wychodzi i potrafila zawsze zrobic cos z niczego Chocby to byly same ziemniaki duszone na smalcu Wspaniale przyrzadzala pieczone miesa ktore zawsze byly w sam raz A jej galareta robila furore wsrod calej rodziny Pierogi golabki i jej jablecznik Tesknie….
Z moją Mamą, która jest świetną kucharką kojarzy mi się wiele dań, jednak przede wszystkim są to zupy- rosół, który przez wszystkie lata obecny był w każdą niedzielę, pomidorówka z ryżem- gęsta, sycąca i bardzo aromatyczna i oczywiście mój ulubiony barszcz czerwony. Zarówno taki podawany ze śmietaną, z gotowanymi ziemniakami i taki wigilijny, klarowny z najlepszymi uszkami pod słońcem. Do tej pory jest to moja ukochana potrawa- a ostatnio „buraczkowa” stała się też ulubioną zupą mojego 7msc synka 😉
Z moją mamą kojarzy mi się poranek z zupą mleczną i lanymi kluseczkami. Pyszna, słodka i ciepła z rana zupka była miłym początkiem dnia. Teraz , kiedy ja jestem mamą a moja mama ma 76 i nie jest w stanie zrobić sobie śniadania, często właśnie prosi o zupę mleczną, by jej zrobić. To takie miłe, wraca myślami do lat dziecięcych, jak to swoim dzieciom robiła tą zupę. Do dziś pamiętam smak mleka stawianego przy drzwiach w szklanych butelkach. Piękne lata, dziękuję za nie….
Nie podam jednego , konkretnego przepisu. Nigdy nie zapomnę jak Mama przystawiła mi krzesło do szafki koło kuchenki i pokazała jak zrobić bazę. Jaką bazę? Na zupę ale i na sos 🙂 Od tego zawsze się zaczyna mówiła 🙂 Pokazała jak starannie dobierać składniki, jak łączyć. Pokazała mi także jak można eksperymentować…. Jak przy jednej bazie dodając różne składniki można wyczarować inne zupy czy sosy 🙂 Taka czarodziejka :-))
Smak mego dzieciństwa – przesłodzone starania mego dziadka, czasem bardziej a czasem mniej nieudolne, mające na celu zaskarbienie sobie mego serca 🙂 Zapiekane w cieście jabłka z karmelem plus uwielbiana przeze mnie do dziś malinowa herbata. Niebo w gębie, cukier w krwi, łza w oku – na samo wspomnienie. Brawo, dziadku!